Encyklopedia mitologii japońskiej
17/1000- Abe no Seimei
Abe no Seimei to prawdopodobnie najsłynniejszy onmyoji w japońskiej historii. Potomek dawnego słynnego poety Abe no Nakamaro żył w X wieku i był uznawany za wybitnego astrologa i wróżbitę. Jeśli chodzi o niezbite fakty na jego temat, był on uczniem Kamo no Tadayuki oraz Kamo no Yasunori. Po drugim z mężczyzn Seimei przejął funkcję astrologa oraz wróżbity na dworze cesarskim. Do jego obowiązków należało choćby przewidywanie płci nienarodzonych dzieci, doradztwo w kwestiach osobistych, egzorcyzmy, ochrona dworu przed czarną magią oraz złymi duchami, a także interpretowanie zmian na nieboskłonie. Był także pisarzem, który wydał wiele dzieł na temat wróżbiarstwa, tłumaczył też pozycje innych autorów. Na temat życia Seimeia powstało na przestrzeni wieków wiele legend, które splotły się z faktami z jego życia tak bardzo, że obecnie ciężko odróżnić prawdę od fikcji.
Powiada się, że Seimei nie był do końca człowiekiem, co miało tłumaczyć jego nadnaturalne zdolności. Jego matką miała być podobno kitsune. Ojciec Seimeia, Abe no Yasuna, natknął się podczas wędrówki po lesie na białego lisa, który był ścigany przez myśliwych. Nie myśląc wiele pomógł zwierzęciu, które następnie z dala od jego wzroku zamieniło się w piękną kobietę, która przedstawiła mu się jako Kuzunoha. W podzięce za ratunek została jego żoną i powiła mu syna, Seimeia.
Gdy młody Seimei skończył pięć lat, jego niezwykła linia krwi mocno dawała o sobie znać. Potrafił już rozkazywać słabym demonom i zmuszać do wykonywania swoich poleceń. Pewnego dnia przypadkiem ujrzał swoją matkę w jej oryginalnej lisiej formie. Kuzunoha w tej sytuacji wyjaśniła synowi swoje pochodzenie oraz okoliczności poznania jego ojca. Następnie uciekła do lasu, by nigdy więcej nie powrócić. Przedtem jednak zdecydowała się powierzyć syna innemu onmyoji, Kamo no Tadayuki, który miał zadbać, by chłopak nie wyrósł na złego człowieka i wykorzystał swoje talenty do czynienia dobra.
Seimei z czasem stawał się coraz sławniejszy, co też przyciągało uwagę innych użytkowników mocy magicznej. Jego zdolności postanowił wypróbować słynny kapłan z Harimy, Chitoku Hoshi. Był on niezwykle zdolnym użytkownikiem magii. Chitoku przebrał się za zwykłego podróżnika i zawitał do Seimeia z prośbą, by ten nauczał go swojego fachu. Seimei natychmiast przejrzał kapłana, co więcej, zauważył także, że dwoje sług przybyłych wraz z nim to shikigami, przywołane duchy udające służących mężczyzny.
Seimei postanowił zabawić się kosztem Chitoku. Zgodził się uczyć go magii, jednakże stwierdził, że tego dnia nie jest to najlepszy moment na to i kazał mu wrócić nazajutrz. Mężczyzna powrócił do siebie, gdy w tym czasie bez jego wiedzy Seimei odwołał jego towarzyszy. Następnego dnia Chitoku zorientował się, że jego shikigami zniknęły. Udał się natychmiast do Seimeia i poprosił o ich zwrot. Ten wyśmiał go jednocześnie karcąc słownie za próbę oszukania go. Każdy inny człowiek nie byłby tak uprzejmy, aby zwrócić shikigami, które użyto przeciwko niemu, stwierdził Seimei. Chitoku uzmysłowił sobie swoje nieciekawe położenie. Stojący przed nim onmyoji nie tylko potrafił przejrzeć go na wylot, ale też miał moc, by manipulować jego własnymi zaklęciami. W tej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak błagać o wybaczenie, zaoferował również zostanie sługą Seimeia.
Nie wszyscy byli zachwyceni rosnącą popularnością Seimeia. Wśród takich osób był Ashiya Doman, który wierzył, że w kraju nie ma lepszego onmyoji od niego. By tego dowieść, wyzwał on Seimeia na pojedynek.
