Zanim ktos mnie ubiegnie (niewielu jest "tlumaczy' ale dostarczamy chyba niezly kawalek wiesci ze wschodu) z tlumaczeniem ( to bedzie dlugie - i troche glupio mi biorac z ruskiego wykopu i tutaj wklejajac samo tlumaczenie deepl - ale moze ktos doceni, komus sie przyda).
Jezeli mialbym podsumowac to wciaz imperializm widac ale coraz wiecej przeblyskow realizmu sie pojawia, ocencie sami (zwlaszcza koncowe akapity). Szczerze polecam sie wczytac na spokojnie (wiem, ze duzo ale nie patrzcie tylko na to co ale i jak jest napisane - zobaczcie jak i gdzie odbiega od oficjalnej propagandy lub od tego co glosila miesiac, kwartal, rok temu)
Art Jockey (pisane razem) analizuje na pika bu:
"Dawno nie rozmawialiśmy o wiadomościach politycznych i nagle mam na to ochotę.
Stosunki międzynarodowe
W grudniu miała miejsce pierwsza runda wizyt wysoko postawionych urzędników u siebie, o czym wówczas pisałem. Następnie, pod koniec zimy, chińska dyplomacja przyspieszyła i przedstawiono "chiński plan pokojowy". I oto widzimy bezpośrednią kontynuację tych wydarzeń.
Rosja i Chiny
Aleksander Łukaszenko odwiedził najpierw Chiny, gdzie spotkał się z ich przywódcą Xi Jinpingiem (link), a następnie Iran (link). Chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że Łukaszenkę trudno uznać za polityka całkowicie niezależnego i że nie pojechał na te spotkania jako wysłannik Putina. Efekt jest taki, że towarzysz Xi zamierza odwiedzić Moskwę jak najszybciej, zdaje się w przyszłym tygodniu (link), podczas gdy miał przyjechać pod koniec kwietnia lub już w maju. Co również ważne, to właśnie Ukraina będzie tematem spotkania.
Jednocześnie pojawiła się informacja, że Xi będzie kontaktował się z Zelenskim za pomocą łącza wideo i zrobi to po wizycie w Moskwie (link). Kijów zdążył jednak temu zaprzeczyć. Co prawda podróż chińskiego przywódcy do Moskwy również nie została oficjalnie potwierdzona, ale rozumie się, że jest to formalność, a pytanie brzmi, czy będzie on rozmawiał z Zelenskim.
Nie chcę rzucać śmiałych stwierdzeń, że Zelenskiemu postawiono ultimatum, ale wygląda na to, że właśnie w tym kierunku zmierzają sprawy. Plan Chin zakłada kompromis - ustalenie pozycji wzdłuż obecnej linii frontu (link). Moskwa dostaje wtedy korytarz lądowy do Krymu, całe terytorium LNR i część terytorium DNR. Kijów dostaje wstrzymanie wojny i, jak sądzę, gwarancje, w tym ze strony Chin, że wojna nie zostanie wznowiona w przyszłości. Być może jest jeszcze jakieś pole do negocjacji, np. zwrot Energodaru Ukrainie, ale nawet z tymi ustępstwami byłaby to porażka Kijowa w stosunku do deklarowanych przez niego celów. Jeśli odmówi on przyjęcia planu pokojowego, to równie dobrze mógłby się spodziewać chińskich dostaw broni dla rosyjskich sił zbrojnych."
Chiny
Dzieje się to w tle formalnego potwierdzenia Jinpinga jako przywódcy Chin na trzecią kadencję (link). Owszem, jesienią wygrał on "primaries" wewnątrz partii i ta procedura była formalna, ale nadal jest to procedura oficjalna. Co ważniejsze, mianował on nie tylko przywódcę kraju, ale także członków rządu. Najciekawszą nominacją, która spotkała się z zainteresowaniem mediów, była nominacja nowego ministra obrony. Niuansem jest to, że jest on objęty osobistymi sankcjami USA za to, że był odpowiedzialny za zakup broni od Rosji, w szczególności systemów obrony powietrznej S-400 (link). Tak, możliwe jest objęcie osobistymi sankcjami państwa trzeciego za zakup systemu obronnego na wolnym rynku. Osobiście powiedziałbym, że taka nominacja prowadzi jedynie do dalszego pogorszenia stosunków z USA, w przypadku prób pojednania i negocjacji, należałoby znaleźć bardziej neutralną postać.
