#pastaoserwerowni

1
25
Nie mogłem się oprzeć, a pewnie spora część użytkowników jeszcze tego nie czytała Otaguję #hejtohistorie chociaż do konkursu rzecz jasna się nie przyłączam Ale jeśli ktoś na tym tagu stworzy nową, lepszą pastę, to z chęcią coś od siebie dołożę do wygranej xD

Pasta o serwerowni Hejto.pl, copyright by @sullaf (źródełko)

Lubieplackijohnny kończył nocną wartę w serwerowni Hejto. Za oknami zadłużonej piwnicy niewiele było widać, głównie przez to, że były zabite dechami. Ziemniaki, na których postawiono serwery, połączone były serią kabelków, a ich skwierczenie komponowało się z piskiem biegających tu i ówdzie szczurów i tuptaniem karaluszków.
Całą noc wymieniał zwęglone pyrki na nowe, świeże ziemniaki. Z rozpaczą patrzył na coraz chudszy worek. Zdawał sobie sprawę z tego, że albo Hejto będzie jako-tako działać, albo zje jakąś namiastkę kolacji. Spróbował gryza zwęglonego ziemniaka, ale od razu go wypluł.
- przynajmniej będzie na opał - pomyślał, rzucając bryłkę na skromny stosik węgla kamiennego, wydobytego po godzinach z biedaszybu.
Serwer albo żołądek. Z bólem serca (i paru innych narządów) podłączył ostatnie ziemniaki do misternego systemu i sprawdził czy w pułapki na szczury nie złapało się jakieś mięsko.
Admin Johnny przeglądał na monitorze statystyki serwisu. Z dumą stwierdził, że jego Hejto nadal wyprzedza Albiclę (przegrywając jedynie w kontach papieży na metr kwadratowy) i jeśli utrzyma obecne tempo wzrostu, to w 2094 roku powinno mieć tylu użytkowników, co pewien znany portal z dziecięcą pornografią.
Wtem rozległo się pukanie. "Komornik, wierzyciele?" zastanawiał się, nie mając najmniejszej ochoty sięgać do rygla. Pukający stracił jednak cierpliwość i jednym silnym kopnięciem wyłamał drzwi z zawiasów. Rygle i zamki okazały się wytrzymałe niczym zabezpieczenia wykopu. Przybysz wszedł niczym Rumun Ricardo - jak do siebie.
Przed Johnnymlubieplacki stała teraz dwumetrowa gąbka w kanciastych portkach.
- Siemaneczko! Aryo jestem. Byłem w serwerowni parę pięter wyżej, ale tam jakieś dziwne odgłosy, stękania, krzyki "BIERZESZ MNIE KINER!", wódką jedzie na cały korytarz, narzygane pod drzwiami, to wpadłem tutaj, bo patologii nie znoszę. Dzień doberek, ja z contentem przyszedłem!
Zaraz za gąbką podążały kolejne postacie. Jedna wpadła z teleskopem, druga z klockami lego, jeszcze inna przyniosła parę worków jabłek. Znany pomolog przyglądał się chwilę serwerowni, po czym wręczyła Johnemu kilka owoców:
- Proszę. To odmiana wyhodowana jeszcze za czasów Fryderyka Wilhelma. Średnio soczyste, mocno miąższyste, będą doskonałym dodatkiem do ziemniaczanych serwerów!
Johnny podziękował ślicznie, podłączając do misternego systemu nowe jabłka, ukradkiem włączając jednak część z nich do świątyni swego ciała.
Mały tłumek w piwnicy zaczął coraz bardziej gęstnieć. Johnny przekrzykiwał się przez zebraną wiarę:
- Ale co to, skąd tu nagle tylu ludzi, co jest...?
Ktoś odpowiedział:
- Mi i kolegom kazali wypierdalać z imprezy parę pięter wyżej, bo podobał nam się striptiz jaki urządził taki brazylijski przystojniak. Serio, nie jestem gejem, ale jemu bym dał. Gospodarz imprezy powiedział, że tak nie może być, ochrona nas wyrzuciła, no to jesteśmy!
- A ten striptizer? - spytał z nadzieją w głosie Johnny
- Został. Wyszedł i wszedł z powrotem przez taki lufcik. Nigdy go nie wywalą.
- No dobra, a pozostali?
- A my tu za tą gąbką przyszliśmy, ona mądrze gada.
- No i brzydzimy się patologią.
Johnny z niedowierzaniem oglądał skromną imprezę, która rozpoczęła się w jego piwnicy. Wygląda na to, że i on, i jego dzieło życia jeszcze będą mieli okazję trochę pożyć, kto wie - może i pogonić kota hałaśliwym, patologicznym sąsiadom z wyższych pięter?
Życie w serwerowni od tej nocy nie miało wyglądać już tak samo.

#pasta #pastaoserwerowni #heheszki
#owcacontent <- do zablokowania moich treści

Zaloguj się aby komentować

Michael Protein was finishing his night shift in the server room. Outside the window of the indebted villa, the Poznań goats rubbed against parts that Białek would rather never have. ( ͡° ͜ʖ ͡°) #heheszki #wykop #pastaoserwerowni #pasta
seeksoul

@Rewool nigdy nie widziałem koziołków ale za to widziałem rozkopany jak mariupol rynek

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Pamiętajcie, jeśli na Wypoku coś jest już za długie na wpis, to możecie to dodać jako artykuł
ps. chciałem dodać ten wpis w nocy, ale nasz serwer się kisił #wykop #jebacwykop #bekazwykopu #pastaoserwerowni
ps. już usunęli
ce4ece7a-9a39-46da-a9ab-2c5a1acb460b

