#saksofon
0
obserwujących
3
wpisów
Ale shreksowny gnojek.
Zaloguj się aby komentować
Panda
Osobistość
Specjalnie dla @Half_NEET_Half_Amazing wyciągnąłem po dłuuugiej przerwie saksofon i zagrałem Barkę xD wybaczcie potknięcia ale nie grałem jakieś 1,5 roku XD
https://streamable.com/q84vpp
#saksofon #coolstory #2137
https://streamable.com/q84vpp
#saksofon #coolstory #2137
Po pierwszej sekundzie zacząłem się rozglądać co akurat wchodzi do Portu Północnego
O ty papieżu natręcie
Zaklęty w blaszanym instrumencie
@Panda Twoje usta dziś zagrały melodię, swoją uwagę pozostawiam dla instrumentu
Zaloguj się aby komentować
Panda
Osobistość
#coolstory #saksofon #chwalesie #muzyka #xD
W poprzednim wpisie o tym jak nauczyłem mówić się R ( https://www.hejto.pl/wpis/coolstory-chwalesie-rrr-nieprawdopodobneajednak-niewiemjaktootagowac-logopeda-wa ) napisałem, że generalnie jak sobie coś wymyślę, to lubię coś robić w tajemnicy przed wszystkimi, żeby potem zrobić wieki coming out.
Generalnie to jestem fotografem ślubnym, więc wiadomo na weselach zawsze siedzę z DJami, zespołami, filmowcami itd.
I jednego razu trafiłem na DJa, który działał w duecie z saksofonistą. Ogólnie strasznie lubię instrumenty, niestety nie dane było mi się rozwinąć w tej kwestii, ale strasznie mi się podobają wszelkie skrzypce, pianina, klarnety i inne perkusje. Coś tam na gitarze potrafię grać. No i jeszcze goście nie dojechali na sale, witam się z tym saksofonistą i mówię, że bardzo mi się saksofon podoba i strasznie żałuje, że nie gram.
No i nie uwierzycie co ten typ mi powiedział. On mówi "zawsze można się nauczyć" - no i kurde zmiotło mnie to z planszy, jakaś prawda objawiona, przecież mogę się nauczyć xD Wróciłem z wesela przed 2:00 i zacząłem po necie szukać informacji o saksofonach xD Następnego dnia zacząłem szukać potencjalnego nauczyciela co okazało się nie lada wyzwaniem, pisałem do znajomych co grają po zespołach jakiś, czy może kogoś znają i dostałem namiar na gościa. Okazało się do tego, że uczył jedną dziewczynę z mojego miasta ale od ponad roku już nie gra więc może mi sprzeda. No i sprzedała mi mój wspaniały saksofon tenorowy.
Spotkałem się z moim nauczycielem, za⁎⁎⁎⁎sty ziomek no i mówię mu, że wiem, że mało czasu ale za tydzień moi rodzice mają rocznice ślubu i jakby się dało to chciałbym sto lat im zagrać xD no i co ja Wam powiem, generalnie geniusz muzyczny to ja, bo pod koniec pierwszej lekcji już to sto lat powoli kaleczyłem xD
Mija tydzień, ćwiczyłem codziennie! Podjeżdżam z samego rana pod dom rodziców, saksofon już skręcony na fotelu leżał i wbijam do nich z rana i dmucham w tę rurę i gram sto lat xD Poderwali się z łóżka bo chyba myśleli, że dom się wali, dmuchałem z całych sił xD Tak oto zrobiłem swój coming out. Po kilku miesiącach niestety przestaje ćwiczyć, ale wracam do ćwiczeń pół roku przed moim ślubem, dzwonię do nauczyciela i mówię ROBERT JEST MISJA.
Wymyśliłem sobie to tak, że na wesele się goście bawią na parkiecie a ja nagle wpadam z saksofonem i gram na żywo BELLA CIAO. Pół roku maltretowałem to, fajnie na weselu wyszło, bo z rodziny mojej żony nikt nie widział, że gram a tych kilku znajomych co wiedziało czy moja rodzina to już zakładali, że od dwóch lat nie gram i pewnie przechlałem ten saksofon.
