Pograłem około 3 godziny solo w Redfall i mam mieszane uczucia. Z jednej strony strzela mi się tutaj przyjemnie, po lekkich zmianach w czułości analoga zaskakująco łatwo siadają mi headshoty, dużo łatwiej niż obsługa tego paskudnie działającego menu gry - te działa całkowicie obrzydliwie, tak jakby było zrobione dla kontrolera bez analogów bo zdecydowanie łatwiej obsługiwać je krzyżakiem na padzie, absolutnie obrzydliwe, aby uzmysłowić skalę tego jak bardzo te menu jest zepsute w opcjach gry można włączyć wspomaganie celowania w menu - tak, wspomaganie trafiania analogiem w opcje menu xD tylko studio podległe Bethesdzie mogło to zrobić. Wyłączyłem też kilka głupich opcji graficznych, tzn całkowicie wyłączyłem rozmycie w ruchu, wstrząsy i kołysanie kamery - nie wiem dla kogo te opcje istnieją, z pewnością nie dla mnie. Graficznie ciężko mi znaleźć jakiekolwiek powody dla których Arkane nie dało rady uruchomić tej gry w 60fps na Series X, na S zresztą też powinno działać w 60 klatkach bez żadnych problemów, jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Przy odpowiednich chęciach i włożonej pracy ta gra by pewnie mogła działać w 30 klatkach ale na Switchu - jak taki Sniper Elite 4 który ma spore mapy, jest grą wymagającą dalekiego rysowania obiektów i odtwarzania ścieżek przeciwników zawsze bo ci muszą reagować na poczynania gracza nawet jak zdejmuje kogoś z końca mapy, czy przykładowo wejść na podłożoną pół godziny wcześniej minę bo później zdjąłeś kogoś kto zmienia swoją ścieżkę co zainteresuje innych przeciwników w pobliżu których przez przeszkody terenowe nawet nie widziałeś że tam są - rozumiecie o co chodzi, dużo obliczeń dla procesora rzeczy których nawet nie widzisz ale mają realny wpływ na dalszą rozgrywkę i coś takiego Switch uciągnął, razem z ogromnym polem widzenia jak w każdej grze z serii Sniper Elite.
W redfall, przynajmniej na moim etapie, jakoś nie widzę aby te odległości w rysowaniu obiektów były jakieś powalające, a już szczególnie w nocy chociaż to akurat jest zrozumiałe. Grafika też nie zachwyca przesadną szczegółowością, jest co najwyżej poprawnie jak na 2023 rok, na rynku są zdecydowanie ładniejsze gry, z ostatnich takich Xboxowych to nawet Psychonauts 2 wygląda ładniej, nie mówiąc o tym że grupce 15 osób z Obsidian udało się zrobić Grounded w stabilnych 60fps, gra w której można stawiać sobie ogromne konstrukcje i usuwać na bieżąco większość tego co nas otacza co chyba znacząco się różni od gry w której jedyne co możesz zmienić to ewentualnie wybić niektóre szyby vs sciąć a więc trwale usunąć w danym momencie wszystkie kilkadziesiąt obiektów które widzę na ekranie i z nich w tym samym miejscu zbudować cokolwiek. Zdecydowanie wiem co jest technicznie bardziej wymagające, tym bardziej że obie gry oferują walkę i obie gry mają tryb online coop do 4 graczy.
Do tego bugi, znowuż logo Bethesdy pasuje tu jak ulał. Jako swoją postać wybrałem tą która ma jakiegoś kroczącego za nią robota rodem z filmików od Boston Dynamics. Tylko że ten jest głupszy. Pewnie tak samo głupi jak ktoś kto w grze w której można się wspinać na różne obiekty czy też chodzić po drabinach (niektóre potwornie wysokie, na szczęście nasza postać wspina się niemalże sprintem) to jak można oczekiwać że robotowi podobnemu do psa może się to udać? Tu niech się uczy Boston Dynamics od Arkane Studio- teleportacja. Ten idiotyczny robot który tylko łazi bez celu, blokuje się na wszystkim co tylko możliwe, do tego robi hałas gdy się skradam (przeciwnicy go nie słyszą, a jakże!) co chwilę zaskakuje mnie tym gdzie się aktualnie znajduje. Był za mną, nagle idzie z naprzeciwka. Prawdziwy mistrz Houdini, znika na zawołanie. Do tego potrafi stanąć na czymś co chcę podnieść, co jak łatwo można sobie wyobrazić, sprawia że już tego nie podniosę. Trzeba odejść aż głupek się ruszy w inne miejsce.