Zaloguj się aby komentować

Ciekawe, kiedy spadnę z rowerka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#jebacwykop #hejto #pastaoserwerowni #heheszki #wykop
0e0ae3b2-5c03-4031-b8cd-71876474fbfc
Kamilarz

@nezka92 dokładnie tak, #jebacwykop tak po prostu, tyle lat i zeszło to wszystko na psy, nie obrażając psiaków

Gprre

Znając życie, po prostu bez słowa zdejmą twój wpis. Sprawdzałem. Może jak będziesz dłużej podskakiwać to dostaniesz platynę, ale szkoda na nich czasu. Lepiej od razu wklej pastę o serwerowni

Zaloguj się aby komentować

No to jazda z klasykiem (▀̿Ĺ̯▀̿ ̿)
Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał głównie w niedzelne poranki.
Stękanie ćwiczącego lewicę Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod obraz żony osadzonej na knadze Kinera. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała oglądając zdjęcia białkowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.
,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Elfik32. Kurwiszcze, które zrobiłoby wszystko za status moderatora w serwisie.
Białek poczuł się ważny. Myśl o zdradzie żony przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje dziecko, na które po badaniach DNA nie musiałby wyłożyć ani grosza. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.
Elfik32. Czarna owca rodu Steckich stała w progu oparta o framugę ze swoim kurewskim uśmieszkiem woźnej. Baletki, krótka spódniczka i motzno zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. - wstawiona jak zwykle - pomyślał Białek.
Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej.
Elfik sprawnie zzuła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój Kinera na zawsze.
Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stonie. Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z naprężonym kutasem w ręku. - Ale...
Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.
Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mała pała jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę rozporka, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę samą stronę.
- Zostaw. - powiedziała stanowczo.
Zaskoczony Kiner wypuścił pytonga z ręki. Dziesięciocentymetrowy organ bezwładnie opadł lekko kołysząc się na boki, gdy Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem opuściła nieco za duże spodnie. Od czasu nieudanego eksperymentu z rurkami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie.
- Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za lekko przywiędniętą pałę i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka spoczęła na jego wypustce. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu.
Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego Kinera kroczącego za dzierżącą jego orzeszek Elfikiem. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji.
- Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.
Elfik puściła kinerowe przyrodzenie i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.
- Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli Białka.
Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z opuszczonymi do kostek spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami łonowymi w nieładzie i zaczerwienioną od uścisku knagą smętnie zwisającą między otłuszczonymi udami. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił się dotknąć, z zapałem liżącą opalony tors Białka. To on powinien być na jej miejscu.
Białek zamknął oczy, czując wilgotne pociągnięcia elfikowego języka po swojej klacie. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona jest właśnie posuwana przez murzyna. ,,Co za kurwa" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów.
Elfik przeszła do lizania twarzy, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka.
- Wiesz, do czego tasował twój kolega? - szeptnęła, po kurewsku przenosząc wzrok na jego twarz. - Do zdjęć twoich przeróbek zrobionych przez...
- Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło podniecenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką od siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety upadłej. W sekundę
później Kiner stanął z roznegliżowanym Białkiem twarzą w twarz, oko w oko. Ich chuje równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.
- Zerżnij mnie. - wycedził Kiner. - Zerżnij mnie motzno w odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.
Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast położył mu palec na ustach.
- Nikt się nie dowie. Ta kurwa Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka, przeszedł od słów do czynów.
Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda gejowska mogła zmienić w imidżu samca alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki palec do ust i wymusić odruch ssania.
Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i zdjął t-shirt jednym pewnym ruchem. Biała delikatna skóra i puchate sutki Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka.
- Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi się? - zapytał z niedowierzaniem. Kiner skinął głową i oswobodził się ze spodni, które aż do tej chwili pętały mu kostki. Odwrócił się i ułożył w pozycji tylnej, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasna dziurka programisty zachęcająco przezierała przez gąszcz delikatnych włosków, aż prosząc się o rozepchanie. Penis Białka zareagował na ten widok od razu, ciekawie wynurzając się z rozpiętych jeszcze przez Elfika spodni. - Raz się żyje - pomyślał Białek. Wyruchanie kolegi z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.
Białek pozbył się resztek odzienia i pewnym krokiem podszedł do wypiętego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Napluł na rękę i jednym ruchem wbił naprężonego kutasa w miękki odbyt programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i chuj Kinera był tak nabrzmiały, jakby miał eksplodować. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny.
Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo słabego nawilżenia. Kolejne centymetry napiętej pały Białka znikały w czeluściach jego odbytu, a zwierzęce sapanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużej jak na polskie warunki kutangi. Białek złapał Kinera za biodra i przyciągnął do siebie. - Chciałeś rżnięcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszyste ciałko kolegi. - Pierdol mnie, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego rżnięcia w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej.
Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
- Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania pierdolił Kinera jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła striptiz. Na pierwszy ogień poszła spódniczka. Dopiero w tym świetle znac było ślady spermy i wymiocin, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już w samej bieliźnie odwróciła się i wypięła prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc splunął prosto na naddarty materiał elfikowych majtek. Elfik wybuchnęła śmiechem. Po zdjęciu stanika ułożyła się na podłodze i uchyliła majtki, pokazując nieco zarośniętą cipkę o wyraźnie zarysowanych wargach. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pierdolić?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem przedorgazmicznym, który sobie zafundował.
Największa kurewna wykopu postanowiła zabawić się sama. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po wargach sromowych. Śluz gęsto skapywał na podłogę, a Elfik pociągała się za sutki, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w luźną jamę Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez jęki i udawane podniecenie, Białek i Kiner byli zajęci sobą. Spojeni w jedność dochodzili właśnie razem, o czym obwieścił światu pierwotny ryk rudego programisty. Zmęczony m__b od razu wyszedł z Kinera, racząc się widokiem ciepłego jeszcze ciasteczka z kremem. Na pożegnanie przytulił się do mięciutkiego tyłeczka kolegi, który dostarczył mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miał dostarczyć jeszcze nieraz. Kutas Białka pokryty był lekko kałem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce zlizując brązową maź z mięknącego już chuja administratora wykopu. - Byłeś zajebisty, nikt mnie jeszcze tak nie jebał. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Zdejmij skarpetki, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.
Zdziwiony Białek zsunął białe stopki z nóg, po czym Kiner rzucił się do ssania dużego palca. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując zmieścić w ustach jeszcze więcej palców, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec usiąść mu na twarzy i zmusić go do ssania swoich kulek. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszylo. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która odepchnięta zapachem stóp Białka zwymiotowała na jego nogi. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo.
#pasta #pastaoserwerowni #wykop
Negative

