Zaloguj się aby komentować
SonyKrokiet
- 120wpisy
- 604komentarzy
Poczyniłem wpis o kilku karawanach, mniej lub bardziej co mi się podobają (XDDD)
->tutaj wpis https://recenzex.pl/?p=2440)
do następnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #recenzex
Ostatnio mnie karawan na esce wyprzedził, jakiś nowy mercedes, spokojnie 200kmh leciał 🤣
Zaloguj się aby komentować
Nikt się nie spodziewał wpisu o audi o tej porze ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
-> tutaj wpis do poczytania https://recenzex.pl/?p=2357)
miłego łikędu ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #audi #samochody #motoryzacja #recenzex
@SonyKrokiet alfa ładniejsza
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
zrobiłem wpis o Maździe 323 generacji BF, którą jeździłem (dawno temu ale też się liczy) ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
-> tutaj o Maździe https://recenzex.pl/?p=2150
miłego weekendu i do zobaczenia ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
#autakrokieta #mazda #samochody #motoryzacja #recenzex
Z BF nie miałem zbyt wiele do czynienia ale BG i BA uwielbiam.
Podobają mi się te Biał(k)e tablice rejestracyjne.
Warto wspomnieć, że BF w GtX miały napęd na 4 łapy.
Zaloguj się aby komentować
Dawno temu poczyniłem wpis o starym Polonezie tj modelach Borewicz-Akwarium-Przejściówka.
Jako iż nie byłem zadowolony z niego, to go napisałem od nowa XD
wpis o poldzie jest tutaj do poczytania > https://recenzex.pl/?p=2154 )
miłego wieczoru i do zobaczenia w innym wpisie (może niebawem) ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #polonez #recenzex
@SonyKrokiet MR2137 nieśmieszny żart
@Okrupnik a to już model Tarpana jest ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@SonyKrokiet Tarpan 2137XD, rzadko spotykany model
Zaloguj się aby komentować
czyli
BMW Z1
wpis ukazał się wcześniej na Recenzexie
Chociaż nie jestem wielkim fanem BMW, to muszę przyznać, że kilka modeli z gamy przypadło mi do gustu. Przykładowo M1 klinowe w kształcie, tylnosilnikowe coupe z chowanymi światłami, wpisujące się w stylistykę lat 70. i 80. Kolejnym był E34 Touring – dwukrotnie miałem możliwość jeździć jako pasażer i pomimo dość dyskusyjnego stanu wóz był wygodny i niegłupio zaprojektowany, chociaż mechanicznie powoli odgrywał Komm Susser Tod. Ostatni, ale nie najgorszy, czyli Z1 – dość „ejtisowy” model, hołdujący starej szkole robienia roadsterów – długa maska, mała kabina i krótki tył oraz mocny silnik i tylny napęd.
Historia Z1 rozpoczyna się w latach 80. W 1985 roku powołano BMW Technik, oddział badawczy zajmujący się testowaniem nowych rozwiązań. W ramach badań postanowiono stworzyć serię samochodów jutra o oznaczeniu Z od Zukunft – czyli przyszłość. Bawarska marka nie słynęła wówczas z mniejszych konstrukcji, toteż postanowiono skupić się na tym. W pracach nad nowym pojazdem wziął zespół pod wodzą Harm Lagaaya; nadzór sprawował Ulrich Bez, później zastąpiony przez Klausa Fausta. Gotowy pojazd, o oznaczeniu Z1 zaprezentowano w 1987 roku we Frankfurcie.
BMW Z1 zaczęto produkować w 1989 roku; pierwotnie planowano uruchomić produkcję jeszcze w ’88, jednak problemy opóźniły start produkcji. Dwuosobowy roadster zachowywał typowe dla marki cechy, to jest charakterystyczne nerki z przodu oraz przetłoczenie biegnące przez całą długość karoserii. Z wiadomych względów nie miał Hofmeister-Kinka.
Najbardziej charakterystyczną cechą Z1 były drzwi chowane w progu – przy otwieraniu zjeżdżały w dół. Możliwa była jazda z otwartymi burtami, jak i bez przykręcanych paneli. Miękki, składany dach był składany ręcznie; opcjonalnie był dostępny hardtop w kolorze nadwozia. Drugą cechą były przednie światła, wyglądające niczym oczy podkrążone z niedospania; cały przedni pas wygląda dość dziwacznie. O ile ogólny design nadwozia jest udany, to front pozostawia uczucie takiego „yyyyy?”. Całość konstrukcyjnie była monokokiem ze stali galwanizowanej, do którego przykręcano panele nadwozia. Dzięki takiej budowie, była możliwa zmiana koloru nadwozia przez wymianę poszyć – wyłącznie przy użyciu śrubokręta.