Xi ponownie forsował tezę, że kwestia Tajwanu dla ChRL pozostaje sprawą zasadniczą i priorytetową w najbliższej przyszłości. Separatyści i ci, którzy ich wspierają, zostaną pokonani, Tajwan wróci do rodzimego portu (link). Na temat relacji Chiny-Tajwan przeczytaj moje posty, jeśli nie rozumiesz o co chodzi w tym konflikcie.
Bliski Wschód
Zupełnie niespodziewanie Iran i Arabia Saudyjska przywróciły stosunki dyplomatyczne (link). Nie jest to z pewnością sojusz, ale ważny krok w kierunku stabilizacji regionu i utworzenia odrębnego bloku arabskiego. Wiadomość jest wyjątkowo nieprzyjemna dla Izraela i USA. Co ważniejsze, w negocjacjach pośredniczyły Chiny.
Bliski Wschód szybko wymyka się z rąk Waszyngtonu. Proces ten rozpoczął się jeszcze w 2015 roku, kiedy to Rosja nagle wkroczyła do wojny w Syrii i zaczęła odgrywać ważną rolę w regionie. W 2016 roku powstał OPEC+, potem same USA popsuły relacje z Saudyjczykami i ci zaczęli prowadzić bardziej niezależną politykę zagraniczną. Do tego sojusz Rosji, Chin i Iranu, a teraz to porozumienie, w którym pośredniczyły Chiny. Czy czekamy na normalizację konfliktu w Jemenie?
Gruzja
O protestach w Gruzji słyszeli chyba wszyscy (link). W skrócie: władze chciały uchwalić ustawę przeciwko zagranicznym agentom, kopiując ją z podobnej ustawy w Stanach Zjednoczonych. Protestujący wyszli na ulice i byli wspierani przez prezydenta, który przebywał w USA i obserwował wszystko zza oceanu. Wydawało się, że władze skutecznie rozproszyły aktywną mniejszość, ale potem wycofały się i zdjęły ustawę z porządku obrad. Równocześnie na wiecach pojawiały się żądania dymisji całego rządu. Była to typowa kolorowa rewolucja, z wypędzaniem ludzi pod formalnym pretekstem. Na razie protesty ucichły, ale myślę, że to chwilowe.
Inną ciekawą rzeczą jest to, że na tym tle relacje między Tbilisi a Kijowem w końcu się popsuły. Cały ukraiński top brass bezpośrednio poparł protestujących (link). Od dawna mają jednak pretensje do Gruzji, że ta nie interweniowała w konflikcie i nawet nie nałożyła sankcji. I to pomimo tego, że sama Gruzja była w stanie wojny z Rosją, jak wszyscy pamiętamy, i do dziś nie ma nawet stosunków dyplomatycznych. Jednak zależności ekonomiczne są zbyt duże i bezpośredni konflikt z Federacją Rosyjską zniszczyłby Gruzję, która wcale nie jest bogata.
I w odpowiedzi premier Gruzji złożył kilka ciekawych oświadczeń (link). W szczególności powiedział, że o przyszłej wojnie wiedział już jesienią i szczęśliwie się złożyło, że "zbiegło się" to z przyjazdem Saakaszwilego i próbą zorganizowania puczu. Według premiera, Saakaszwili miał rozpocząć wojnę po dojściu do władzy i dać Ukrainie więcej czasu na przygotowanie. Ważne jest to, że Gruzja i Ukraina nie są już sojusznikami, mimo czynnika jednoczącego w postaci relacji z Rosją.
Rosyjska opozycja
Mimo swojej komiczności i wirtualności, która sprawia, że nie ma sensu dyskutować o nich na poważnie, wiadomości są ciekawe. Leonid Wołkow, szef FBK i de facto lider tego skrzydła opozycji od czasu aresztowania Nawalnego, został uwikłany w skandal. Okazało się, że podpisał on list wzywający do zniesienia sankcji wobec Fridmana i Avena, który został wysłany do biura Josepa Borrella (link).
Faktem jest, że ci dwaj to typowi "putinowscy oligarchowie", choć próbują udawać, że nimi nie są. Co więcej, nie są to tylko "putinowcy", są to także 2 rzedy jelcynowskiego "semibankirschu" (link). I są jakby zwalczane przez opozycję, a nie wspomagane. Bo z czego, tu nie ma dowodów, Wołkow był oskarżany o korupcję, że wdał się w tę sprawę "za datek". Po takim epickim samosądzie nastąpił nowy rozłam w partii. Na czele grupy Nawalnego stanął Śpiewak, Wołkow odszedł, tymczasowo, jak mówi.