Żartuje, dodałem do ulubionych

Zaloguj się aby komentować

Michał Biōłtek kōńczōł nocnõ wachã w serwerowni wykopu. Za ôknym zadłużonej wile poznańske koziołki ocierały sie tajlami, co Biōłtek woloł by nigdy niy mieć. Spōmnioł sie ô żōnie, co widowoł z wiynksza w niedzelne rania.
Stękanie ćwiczōncego lewicã Kinera dobiygało zza regyrōnku wykopowych mōnitorōw. Biōłtek autōmatycznie podłożył ociekające potym klangi pod ôbrŏz żōny ôsadzōnyj na knadze Kinera. Intuicyjŏ podpowiadała mu, iże leko zabrany kamrat z roboty przebiera palcami po nojkrōtszyj czynści ciała bez ôglōndanie fotografije białkowej połowicy na fejsbuku. Niy mylił sie. Czuł jednak dziwucznõ hyrã połōnczōnõ z rozbawieniem, kere prziniosła mu owŏ wizyjŏ.
,,Puk puk".
Piyrszŏ myśl - Elfik32. Kurwiszcze, kere zrobiyło by wszyjsko za status moderatora w zerwisie.
Biōłtek poczuł sie ważny. Myśl ô wyzdradzie żōny przerodziła sie w istość, iże w tã sobotnią noc powstŏwŏ dziecko, co na które po podszukowaniach DNA niy musioł by wyłożyć ani grosza. Zatliła sie w jego biydnym usōndku pragliwość pōmsty. Ocknąwszy sie wstoł i nonszalancko ôtwar dźwiyrze.
Elfik32. Czŏrnŏ ôwca rodu Steckich stała w proga ôpartŏ ô framugę ze swojim kurewskim ôśmiyszkym woźnej. Baletki, krōtkŏ kecka i motzno zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym landszaftym biylōm. - wstawiōnŏ jak porzōnd - pōmyśloł Biōłtek.
Elfik położyła palec na ustach. Biōłtek dōmyślōł sie, iże odseparowany ôd świata zewnyntrznego Kiner niy usłyszoł klupaniŏ aktywnyj wykopowiczki, kerŏ prawie prziniosła im klapsznity. Spod granice niymieckij.
Elfik ôbrotnie zzuła szuł i figlarnie bez mruganie ruszyła we strōnã Kinera. Biōłtek podōnżoł zdrokym za opalonymi stópkami zmierzajōncymi we strōnã McKinera, niy mogōnc strzimać wnōntrznego rozbawienia. Za chwilã mioł wyjść na jaw fakt, co żŏdyn z prŏcownikōw wykopu ôsobiście niy widzioł, choć bōł świadom jego istniyniŏ. Fakt, co mioł zburzyć pokōj Kinera na dycki.
Elfik wczołgała sie pod biōrko i ôbrotnie wyskoczyła po drugij stonie. Kiner wybałuszył ôczy i odskoczył w zadek z naprężonym kutasym w ręku. - Ale...
Wejzdrzyniŏ Biōłtka i Kinera trefiyły sie. Kiner bōł zażenowany cołkõ sytuacyjōm, ô czym świadczōł klarowny rumieniec na jego aryjskiej twŏrzi.
Śmiych Elfika rozniósł sie po pōmieszczyniu.
- Małŏ palica jak na administratora. - pedziała Elfik, ledwa bez strzimowanie śmiych. Kiner spąsowiał barzij. Rynce machinalnie powędrowały we strōnã rozporka, kej podchmielona Elfik ciepła sie w tã samã strōnã.
- Ôstŏw. - pedziała ôpowŏżnie.
Udziwniōny Kiner wypuściōł pytonga z rynki. Dziesięciocentymetrowy ôrgan bezwładnie ôpŏd leko bez kolybanie sie na boki, kej Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchym ôpuściyła niyco za sroge galŏty. Ôd czasu niypodarzōnego eksperymyntu z rułkami Kiner wrōciōł sie pōniywŏż do starych zwykōw, co uleksziło wykopowiczce zŏdanie.
- Je żeś ôżartŏ. - wystękał, kej Elfik chyciyła go za leko przywiędniętą palicã i chichocząc zaczła kludzić we strōnã Biōłtka, co ôbserwowoł sytuacyjõ z zaciekawieniem. Programista niy protestowoł jednak za wiela zaciekle. Bōł to piyrszy rŏz, kedy babskŏ rynka spoczęła na jego wypustce. Było to na zicher ciekawe doznanie, bo sōm Kiner zdŏwoł sie zapōmnieć ô dziwackich ôkolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego mōmyntu.
Biōłtek niy mōg już strzimać rozbawienia, ôbserwujōnc zesztywniałego Kinera kroczōncego za dzierżącą jego orzeszek Elfikiem. Wybuchnōł szczyrym śmiychym, mimowolnie bez puszczanie krōtkigo bōnka ô doś wysokij tōnacyje.
- Wybŏczcie, - rzeknōł Biōłtek bez płaczki - ale niy barzo rozumiã sytuacyjõ.
Elfik puściyła kinerowe przyrodzenie i bez kolybanie biedrami poleku podeszła do administratora ô podkrążonych ôd pracoholizmu ôczach, zalotnie kryńcōnc loczek wydłubany spod natapirowanej burze blōnd wosōw.
- Niy planowałach tego. Dycki byłach spōntanicznŏ. - wyszkamrała prowokacyjnie, gmerając już terŏz palcami w ôkolice knefli lilowyj hymdy Biōłtka.
