#grybezpradu

51
583
https://www.pepper.pl/promocje/gra-planszowa-brzdek-nie-draznij-smoka-bgg-78-583799
Promocja na grę brzdęk nie drażnij smoka.
Prosty deck builder, w którym jako poszukiwacze skarbów będziemy zakradali się do lochów, w których króluje tytułowy smok. Na nasze szczęście smok śpi, ale robiąc brzdęki możliwe będzie obudzenie drania, a wtedy już blisko do śmierci. Naszym zadaniem będzie zabranie artefaktów i powrót na powierzchnie.

Zaloguj się aby komentować

Udało się hejterzy!
Lekkim spamem wbiłem rangę, która pozwoliła stworzyć społeczność Gry Planszowe!
Zapraszam do dołączania i dzielenia się informacjami ze świata planszówek i karcianek.
ce46f319-8b24-460f-985d-b8564af5bd12
lizakoo

@Kahzad chętnie bym pomógł, ale nawet nie wiem gdzie znaleźć "stwórz nową konwersację"

tymszafa

@lizakoo A co to za gierka planszowa z kotkami?

lizakoo

@tymszafa root. Jest to gra wojenna, wkrótce ja opiszę

Zaloguj się aby komentować

Wiedźmin: Stary Świat
Wsparłem tę grę niemałą kwotą, w końcu zagrałem i...
...nie będę przedstawiał co to za gra, bo każdy zainteresowany raczej czeka na to, czy to działa, czy wookie się postarał, czy nadal góruje nad nim klątwa ładnego średniaczka. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się o tym czym ta gra jest zapraszam na tę stronę.
Usiedliśmy do rozgrywki w 4 osoby. Rozgrywka trwała 1h15min. Wszyscy znaliśmy zasady.
Zrozumienie zasad gry jest dziecinnie proste. Ikonografia jest czytelna i intuicyjna. Karty również są świetnie zaprojektowane, czcionka na kartach przygód i kontrast również świetnie dobrane. Jedyne co było słabo czytelne, to niektóre przejścia pomiędzy miejscówkami na mapie, w związku z tą nową, klimatyczną mapą i super ścieżkami. Musiałem się niekiedy przyjrzeć czy dam radę akurat tamtędy przejść (było to i tak podczas oczekiwania na swoją kolej, także nie powodowało większego downtime;u).
Samo chodzenie z użyciem kart jest świetnie zrealizowane i bardzo mi się podoba jak to mechanicznie ugryźli. Na końcu swojej tury (oprócz pierwszej, ale specjalnie ją pomijam żeby zobrazować o co chodzi) każdy z was dobiera 3 karty (mogą być zmodyfikowane w związku z tym co się stało wcześniej o +1 lub -1 karty) i wybiera sobie z rynku jedną z kart, które trzeba opłacić tym co ma się na ręku. Po prostu biorąc kartę o koszcie 2, odrzucasz na swój stos odrzuconych 2 karty i dobierasz kartę z rynku na rękę. No i tu jest ten według mnie świetny myk. Można sobie zabrać mocną kartę, która kosztuje cię 3, ale w następnej turze, w fazie pierwszej już za daleko nie powędrujesz, bo będziesz miał tylko 1 kartę do wykorzystania na poruszanie. Trzeba to całkiem zmyślnie balansować, bo po 2 takich kiepskich turach już będziesz widział, że ścieżki przeciwników są jednak lepiej dobrane i lekko zostajesz w tyle z poziomem czy eliksirami. W normalnych przypadkach nie ma takiego czegoś, że przejdziesz pół mapy, bo na początku twojej tury będziesz miał 4 karty. Może się zdarzyć, że dobrze pokombinujesz, przejdziesz 4 pola, dostaniesz akurat level up, który powie, że masz dociągnąć kolejne 2 karty, więc w swojej turze przejdziesz max 6 różnych lokacji i być może użyjesz ich akcji, bo nie zawsze ci się opłaca/masz pieniądze/chcesz to zrobić.
Na pewno na początku warto zbierać tańsze karty żeby podwyższać sobie poziom życia tymi śmieciuchami oraz móc w swoich turach więcej zwiedzić.
Oczywiście jak symbole terenu nie podchodzą to wydajesz 2 karty jako symbol jokera lub wspierasz kartę, która nie pasuje 1 monetką złota. Przez to twoja zaplanowana droga w większości przypadków będzie nie zachwiana.
No i tutaj pojawia się mały problem, bo na ile farmienie jest zbalansowane. Mieliśmy jednego gracza, który w praktycznie każdej swojej turze wygrywał w pokera 3 monetki, wracał na lokacje treningowe, obchodził je i znów szedł grać w pokera. I tak w kółko. My mieliśmy 2 poziomy, a on już 4. Dziwnie to wyglądało, aż pan z rebela powiedział "Albo ty robisz coś źle, albo oni są słabi" (DZIENKI PANIE REBEL!)
No, ale czy to farmienie przenosi się tak bardzo na walkę.
W grze są 4 statystyki. 3 podstawowe - walka/obrona/alchemia i jedna specjalna (o specjalnej nie będę pisał w ogóle, opiszę tylko moją później krótkim zdaniem).