Co do głupków. Gra Arkane. Deathloop już pokazał jak zaawansowane zachowanie przeciwników potrafi te studio zrobić, nie inaczej jest tutaj. Takie biegnące w moją stronę cele do headshota. I wampiry które są szybkie i chyba tym tuszują braki w IQ, chociaż też jak do tej pory nie miałem z nimi problemu. Wątpię aby na dalszym etapie któryś z pojedynków to było wyzwanie z opracowywaniem taktyki na pokonanie przeciwnika wykazującego spryt, obstawiam że pasek energii do oporu, szybkość do oporu i voilà - mega przeciwnik, oczywiście tego jeszcze nie wiem ale tak czuję że tak to właśnie będzie. Absurdalne że, wampir w sumie potrafi się w czasie walki teleportować na krótkim dystansie, nie jestem wampirem ale gdybym był, to bym zawsze robił jeden dwa, szybkie ataki w plecy i uciekał gdzieś na bok by znowu powtórzyć sekwencję, może nietoperki mają jakiś kodeks honorowy i dlatego w Redfall te ich skoki są chaotyczne. Zapomniałem dodać że mój robo dureń ma możliwość aby skupić na sobie uwagę przeciwników. Potężny predator, jego ekscelencja wampir, jeśli wierzyć książką i filmom z Drakulą, wyczuwający zapach krwi z kilometrów, walczy z psem na baterie który go nawet nieatakuje gdy ja walę do niego ze strzelby. Ja rozumiem że gameplay ale można to było rozwiązać mniej idiotycznie, pomysł w trzy sekundy, robot odciąga uwagę ludzi a wampira razi grzałką z solarium z aliexpress - moim zdaniem mniej absurdalne.
Narzekałem więcej niż myślałem, nawet nie poruszyłem tematu ciągłego bycia online i tego, że gra nie przechodzi w tryb pauzy na głównym ekranie menu, nawet wejście w ustawienia chyba nie zatrzymuje świata gry. Jak to piszę to kucam pod stołem, nie ja fizycznie tylko moja postać, a gdzieś blisko mnie chodzą jacyś przeciwnicy którzy po polsku nauczyli się dwóch zdań i co chwilę je słyszę. Mój robot stoi obok stołu na korytarzu w najbardziej widocznym miejscu w całym pomieszczeniu - mówiłem że gra w jednej z podpowiedzi zachęca do skradania się? Robot jest ale się nim nie przejmuj bo przeciwnicy go nie widzą i nie słyszą, jak się będziesz skradać to go ignoruj. To po cholerę on tu w ogóle jest?
Mniejsza o to. Gra ma wady, jak każda gra od Arkane - grałem chyba we wszystkie, żadnej z ich gier nie ukończyłem. W Deathloop wytrzymałem godzinę. To tutaj mimo wszystko się bawie. Klimat gry jest ok, podoba mi się ten niepokój co jest w tym czy innym domu, parku itp boję się tylko, że kombinacja całkiem łatwo przychodzącego mi strzelania + głupota przeciwników rodem z Deathloop sprawi, że zacznę przez tą gre przebiegać i ewentualnie od czasu do czasu robić spokojniejsze podejście gdy gdzieś dostanę po tyłku.
Nie wiem jakie są plany co do tej gry ze strony Arkane/Bethesdy/Xboxa czy kto tam trzyma nad tym pieczę bo to nie jest takie proste do jednoznacznej oceny, jeśli ma się to rozwijać dalej w stylu wolnego, i w gruncie rzeczy przeciętnego początku jak Sea of Thieves do stania się koniec końców ogromnie rozbudowanym i dopieszczonym tytułem to jakiś potencjał tu jest. Gry coop mogą żyć całkiem długo jeśli będą systematycznie rozbudowywane, szczególnie ze wsparciem własnej platformy, taka ciekawostka State of Decay 2 ma się wciąż dobrze, dostaje updaty i gra w to więcej ludzi niż myślisz, a mówimy tu o 5 latach od premiery - warto sprawdzić co tyle czasu trzyma ludzi przy tym tytule, oczywiście jest w gamepassie więc ryzyko żadne, a można się pozytywnie zaskoczyć lub rozczarować, tu akurat negatywnie.
Nie wiem czy komukolwiek taki na szybko rzut oka na Redfall w czymkolwiek pomoże. Dużo tych wad nad którymi tak się pastwie to się ich spodziewałem, studio Arkane nie wywołuje u mnie żadnego hypu, podobnie jak Bethesda, z tej Zenimaxowej gromadki czekam tylko aż coś soczystego wysmaży idSoftware.
Przybywam z przyszłości - Starfield na premierę dostanie w recenzjach jeszcze bardziej po dupie niż obecnie Redfall.
Jak ktoś nie ma z kim zagrać, w co wątpię, a chciałby pograć w Redfall to wieczorem można się zgadać. Gram na xboxie nie wiem czy jest crossplay z PC ale raczej powinien być bo to się w pełni wpisuje w politykę Microsoftu.
#xbox