Kiner zastygł jak statua w cyntrum serwerowni. Niy zdŏwoł sie sprawy, jak kōmicznie wyglōndoł z ôpuszczōnymi do kobli galŏtami kupiōnymi bez mamę w second-handzie, z wosami łonowymi w krōmie i zaczerwienioną ôd uścisku knagą smętnie wiszōncõ miyndzy otłuszczonymi udami. Poczuł ukłucie zŏwiści bez widzynie piyrszõ kobiytã, co przizwolōł sie tyknōńć, z ôbmiyłowaniym liżōncõ opalony tors Biōłtka. To ôn winiyn być na jeji placowi.
Biōłtek zawar ôczy, bez czucie wilgotnego pociōngniyńciŏ elfikowego gŏdki po swojij klacie. Niy była to wyzdrada, bōł to gwołt. Stōnd tyż, bez dōmyślanie sie dalszego ciōngu sytuacyje, niy mioł żŏdnych wyrzutōw sumiyniŏ. Coby jednak im zapobiyc, wyforsztelowoł sie iże jego żōna je prawie pōnkanŏ bez murzyna. ,,Co za motyka" - pōmyślała. Czuł sie cołkowicie wysnŏżōny z przeciepek.
Elfik przeszła do lizaniŏ twŏrzi, by w kōńcu zbliżyć sie do ucha Biōłtka.
- Wiysz, do czego tasował twōj kamrat? - szeptnęła, po kurewsku bez przenoszynie zdrok na jego twŏrz. - Do fotografiji twojich przeróbek zrobiōnych bez...
- Niy kōńcz. - przerwoł jeji Biōłtek. Niy chcioł by słowo dziynnie ôdmiyniane bez cufale w placowi jego roboty ostudziło napŏlynie. Na mōmynt jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką ôd siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - spytoł, badawczo bez spoziyranie na Elfika. Niy doczkoł jednak ôdpowiedzi, bo Kiner niyspodzianie zwinnie, bez branie pod uwŏgã jego warōnki fizyczne, chyciōł durkarkã Samsunga i ogłuszył Elfika cylnym szlagym w zadek gowy. Elfik bezwładnie osunęła sie na ziymie, bez potwiyrdzanie swojã renomę kobiyty upadłej. W sekundã
niyskorzij Kiner stanōł z roznegliżowanym Biōłtkym twŏrzōm we twŏrz, ôko w ôko. Jejich ciule równiez były cołkym blisko. Zszokowany Biōłtek niy poznŏwoł gańbiatego dotela kamrata. Coś w nim uzdanie pynkło, a w wejzdrzyniu programisty była niywidzialnŏ dotela determinacyjŏ.
- Zerżnij mie. - wycedził Kiner. - Zerżnij mie motzno w ôdbyt. - powtōrzōł. Powiyka nawet niy dyrgła w czasie wypadaniŏ tych słōw.
Biōłtek we swojim udziwiyniu wydał niezidentyfikowany klang, atoli Kiner niyzawodnie położōł mu palec na ustach.
- Żŏdyn sie niy przewiy. Ta motyka Elfik i tak ci już pedziała. Niy mōm nic do stracyniŏ. - pedzioł. Niy bez czekanie na reakcyjõ Biōłtka, przeszoł ôd słōw do czynōw.
Świat Biōłtka wywrócił sie do gōry nogami, staroł sie jednak chłōdno kalkulować, jak moc niyôczekowanŏ przigoda gejowska mogła zmiynić w imidżu samca alfa, co na którego tak ciynżko robiōł. A Kiner niy szpasowoł. Bōł siylniyjszy ôd niego, co potwiyrdziōł brutalnie atakyrujōnc Elfika pŏrãnŏście sekund wczaśnij. Setki podobnych myśli przelatywały mu bez gowã, kej rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by wrazić mięciutki palec do ust i wymusić odruch cyckaniŏ.
Bez patrzynie ôpowŏżnie w ôczy Biōłtka, Kiner zrobiōł pŏrã krokōw w zadek i symnōł t-shirt jednym pewnym ruchym. Biołŏ delikatnŏ skōra i puchate sutki Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze pŏrã minut wczaśnij podobnŏ myśl niy miała szans ukŏzać sie w usōndku Biōłtka.
- Maciek, ty tak na seryjo? Ôddŏsz mi sie? - spytoł z niedowierzaniem. Kiner kiwnōł gowōm i oswobodził sie z galŏt, co aże do tyj chwile pętały mu kobla. Ôdwrōciōł sie i ułożōł w pozycyje zadnij, kerŏ była by dlŏ wiynkszości chopōw upokarzająca. Sztram zbyrka programisty zachęcająco przezierała bez rōżdzie delikatnych włosków, aże bez proszynie sie ô rozepchanie. Pynis Biōłtka zaryagowoł na tyn widok zarŏz, ciekawo wynurzając sie z rozpiętych jeszcze bez Elfika galŏt. - Rŏz sie żyje - pōmyśloł Biōłtek. Wyruchanie kamrata z roboty mogło sie pokŏzać barzij mynske, aniżeli trufoł. To ôn mioł przecã być strōnōm dōminujōncõ.
Biōłtek pozbył sie ôstatkōw odzienia i pewnym krokym podeszoł do wypiętego Kinera. Postanowiōł napaś znienacka. Napluł na rynkã i jednym ruchym wbiōł naprężonego kutasa w miynki ôdbyt programisty. Siōngnōł rynkōm do podbrzusza, by przekōnać sie, iże i ciul Kinera bōł tak nabrzmiały, choby mioł eksplodyrować. Dodało mu to siyły i istości siebie. Poczuł sie atrakcyjny.