Walka pozwala ci dobierać więcej kart w czasie tury walki
Obrona zwiększa poziom tarczy
Alchemia daje ci dodatkowy eliksir i zwiększa ilość eliksirów, które możesz użyć.
No i jak to wygląda. Czy taki koks wiedźmin wyfarmiony na poziomie 4 jest od razu dominatorem pola walki?
Atakując innego wiedźmina tasujesz swoją talię odrzuconych i talię akcji, a to co masz na ręce zostawiasz. Tak wygląda twoja ręka na pierwszą turę walki(z potworem w sumie tak samo wygląda). Zadając obrażenia powodujesz najpierw zmniejszenie poziomu tarczy o ilość zadanych obrażeń, później odrzucanie kart z talii na odrzucone, a jak już w niej nic nie ma to tego co masz na ręce.
Jako, że atrybut walki powoduje tylko to, że dobierasz więcej kart na ręce, to nie jesteś przez to specjalnie silniejszy, skończą ci się karty to i tak nic nie dobierzesz. Po prostu masz możliwość częstszego zagrania combo, ale też to combo musi wejść, bo wydawało mi się, że jest do bardzo losowe i musiałbym się jeszcze dużo ograć żeby świadomie dobierać karty z rynku tak aby coś móc sklecić. Chociaż miałem sytuację, gdzie rzuciłem kartę podnoszącą tarczę, która dawała debuffa powodującego, że dobieram jedną kartę mniej, więc w mojej następnej turze nic nie dobrałem i czekałem aż dostanę w drugi policzek, żeby móc się odegrać. No, ale tutaj wchodzi tarcza, która moim zdaniem na ten moment jest najważniejszą statystyką, bo odrzucanie kart bardzo boli. Dobre zarządzanie tarczą to klucz do sukcesu. Udało mi się wygrać walkę, w której co turę dodawałem sobie 1-2 tarcze, a przeciwnik nie potrafił mi tego zbić i koniec końców ostatnim tchnieniem go pokonałem, bo się wypstrykał z kart ( ͡° ͜ʖ ͡°) Do tego wszyscy stawiali pieniążki na niego, co dodało dodatkowych emocji przy bójce. Oprócz tego rzucaliśmy eliksiry, które naprawdę mogą zrobić bardzo dużo i niejednokrotnie zaważyć o zwycięstwie, ale trzeba je oczywiście mieć i znów wchodzi tu temat zarządzania kartami, bo oczywiście walczyliśmy all-in odsłaniając swoje słabości przed resztą graczy widzących, że wypstrykaliśmy się ze wszystkiego.
No i ta nieszczęsna umiejka wiedźmina z kaer morhen, która mówiła "jeżeli zrobisz combo z 3 lub więcej kart zadaj dodatkowe obrażenie" została przeze mnie użyta 0 razy. Czy to fakt, że nie potrafiłem dobrać odpowiednich kart, czy po prostu we wczesnej fazie gry combosy bez usuwania kart są trudne do zrealizowania? Nie wiem. Nie mniej jednak trofeum ze szkoły węża pomagało zadawać dodatkowe obrażenia i trochę mniej irytowało to, że nie używałem swojej umiejki.
Co do walki z potworami to wyglądała całkiem spoko, była emocjonująca do końca i nie było wiadomo kto wygra. Potwory miały całkiem spoko ataki w stylu "Otrzymaj tyle obrażeń ile wynosi twój poziom walki", więc wykokszony wiesiek też będzie otrzymywał większe rany. Angażowaliśmy do tego cały stół, żeby trochę zbić downtime.
wiedźmin VS wiedźmin z perspektywy widza może być nużący, bo po prostu czekasz i trwa to wtedy najdłużej. Z potworem było to po prostu "Dobra to co gryzie? Gryzie! Dawaj!" i wszyscy patrzą ciekawi czy zabije tego wiedźmina. Do Samej walki nie mam się jak przyczepić, jest satysfakcjonująca, jest dużo kombinowania, same obrażenia =/= zwycięstwo. Bardzo, bardzo dużo nacisku jest tutaj na hand i deck management i to czuć w sumie w każdej fazie rundy.
Oprócz walki oczywiście są przygody. Fajnie napisane historie, które były jak miód na moje uszy. Uwielbiam takie rzeczy w grach, więc w ogóle nie potrafię być w tym aspekcie choć trochę obiektywny. Wchodząc do novigradu do karczmy spotkałem barda, który później za mną łaził jako towarzysz i dawał bonusy w niektórych lokacjach. Znajomy miał przygodę, która ewoluowała dwukrotnie (taka 3 kartowa misja), ale też nie spowodowało to, że na końcu był garniec złota (z twojej perspektywy po tym wszystkim "brak efektu" to musiało być dziwne, ale z mojej, jako czytającego powiem ci, że mogło być gorzej) Na ten moment każda przygoda była słuchana z zaciekawieniem i jedynie takie ikoniczne teksty z filmików gameplayowych zapadły w ucho jak słynne "coś tam coś tam ZDROWIE WIEDŹMINA! ZDROWIE!" było do zapamiętania. Oczywiście fakt, że zdobyłem barda też pamiętam, bo był ze mną na dłużej. No i tą od znajomego też, bo była taka rozległa. Reszty sobie na teraz nie jestem w stanie przypomnieć, a przeczytaliśmy ich w ciągu w sumie 16 tur około 10-12. Do tego jak jakiś wiedźmin wybrał kasę zamiast empatii to były dopowiastki w stylu "no typowy wiesiek, ino na kasę" co podbijało fajność grania. Na jak długo utrzyma się ten efekt zainteresowania i zaskoczenia? Nie jestem w stanie stwierdzić, bo tak jak mówię, ja uwielbiam takie rzeczy w grach. To już zależy od gracza.