W środku samochodu, oprócz ciasnoty, znalazło się także miejsce dla dwóch osób. Przed kierowcą znajdowały się cztery wskaźniki – prędkościomierz, obrotomierz, paliwomierz oraz wskaźnik temperatury płynu chłodzącego. Konsola środkowa, choć w typowym kształcie „beemwu”, to nie była zwrócona mocno w stronę kierowcy. Na tunelu środkowym znalazły się przyciski do otwierania szyb. Nadwozie mierzyło 3.9 metra długości, 1.69 metra szerokości oraz 1.27 metra wysokości. Z1 ważyło 1250 kilogramów; zbiornik paliwa mieścił 58 litrów.
Do napędu Z1 zastosowano montowany wzdłużnie sześciocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 2.5 litra, czerpiący prąd z akumulatora 65 Ah. Motor nosił oznaczenie M20B25, pochodził z E30 325ix i był zasilany wtryskiem elektronicznym Bosch Motronic. Jednostka generowała 170 koni mechanicznych mocy. W mocniejszej wersji Alpina silnik miał 2.7 litra i 200 KM. Napęd na tył był przenoszony poprzez pięciobiegową skrzynię manualną. Z1 z silnikiem 2.5 mógł osiągnąć vmax 225 km/h, przy przyspieszeniu 0-100 km//h w 7.9 sekund; mocniejsza jednostka „kręciła” vmax 231 km/h i przyspieszenie 7.1 sekund do „setki”. Średnie spalanie wynosiło 8-9 litrów, chociaż w mieście rosło do 13 litrów na „setkę”.
W zawieszeniu przednim zastosowano układ z modelu 325ix, to jest wahacze ze sprężynami i amortyzatorami teleskopowymi; z tyłu użyto osi wzdłużnej z wahaczami poprzecznymi. Za zatrzymanie Z1 służyły hamulce tarczowe na obu osiach, wentylowane z przodu. Na kołach zastosowano opony 225/45 16-calowe.
BMW Z1 produkowano od 1989 do 1991 roku. Pomimo początkowych zachwytów klientów – „zetjeden” była posłuszna i przyjemna w prowadzeniu – wyprodukowano jedynie 8 tysięcy egzemplarzy, większość w sześciu kolorach, głównie czarnym lub czerwonym. Ówczesna cena samochodu wynosiła 80 tysięcy marek, jednak po rozpoczęciu produkcji wzrosła do 83 tysięcy. Obecnie ceny wahają się w okolicach 50-80 tysięcy euro, chociaż egzemplarze w rzadszych konfiguracjach i z niskim przebiegiem są warte więcej. Jeden z egzemplarzy trafił też do Polski – został kupiony w 1991 roku w warszawskim salonie marki; obecnie znajduje się w Krakowie.
Chociaż Z1 nie imponowało wolumenem produkcyjnym, to BMW uznało serię „Z” za nomen-omen przyszłościową; w ramach jej wypuszczono potem następcę, roadstera Z3, bardziej zachowawczego w formie. Całościowo jednak Z1 był udanym autem, który – choć nie przystawał do ówczesnej gamy marki - to jednak był ciekawą odskocznią i modelem, godnym zainteresowania nie tylko fanów biało-niebieskiego śmigła, co ogólnej motoryzacji.
#autakrokieta #bmw #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu
Źródła: BMWZ1.co.uk Auta5p Smartage TopGear Ultimatespecs Trends.com
Drzwi byly bardzo awaryjne bo nie przewidziano, ze maja wytrzymywac obciazenie siadajacych na ich rancie osob, a niestety wielu ludzi tak robilo.
@100mph o tym nie słyszałem, ale bym się nie zdziwił - trafiłem na opis mało używanego egzemplarza co miał wymieniane siłowniki drzwi właśnie (niski przebieg!) więc coś w tym jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ może właściciel lubił w nim tylko siedzieć
Zaloguj się aby komentować
Ostatnio miałem przyjemność i możliwość jazdy Chryslerem/Dodgem/Plymouthem* Neonem, toteż postanowiłem coś o nim napisać.