Piyrsze ruchy były jeszcze doś powolne, atoli Kiner staroł sie przijmnōńć jak nojwiyncyj ôprōcz słabego nawilżenia. Dalsze cyntymetry napiętej palice Biōłtka znikały w czeluściach jego ôdbytu, a zwierzynce sapanie Kinera ino napŏlało posiedziciela doś srogij jak na polske warōnki kutangi. Biōłtek chyciōł Kinera za biedra i prziciōngnōł do siebie. - Chciołś rzniyńciŏ? To mŏsz. - wycedził i zaczōn miarowo, cołkim wŏgōm napierać na ciciate ciałko kamrata. - Pierdol mie, Michał! - krziknōł ôstatkami siył Kiner, uginając sie do samego zŏla, a brzinki nojsrogszego rzniyńciŏ w historyje fyrmy ocuciły omdlałego Elfika, leżōncego ôd dwa metry dalij.
Elfik wstoła i zataczając sie podeszła do sapiącego Biōłtka. - Te, chłopakii... - z ust dziouchy wychodziōł pijacki bełkot, kery ciynżko było ôzszyfrować. - mogã sie prziłōnczyć?
- Wypierdalaj stōnd! - wrzasnōł Biōłtek i odtrącił rynkã Elfika, kerŏ zaczła mierzwić jego wosy.
Elfik prychnęła i ôdeszła na pŏrã krokōw. Udŏwała ôbrażono, choć ciekawo zerkała na Biōłtka, co bez opamiętania pierdolōł Kinera jak maszina. Sōm Kiner ôdwrōciōł sie w jeji strōnã i złośliwie wystawiōł gŏdka na wiyrch. Wygroł tã partyjõ.
Poszukowaniŏ piersiówki w taśce w panterkę pokŏzały sie plymne. Elfik pociōngła ôstatek alymbika dlŏ kurażu i postanowiyła niy rezygnować ze szansy ôstaniŏ moderatorką swojigo ôblubiōnego zerwisu. Stanyła na wysokości ôczōw Biōłtka i ostentacyjnie napoczła striptiz. Na piyrszy ôgyń poszoł kecka. Dopiyro w tym świetle znac było szlaki mylki i wymiocin, kere pokrywały jasnŏ materyjŏ. Elfik zaplątała sie w bluzkã, atoli niezrażona tym faktym durch starała sie wyglōndać seksi. Bydōnc już w samymu prŏdłu ôdwrōciyła sie i wypięła prosto przed twŏrzōm Kinera, kery małowiela myśląc splunął prosto na naddarty materyjŏ elfikowych batkōw. Elfik wybuchła śmiychym. Po fotografiji lajbika ułożyła sie na zŏlowi i uchylyła batki, bez pokŏzanie niyco zarośniętą cipkę ô klarownie zarysowanych wargach. - Mierzi mi sie. - pedziała. - Dugo jeszcze bydziecie sie pierdolić?. Biōłtek jednak niy ôdpedzioł, za wiela zaaferowany stanym przedorgazmicznym, kery sie zafundował.
Nojsrogszŏ kurewna wykopu postanowiyła zabawić sie sama. Siōngła rynkōm po trzōnek ôd hercōwy, co była maskotką zerwisu i zaczła nim jeździć po wargach sromowych. Śluz gynsto skapywał na zŏl, a Elfik pociōngała sie za sutki, wijąc sie jak piskorz po tōnich panelach. Trzōnek weszoł we frajnõ duczã Elfika jak w masło. Prŏwdopodobnie niy czułŏ niczego, a choć starała sie swrōcić na siebie uwŏgã bez zwuki i udŏwane napŏlynie, Biōłtek i Kiner byli zajynci sobōm. Spojeni w jedność dochodzilo prawie razym, ô czym obwieścił światowi pierwotny ryk rudego programisty. Zmachany m__b zarŏz wyszoł z Kinera, racząc sie widokym ciepłego jeszcze kyjksa z krymōm. Na rozestanie przitulyło sie do mięciutkiego tyłeczka kamrata, co dolifrowoł mu moc satysfakcyje. I - jak podpowiadała mu intuicyjŏ - miała dolifrować jeszcze niyrŏz. Kutas Biōłtka pokryty bōł leko aportowniōm, atoli Kiner ôbrotnie sie z tym doradziōł, naprędce zlizując brōnŏtnõ maź z mięknącego już ciula administratora wykopu. - Bōłś zajebisty, żŏdyn mie jeszcze tak niy jeboł. - powtŏrzoł zmynczōnym głosym Kiner. - Symnij fuzekle, chcã ci podziyńkować jeszcze barzij.
Udziwiōny Biōłtek zsunął biołe dapki z nōg, po czym Kiner ciep sie do cyckaniŏ srogigo palca. Znudzona Elfik naprędce znŏdła sie kole niego, prōbujōnc zmieścić w ustach jeszcze wiyncyj palcōw, by zyskać sie przychylność Biōłtka. Tyn za to bōł w siōdmym niebie. Niy uwijało mu sie już do dōm ja, jak pŏrã godzin wczaśnij. Kiner spotrzebowoł rozmarzenie kamrata, by na kōniec siednōńć mu na twŏrzi i zmusić go do cyckaniŏ swojich baliczek. W ôczach Biōłtka ukŏzały sie piyrsze szlaki przipantaniŏ, co barzo Maćka wzruszylo. Niy zepsuło tyj chwile nawet faux-pas Elfika, kerŏ odepchnięta wōniōm stóp Biōłtka zwymiotowała na jego nogi. Życie w zerwisie już nigdy niy miało być take samo.
#wykop #pasta #pastaposlonsku #pastaoserwerowni #heheszki #humor