Czego się obawiam przy wieśku, bo nie może być tak różowo:
  • Znużenia innych. Akurat była to moja pierwsza rozgrywka, nie poczułem tak downtime'u, bo miałem tyle rzeczy do ogarnięcia w czasie tur innych graczy, że jak już sobie poukładałem wszystko to akurat dochodziło do mnie. Graliśmy oczywiście tak, że jak dana osoba przechodziła do kupowania kart z rynku, to kolejna już rozpoczynała swoją fazę pierwszą i chodziła sobie po planszy wykonując akcję. Nie mniej jednak chyba 3 osoby uznałbym jako sweetspot. Widziałem, że znajomy trochę się nudził, zwłaszcza, że ja częściej się biłem niż chodziłem na przygody, co powodowało wydłużenie rundy. Było to takie stereotypowe, gdzie ktoś przed wami w kolejce już odchodzi od kasy i mówi "a wie pani co, jeszcze z 20 deko tej szynki niech mi pani ukroi, a i masła zapomniałam", a ty za 2 minuty masz autobus. W turach, gdzie nie było walki szło to bardzo sprawnie i szybko wracała możliwość podróżowania po kontynencie.
  • Graczy, z którymi siądę do tej gry. Akurat byliśmy wszyscy nastawieni na to żeby jak najlepiej poznać grę, ale trochę się obawiam, że jakiś optymalizacyjny tryhard spowoduje takie spłycenie gierki, że może się odechcieć, bo wiadomo - jest to wyścig. Może się zdarzyć, że ktoś powie w czasie eksploracji "dobra nie czytaj, dawaj A, lecimy z tym", ale wiadomo, wtedy leci ban dla delikwenta
  • Na jakim etapie, albo po jakim czasie nasza talia będzie świadomą talią z masą combo, które chcemy mieć i czy łatwo będzie do tego dojść. Tak jak wspominałem ja nie użyłem combo z 3 kart ani razu podczas godziny grania, a jak sobie tak patrzyłem na rynek, to brałem karty, które teoretycznie powinny się combować. Możliwe, że moje małe doświadczenie to spowodowało, ale sprawdzimy to konkretnie jak już gierka przypłynie z chin.
  • Co jak się wyczerpią żetony tropu i misji? W instrukcji mówi się, że się odkłada do pudełka, jak się skończą to bierzesz innego typu, ale my byliśmy w połowie gry, a tych żetonów zostało z 4. Nie mam pojęcia co się dzieje jak się wszystkie skończą. Potwory potrzebują tych żetonów żeby pojawić się na planszy. W teorii jak się wszystkie stosy skończą to można przetasować odrzucone i ułożyć nowy stos, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy instrukcja wspomina coś na ten temat.
  • Są sytuacje, gdzie dostajesz kartę kosztu 0 w fazie II, a następnie przechodząc do fazy III kupujesz kolejną. 2 życia dodatkowe w czasie 1 tury to moim zdaniem całkiem duży odskok, bo każda karta jest tutaj na wagę złota. Nie wiem czy jest to dobrze zbalansowane, ale na pewno w początkowej fazie gry, gdzie te śmieciuchy są nawet przydatne daje przewagę.
  • Czas rozgrywki. Pan z rebela mówił, że bez tłumaczenia zasad 3h grał z ludźmi, którzy pierwszy raz usiedli do stołu. Myślę, że wprawni gracze zejdą do 2-2,5h. No, ale w grze z elementem przygody nie chodzi głównie o pośpiech.
To tyle co mogę powiedzieć na ten moment o wieśku. Może parę rzeczy pominąłem, może czegoś nie przyuważyłem. Jakbyście mieli jakieś pytania to śmiało, może mi się coś przypomni.
Reasumując Wiesiek jest dla mnie nietuzinkowym, dobrze skrojonym tytułem na podwalinach hand i deck managementu, który działa zaskakująco dobrze. Zasady są intuicyjne, ikonografia prosta. Już przy pierwszej rozgrywce każdy poszedł w swoją stronę i żadna z tych dróg nie wydawała się słabsza. Wszystko okraszone dobrze napisanymi przygodami i wszechobecnym fluffem powoduje, że czekam z niecierpliwieniem na swój egzemplarz i wiem, że będzie grany często i gęsto zanim się znudzi.
Za anglicyzmy przepraszam
12c60b4b-7767-4f33-afe4-794dc953f046
lizakoo

