Długo zbierałem się do tego wpisu, lenia straszliwego wobec naszej małej społeczności złapałem. Zaczęło się klasycznie od niedzielnej pobudki i sprawdzenia czy w obejściu wszystko gra, czy GieeS nie choruje na wycieki, czy czasem nie zmienił przez noc właściciela, czy ziemniaczki już zakwitły w piwnicy, wiecie taki tam standard. Inspekcja przebiegła nad wyraz przyzwoicie, Moto, niczym moje koty w wigilię, przemówił do mnie ludzkim głosem, że go zaniedbuję i z chęcią zabrałby mój leniwy zad na jakiś szlagier B Klasy. Uwiodła mnie ta perspektywa, więc w te pędy zerknąłem w kierunku telefonu i strony 90minut.pl na terminarz moich ulubionych rozgrywek piłko-podobnych. Oczom mym ukazał się widok meczycha, które nagle zapragnąłem obejrzeć. Po pierwsze pojedynek najgorszych drużyn skierniewickiej B Klasy, grupy II. Po drugie kolejna drużyna na "Ch". Jak wiecie uwielbiam wszelkie teamy zaczynające się na tą cyferkę, tydzień temu byłem na Chrząstawie, w okolicach Wielkiej Nocy oglądałem Chąśno. No więc (tak się zdania nie zaczyna, ale mam to w d*pie) pojechałem do Białej Rawskiej na spotkanie Viktoria Chrząszczew - LKS Grabice.
Tak między nami, jest to całkowicie zmyślona historia, już dzień wcześniej znalazłem numer telefonu (o dziwo aktualny) do chłopaków z Chrząszczewa i wypytałem, gdzie grają mecze domowe. Ale dobrze mi się fabułę rozpisywało, to czemu się nie rozwinąć.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że Biała Rawska to nie byle miejscówka i na "kompleksie" sportowym znajdują się 2 boiska, dodatkowo na obu równocześnie będą odbywały się mecze Serie B, na "górnym" Iskra Babsk - Korona Stary Dwór, na "dolnym" wystąpi drużyna na "ch". Szybkie zerknięcie na tabelę (90minut.pl jest skarbem w takich momentach) utwierdziło mnie, że lepsze zawody odbędą się na tym bez trybun siedzących, za to z przyjemnym laskiem i słupem po środku.
Na samym początku, tuż przed rozpoczęciem, miałem obawę czy Chrząszczew zbierze pełną jedenastkę do grania, na rozgrzewce było ich ośmiu. Moje wątpliwości szybciutko rozwiał prezes, który po pierwsze sam przywdział strój, po drugie zebrał z "trybun" kilku wolnych i w miarę trzeźwych "elektronów", których namówił do grania. W trakcie trwania meczu na stadion przybyło jeszcze dwóch zawodników, którzy później zmienili tych najbardziej zmęczonych wczorajszym udziałem w "maratonie".
Co do samej miejscówki, to była genialna, dawno na takim obiekcie nie byłem. Jedno ze zdjęć pokazuje klasyczny lasek, są puszki po nektarze, jest papier nawet nie chcę wiedzieć po czym, krótko mówiąc trzeba było uważać gdzie się nogi stawia. Jak wszędzie były tez wady np. cień rzucany przez drzewa i delikatny wiaterek od zachodu.
#miernymotor #motocykle #pilkanozna #sport #againstmodernfootball
PS. znacie jeszcze jakieś ciekawe drużyny na "Ch"? Tylko nie mówcie o Chorzowie, Chojnicach, itd, mi zależy na poważnych rozgrywkach. Od biedy mogą być jakieś fikuśne nazwy, typu Iskra Stolec (Żółty jest piasek, niebieskie niebo, takie są barwy stolca mojego), czy Orion Cegłów.