Zaloguj się aby komentować

Zawsze chciałem to zrobić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#wykop #bekazwykopu #pastaoserwerowni #astronomia #kosmonauta
81025b3e-b24f-4db8-88a3-0d94362ec391
TreatMyLamboLikeAFisherPrice

@thedestroyerofeels To jest niesamowite, jak pozytywnie wpływa na komfort psychiczny brak obaw, że zaraz zostaniesz odstrzelony przez moderatora z dodatkowym chromosomem przez jego widzimisię.

5ebf5a36-5cfc-4376-88a3-fc7423ce38c1

Zaloguj się aby komentować

Pozwolę sobie przetestować wolność słowa na tym portalu:
-Moderacja wykopu to idioci i partacze
-Wzięli kupę hajsu z naszych (waszych bo ja emigrant) podatków i wypuścili no właśnie kupę
-Na portalu od lat panuje cenzura i banowanie ludzi z innymi poglądami niż moderacji
-Białek bujał się z gangusem i byl z siebie zadowolony rozmawiał przecież o życiu
-Rumun postujący cp od lat na popularnych tagach z którym nic nie zrobili jedyne co potrafili to banować niewinnych ludzi a Rumun stał się częścią krajobrazu xD
o wielu rzeczach zapomniałem ale tyle chciałem się uguem ta ten temat wypowiedzieć się
Niech #wykop ginie za brak szacunku do użytkowników od lat
#jebacwykop #afera #moderacja #pastaoserwerowni #elfik
732c6a30-64a9-43be-b15b-5e7b9237dcbf
DOgi

Ale to musiałbyś chyba adminów Hejto obrażać, żeby przetestować wolność słowa.

Miedzyzdroje2005

@MaczuPikczu512 nikt za to Ciebie nie zbanuje, bo napisałeś oczywistą prawdę. "Bujał się z gangusem"