No i generalnie wyszło to za⁎⁎⁎⁎ście, jedyne czego żałuję, to że nie wyciągnąłem potem saksofonu o 5:00 jak z gośćmi wnosiliśmy kieliszki śpiewając barkę (a wesele było do 4:00 xD) bo barka to trzeci utwór (po bella ciao i sto lat) który opanowałem do perfekcji xDDDDD Łapcie moje foto z wesela, pozdrowiam i do usłyszenia przy kolejnej historii z mojego życia, mam ich trochę xD
W poprzednim wpisie o tym jak nauczyłem mówić się R ( https://www.hejto.pl/wpis/coolstory-chwalesie-rrr-nieprawdopodobneajednak-niewiemjaktootagowac-logopeda-wa ) napisałem, że generalnie jak sobie coś wymyślę, to lubię coś robić w tajemnicy przed wszystkimi, żeby potem zrobić wieki coming out.
Generalnie to jestem fotografem ślubnym, więc wiadomo na weselach zawsze siedzę z DJami, zespołami, filmowcami itd.
I jednego razu trafiłem na DJa, który działał w duecie z saksofonistą. Ogólnie strasznie lubię instrumenty, niestety nie dane było mi się rozwinąć w tej kwestii, ale strasznie mi się podobają wszelkie skrzypce, pianina, klarnety i inne perkusje. Coś tam na gitarze potrafię grać. No i jeszcze goście nie dojechali na sale, witam się z tym saksofonistą i mówię, że bardzo mi się saksofon podoba i strasznie żałuje, że nie gram.
No i nie uwierzycie co ten typ mi powiedział. On mówi "zawsze można się nauczyć" - no i kurde zmiotło mnie to z planszy, jakaś prawda objawiona, przecież mogę się nauczyć xD Wróciłem z wesela przed 2:00 i zacząłem po necie szukać informacji o saksofonach xD Następnego dnia zacząłem szukać potencjalnego nauczyciela co okazało się nie lada wyzwaniem, pisałem do znajomych co grają po zespołach jakiś, czy może kogoś znają i dostałem namiar na gościa. Okazało się do tego, że uczył jedną dziewczynę z mojego miasta ale od ponad roku już nie gra więc może mi sprzeda. No i sprzedała mi mój wspaniały saksofon tenorowy.
Spotkałem się z moim nauczycielem, za⁎⁎⁎⁎sty ziomek no i mówię mu, że wiem, że mało czasu ale za tydzień moi rodzice mają rocznice ślubu i jakby się dało to chciałbym sto lat im zagrać xD no i co ja Wam powiem, generalnie geniusz muzyczny to ja, bo pod koniec pierwszej lekcji już to sto lat powoli kaleczyłem xD
Mija tydzień, ćwiczyłem codziennie! Podjeżdżam z samego rana pod dom rodziców, saksofon już skręcony na fotelu leżał i wbijam do nich z rana i dmucham w tę rurę i gram sto lat xD Poderwali się z łóżka bo chyba myśleli, że dom się wali, dmuchałem z całych sił xD Tak oto zrobiłem swój coming out. Po kilku miesiącach niestety przestaje ćwiczyć, ale wracam do ćwiczeń pół roku przed moim ślubem, dzwonię do nauczyciela i mówię ROBERT JEST MISJA.
Wymyśliłem sobie to tak, że na wesele się goście bawią na parkiecie a ja nagle wpadam z saksofonem i gram na żywo BELLA CIAO. Pół roku maltretowałem to, fajnie na weselu wyszło, bo z rodziny mojej żony nikt nie widział, że gram a tych kilku znajomych co wiedziało czy moja rodzina to już zakładali, że od dwóch lat nie gram i pewnie przechlałem ten saksofon.
No i generalnie wyszło to za⁎⁎⁎⁎ście, jedyne czego żałuję, to że nie wyciągnąłem potem saksofonu o 5:00 jak z gośćmi wnosiliśmy kieliszki śpiewając barkę (a wesele było do 4:00 xD) bo barka to trzeci utwór (po bella ciao i sto lat) który opanowałem do perfekcji xDDDDD Łapcie moje foto z wesela, pozdrowiam i do usłyszenia przy kolejnej historii z mojego życia, mam ich trochę xD

@Panda - spełniłeś moje marzenie
@koszotorobur ale że jak xD
@Panda - nauczyłeś się grać na instrumencie w starczym wieku
barka dla hejto na saksie albo didnt happen
@Half_NEET_Half_Amazing ciekawe jak tu się wrzuca wideo xD
@Panda
szybko 😉
@Panda masz bardzo fajny styl pisania
Zaloguj się aby komentować