W dniu zawodów, które miały odbyć się w cesarskich ogrodach, zgromadziły się prawdziwe tłumy, by obserwować zmagania obydwu mężczyzn. Pierwszy miał zaprezentować swoje umiejętności Doman. Mężczyzna rzucił w powietrze garść piasku, którego drobiny zmieniły się w chmarę jaskółek. Ptaki zaczęły latać po ogrodzie do chwili, gdy ponownie zostały odmienione w ziarenka piasku.
Następnie swoje zaklęcie wyrecytował Seimei. Na niebie pojawiła się sylwetka smoka, a także zaczął padać rzęsisty deszcz. Doman mimo prób, by za pomocą własnej inkantacji zlikwidować podobiznę smoka, poległ na całej linii, a tymczasem deszcz zmienił się w prawdziwy potop. W końcu woda sięgała Domanowi do pasa. Wtedy też Seimei wyrecytował kolejne zaklęcie, po którym smok zniknął, zaś deszcz ustał.
Drugim i jednocześnie finałowym zadaniem było odgadnięcie zawartości drewnianej skrzyni. Doman postanowił podnieść stawkę i zaproponował, by przegrany został sługą zwycięzcy. Następnie orzekł, że w środku znajduje się 15 pomarańczy, Seimei zaś, że jest to 15 szczurów. Cesarz, który przygotował to zadanie wraz z innymi osobami mu towarzyszącymi, orzekł w tej sytuacji zwycięstwo Domana, faktycznie bowiem umieszczono w środku pomarańcze. Jednak radość zwycięzcy była krótka, z wielkim zdziwieniem bowiem odkryto, że pudełko zawiera 15 szczurów, które wyskoczyły ze środka natychmiast po jego otwarciu. Tak oto Seimei za pomocą swojej magii oszukał rywala jak i cały dwór zostając zwycięzcą rywalizacji.
Uraza Domana do Seimeia w związku z tymi wydarzeniami była ogromna. Mężczyzna poprzysiągł zemstę, w tym celu uwiódł żonę Seimeia i przekonał ją, by zdradziła mu sekret jej małżonka. Ta bez zastanowienia pokazała mu miejsce ukrycia Hoki Naiden, księgi wróżbiarskiej , która od niepamiętnych czasów przechodziła z rąk do rąk, by ostatecznie trafić do rodu Abe.
Po powrocie pana domu Doman z radością oznajmił mu, że ma jego księgę. Mężczyzna nie potrafił uwierzyć, że jego rywal zdołał obejść zabezpieczenia, którymi obłożył kryjówkę ze skarbem. Nieco beztrosko w tej sytuacji zgodził się na propozycję Domana, by w przypadku, gdy ten ujawni posiadanie księgi, pozwolić mu się zamordować. Tak też się stało.
To jednak nie koniec historii, strata tak wielkiej osobistości wśród onmyoji poruszyła osobę chińskiego czarownika o imieniu Hokudo, który też był wcześniej posiadaczem księgi Hoki Naiden, a także niejako mistrzem Seimeia. Udał się przez morze, by zebrać kości nieboszczyka, a następnie przywrócił go do życia. Para wyruszyła w drogę, by zemścić się na Domanie oraz byłej żonie Seimeia, która w międzyczasie poślubiła jego zabójcę.
Hokudo pojawił się w domu Seimeia, w którym obecnie mieszkał Doman wraz z małżonką. Po przywitaniu się zapytał gospodarza o możliwość spotkania z byłym właścicielem domu. Ten poinformował gościa o śmierci Seimeia. To niemożliwe, stwierdził Hokudo, dopiero dzisiaj widziałem go całego i zdrowego. Doman zaśmiał się uznając to za dobry dowcip, a przy okazji wpadł w tą samą pułapkę, którą zastawił na dawnego rywala. Wypowiedział bowiem wiążące słowa, że w przypadku ujrzenia żywego Seimeia pozwoli odciąć sobie głowę. W tym momencie Hokudo zawołał Seimeia, który pojawił się przed obliczem Domana. Nie czekając długo odciął głowy obojga małżonków dopełniając swojej zemsty.
W obecnych czasach Abe no Seimei jest praktycznie wielbiony niemal jak bóg w wielu świątyniach na terenie Japonii. Główna świątynia jest zlokalizowana w Kioto i znajduje się dokładnie w miejscu, gdzie stał jego dom.
#mitologiajaponska #demonologiajaponska #necrobook