Materiał traktuje o jednym wyroku, ale ten wyrok (sądu rejonowego) tak naprawdę niczego nie wytycza, bo w polskim systemie prawnym nie ma czegoś takiego, jak precedens. Inny sąd orzeknie inaczej, i co wówczas? Gdyby to jeszcze była wyższa instancja, to można by mówić, że poddano wszelkie interpretacje rozpatrzeniu, ale w takim przypadku bym się do tego nie przywiązywał za bardzo.
W mojej ocenie piesi, którzy chcą przejść na drugą stronę drogi, powinni to sygnalizować w jasny sposób. Nie mówię tutaj o podnoszeniu ręki, ale o choćby ustawieniu się frontem do przejścia i oczekiwaniu na skraju jezdni i skierowaniu głowy w stronę nadjeżdżających samochodów. Kierowców, którzy taki sygnał lekceważą, powinno się karać, podobnie jak pieszych, którzy urządzają sobie pogawędki przy wyznaczonych przejściach przez drogę. Ruch powinien być płynny i odbywać się sprawnie, zaś zmuszanie do bezzasadnego zatrzymywania się kierowców różnych pojazdów jest tego zaprzeczeniem.