@JanuszZRivii Jeżeli nie potrafisz się doczekać to w przyszły weekend w Łodzi na Planszówkowym Młynie 4.0 (poszukaj na FB wydarzenia) będzie można zagrać pełną partię, a na stronie wydarzenia się zapisać.


Poza tym sprzedaż wg tego co mówi rebel jest planowana na styczeń-luty przyszłego roku.

Do wspierających mają wysłać w grudniu tego roku.


Wersja podstawowa bez figurek potworów to koszt ok. 250zł. Deluxe to ok. 500zł + 3 duże dodatki po ok. 200zł/każdy. Nie mniej jednak podstawowa wersja gry bez dodatków, które wyjdą później niż aktualnie dostępne 3 duże dodatki jest moim zdaniem lekko wybrakowana. 3 małe dodatki dla wspierających to Dziki gon (kooperacja), zestaw przygód (zestaw 200 kart przygód dla wiekszej regrywalnosci), na tropie potworów (zestaw duzych kart potworow i dodatkowych ataków, które powodują, że walka z kazdym z nich bedzie bardziej unikalna). Te dodatki będą wydane w późniejszym terminie.


Da się grać w dwie osoby. Gra jest od 1 do 5 osób. Nie mniej jednak wariant kooperacyjny z dzikiego gonu jest lepszy na 2 osoby niż rywalizacyjny z podstawki. Głównie przez to, że przy 2 osobach może być zbyt luźno na planszy, ale są to słowa pana z rebela, ja nie próbowałem grać w dwóch.

JanuszZRivii

@lizakoo Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Myślę, że jak już kupować to pełny pakiet - nie spieszy mi się ale na pewno się zainteresuje jak wejdzie do dystrybucji. Btw. grałeś może w „Dziki Samogon”?

lizakoo

@JanuszZRivii nie, to raczej dla fanów Jakuba wedrowycza. Osobiście nie lubię grać w gry próbujące być karykaturą innych tworów, nie mój humor

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Magic Maze: Weź i Czmychaj
Jest to kooperacyjna gra dla 1 do 8 graczy(grałem w 2,3,4 i było tak samo przyjemnie), w której jako bohaterowie Fantasy (wojownik/mag/strzelec/krasnolud) będziecie szukali po centrum handlowym swojego ekwipunku(np.: jest to fioletowy kwadracik z ikoną fiolki). Jak każdy go znajdzie to wówczas wybrzmiewa alarm i musicie udać się do wyjść w swoich kolorach aby uciec. W tym czasie towarzyszy wam przesypująca piasek klepsydra, która jeżeli się przesypie oznacza porażkę.
Każdy z graczy dostaje kartę ruchu (np.: porusz się na północ i/lub użyj schodów ruchomych/ porusz się na zachód i/lub użyj portalu) i steruje wszystkimi bohaterami symultanicznie. Przykładowo Ja poruszam się na północ, ale nową płytkę terenu może odkryć gracz nr3. Twist polega na tym, że nie możemy się do siebie odzywać. Jedynie wymownie spojrzeć, bądź podłożyć pod gracza pionek "zrób coś!". Jeżeli uda nam się ta kooperacja zanim przesypie się klepsydra, którą też możemy w pewnych momentach obracać(jak obrócimy to można chwilę rozmawiać, ale czas leci dalej) to wygraliśmy.
Poza tym każdy z bohaterów ma jakąś mini umiejętność:
-krasnolud może przechodzić przez dziury w ścianie
-mag może wejść na specjalne miejsce i stworzyć eliksir, który pozwoli dołożyć 2 dodatkowe płytki terenu
-strzelec przy odkrywaniu nowego kafla planszy powoduje, że możecie rozmawiać przez chwilę
-wojownik może wyłączać kamery monitoringu, które blokują możliwość obracania klepsydry.
Na papierze wygląda wszystko prosto, ale spostrzegawczość, szybkie podejmowanie decyzji i przede wszystkim zrozumienie jest tu bardzo ważne. Wiele razy pion lądował przy mnie, a ja na to rozkładałem ręce, bo nie widziałem tego co inni gracze. Jest przy niej dużo zabawy, zasady są prościutkie, a ucieczka daje ogromną satysfakcję.
Picrel:
lupki w różynch kolorach - jak bohater w danym kolorze na tym stanie, to osoba z kartą akcji z lupką może dołożyć nową płytkę
wiry - jak bohater w danym kolorze stanie na wirze to osoba z tą umiejętnością może go przenieść do innego
kwadraciki z ikonami - miejsce ekwipunku do zajumania
pionki - stoją na wyjściach
żetony X - położone są na znaczkach obrotu klepsydry zaznaczając, że już zostało to użyte
3817d944-bdb1-4517-adae-e9aee677c933