>tutaj jest wpis o nijonie https://recenzex.pl/?p=2110)
[*skreślić wedle własnego uznania]
miłego wieczoru i weekendu i do zobaczenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #recenzex
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Ostatnimi czasy grając w starą Mafię i będąc na Austonostalgii urzekł mnie Chrysler Airflow, toteż postanowiłem o nim coś napisać
- tutaj link do wpisu https://recenzex.pl/?p=1727)
miłego weekendu ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ i do następnego wpisu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #recenzex
Zaloguj się aby komentować
#filmy #80s #arnoldschwarzenegger
@SonyKrokiet cxysta rozrywke to dostarcxaja Prawdziwe klamstwa
@binarna_mlockarnia dawno temu oglądałem, muszę kiedyś sobie odświeżyć xD
Zaloguj się aby komentować
czyli
AWZ P70
wpis ukazał się wcześniej na Recenzexie
Po drugiej wojnie światowej Niemcy zostały podzielone na dwa kraje – demokratyczną Republikę Federalną Niemiec oraz komunistyczną Niemiecką Republikę Demokratyczną. W pierwszym państwie produkowano Mercedesy, BMW czy znane z naszych dróg Volkswageny – nie tylko „garbusy”; w drugim, w fabrykach zrzeszonych w konglomeracie IFA, wytwarzano Wartburgi, dostawcze Barkasy czy też Trabanty, słynne „mydelniczki”, zemsty Honeckera i inne. Zanim jednak zaczęto wytwarzać sztucznego satelitę – der Trabant znaczy satelita – w latach 50. XX wieku wprowadzono do produkcji pierwszy pojazd z karoserią z duroplastu – czyli P70, znane też pod marką AWZ i jako „petka” w Polsce. Pierwszy pojazd w NRD gwoli ścisłości – pierwszym był Chevrolet Corvette z 1953 roku; u nas ten tytuł dzierżyła prototypowa Syrena Sport z końca dekady lat 50.
Historia AWZ P70 – czy tam P70 Zwickau lub Sachsering P70 (źródła podają różne nazwy; ta ostatnia miała być stosowana od 1958 roku) – wiąże się z powojennymi Ifami oraz zakładami w Zwickau. W 1953 roku do zakładów w Eisenach, z fabryki Zwickau, przeniesiono produkcję Ify F9, następcy F8, będącej kontynuatorką przedwojennej konstrukcji DKW. Pomimo produkcji F9, w Zwickau dalej wytwarzano model F8, jednak przygotowywano jego następcę. Dosyć szybko, bo w 1955 roku, wprowadzono do produkcji P70 – nowy model korzystający z duroplastowo-drewnianej karoserii, jednak stworzony na bazie ramy F8 i z wykorzystaniem jej podzespołów; sam F8 doczekał się zakończenia produkcji.
Stylistycznie AWZ P70 była dosyć prosta i wpisująca się w ówczesną modę. P70 przypominało zachodnioniemieckiego Lloyda 400 czy też rodzimą Syrenę – ale nie były wzajemnie swoimi kopiami; ot takie trendy. Tak jak ostatnio omawiane Ferrari 410 przypominało typowe auto sportowe z lat 50., tak i P70 było typowym tanim pojazdem. Czy to źle? Moim zdaniem nie; jej sylwetka może się podobać – zwłaszcza w wersji coupe, wyglądającej na szybszą niż jest w „prawdziwości”.
We wnętrzu było to co minimum – prędkościomierz, przełączniki dźwignia zmiany biegów stercząca z deski rozdzielczej, kierownica oraz p khym khym manipulatory nożne sterczące wprost z podłogi. Przed pasażerem był mały schowek; dostęp do
bagażnika był możliwy po odchyleniu oparcia tylnej kanapy.
Karoseria P70 była wykonana z duroplastu, który montowano na DREWNIANYM szkielecie przytwierdzanym do stalowej (na szczęście!) ramy. Nie żartuję, oni poważnie wytwarzali auta z drewnianą konstrukcją… W przypadku wspomnianego Lloyda wiązało się to z brakiem stali – wytłumaczenia tego rozwiązania w przypadku „petki” nie znalazłem; możliwe że były podobne powody, ale nie dam sobie uciąć dłoni piłą łańcuchową...