Nie żeby to miało jakikolwiek wpływ, ot taka ciekawostka. Który zresztą dość mocno podpowiada, co ci ludzie zrobiliby, gdyby doszli do władzy. Jak widać szybko znaleźliby wspólny język z oligarchami w sprawie "dotacji na walkę z korupcją".
Do tego grona zaliczyłbym jeszcze jedno zabawne wydarzenie: Oscary. Jakiś skandal na Ukrainie, Zelensky chciał przemawiać na ceremonii, ale mu odmówiono (link). Z drugiej strony nagrodę w jednej z nominacji otrzymał film Navalnego, choć był też dokument o Ukrainie. Reakcja ze strony Ukrainy, w tym urzędników, była dość ostra. Mówi się, że Putin przekupił Oscary. To powiedziawszy, cringe nałożyła na siebie rodzina Nawalnego. Zostali zaproszeni na ceremonię i już wielu zauważyło, że byli ubrani i zachowywali się, delikatnie mówiąc, niestosownie.
Uderzenie rakietowe
9 marca przeprowadzono zmasowany atak rakietowy na Ukrainę (link), ponownie wymierzony w infrastrukturę energetyczną, ale są niuanse. Porozmawiajmy o nich i o konsekwencjach.
Odstęp czasu zwiększył się w stosunku do ostatniego razu, jeśli wcześniej ostrzał był średnio raz na 2 tygodnie, to ostatni był 16 lutego. Na Ukrainie już zaczęli mówić, że może nie być już masowych uderzeń rakietowych, rakiety będą używane punkt po punkcie. Okazało się jednak, że nie były. Co do luki - nie znamy rzeczywistej ilości pocisków, a co więcej, ile z nich zostało faktycznie wystrzelonych. Władze ukraińskie, moim zdaniem, wcześniej rażąco zawyżały liczbę pocisków, a teraz informują, że wraz z pociskami wystrzeliwanych jest także wiele wabików, aby obliczyć ich dokładną liczbę.
Oprócz pocisków konwencjonalnych użyto jednocześnie 6 pocisków Dagger (link). Ta rakieta raczej nie zostanie zestrzelona przez istniejącą obronę przeciwlotniczą. A już na pewno nie jest zestrzelona przez to, co Ukraina ma w swoim arsenale. I tu skutki nie są szczególnie zauważalne. W kilku regionach były problemy z elektrycznością, ale zostały one dość szybko rozwiązane i nie wpłynęły na globalny stan systemu energetycznego Ukrainy. Blackouty, podobne do zimowych blackoutów, nie zostały wprowadzone w całym kraju. Dlaczego tak się stało?
Pierwsza wersja: ukraińscy energetycy nauczyli się szybko naprawiać. Okazuje się, że całkiem możliwe jest pozyskanie i podłączenie sprzętu, a transformator nie musi czekać rok od produkcji. Poza tym skuteczne są środki ochrony, takie jak betonowe bloki wokół obiektów. No i oczywiście pewną rolę odegrały dostawy zachodnich systemów obrony przeciwlotniczej.
Druga wersja: zużycie energii elektrycznej zostało znacznie ograniczone i to jest po części fakt. Na przykład jesienią, przed strajkami w elektrowniach, sprzedano 5,3 megawatogodzin, a zimą tylko 3,3 (link). Różnica wynika z zamknięcia przedsiębiorstw i przemysłu. Teraz pomaga ciepła pogoda i powodzie, które zwiększają produkcję energii wodnej.
Trzecia wersja: z każdym uderzeniem system traci stabilność, rośnie obciążenie poszczególnych linii, coraz trudniej manewrować mocami. A jeśli wstrząsy będą trwały, w pewnym momencie cała Ukraina zostanie wyłączona jednocześnie.
Czwarta wersja: w rzeczywistości tym razem uderzono nie tyle w sektor energetyczny, co w różne obiekty, takie jak bunkry komunikacyjne czy lokalizacje zachodnich systemów obrony przeciwlotniczej. Nie ma obiektywnego potwierdzenia, wszystko jest na poziomie plotek i pośrednio wynika z oficjalnego raportu Ministerstwa Obrony (link).
Swoją osobistą opinię wyraziłem już wcześniej. Takie uderzenia to bzdury i kolejny przykład bezsensownego wydawania rakiet. Szkody dla gospodarki? Co za różnica, Ukraina jest finansowana przez Zachód i walczy na nim całkiem skutecznie. Nie ma to żadnego wpływu na skuteczność bojową AFU.