Zaloguj się aby komentować

Mam zamiar popularyzować gry planszowe i karciane. Rozmawiać o nowościach, taktykach, konwentach, rozgrywkach, upodobaniach.
Czy mogę przyspamować dwoma wpisami na dzień jako backup z pewnego serwisu z moderacją z dodatkowym chromosomem?
Nie mam pojęcia jak działacie jako społeczność, bo jestem nowy i słabo byłoby żebyście się na starcie wkurwili, że dziad wam spami tag.
lizakoo

@tymszafa cieszę się, że się cieszysz ;D

sullaf

Ej, są jakieś karcianki kooperacyjne (poza sabotażystą)? Bo o ile planszówki znam (z pięknym Horrorem w Arkham na czele), to karcianki znam prawie wyłącznie w wersji vs.

lizakoo

@sullaf tak na szybko to:

Aeon's End

Hero Realms: Ruiny Thandaru

Marvel Champions: TCG

Arkham Horror LCG


Nie gram prawie wcale w kooperacyjne karcianki, więc dużo nie pomogę.

Zaloguj się aby komentować

Mr. Jack w Nowym Jorku, czyli dedukcyjny pojedynek komisarza i ukrywającego się kuby rozpruwacza.
Zasady są banalnie proste, ot zagrywamy kartę jednej z 8 dostępnych postaci i poruszamy jej pionkiem na mapie o wypisaną liczbę hexów oraz/lub wykonujemy jej umiejętność specjalną. W ciągu 8 rund będziemy próbowali znaleźć Kubę Rozpruwacza, a on w tym czasie będzie próbował uciec i uniknąć sprawiedliwości. Na koniec każdej rundy komisarz wezwie świadka, który powie nam czy przeciwnik jest w jednym z dwóch stanów postaci - Widocznym bądź niewidocznym. Na tej podstawie będziemy eliminowali kolejnych podejrzanych, aż będziemy pewni, która postać to nasz złoczyńca. Wtedy to już o krok od zwycięstwa.
Kuba rozpruwacz w tym czasie będzie dbał o to, aby jak najmniej postaci odchodziło z kręgu podejrzanych, a sam będzie mógł uciec tylko wtedy, kiedy jego status na końcu poprzedniej rundy będzie niewidoczny. Bycie niewidocznym oznacza, że dana postać nie sąsiaduje z inną.
Wykonanie jest bardzo fajne. 8 kart postaci, które zagrywamy, 8 kart alibi (gdzie na początku, w tajemnicy, jedną wybiera rozpruwacz aby ustalić kogo trzeba złapać), karta widoczności są zrobione z grubego kartonu. Do tego drewniane krążki z naklejonymi wizerunkami postaci i kartonowe żetony są zrobione bardzo dobrze. Graficznie wszystko jest spójne i schludne. Z jednej strony krążków postać jest kolorowa, z drugiej szara aby komisarz wiedział, kto odpadł z listy ścigania.
Bardzo dużo w tej grze zależy od tego z kim gramy, jeżeli dany gracz potrafi blefować i przewidywać to gra będzie emocjonująca. Ktoś kto szybko pokaże swoje zamiary spowoduje, że może być płytko. Gra pozwala na wiele możliwości taktycznych pomimo prostoty zasad. Z różową bawimy się świetnie, a gdy zostaną dwie podejrzane osoby to dobry blef może być czynnikiem decydującym o zwycięstwie.
Kolejny świetny tytuł, gdzie na pudle podpisany jest twórca moich ulubionych Cyklad - Bruno Cathala. Z każdą następną grą w kolekcji, do której przyczynił się ten człowiek upewniam się, że po jakikolwiek tytuł z tym nazwiskiem bym nie sięgnął, będzie dobry.
d2635cda-2142-4248-94df-9d638abce68c
lizakoo

@pansiano o, tam był Londyn. Ładniej wyglądało. Tak, taki jest plan, bo jak na razie walczę z wiatrakami w wymianie mailowej.

Kahzad

Podobna gra sa Listy z Whitechapel. Tez polecam.

lizakoo

@Kahzad Słyszałem o tym, ale nie porównałbym tak bardzo tych gier. Przede wszystkim listy z whitechapel to gra z ukrytymi ruchami, tutaj mamy jawne.


