Dzień dobry.
Dzisiaj byłem świadkiem bardzo nietypowej rozmowy.
Byłem u optyka kupić okulary i nagle wbija jakiś starszy pan i pyta o ceny okularów korekcyjnych.
Pytał o cenę najtańszych okularów korekcyjnych. Optyk coś tam tłumaczy, że zależy od ramek i kwoty refundacji. Facet pyta o zakres cenowy taki minimum. Optyk mówi, że to zależy od mocy i kwoty refundacji przez NFZ, każdy klient jest inny. Klient pyta dalej, to sprzedawca mówi, że przy standardowych szkłach i najtańszej ramce to okulary korekcyjne ze zniżką NFZ mogą kosztować 140-160 pln. Dziadek zdziwiony pyta optyka czy nie uważa, ze to duża kwota? Optyk grzecznie: "wręcz przeciwnie, na dzisiejsze ceny to jest bardzo przystępna cena. Dzisiaj małe spożywcze zakupy to lekko może być 150PLN, a tutaj wyrób medyczny, robiony na zamówienie, który posłuży 2 lata lub więcej, spełniający normy" etc.
Dziadek zaczął się bulwersować, że optycy zdzierają pieniądze, że to zmowa cenowa. Optyk mówi do niego, że może sobie zobaczyć u innych optyków w całej Polsce i popytać o ceny, a dowie się wtedy, że to bardzo bardzo tanio za całe okulary korekcyjne.
Dziadek coś zaczął krzyczeć, że napisze pismo do jakiegoś UOIK, coś tam coś. Optyk odparł grzecznie, że jak najbardziej może pisać pismo, podziękował za rozmowę i tyle.
Co sądzicie? Czy 150PLN za całe okulary to dużo? Ja jak kupuję okulary to lekko idzie 400-500 PLN, w Polsce B.
#okulary #pytanie #inflacja