Coś dzisiaj we mnie pękło i muszę to napisać bo nawet nie mam komu tego powiedzieć, dobra do sedna:
Jakiś czas temu kolejny raz się przeprowadziłem tym razem do domu rodzinnego bo znalazłem pracę na miejscu, rozpadł się mój 8 letni związek i nic mnie nie trzymało, a kasa lepsza, dom duży to pomyślałem sobie że w sumie spoko, odpada sporo kosztów takich jak wynajem. Trochę mi się zmniejszyło grono znajomych, przez to zacząłem się czuć samotny. Dodatkowo poznałem jak myślałem w maju wspaniałą kobietę. Oj tu się mocno pomyliłem. Dziewczyna okazało się że ma swoje problemy zdrowotne. Byłem przy niej, pomagałem jej. Dzieliło nas trochę bo z 2 godzinki pociągiem. Połączenia dobre i w ogóle. Jak była chora i leżała w szpitalu to byłem u niej cały czas bo od sierpnia pomieszkiwaliśmy weekendami razem. Jako że mam pracę hybrydową to ile mogłem tyle tam byłem.
No to teraz do sedna. Pojawił się kolega, który w czasie w którym mnie nie było się "zaopiekował" no i dostałem w mordę przy ostatnim spotkaniu we wrześniu że ten gość jest dla niej lepszy. Zostawiła mnie od tak. Wychodzę z szoku do teraz.
Co chwilę w sumie coś się odwala u mnie w życiu gdy tylko pomyślę że jest dobrze...
no cóż chciałem to z siebie wyrzucić i tyle. Bo znów sinusoida życiowa dała o sobie znać.
Jak ktoś stracił czas na czytanie tego wysrywu to przepraszam.
@Aquamen W sumie to mam w dupie materialne rzeczy samochód mam służbowy a mieszkanie mam więc nie potrzebuje. Większe to więcej sprzątania xD
Po prostu chciałem to wyrzucić, a nie mam komu taki jakiś jesienny moode mi się włączył i jakoś mocno odczułem to przez smutek.
lepiej jednak takie rzeczy nawet na jakimś portalu wyrzucić niż nabawić się jakiś problemów z głową.
@Krx_S buduj pasywne źródła przychodu, łapy i sześciopak na brzuchu.
@WObiektywie Mam kilka ciekawych pomysłów, pewnie się kilkoma podzielę na hejto jak je wytworze
Zaloguj się aby komentować