Kaskadia
Jak różowa przyniosła torbę z tym tytułem to pierwszą moją myślą było "Po co nam kolejna gra ze zwierzętami, dopiero Ark Nove kupiliśmy".
Małe pudełeczko z ładnym zwierzątkiem na okładce przyciągało wzrokiem, ale jakoś specjalnie do mnie nie dotarło.
W pudełku mamy wszystko ładnie poukładane, chociaż są tam tylko 2 przegródki. jedna na kafle terenu, druga na całą resztę, czyli karty punktowania, notesik, worek z drewnianymi żetonami zwierząt oraz szyszki.
W kaskadii będziemy budowali swoje biomy oraz umieszczali na nich zwierzątka aby jak zdobyć jak najwięcej punktów.
W swojej turze będziemy dobierali 1 kafel terenu oraz jeden odpowiadający mu żeton zwierzątka. Na każdym kaflu terenu jest od 1 do 3 symboli zwierząt. Symbole mówią nam o tym jakie zwierze można umieścić na danym kaflu.
Poza tym na kaflach mogą znaleźć się szyszki i jeżeli ułożymy na takim kaflu odpowiadające mu zwierzę dostaniemy do swoich zasobów takową szyszkę. Szyszka pozwala modyfikować pobieranie kafli i żetonów zwierząt oraz pozwala wymienić żetony zwierząt i wylosować z worka nowy zestaw jeżeli nam nie pasują do planu.
Kafle terenu możemy układać dowolnie, ale nie oznacza to, że powinno się tak to robić. Na koniec gry będziemy punktowali za każdy największy biom, który ułożymy, czyli za najwięcej połączonych ze sobą płytek tego samego terenu: Góry, rzeki, mokradła, pustynie, lasy. Do tego będziemy punktowali za odpowiednie ułożenie zwierząt zgodne z kartą punktacji.
Na starcie gry dobieramy po karcie punktacji z każdego rodzaju zwierząt, czyli karta dla łososia, jelenia, niedźwiedzia, myszołowa i lisa. Każdy typ zwierząt ma 4 różne typy kart punktacji (picrel), dzięki czemu regyrwalność tytułu jest dość duża, bo kombinacji jest wiele.
Będziemy rozgrywali naprzemiennie swoje tury, aż nie skończy się stos dobierania płytek terenu. Każdy z graczy będzie więc rozgrywał 20 tur. Dzięki temu wiemy kiedy gra się skończy, że nie uda się zrobić wszystkiego, oraz że nie będzie trwała zbyt długo.
Przy pierwszej partii uznałem, że ta gra to po prostu samograj i niewiadomo czemu ją postawili na 1 miejscu w abstrakcyjnych na BGG, ale dałem jej szansę i usiadłem kolejny raz, i kolejny, i kolejny.. Z każdą następną rozgrywką grało mi się coraz przyjemniej, świetne jest kombinowanie co gdzie dołożyć żeby móc zapunktować jak najlepiej, do tego dobrze byłoby gdyby symbol zwierzęcia pasował do biomu żeby przy ułożeniu kafla dodatkowo podbić punkty kapslem zwierzaka. Gra jest dla mnie o wiele lepszym abstraktem niż azul. Można powiedzieć, że jest dosyć podobna do Calico, ale nie ma w niej efektu, że z każdym ruchem jest coraz mniej miejsca, a ostatnie tury to 100% losowość. W kaskadii jest duża decyzyjność, a pominięcie punktowania danej karty żeby zapunktować dwukrotnie z innej to jedna z taktyk. Polecam każdemu, który lubi układanie kafelków w azulu czy kołderki w Calico, chociaż mając Calico i Kaskadię w kolekcji, Calico wystawiłbym na OLX.
Grał już ktoś z was w Kaskadię? Jak oceniacie i porównacie do innych abstraktów?
Jak różowa przyniosła torbę z tym tytułem to pierwszą moją myślą było "Po co nam kolejna gra ze zwierzętami, dopiero Ark Nove kupiliśmy".
Małe pudełeczko z ładnym zwierzątkiem na okładce przyciągało wzrokiem, ale jakoś specjalnie do mnie nie dotarło.
W pudełku mamy wszystko ładnie poukładane, chociaż są tam tylko 2 przegródki. jedna na kafle terenu, druga na całą resztę, czyli karty punktowania, notesik, worek z drewnianymi żetonami zwierząt oraz szyszki.
W kaskadii będziemy budowali swoje biomy oraz umieszczali na nich zwierzątka aby jak zdobyć jak najwięcej punktów.
W swojej turze będziemy dobierali 1 kafel terenu oraz jeden odpowiadający mu żeton zwierzątka. Na każdym kaflu terenu jest od 1 do 3 symboli zwierząt. Symbole mówią nam o tym jakie zwierze można umieścić na danym kaflu.
Poza tym na kaflach mogą znaleźć się szyszki i jeżeli ułożymy na takim kaflu odpowiadające mu zwierzę dostaniemy do swoich zasobów takową szyszkę. Szyszka pozwala modyfikować pobieranie kafli i żetonów zwierząt oraz pozwala wymienić żetony zwierząt i wylosować z worka nowy zestaw jeżeli nam nie pasują do planu.
Kafle terenu możemy układać dowolnie, ale nie oznacza to, że powinno się tak to robić. Na koniec gry będziemy punktowali za każdy największy biom, który ułożymy, czyli za najwięcej połączonych ze sobą płytek tego samego terenu: Góry, rzeki, mokradła, pustynie, lasy. Do tego będziemy punktowali za odpowiednie ułożenie zwierząt zgodne z kartą punktacji.
Na starcie gry dobieramy po karcie punktacji z każdego rodzaju zwierząt, czyli karta dla łososia, jelenia, niedźwiedzia, myszołowa i lisa. Każdy typ zwierząt ma 4 różne typy kart punktacji (picrel), dzięki czemu regyrwalność tytułu jest dość duża, bo kombinacji jest wiele.
Będziemy rozgrywali naprzemiennie swoje tury, aż nie skończy się stos dobierania płytek terenu. Każdy z graczy będzie więc rozgrywał 20 tur. Dzięki temu wiemy kiedy gra się skończy, że nie uda się zrobić wszystkiego, oraz że nie będzie trwała zbyt długo.
Przy pierwszej partii uznałem, że ta gra to po prostu samograj i niewiadomo czemu ją postawili na 1 miejscu w abstrakcyjnych na BGG, ale dałem jej szansę i usiadłem kolejny raz, i kolejny, i kolejny.. Z każdą następną rozgrywką grało mi się coraz przyjemniej, świetne jest kombinowanie co gdzie dołożyć żeby móc zapunktować jak najlepiej, do tego dobrze byłoby gdyby symbol zwierzęcia pasował do biomu żeby przy ułożeniu kafla dodatkowo podbić punkty kapslem zwierzaka. Gra jest dla mnie o wiele lepszym abstraktem niż azul. Można powiedzieć, że jest dosyć podobna do Calico, ale nie ma w niej efektu, że z każdym ruchem jest coraz mniej miejsca, a ostatnie tury to 100% losowość. W kaskadii jest duża decyzyjność, a pominięcie punktowania danej karty żeby zapunktować dwukrotnie z innej to jedna z taktyk. Polecam każdemu, który lubi układanie kafelków w azulu czy kołderki w Calico, chociaż mając Calico i Kaskadię w kolekcji, Calico wystawiłbym na OLX.
Grał już ktoś z was w Kaskadię? Jak oceniacie i porównacie do innych abstraktów?
Zaloguj się aby komentować