Dzisiaj nad ranem napastnik, uzbrojony w karabin AK-47, wtargnął na teren ambasady Azerbejdżanu w Teheranie. Zanim został obezwładniony, zdążył śmiertelnie postrzelić szefa ochrony ambasady oraz ranić dwóch strażników. Azerski MSZ, zarzucając Irańczykom niezapewnienie placówce dostatecznej ochrony, podjął decyzję o ewakuacji całego personelu ambasady. Tymczasem od kilku miesięcy obserwujemy wzrost napięcia na Kaukazie. Azerbejdżan prze w kierunku ponownej konfrontacji z Armenią i przejęcia kontroli nad tzw. korytarzem Zangezur. Teheran nie tylko opowiada się w tej konfrontacji po stronie Armenii, ale sygnalizuje także – w sytuacji wznowienia walk – gotowość do interwencji zbrojnej na Kaukazie.
Tekst tradycyjnie dostępy także na Blogu.
Atak na ambasadę
Irańskie władze twierdzą, że napastnik który wtargnął dzisiaj na teren ambasady Azerbejdżanu działał sam, a jego motywy były stricte osobiste. Teherańska Prokuratura poinformowała, że żona napastnika jest obywatelką Azerbejdżanu i kilka miesięcy temu, po wizycie w ambasadzie, miała zaginąć. Napastnik twierdzi, że jest jego żona jest przetrzymywana na terenie ambasady Azerbejdżanu.
Szef policji w Teheranie, gen. Hosejn Rahimi, twierdzi że napastnik wtargnął na teren ambasady z dwójką swoich dzieci. Jednak na nagraniach spod ambasady nie widać, aby towarzyszyły one napastnikowi.
Azerbejdżan całkowicie odrzucił irańską wersję wydarzeń. Azerski MSZ stwierdził, że atak na ambasadę jest konsekwencją anty-azerskiej kampanii propagandowej, która trwa właśnie w Iranie. Jednocześnie Azerowie podjęli decyzję o ewakuacji całego personelu ze swojej ambasady w stolicy Iranu.
Na Kaukazie znów gorąco
Dzisiejsze wydarzenia musimy oceniać z szerszej perspektywy, tj. obecnej sytuacji politycznej na Kaukazie. Iran i Azerbejdżan to dwa bliskie sobie kulturowo kraje. W obu krajach dominują szyici. Ponadto Azerbejdżan przez wiele wieków stanowił tradycyjną strefę wpływów Iranu – aż do początku XIX w., gdy po dwóch wojnach z Rosją, Iran utracił kontrolę nad Azerbejdżanem i został wypchnięty za Kaukaz.
Mimo bliskości kulturowej, relacje między Teheran a Baku są dość niemrawe. Oba kraje co prawda współpracują przy ważnych projektach infrastrukturalnych np. przy Międzynarodowym Korytarzu Transportowym Północ-Południe (Rosja-Iran-Indie), jednak bliskie stosunki Azerbejdżanu z Izraelem i Turcją są źródłem stałych napięć na linii Teheran-Baku.
W ostatnim czasie Irańczykom nie podoba się zwłaszcza parcie Azerbejdżanu do dalszej konfrontacji z Armenią. Baku wygrało wojnę w 2020 r., jednak nie jest do w pełni zadowolone z układu pokojowego. Azerowie chcą przejąć jeszcze kontrolę nad tzw. korytarzem Zangezur, który przebiega wzdłuż granicy z Iranem i oddziela od siebie Nachiczewańską Republikę Autonomiczną od reszty Azerbejdżanu. Gdyby Azerowie przejęliby ten korytarz to uzyskaliby bezpośrednie połączenie lądowe Turcja-Baku.
Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie, a co za tym idzie zmniejszonego zaangażowania Rosji na Kaukazie, Azerbejdżan wywiera coraz większą presję na Armenię w sprawie korytarza Zangezur. Nie podoba się to Iranowi, który jest przeciwny zmianie obecnego układu sił w regionie.
W ostatnich miesiącach irańscy dyplomaci ostrzegają Baku przed wznowieniem walk. Jednocześnie Teheran demonstruje swoją gotowość do interwencji zbrojnej. W październiku Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej przeprowadził manewry wojskowe przy granicy z Azerbejdżanem, ćwicząc forsowanie granicznej rzeki Araks.
Teheran jest zaniepokojony obecną sytuacją na Kaukazie. Z jednej strony jest przeciwny zmianie układu sił, jednocześnie jednak próbuje zbytnio nie antagonizować, sprzymierzonej z Azerami, Turcji, która pomaga Irańczykom obchodzić amerykańskie sankcje. Zmniejszona obecność Rosjan na Kaukazie wciąga jednak Irańczyków – nieco mimo woli – w kaukaski konflikt.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat obecnej sytuacji wewnętrznej w Iranie, gdzie od września zeszłego roku nieustannie trwają protesty, to zachęcam do obejrzenia materiału, który przygotowałem razem z kanałem Good Times Bad Times. https://www.youtube.com/watch?v=8x8xt7UbxiE
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook [Puls Lewantu](https://www.facebook.com/PulsLewantu))
- [Twittera](https://twitter.com/PulsLewantu))
- [stronę internetową](https://pulslewantu.pl/))
- #lagunacontent
______________
Jeśli ktoś docenia moją pracę to może wesprzeć mnie na:
- Patronite: https://patronite.pl/PulsLewantu
- stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/pulslewantu
#bliskiwschod #kaukaz #iran #azerbejdzan #lagunacontent
@janlaguna W artykule na INE można przeczytać, że irańscy Azerowie są świadomi swojej odrębności, młodsze pokolenia konsumują coraz więcej azerskich i tureckich mediów a sam konflikt w Karabachu i ciche poparcie Armenii przez irański rząd na nowo antagonizuje mniejszość azerską i władze centralne.
https://ine.org.pl/azerowie-w-iranie-mniejszosc-o-duzym-znaczeniu/
@GigaJanusz Tak, widziałem, tekst INE jest w dużej mierze oparty o raport The Foundation for Defense of Democracies (FDD). To jest neokonserwatywny think-tank, który powiązany jest z jastrzębiami z Partii Republikańskiej. Szef FDD, Mark Dubowitz, jak i zresztą całe FDD od lat grają na rozłam Iranu, piszą różne raporty podkreślające jak to Iran zaraz upadnie (to m.in. FDD pompowało balonik o nazwie "polityka maksymalnej presji") czy rozpadnie się od wewnątrz (bo podziały wewnętrzne). Generalnie FDD to organizacja polityczna a nie analityczna. W każdym razie, zmierzając do brzegu, Teheran oczywiście monitoruje nastroje w irańskim Azerbejdżanie, ale realnego zagrożenia separatyzmem nie ma.
Raport INE jest imho mało szczegółowy, bo pojawia się tam np. sugestia że azerski nie funkcjonuje w życiu publicznym, tylko że głównie jest to język, którym irańscy Azerowie posługują się w domach. No nie do końca. Faktem jest że część azerskich Irańczyków chce np. zajęć z azerskiego w szkołach, ale to nie jest tak że ten język w ogóle nie istnieje w życiu publicznym. W Iranie działają swobodnie azerskie gazety, radia, nikt ich nie zamyka. Mało tego, Azerbejdżan (Baku) narzeka że część irańskich stacji nadaje po azersku transmisje religijne i podburza ludność Azerbejdżanu. XD
Generalnie z obiektywnym przedstawieniem sytuacji Azerów w Iranie jest problem, bo za dużo ludzi ma ukryty cel w przekonaniu innych do swoich racji. I łatwiej jest grzać temat azerskiego separatyzmu w Iranie niż np. to że w latach 90., jak upadał ZSRR, to cześć irańskich Azerów czuła się na tyle u siebie, że chciała przyłączenia radzieckiej republiki Azerbejdżanu do Iranu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@janlaguna Dzięki za ten komentarz. Szanuję, że chciało ci się pisać tak wyczerpującą odpowiedź.
Zaloguj się aby komentować