Bakhmut
Jeśli aspekt wojskowy został omówiony dosłownie ostatnim razem, to teraz możemy osobno porozmawiać o aspekcie blisko-politycznym i w ogóle o dziwnych plotkach wokół. Istnieje podejrzenie, że konflikt wewnątrz wojskowo-politycznego kierownictwa Ukrainy nigdzie nie zniknął. Takie plotki krążyły jeszcze latem i jesienią, że Żeleński nie jest zadowolony z Zaluzhnego między innymi ze względu na jego popularność. Ale potem temat został jakoś zapomniany, zwłaszcza na tle zwycięstw pod Izyum i w Chersoniu. Teraz znów powrócił.
W zachodniej prasie od dawna pojawiały się informacje, że doradcy zalecają, by AFU porzuciło Bachmut i nie marnowało sił na jego obronę, gdyż straty są tam zbyt wysokie i zagraża to przyszłej ofensywie (link). Kijów nie zgodził się z tym stanowiskiem. Oficjalnie oczywiście wszystko sprowadza się do tego, że tu w Bachmucie wojska rosyjskie zostały związane walką i daje to czas na przygotowanie ofensywy odwetowej. Dlaczego jest to sprzeczne z faktami wyjaśniłem w poprzednim poście.
Na Ukrainie przestrzeń informacyjna, inaczej niż w Rosji, jest ściśle kontrolowana i pokazanie się generałów poprzez media jest prawie niemożliwe. Dlatego trudno jest ocenić rzeczywisty stan rzeczy. Ogólna opinia jest taka, że Zaluzhniy również chciałby opuścić Bachtmut, ale Zelenskiy, z jakichś własnych powodów, nie pozwala mu na to (link). Po stronie Zelenskiego stoi generał Syrsky, dowódca jednostki naziemnej AFU. Tak więc tydzień temu odbyło się posiedzenie stawki, na którym podjęto jednogłośną decyzję o obronie Bachtmuta, osobno prezydencka służba prasowa podkreśliła, że Zaluzhny również był za (link). Jednocześnie sam Zaluzhny prowadzi media społecznościowe, ale nie skomentował tego w żaden sposób osobiście, co czyni sytuację podwójnie dziwną.
Z drugiej strony, Syrsky regularnie odwiedza Bachtmuta (link). W każdym razie wizyty są tak oficjalnie umówione, ale nie ma dowodów na to, że jeździ do samego miasta, a nie na jakieś pobliskie stanowiska dowodzenia. Ale nieważne, w przeciwieństwie do Zaluzhnego to Syrsky jest wyraźnie i otwarcie zaangażowany w Bakhmut.
A w ostatnich dniach zaczęły krążyć informacje, że AFU skoncentrowało duże rezerwy wokół Bachmutu i przygotowuje się do kontrataku (link). Niektóre gadające głowy niosły informację, że to nie obrońcy, ale że Wagner jest tam niemal otoczony. Trochę podobna sytuacja jak z kontratakiem na Chersoń, kiedy to rozproszony prawie całe lato, ostatecznie uderzył na Izyum. Można było to pominąć. Mam jednak pewną teorię, choć jest ona nieco schizofreniczna, ale posłuchajcie.
Syrski był jednym z tych, którzy dowodzili pod Debalcewem. Podobno prawie osobiście wyszedł z okrążenia (link). Załączyłem mapkę, Debalcewo jest tuż za Bachmutem. Jakby się zastanowić, to pomysł ataku w tym kierunku nie wygląda nieprawdopodobnie. Tu nawet "zrada" wychodzi w WP, pisząc, że rośnie sceptycyzm co do możliwości kontrataku. Rosjanie dobrze wzmocnili linię frontu, natomiast AFU z powodu strat mocno obniżyło jakość swojego personelu (link). A jeśli nie ma realnej możliwości ataku w kierunku Melitopola, to można by przynajmniej spróbować odeprzeć Bakhmuta wykańczając Wagnera i odzyskać miasto, o które tak długo i ciężko walczyli. To nie doda morale wojskom rosyjskim. Jednocześnie sukces można podbudować dotarciem do Debaltseve, co może być już osobistą chęcią Syrskiego do zemsty za rok 2015, gdzie "armia górników" była w stanie pokonać AFU w bezpośredniej walce.
Ponownie, to tylko spekulacje z blaszanym kapeluszem na głowie. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że wojska koncentrują się na wypadek, gdyby AFU nie udało się wyjść z Bakhmut i zostało tam otoczone, wtedy przeprowadzą kontratak, nic więcej. A "kontratak na Bakhmut" to kampania informacyjna.
Umowa zbożowa.