Z tego typu gier(jak listy) mamy jeszcze Drakulę, Scotland Yard, Beast na którego czekam z utęsknieniem oraz ruszająca kampania Stifling Dark, które jest podobne do Dead By Daylight.

Zaloguj się aby komentować

Kaskadia
Jak różowa przyniosła torbę z tym tytułem to pierwszą moją myślą było "Po co nam kolejna gra ze zwierzętami, dopiero Ark Nove kupiliśmy".
Małe pudełeczko z ładnym zwierzątkiem na okładce przyciągało wzrokiem, ale jakoś specjalnie do mnie nie dotarło.
W pudełku mamy wszystko ładnie poukładane, chociaż są tam tylko 2 przegródki. jedna na kafle terenu, druga na całą resztę, czyli karty punktowania, notesik, worek z drewnianymi żetonami zwierząt oraz szyszki.
W kaskadii będziemy budowali swoje biomy oraz umieszczali na nich zwierzątka aby jak zdobyć jak najwięcej punktów.
W swojej turze będziemy dobierali 1 kafel terenu oraz jeden odpowiadający mu żeton zwierzątka. Na każdym kaflu terenu jest od 1 do 3 symboli zwierząt. Symbole mówią nam o tym jakie zwierze można umieścić na danym kaflu.
Poza tym na kaflach mogą znaleźć się szyszki i jeżeli ułożymy na takim kaflu odpowiadające mu zwierzę dostaniemy do swoich zasobów takową szyszkę. Szyszka pozwala modyfikować pobieranie kafli i żetonów zwierząt oraz pozwala wymienić żetony zwierząt i wylosować z worka nowy zestaw jeżeli nam nie pasują do planu.
Kafle terenu możemy układać dowolnie, ale nie oznacza to, że powinno się tak to robić. Na koniec gry będziemy punktowali za każdy największy biom, który ułożymy, czyli za najwięcej połączonych ze sobą płytek tego samego terenu: Góry, rzeki, mokradła, pustynie, lasy. Do tego będziemy punktowali za odpowiednie ułożenie zwierząt zgodne z kartą punktacji.
Na starcie gry dobieramy po karcie punktacji z każdego rodzaju zwierząt, czyli karta dla łososia, jelenia, niedźwiedzia, myszołowa i lisa. Każdy typ zwierząt ma 4 różne typy kart punktacji (picrel), dzięki czemu regyrwalność tytułu jest dość duża, bo kombinacji jest wiele.
Będziemy rozgrywali naprzemiennie swoje tury, aż nie skończy się stos dobierania płytek terenu. Każdy z graczy będzie więc rozgrywał 20 tur. Dzięki temu wiemy kiedy gra się skończy, że nie uda się zrobić wszystkiego, oraz że nie będzie trwała zbyt długo.
Przy pierwszej partii uznałem, że ta gra to po prostu samograj i niewiadomo czemu ją postawili na 1 miejscu w abstrakcyjnych na BGG, ale dałem jej szansę i usiadłem kolejny raz, i kolejny, i kolejny.. Z każdą następną rozgrywką grało mi się coraz przyjemniej, świetne jest kombinowanie co gdzie dołożyć żeby móc zapunktować jak najlepiej, do tego dobrze byłoby gdyby symbol zwierzęcia pasował do biomu żeby przy ułożeniu kafla dodatkowo podbić punkty kapslem zwierzaka. Gra jest dla mnie o wiele lepszym abstraktem niż azul. Można powiedzieć, że jest dosyć podobna do Calico, ale nie ma w niej efektu, że z każdym ruchem jest coraz mniej miejsca, a ostatnie tury to 100% losowość. W kaskadii jest duża decyzyjność, a pominięcie punktowania danej karty żeby zapunktować dwukrotnie z innej to jedna z taktyk. Polecam każdemu, który lubi układanie kafelków w azulu czy kołderki w Calico, chociaż mając Calico i Kaskadię w kolekcji, Calico wystawiłbym na OLX.
Grał już ktoś z was w Kaskadię? Jak oceniacie i porównacie do innych abstraktów?
91284d14-98a2-4a3a-8a0a-2e496262e7da
b308bd36-5bd7-4619-9157-58958dd716f8