MaczuPikczu512

@DOgi masz rację trzeba coś jeszcze napisać

Zaloguj się aby komentować

Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał głównie w niedzelne poranki.
Stękanie ćwiczącego lewicę Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod obraz żony osadzonej na knadze Kinera. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała oglądając zdjęcia białkowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.
,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Elfik32. Kurwiszcze, które zrobiłoby wszystko za status moderatora w serwisie.
Białek poczuł się ważny. Myśl o zdradzie żony przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje dziecko, na które po badaniach DNA nie musiałby wyłożyć ani grosza. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.
Elfik32. Czarna owca rodu Steckich stała w progu oparta o framugę ze swoim kurewskim uśmieszkiem woźnej. Baletki, krótka spódniczka i motzno zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. - wstawiona jak zwykle - pomyślał Białek.
Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej. Elfik sprawnie zzuła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój Kinera na zawsze Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stonie. Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z naprężonym kutasem w ręku. - Ale...
Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.
Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mała pała jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę rozporka, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę samą stronę.
- Zostaw. - powiedziała stanowczo.
Zaskoczony Kiner wypuścił pytonga z ręki. Dziesięciocentymetrowy organ bezwładnie opadł lekko kołysząc się na boki, gdy Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem opuściła nieco za duże spodnie. Od czasu nieudanego eksperymentu z rurkami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie.
- Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za lekko przywiędniętą pałę i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka spoczęła na jego wypustce. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu. Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego Kinera kroczącego za dzierżącą jego orzeszek Elfikiem. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji.
-Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.
Elfik puściła kinerowe przyrodzenie i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.
- Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli Białka.
Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z opuszczonymi do kostek spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami łonowymi w nieładzie i zaczerwienioną od uścisku knagą smętnie zwisającą między otłuszczonymi udami. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił się dotknąć, z zapałem liżącą opalony tors Białka. To on powinien być na jej miejscu.
Białek zamknął oczy, czując wilgotne pociągnięcia elfikowego języka po swojej klacie. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona jest właśnie posuwana przez murzyna. ,,Co za kurwa" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów.
Elfik przeszła do lizania twarzy, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka. 
-Wiesz, do czego tasował twój kolega? - szeptnęła, po kurewsku przenosząc wzrok na jego twarz. - Do zdjęć twoich przeróbek zrobionych przez...
- Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło podniecenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką od siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety upadłej. W sekundę
później Kiner stanął z roznegliżowanym Białkiem twarzą w twarz, oko w oko. Ich chuje równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.
- Zerżnij mnie. - wycedził Kiner. - Zerżnij mnie motzno w odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.
Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast położył mu palec na ustach.
- Nikt się nie dowie. Ta kurwa Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka, przeszedł od słów do czynów.
Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda gejowska mogła zmienić w imidżu samca alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki palec do ust i wymusić odruch ssania.
Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i zdjął t-shirt jednym pewnym ruchem. Biała delikatna skóra i puchate sutki Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka.
- Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi się? - zapytał z niedowierzaniem. Kiner skinął głową i oswobodził się ze spodni, które aż do tej chwili pętały mu kostki. Odwrócił się i ułożył w pozycji tylnej, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasna dziurka programisty zachęcająco przezierała przez gąszcz delikatnych włosków, aż prosząc się o rozepchanie. Penis Białka zareagował na ten widok od razu, ciekawie wynurzając się z rozpiętych jeszcze przez Elfika spodni. - Raz się żyje - pomyślał Białek. Wyruchanie kolegi z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.
Białek pozbył się resztek odzienia i pewnym krokiem podszedł do wypiętego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Napluł na rękę i jednym ruchem wbił naprężonego kutasa w miękki odbyt programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i chuj Kinera był tak nabrzmiały, jakby miał eksplodować. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny.
Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo słabego nawilżenia. Kolejne centymetry napiętej pały Białka znikały w czeluściach jego odbytu, a zwierzęce sapanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużej jak na polskie warunki kutangi. Białek złapał Kinera za biodra i przyciągnął do siebie. - Chciałeś rżnięcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszyste ciałko kolegi. - Pierdol mnie, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego rżnięcia w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej.
Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
- Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania pierdolił Kinera jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła striptiz. Na pierwszy ogień poszła spódniczka. Dopiero w tym świetle znac było ślady spermy i wymiocin, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już w samej bieliźnie odwróciła się i wypięła prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc splunął prosto na naddarty materiał elfikowych majtek. Elfik wybuchnęła śmiechem. Po zdjęciu stanika ułożyła się na podłodze i uchyliła majtki, pokazując nieco zarośniętą cipkę o wyraźnie zarysowanych wargach. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pierdolić?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem przedorgazmicznym, który sobie zafundował.
Największa kurewna wykopu postanowiła zabawić się sama. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po wargach sromowych. Śluz gęsto skapywał na podłogę, a Elfik pociągała się za sutki, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w luźną jamę Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez jęki i udawane podniecenie, Białek i Kiner byli zajęci sobą. Spojeni w jedność dochodzili właśnie razem, o czym obwieścił światu pierwotny ryk rudego programisty. Zmęczony m__b od razu wyszedł z Kinera, racząc się widokiem ciepłego jeszcze ciasteczka z kremem. Na pożegnanie przytulił się do mięciutkiego tyłeczka kolegi, który dostarczył mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miał dostarczyć jeszcze nieraz. Kutas Białka pokryty był lekko kałem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce zlizując brązową maź z mięknącego już chuja administratora wykopu. - Byłeś zajebisty, nikt mnie jeszcze tak nie jebał. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Zdejmij skarpetki, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.
Zdziwiony Białek zsunął białe stopki z nóg, po czym Kiner rzucił się do ssania dużego palca. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując zmieścić w ustach jeszcze więcej palców, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec usiąść mu na twarzy i zmusić go do ssania swoich kulek. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszylo. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która odepchnięta zapachem stóp Białka zwymiotowała na jego nogi. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo.
ofca

@M2M6 dziadku, to nie tu się wkleja, tu się za to pioruny dostaje, a nie bana

M2M6

@ofca Na vikopie wisi 15 min i jeszcze żyje

ofca

@M2M6 moja wisiała dwie godziny z rana, aż w końcu sam usunąlem konto, wysłałem formularz mailem z groźbą o zgłoszenie do GIODO i jeszcze poszedłem strzelić klocka. myślę, że to ostatnie zadziałało

Zaloguj się aby komentować

Lubieplackijohnny kończył nocną wartę w serwerowni Hejto. Za oknami zadłużonej piwnicy niewiele było widać, głównie przez to, że były zabite dechami. Ziemniaki, na których postawiono serwery, połączone były serią kabelków, a ich skwierczenie komponowało się z piskiem biegających tu i ówdzie szczurów i tuptaniem karaluszków.
Całą noc wymieniał zwęglone pyrki na nowe, świeże ziemniaki. Z rozpaczą patrzył na coraz chudszy worek. Zdawał sobie sprawę z tego, że albo Hejto będzie jako-tako działać, albo zje jakąś namiastkę kolacji. Spróbował gryza zwęglonego ziemniaka, ale od razu go wypluł.
- przynajmniej będzie na opał - pomyślał, rzucając bryłkę na skromny stosik węgla kamiennego, wydobytego po godzinach z biedaszybu.
Serwer albo żołądek. Z bólem serca (i paru innych narządów) podłączył ostatnie ziemniaki do misternego systemu i sprawdził czy w pułapki na szczury nie złapało się jakieś mięsko.
Admin Johnny przeglądał na monitorze statystyki serwisu. Z dumą stwierdził, że jego Hejto nadal wyprzedza Albiclę (przegrywając jedynie w kontach papieży na metr kwadratowy) i jeśli utrzyma obecne tempo wzrostu, to w 2094 roku powinno mieć tylu użytkowników, co pewien znany portal z dziecięcą pornografią.
Wtem rozległo się pukanie. "Komornik, wierzyciele?" zastanawiał się, nie mając najmniejszej ochoty sięgać do rygla. Pukający stracił jednak cierpliwość i jednym silnym kopnięciem wyłamał drzwi z zawiasów. Rygle i zamki okazały się wytrzymałe niczym zabezpieczenia wykopu. Przybysz wszedł niczym Rumun Ricardo - jak do siebie.
Przed Johnnymlubieplacki stała teraz dwumetrowa gąbka w kanciastych portkach.
- Siemaneczko! Aryo jestem. Byłem w serwerowni parę pięter wyżej, ale tam jakieś dziwne odgłosy, stękania, krzyki "BIERZESZ MNIE KINER!", wódką jedzie na cały korytarz, narzygane pod drzwiami, to wpadłem tutaj, bo patologii nie znoszę. Dzień doberek, ja z contentem przyszedłem!
Zaraz za gąbką podążały kolejne postacie. Jedna wpadła z teleskopem, druga z klockami lego, jeszcze inna przyniosła parę worków jabłek. Znany pomolog przyglądał się chwilę serwerowni, po czym wręczyła Johnemu kilka owoców:
- Proszę. To odmiana wyhodowana jeszcze za czasów Fryderyka Wilhelma. Średnio soczyste, mocno miąższyste, będą doskonałym dodatkiem do ziemniaczanych serwerów!
Johnny podziękował ślicznie, podłączając do misternego systemu nowe jabłka, ukradkiem włączając jednak część z nich do świątyni swego ciała.
Mały tłumek w piwnicy zaczął coraz bardziej gęstnieć. Johnny przekrzykiwał się przez zebraną wiarę:
- Ale co to, skąd tu nagle tylu ludzi, co jest...?
Ktoś odpowiedział:
- Mi i kolegom kazali wypierdalać z imprezy parę pięter wyżej, bo podobał nam się striptiz jaki urządził taki brazylijski przystojniak. Serio, nie jestem gejem, ale jemu bym dał. Gospodarz imprezy powiedział, że tak nie może być, ochrona nas wyrzuciła, no to jesteśmy!
- A ten striptizer? - spytał z nadzieją w głosie Johnny
- Został. Wyszedł i wszedł z powrotem przez taki lufcik. Nigdy go nie wywalą.
- No dobra, a pozostali?
- A my tu za tą gąbką przyszliśmy, ona mądrze gada.
- No i brzydzimy się patologią.
Johnny z niedowierzaniem oglądał skromną imprezę, która rozpoczęła się w jego piwnicy. Wygląda na to, że i on, i jego dzieło życia jeszcze będą mieli okazję trochę pożyć, kto wie - może i pogonić kota hałaśliwym, patologicznym sąsiadom z wyższych pięter?
Życie w serwerowni od tej nocy nie miało wyglądać już tak samo.
Takebushi