Po raz kolejny została przedłużona, tym razem o 60 dni. Peskow, jak to kiedyś powiedział Putin, "gada bzdury" (link):
Przedłużenie "umowy zbożowej" o 60 dni jest gestem dobrej woli ze strony Rosji, ponieważ część umowy dotycząca Federacji Rosyjskiej nadal nie została zrealizowana.
Czy on nie zdaje sobie sprawy jak śmiesznie i żałośnie to brzmi?
Najwyraźniej rzeczywistość wokół umowy jest prosta. Rosja i tak nie może nic zrobić po utracie Wyspy Wężowej i krążownika Moskwa. Byli w stanie zatopić jeden okręt - będą w stanie zatopić resztę, czyli nie ma możliwości, żeby flota zablokowała port w Odessie. Poza tym krążownik Moskwa to krążownik obrony powietrznej, który miał chronić całą flotę przed rakietami, ale nie zdołał ochronić nawet siebie.
Cóż, Turcja na tym zyskuje, zarówno finansowo jak i politycznie (link). W zamian Turcja pomaga omijać sankcje (link). A tam dziwnym zbiegiem okoliczności problemy warzyły się już od początku marca. Oczywiście były one natury technicznej. Ale zbiegły się one z kolejną skargą na umowę ze strony Rosji. A teraz umowa została ponownie odblokowana, wierzę, że z importem też nie będzie problemów. Tym razem próbują jakoś ratować twarz, przedłużając umowę tylko o 2 miesiące. Ale w obecnym klimacie 2 miesiące mogą zmienić wszystko. Pośrednią korzyścią dla Rosji jest to, że przedstawiciele mają prawo do inspekcji statków, więc broń nie może być przemycana przez morze na Ukrainę.
USA
Są dwie ciekawe wiadomości z USA, pierwsza to bancopad. Polecam przeczytać ten post Picabushnika jeśli chcecie szczegółów. W skrócie, upadły dwa banki związane ze startupami IT i kryptowalutami oraz jeden niepowiązany, ale jeszcze nie upadł, jest ratowany przez rząd. Z jednej strony, jak na standardy amerykańskie, są to banki średniej wielkości, poza pierwszą dziesiątką pod względem wielkości. Z drugiej strony - sytuacja jest dość niespodziewana i najwyraźniej w tej chwili się nie skończyła. Nie wyciągałbym żadnych daleko idących wniosków, tylko czekał jak to się skończy.
Druga wiadomość jest taka, że zarówno Desantis jak i Trump są za obcięciem wsparcia dla Ukrainy (link). A innych realnych kandydatów w nadchodzących wyborach ze strony Republikanów nie ma. Co potwierdza moją uwagę z ostatniego postu, Ukraina jest "na zegarze".
Mołdawia
Napięcie w sprawie Naddniestrza trochę opadło, choć władze DMR nagle zaczęły łapać terrorystów (link). Trudno mi osobiście powiedzieć, czy robią to na poważnie, czy realizują własne cele polityczne.
Natomiast wewnątrz kraju odbył się kolejny wiec przeciwko władzom (link). Wiec miał wyraźnie aspekt społeczno-gospodarczy, ludzie nieśli rachunki za gaz. Rząd Sandu widział w nim "rękę Kremla", a poprzedziły go rewizje w biurach partii Shor (opozycja), gdzie zarekwirowano nawet trochę pieniędzy, które zdaniem rządu miały być właśnie przeznaczone na sponsorowanie protestów (link).
Protesty wyglądają tak, jakby ludzie byli naprawdę niezadowoleni z sytuacji gospodarczej. To nie może prowadzić do prawdziwych zmian ani do przewrotu. Po pierwsze, nie jest to agresywna młodzież, a po drugie, Sandu ma odpust na użycie siły.
Wnioski
Dawno nie pisałem posta z newsami. Przypomnę, że są to wydarzenia, które uznałem za ciekawe albo ważne i je komentuję. Postaram się wrócić do praktyki pisania takiego postu raz na półtora tygodnia.
Jednocześnie nie ma żadnych większych wydarzeń. W zasadzie czekamy na to, jak potoczy się wizyta Xi w Moskwie, jak się zakończy i czy padną jakieś ważne oświadczenia. Już za jakiś tydzień znów będzie o czym mówić.
Teraz, w przeciwieństwie do sytuacji z zimy, ciekawsze jest to, co dzieje się na froncie. Kto i gdzie zaatakuje jako pierwszy i jak zakończy się historia Bakhmuta.
#wojna #ukraina #rosja #pravda #pikabu