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem, czy słyszeliście o czymś takim, jak "gry paragrafowe". Otóż są to interaktywne opowiadania, które - jak sama nazwa wskazuje - są podzielone na "paragrafy". Nie czyta się ich od początku do końca, tylko raczej na tej zasadzie:
"Stoisz na rozwidleniu dróg. Jeśli idziesz w prawo, przejdź do paragrafu 12, jeśli w lewo do paragrafu 547".
Przechodzisz do paragrafu 12, czytasz, jest tam opis jak dochodzisz do baru, okazuje się, że jest to podła speluna, zaczepia Cię kilku gości i znowu masz wybór - chcesz się z nimi bić, idź do paragrafu 15, wolisz uciekać, idź do paragrafu 3. I tak dalej.
Swego czasu w Polsce była popularna paragrafówka "Dreszcz" oraz seria "Wehikuł Czasu" - jeśli kojarzycie te tytuły, to właśnie coś takiego.
W każdym razie, wrzucam moje trzy ukończone projekty,.
Pierwsza - "Kręte drogi" - jest niezbyt oryginalna i niezbyt rozbudowana (na zasadzie "pierwsze koty za płoty"). Gracz wciela się w rycerza Zakonu Światłości, któremu przyjdzie się mierzyć z wielce mrocznym zagrożeniem... albo do niego dołączyć.
wersja HMTL:
https://www.mediafire.com/file/3u57crvdz9cj5y6/Kr%25C4%2599te_drogi_1.3.rar/file
Aby zacząć, uruchom plik "1start".
Druga - "Wielka Wojna Sukcesyjna - jest odrobinę (ale tylko odrobinę) bardziej oryginalna i rozbudowana. Założenie jest dosyć sztampowe, choć w "interaktywnej fikcji" chyba nie było jeszcze użyte. Miejscem akcji jest niegdyś potężne Imperium (jak wspominałem, sztampa). Ostatni cesarz umarł, nie pozostawiając męskiego potomka, w związku z czym imperialni możnowładcy rozpoczęli krwawy spór o koronę. Do konfliktu mieszają się też inne potężne frakcje, takie jak Imperialny Senat czy Kościół Hierarchistyczny, a także stłamszeni wyznawcy starych, pogańskich bogów pragnący wykorzystać wojenny chaos, by wyjść z podziemia i na nowo wznieść sztandar swojej wiary. Co gorsza, ościenne mocarstwa są gotowe wkroczyć z interwencją, by ugrać coś dla siebie. Alter ego gracza jest dawnym żołnierzem, który po zakończeniu służby osiadł na wsi, aby pędzić żywot spokojnego kmiecia. Ale pewnego dnia wojna domowa wkracza do jego osady i bohater zostaje wplątany w wir wydarzeń.
Z początku gracz kieruje jedynie własną osobą i niewielką grupą towarzyszy broni, ale w miarę rozwoju historii może uzyskać większy wpływ na wydarzenia rozgrywające się w Imperium. Czytelnik będzie dowodził oddziałami i armiami, piął się w hierarchii, zawierał sojusze i zdradzał swoich mocodawców, knuł spiski lub dokonywał bohaterskich czynów. Od jego wyborów będzie zależało to, czy jego frakcja zwycięży w wojnie, czy pomoże zasiąść na tronie komuś innemu, czy też sam zdobędzie władzę nad Imperium, czy doprowadzi państwo do rozkwitu, czy upadku, czy utwierdzi cesarską władzę, czy przekształci kraj w republikę, czy ugnie kolana przed Kościołem, czy poprowadzi wyznawców starych bogów do zemsty - i tak dalej, i tak dalej. Przewidziane są też wątki romantyczne (choć muszę przyznać, że wyszły mi wyjątkowo sztywno i kiczowato), choćby dlatego, że mariaże też są narzędziem polityki.
Gra liczy 813 paragrafów, ale ze względu na bardzo duże rozgałęzienie fabuły, jednorazowe ukończenie gry zamyka się w liczbie 8-13 wyborów, choć w ten sposób czytelnik ujrzy jedynie niewielki fragment wszystkich możliwości. Paragrafy są dosyć długie, większość z nich zajmuje ok. strony A4.
https://www.mediafire.com/file/q0f6g6f5eryyols/Wielka_Wojna_Sukcesyjna_1.9.pdf/file
Trzecia - "Sprawy rodzinne". Ten wytwór osadzony jest w tym samym świecie, co "Wielka Wojna Sukcesyjna" , aczkolwiek istnieje kilka istotnych różnic.
  • Tematyka - "Sprawy rodzinne" skupiają się na losach pretora (urzędnika wymiaru sprawiedliwości) działającego w Mieście Tronowym, stolicy Imperium. Bohater będzie musiał stawić czoła psychopatycznemu mordercy, odpowiednio postępować ze zwierzchnikami... a także własną rodziną.
  • Forma - tym razem poszedłem bardziej w stronę "interaktywnego opowiadania". Oznacza to po pierwsze, że paragrafy są znacznie dłuższe niż w "Wielkiej Wojnie Sukcesyjnej" (co niestety odbiło się na trochę mniejszej ilości paragrafów - jest ich tylko 41). Po drugie - paragrafówka nie jest pisana w drugiej, lecz w trzeciej osobie, a bohaterem nie jest bezimienny awatar gracza, tylko skonkretyzowana postać. Znowuż - jest to rozwiązanie nietypowe i rozumiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jeden z testerów stwierdził wręcz "Przykro mi to stwierdzić, nie jest to gra paragrafowa" (dlatego też dałem podtytuł "Opowiadanie interaktywne" zamiast "Gra paragrafowa".
PDF:
https://www.mediafire.com/file/3fcsuveoq5ita68/Sprawy_rodzinne_1.99.pdf/file
Jeśli ktoś ma jakieś uwagi nt powyższych wytworów, chętnie je poznam.
Nebthtet

