@aberotryfnofobia ja mam tak samo, nawet nie jestem pewien czy rodzice byli jakoś wybitnie czepliwi i komentujący, ale pamiętam odzywki typu "a lekcje odrobione?" jak tylko się zabierałem za coś fajnego, albo sfrustrowaną matkę, że robię bałagan zamiast siedzieć na dupie. Rodzice ogólnie byli sfrustrowani, jako narzędzie wychowawcze stosowali głównie krzyczenie, straszenie, zawstydzanie i kary cielesne przy jednoczesnym braku pozytywnego motywowania i teraz już sam nie wiem czy to jakieś problemy psychologiczne, czy autyzm czy jeszcze coś innego. Generalnie od pół roku nie mam z nimi kontaktu i czuję się zajebiście.