@Korisho spadło. Masz już bana?

Korisho

@Takebushi bana nie dostałem ale usunęli bez podania przyczyny xd

Zaloguj się aby komentować

Ciekaw jestem ile fejmu potrzebuje hejto, żeby nagle pod wpływem opini i nacisków zmienili nazwę na coś bardziej typu: heja, hejo - bo wiadomo z czym się kojarzy teraz. Potem zatrudnią adminów, zbudują serwerownie i reszta już znana...
JustMe

@kusz tak było, nie ściemniam

gacek

@kusz jest nazwa dobra Hejto odeszło od ciemnej przeszłości.Normalnie czytasz Hej To Społeczność itd.

Zaloguj się aby komentować

Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał głównie w niedzelne poranki.
Stękanie ćwiczącego lewicę Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod obraz żony osadzonej na knadze Kinera. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała oglądając zdjęcia białkowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.
NiosePrawde

Michał Białek to dystrybutor pornografii dziecięcej.

Zaloguj się aby komentować

Zdziwiony Białek usiadł na czarnym fotelu, po czym Kiner rzucił się do szafy w kącie pomieszczenia. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując go dogonić, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był zaskoczony. Elfik i Maciej wyjęli z szafy poznańskie rogale. Michał był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec wepchnąć mu w usta własnoręcznie pieczonego rogalika i zmusić go do gryzienia. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszyło. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która głoda zaczęła sama jeść rogale. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo

Zaloguj się aby komentować

Po założeniu na siebie fartuchu ułożyła się na podłodze i uchyliła kołnierzyk, pokazując nieco brudną szyję o wyraźnej barwie sosu czosnkowego. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pierdolić z tym kebabem?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem pełnego brzucha, który sobie zafundował.
Największy różowy pasek wykopu postanowił zabawić się sam. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po ustach. Ślina gęsto skapywała na podłogę, a Elfik pociągała się za wargi, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w głodną jamę ustną Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez mlaskanie i udawany zachwyt fejkowym tureckim przysmakiem o drewnianych korzeniach, Białek i Kiner byli zajęci prawilnym kebabem.
Spojeni w męską jedność dochodzili właśnie razem do końca kebaba, o czym obwieścił światu pierwotny śmiech rudego programisty. Zmęczony m__b od razu podziękował Kinerowi, racząc się widokiem ciepłych jeszcze resztek ciasta z sosem. Na pożegnanie przytulił się do opakowania po kebsie, który dostarczyło mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miało dostarczyć jeszcze nieraz. Usta Białka pokryty byłe lekko sosem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce wycierając białą maź z dojrzałych ust administratora wykopu. - Ten kebab był zajebisty, nigdy tak się jeszcze nie najadłem. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Usiądź sobie, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.

Zaloguj się aby komentować

Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo małej ilości sosu. Kolejne centymetry potężnego kebaba od Białka znikały w czeluściach jego ust, a zwierzęce mlaskanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużego jak na polskie warunki klona reddita. Białek złapał Kinera za ramię i przyciągnął do siebie.
  • Chciałeś żarcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszystą żuchwę kolegi. - Wypełnij mnie tym mięsem, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego wpierdalania kebaba w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej.
Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
  • Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania wpychał Kinerowi kebaba do ust jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła burczenie brzucha. Niespodziewanie pękł jej guzik w koszuli. Dopiero w tym świetle znać było ślady sosu i mięsa, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już całkowicie wytartą, odwróciła się i wypięła brzuch prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc beknął prosto na naddarty materiał elfikowych ciuszków. Elfik wybuchnęła śmiechem.

Zaloguj się aby komentować

Następna