O ile można przymknąć oko na auta z lat międzywojennych zrobionych „z drewna”, tak w powojennym było dość dziwne. Fakt, nasza Syrena na etapie wczesnych przedprototypów posiadała drewniane elementy, ale na całe szczęście pozbyto się ich w cholerę. Tutaj były obecne; tyle dobrego, że następca posiadał normalny, metalowy szkielet. P70 oferowano z trzema nadwoziami – dwudrzwiowym sedanem, trzydrzwiowym kombi oraz wersję coupe, bardzo rzadko spotykaną. O ile sedan czy kombi były typowo czteroosobowe, o tyle coupe było 2+2 – dwójka dorosłych i dwójka dzieci; coupe posiadało także normalną klapę bagażnika czy opuszczane szyby boczne…
Z pewnych kretynizmów należy wymienić brak dostępu do bagażnika z zewnątrz w wersji sedan (tak wiem Mikrus też to miał, no ale kurde są lata 50. A NIE LATA DWUDZIESTE XD), drewniana podłoga (powodzenia jak spróchnieje), podwieszane pod podłogą koło zapasowe (w ’57 wprowadzono dopiero schowek za środkową częścią zderzaka na zapas!) czy przesuwne okna, ponoć opornie działające. Pewną okolicznością łagodzącą jest fakt, iż wspomniany Lloyd 400 z RFNu także posiadał hamulce na linkę czy drewnianą karoserię – których w toku modernizacji się pozbyto w zachodnioniemieckim wyrobie. Na korzyść P70 przemawiał także duży prześwit i nienajgorsze zdolności „terenowe”.
Do napędu służył dwusuwowy i dwucylindrowy silnik o pojemności 0.7 litra oraz mocy 22 KM. Dwusuw przenosił moc na przednie koła poprzez trzybiegową skrzynię manualną. Jednostka była chłodzona cieczą; podobnie jak w Wartburgu czy Syrenie, także i w „petce” zamontowano chłodnicę ZA silnikiem. P70 rozwijał prędkość maksymalną około 87-90 km/h, zaś prędkość ekonomiczna wynosiła 40-50 km/h… P70 spalał średnio 8-9 litrów paliwa, chociaż przy ekonomicznej jeździe potrafił spalić 5 litrów na sto kilometrów. Ze względu na kompaktowe wymiary motoru i układu napędowego, w komorze silnika znajdował się 32-litrowy zbiornik paliwa. (pamiętajcie, bezpieczeństwo hamuje pracę) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podwozie wykorzystywało ramę z Ify F8 w kształcie podkowy. W zawieszeniu zastosowano wahacze ramieniowe, amortyzatory hydrauliczne czy też poprzeczny resor piórowy z tyłu. Zastosowano wspomniane bębnowe hamulce linkowe – zamiast później stosowanych hydraulicznych. Rozmiar kół wynosił 16 cali. Wymiary P70 wynosiły około 3.7 metra długości, 1.5 metra szerokości oraz 1.48 metra wysokości; waga wynosiła 800-830-875 kilogramów.
AWZ P70 produkowano w latach 1955-59. Łącznie wytworzono niecałe 40 tysięcy sztuk; około tysiąca było egzemplarzami Coupe. Następcą pojazdu został Trabant 500 (P50), produkowany od ’58 roku, który naprawiał część błędów „petki”. Część egzemplarzy P70 wyeksportowano, między innymi do Polski – do dzisiaj przetrwały niektóre egzemplarze; jeden zniszczono w znanej scenie zmiany koła w serialu Alternatywy 4. Samo P70 doczekało się niezbyt chlubnej opinii – krytykowano ją za awaryjność oraz przestarzałą konstrukcję – nawet Syrena zdawała się być nowocześniejsza od niej. Pomimo tego, „petka” cieszy się pewną sympatią pośród fanów mniej znanych aut – za nią samą przemawia prostota konstrukcji czy rozpoznawalność – wszak bardziej znany jest Trabant…
#autakrokieta #samochody ( ͡° ͜ʖ ͡°) #motoryzacja #nrd #ciekawostki
wspomniany Lloyd LP 400 oraz silnik z P70
Zaloguj się aby komentować
poczyniłem wpis o ciut nietypowym bolidzie od marki z biało-niebieskim śmigłem ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°).
tutaj do poczytania - https://recenzex.pl/?p=1624
miłego wieczoru i weekendu ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #motoryzacja #samochody #recenzex
Zaloguj się aby komentować
Mafia 1 i rok 2002... wtedy miałem dwadzieścia kilka lat koledzy.
@Magnetar_Mike tak proszę Pana
Zaloguj się aby komentować
i dalej to się trzyma na słowo honoru
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
poczyniłem wpis o duroplastowym poprzedniku Trabanta, znanym w Polsce ze sceny zmiany koła - tutaj do poczytania https://recenzex.pl/?p=1464
Miłego weekendu i do następnego wpisu ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #recenzex
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
to jest śmigło napędowe czy ostrze miksera? (´・ᴗ・ ` )
@VonTrupka śmigło z ostrzem ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@SonyKrokiet jaki film?
Bo zakrawa na dobre gore (. ❛ ᴗ ❛.)
chyba że to madmax, ale nie poznaję fury
Zaloguj się aby komentować
czyli
Ferrari 410 Superamerica
wpis ukazał się wcześniej na Recenzexie
Ferrari, ah Ferrari… Włoska marka aut sportowych mająca tyle samo fanów co i krytyków – wiadomo, włoskie auto… W ciągu kilkudziesięciu lat swojego istnienia marka z Maranello stworzyła i wyprodukowała wiele bardziej lub mniej znanych i pożądanych modeli jak Testarossa czy F40, albo pokazała prototypy pokroju Modulo czy Mythosa. Pośród przeróżnych 288 GTO lub Ferrari Enzo Ferrari, pojawiały się Dino czy inne Mondiale, tańsze albo mniej rozpromowane modele niż te utrwalonew kulturze masowej. Jednym z nich jest Ferrari 410, pojazd mniej rozpoznawalny od chociażby 250 GTB lub 365 GTB/4 Daytony.
Historia modelu 410 Superamerica sięga lat 50. XX wieku. Wówczas Ferrari, działające na własny rachunek, stworzyło serię Superamerica, dwuosobowych coupe/roadsterów Gran Turismo, do szybkiego i wygodnego podróżowania. W założeniach Superamerica była linią topowych modeli z koniem na masce – najszybsze, najdroższe, z najwyższej półki. Jednym z takich był 410 Superamerica, następca modelu 375 Superamerica. Ferrari 410 Superamerica skompletowane jeszcze na podwoziu „375” zaprezentowano w 1955 roku na Paris Motor Show; wtedy też ruszyła produkcja, chociaż bardziej by pasowało „manufaktura”. Rok później pokazano pojazd szerszej publiczności.
Nadwozie 410 Super America wpisywało się w ówczesne trendy stylistyczne z lat pięćdziesiątych – okrągłe światła, duży grill, długa maska, krótka kabina i niska oraz długa sylwetka. Całościowo projekt „410” był przyzwoity, i nie można się tego przyczepić. To, całkiem zgrabne i ładne auto. Za design większość egzemplarzy (33 z 37) odpowiadała Pininfarina, a raczej Pinin Farina wedle ówczesnej pisowni. Studio projektowe zaprojektowało później 365 GTB/4 Daytonę, utrzymaną w podobnym duchu. Większość egzemplarzy wyglądała podobnie do siebie – różnice dotyczyły szczegółów pokroju okrągłych świateł schowanych za pleksi, kształtu atrapy chłodnicy z opcjonalnymi światłami w niej czy zarysowanych skrzydeł tylnych błotników. Niewielkie różnice dotyczyły także wnętrza – zazwyczaj przed kierowcą znajdował się duży i okrągły prędkościomierz oraz obrotomierz, zaś pośrodku – zgrupowane razem – wskaźnik temperatury wody, paliwomierz oraz wskaźnik ciśnienia oleju. Niektóre egzemplarze miały inaczej zgrupowane wskaźniki.
Ewenementem było Ghia Coupe zaprojektowane przez studio Ghia – tych samych od Warszawy Ghia czy prototypu Ghia Centurion. Egzemplarz posiadał dwukolorowe wnętrze z inaczej zgrupowanymi wskaźnikami, a także wyraźnie zaakcentowane tylne płetwy czy przedni grill, przypominający amerykańskie samochody z tego okresu. Oprócz Ghia Coupe były także Boano autorstwa Mario Boano, Scaglietti czy Pinin Farina Superfast. Rozstaw osi wynosił 2800 (seria I) lub 2600 (seria II i III) mm; szerokość osi przedniej i tylnej wynosiła 1450 mm. „410” ważyła około 1100-1200 kg. Zbiornik paliwa mieścił sto litrów.
Do napędu Ferrari 410 montowano wzdłużnie dwunastocylindrowy silnik OHC V12 o pojemności 5 litrów i mocy 340 koni mechanicznych. Motor był autorstwa Aurelio Lamprediego – tak, TEGO Lamprediego, kojarzonego w Polsce za sprawą silnika OHV, słynnej „sieczkarni” i Cruel Ochłap Thesis, pochodzącej z Fiata 1300/1500 i napędzającej rodzimego Polskiego Fiata 125p i – po modyfikacjach – Poloneza. Silnik zasilały trzy gaźniki Webera 46DCF - tą firmę też znamy, prawda? ( ͡° ͜ʖ͡°) Skrzynia była manualna, czterobiegowa i przenosiła napęd na tylną oś. Prędkość maksymalna wynosiła 250 kilometrów na godzinę; przyspieszenie wynosiło 5.6 sekund do „setki” – bardzo przyzwoicie jak na lata 50.
Jeśli chodzi o podwozie – z przodu zastosowano niezależne zawieszenie ze sprężynami i amortyzatorami, zaś z tyłu sztywną oś z resorami piórowymi i amortyzatorami. Samochód oparto o ramę rurową. W układzie hamulcowym zastosowano bębny; koła były 16-calowe. Ktoś powie „e, co to za auto sportowe z resorami i bębnami XD” – no cóż, lata 50. rządziły się własnymi prawami; wtedy hamulce tarczowe były niemal niespotykane, a jeśli już to w prototypach pokroju GM Firebird II. Dopiero następca otrzymał hamulce tarczowe.
Ferrari 410 Superamerica produkowano w latach 1955-59; niektóre źródła wspominają o ’58 roku, kiedy zakończono produkcję. Następcą „410” został 400 Superamerica, posiadający silnik V12 autorstwa Colombo, a nie Lamprediego; ten ostatni w międzyczasie przeniósł się do Fiata. Łącznie, w trzech seriach, wytworzono 37 egzemplarzy; zależnie od źródła, ilość oscylowała pomiędzy 35 a 38 sztukami. Ze względu na swoją rzadkość, status marki czy słynnych właścicieli (jeden egzemplarz miał szach Iranu Reza Pahlavi), „410” może osiągać nawet siedmiocyfrowe kwoty; cenę egzemplarza byłego szacha Iranu szacowano na 5 6 milionów dolarów. Dość powiedzieć, że na rynku amerykańskim „410” w momencie produkcji miała kosztować tyle ile Mercedes 300SL Gullwing, to jest około 17 tysięcy dolarów. Sam model, ze względu na – mimo wszystko – swoją nikłą populację, jest znany głównie fanom włoskiej marki. W Polsce…
W Polsce Ferrari 410 jest znane jako amfibia, fikcyjny wehikuł literackiego Pana Samochodzika, z kart powieści Zbigniewa Nienackiego. Wedle książek pojazd, który miał się rozbić pod Zakopanem, został „naprawiony” karoserią przypominającą kształtem łódź, oraz przystosowano go do pływania w wozie. Jednocześnie wehikuł zachowywał wszystkie cechy prawdziwego Ferrari 410, mniej lub bardziej konsekwentnie podtrzymywane przez autora – moc wahała się od 280 do 350 KM, a pojazd mieścił pięć osób i miał pięciobiegową skrzynię. Ze względu na fakt, iż kilka powieści zostało zekranizowanych, to wehikuł pojawił się w tychże dziełach – dwóch, najstarszych, całkiem udanych, i późniejszych, nadających się do serii artykułów lub filmów na jutubie poświęconych kiepskim filmom. W dwóch ekranizacjach wykorzystano prototyp LPT, zaś w jednej, uważanej za najbardziej udaną – Volkswagena Schwimmwagena po kosmetycznych przeróbkach. Co do ostatniej ekranizacji i skrzyżowania Polskiego Fiata 125p z Ursusem to się nie wypowiem – bo nie widziałem najświeższej ekranizacji – chociaż ze zdjęć i fragmentów dostępnych w internetach to mam ochotę skomentować chłodnym uśmieszkiem…
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #ferrari #ciekawostki
! Źródła: „1000 automobili”, rozdział „1940-1960” Ferrari.com; SuperCarNostalgia; Auta5p; Supercars.net; Classic Driver
Boano, Scaglietti oraz Ghia Coupe
Superfast oraz silnik "410"
filmowa amfibia (czyli Schwimmwagen) z Templariuszy
Zaloguj się aby komentować