Dziś w sumie dwie całkiem niezłe płytki utrzymane w stylistyce thrash metalowej.
Holy Moses - Invisible Queen
Na pierwszy ogień weźmy 13 album studyjny niemieckich weteranów z Holy Moses, który jest jednocześnie epitafium dla tej załogi. Nie podchodziłem zbyt optymistycznie, gdyż ostatnie pozycje Sabiny i spółki były przeciętne i mizerne. A i przedpremierowe single jakoś mnie nie zachęcały. Ale postanowiłem sobie posłuchać z sentymentu do wcześniejszych wypieków grupy jak Terminal Terror czy Queen of Siam. No i muszę przyznać, że na
Invisible Queen jest sporo całkiem interesującej muzyki. Nie jest to taki stereotypowy thrash metal pod machanie banią, sporo tu dysonansów rodem z Voivod czy ocierających się o death metal łamańców. Przez to materiał jest na początku nieprzystępny i może odrzucać, jednak z każdym przesłuchaniem jest coraz lepiej. Są wyjątki, jak choćby taki prący na przód
Visions in Red, niemniej większość kompozycji zamieszczonych na albumie co i rusz urządza sobie wycieczki w rejony progresywne bądź death metalowe. Tak więc koniec końców miła niespodzianka i udane pożegnanie ze sceną.
Aborcja - Zaburzenia
A to już jeszcze gorąca świeżynka, bo ukazała się dzisiaj. Zatytułowany dość wymownie zespół składa się z 5 młodych chłopaków z Rzeszowa, zaś
Zaburzenia to 5-utworowa EPka. 20 minut oldskulowego thrashu, któremu najbliżej do Toxic Holocaust. Jest trochę niedociągnięć, niemniej lubię takie staroszkolne łupanie, więc będę obserwował, co tam w przyszłości wymodzą.
https://www.youtube.com/watch?v=O9HL-GAbq2M
https://www.youtube.com/watch?v=DIGQyAm8L-U&list=PLOhENsHkerzepnPOLeXDAHKU7lilKQ2uc
#muzyka #metal #thrashmetal #dobreipolskie