Wziąłem malamuta i pierwszy rok to była mordęga. Wstawanie w nocy, przyjazdy na lunchu (pracowałem blisko), trochę pomoc znajomych.
Obecnie gdy pracuję Daisy jest sama (w ogrodzie i domu lub tylko domu. Czasami u znajomych. Ale pracuję dosłownie 10 minut od domu, nie mam dzieci, kamerka wifi i jak mam wolne to pies jest zawsze ze mną.
Jeśli chcesz podróżować w weekendy, a urlop nad morze czy Mazury to odradzam psa. Tym bardziej z przeznaczeniem na podwórzowego. Jeśli miałby być stróżujący to nie będzie to towarzysz dla dzieci, jak ma być członek rodziny to nie będzie zadowolony samemu stróżując. Gdybyś weekendy spędzał w domu lub pies z wami np. kamper czy działka to spoko.
Widzę (ponad 7 lat), że wolny weekend w domu z Daisy daje jej energię na długo. A jak czasami przyjadę na lunchu to cieszy się bardziej niż jak wracam z pracy.
Tylko ja po pracy z psem jestem cały czas, nie z dziećmi czy z żoną. Raczej bym się w twoim przypadku nie decydował, chyba że weekendy pies będzie z wami.