@marek-zegarek uwielbiam paragrafówki! Ale za mało ich. Na steamie jest jedna firma, która w zasadzie publikuje interaktywne opowieści (rzeczy typu "Choice of Robots" etc), ale zbyt mały wybór ogólnie jest

Zaloguj się aby komentować

Deep Rock Galactic w wersji #grybezpradu uzbierał prawie 2 mln $ na Kickstarterze w 4 miesiące
https://www.youtube.com/watch?v=3MQ8WyCIv1I
Nebthtet

No i zapomniałam, ROCK AND STONE EVERYONE!

mejwen

@Nebthtet dziwie sie, ze reszta hejto jeszcze tej gry nie ma


Po przegladzie bibliotek mam tylko ja i Ty

Nebthtet

@mejwen nie wiedzą, co dobre i tyle.

Zaloguj się aby komentować

Atalanta z Infinity. Raczej jestem zadowolony, chociaż podstawka jakoś wyszła
Wciąż nie umiem dobrze pracować na takiej skali, tylko jakoś idzie ze Stormcastami jak chodzi o miniaturki.
193bab98-74f5-48e5-8c70-a1d3af32827e
54059cde-48ba-49a9-8513-66ff25223452
c19ca9aa-5305-4feb-bbca-7e507616c6ad
Jakby się kto zastanawiał, dlaczego nie spamowałem w weekend, śpieszę z odpowiedzią. Otóż, trenowałem przyszłych kardiologów i neurochirurgów. W końcu jeśli sami się nie zabierzemy do pracy nad służbą zdrowia, nikt za nas tego nie zrobi. Zwłaszcza, za przeproszeniem, politycy (ha tfu).
Generalnie bardzo polecam grę "Było sobie życie". Świetna zabawa tak dla starych jak i młodych
Btw, młody ostatnio na placu zabaw bawił się w ... leukocyta uwikłanego w wojnę z nieprzebranymi zastępami wirusów xD Także, uważam, że to był naprawdę udany zakup!
lubieplackijohn userbar
ebac2906-b556-4bdc-b6f2-e2da9804722f
lubieplackijohn

I nie, nie gramy na podłodze w łazience To taka antyczna ława, jeszcze z czasów przedpandemicznych

pescyn

@lubieplackijohn na pierdoły to czas ma - a MTG?

lubieplackijohn

@pescyn Pierdoły mają też swoją hierarchię

Zaloguj się aby komentować

Wiem że to nie ten sam poziom co sklejanie modeli... Prawie 2h klejenia, trochę wkurzania się, trochę mindfucku, I na koniec okazało się że insert nie chce się zmieścić do pudełka xD ale w końcu jakoś się udało bez strat na materiale xD mialem też słodką pomocniczkę
d73b68e2-1a5d-44e5-afef-54b48fe4c437
7ad4b24e-ac15-4623-9b63-ef9f1f99f29d
7e59714c-eaaf-4835-959c-6d7b295cf828
0dc622f3-390e-420a-9f91-b5efadcdef7b
b61fff9c-88e9-4267-a73e-576c79cf3c0b
lubieplackijohn

@dziki Łoooo paaanie! Zrób relację z gry! Ale bym sobie w takie cudo pograł

Zaloguj się aby komentować

No cześć!
Wiedziałeś,że Agonia to polska gra? Jeśli nie, to naszym zdaniem jest to dodatkowa korzyść, ponieważ jeśli w nią zagrasz - wesprzesz mniejszych twórców!
Generalnie Agonia jest dosyć ponura (łał, jakbyś już tego nie wywnioskował). Wcielasz się w niej nie w niesamowitego bohatera, ale zwykłego mieszkańca Exidium, próbującego przeżyć każdy dzień. Praktycznie jak teraz, tylko tysiąc lat wcześniej!
Możesz być handlarzem, rzemieślnikiem, nawet świniopasem. Lub błędnym rycerzem, jeśli chcesz osiągnąć coś więcej, niż śmierć głodową.
-> https://rgfk.pl/k/585/agonia
Jeśli chcesz trafić do tego ponurego świata, to po zapisie do newslettera możesz do niego wstąpić z rabatem 10%!
-> https://rgfk.pl/newsletter
8134a872-a607-4991-af0a-b95a31d5abcb
Ziolo86

@lubieplackijohn niezależnie od podejmowanych decyzji kończy się śmiercią w agonii? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

jak to w życiu

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia