Ho, ho, ho!
Kurz po #hejtopaka już opadł, ale dopiero dziś wracam z małym #chwalesie - mam nadzieję, że Mikołaj nie ma mi tego za złe, ale miałem ciężki początek Nowego Roku.
Wracając... w swoim liście do Mikołaja prosiłem o coś od serca i najlepiej wykonanego własnoręcznie. Uwadze Mikołaja nie umknął też fakt, że jestem wielkim fanem "Kapitana Bomby"
Paczka dotarła do mnie na początku stycznia, a po otwarciu paczkomatu napis na paczce świetne oddawał, to co czułem: "No wreszcie! Ile można czekać?!"
Zabrałem się za otwieranie paczki, a w niej znalazłem:
-
Mocny Amper - zgodnie z instrukcją wypiłem ciepły. Aromat wiśni przypomniał mi złote czasy w których zerowało się Amarenę pod Biedrą z kolegami-kucami, a w głowie przygrywał mi ten sentymentalny podkład muzyczny z "Kapitana Bomby"
-
Średnią Hawajską z Galak Pizzy - co prawda smakowała jak świąteczna, korzenna pizza, ale była pyszna! I piękna! I widać, że Mikołaj się postarał!
-
Świąteczne ciasteczka - a na nich Kurwinox, Kapitan Bomba i legendarny już szyld Bogusława Łęciny. Kwikłem ze śmiechu kolejny raz
-
Cukierki i Raffaello - jako fan słodyczy zjadłem je tego samego dnia
-
Olejek zapachowy - przydał się w moim oczyszczaczu powietrza
-
Notatnik z check-listą - intensywnie z niego korzystam, a moje sticky-notes wylądowały w koszu.
Kończąc, chcę bardzo podziękować swojemu Mikołajowi za włożoną pracę w przygotowanie paczki, za to że nie poszedł na łatwiznę i za duuuuuużo uśmiechu, który u mnie wywołał
Ostatnio prezentem cieszyłem się tak chyba jako dziecko
Sam pomysł organizacji HejtoPaki i przyglądanie się temu jak tworzycie/odbieracie swoje paczki było świetne! Cieszę się, że trafiłem na ten portal