Zakaz sprzedaży alkoholu. PIH: Szereg negatywnych skutków

Zakaz sprzedaży alkoholu. PIH: Szereg negatywnych skutków

www.dlahandlu.pl
Polska Izba Handlu będąca wspiera inicjatywy, które służą wyeliminowaniu problemów związanych z nadużywaniem alkoholu. Handlowcy mają świadomość dużej odpowiedzialności, jaka ciąży na podmiotach prowadzących sprzedaż alkoholu i są gotowi podjąć działania, które ograniczą zjawisko udostępniania go osobom nieletnim i nietrzeźwym.

Wprowadzenie ograniczeń w sprzedaży alkoholu przyniesie szereg negatywnych skutków dla polskiego handlu. Zakazanie sprzedaży alkoholu małym sklepom spożywczym w godzinach ich otwarcia, ale po godzinie 22, spowoduje ogromne problemy finansowe tych podmiotów. [...]

#wiadomoscipolska #gospodarka #handel #alkohol #zakazy #pih

Komentarze (7)

Astro

Jestem bardzo przeciwny takim zakazom i zgadzam się że jest to zakaz szkodliwy!

matips

Niezbyt trafia do mnie ta argumentacja. PIH argumentuje, że ograniczenie sprzedaży alkoholu... będzie miało negatywny skutek dla rentowności handlujących nim sklepów. No shit, sherlock!

Bez względu na to, nie jest w moim odczuciu moralne aby domagać się by sprzedaż żywności była subsydiowana ze sprzedaży używek. Jeśli konsumenci potrzebują żywności późnym wieczorem, to powinni za to zapłacić sklepowi. Nie jest też moralne aby przedkładać dochody sklepów ponad zdrowie obywateli.


Dobrym argumentem jest to, że Polacy powinni sami mieć możliwość wyboru czy chcą pić i władza nie powinna się przesadnie wtrącać. Ktoś chce się truć, to niech się truje! Stawianie na akcje edukacyjne zamiast na zakazy jest słuszne, bo w większym stopniu respektuje wolność i autonomię jednostki. Robienie tego ze względu na interes ekonomiczny sklepów to wyrachowane skurwysyństwo.


Z wypowiedzi PIH wyłania się to, że skupiają się na interesie sklepów. W ich ustach wzywanie do "budowania kultury picia" to nie autentyczna troska o zdrowie polaków, a próba utrzymania statusu quo. Gdyby akcje edukacyjne odniosły skutek i Polacy porzuciliby swój ukochany narkotyk, to sklepy tak samo dostałby po kieszeni. Oni po prostu wiedzą jak te akcje mają mały i powolny wpływ na społeczeństwo.


PIH podnosi jeszcze argument o pojawieniu się czarnej strefy. Argument tylko pozornie sensowny, bo lokalne prohibicje wieczorne funkcjonują w niektórych gminach od 2018 roku. Tak więc możemy zobaczyć jak zakaz się sprawdził w pilotażowych miastach... i nie doprowadził do rozwoju melin. U mnie w mieście np. chodzi się do taniego baru (czy bardziej speluny) by kupić wódkę w nocy. Nie lobią tego nielegalnie, ale są częścią systemu - po prostu mają inną koncesję niż sklepy.

Astro

@matips ale nie ma co ukrywać że biznes jako taki musi się spinać w całość i jeśli przystanie się opłacać to w całości też się zamknie.

Przy rosnących kosztach prowadzenia dzielności przedsiębiorcy potocznie zwani janusze jednak na te minimalną dla pracownika musi zarobić. Jak nie zarobią to skończy się „ja latami dokładam do tego biznesu” i po prostu się zamkną.

Więc może to być argument uzasadniony.

A zdrowie obywateli często jest wyborem obywatela a nie przedsiębiorcy.

Tak uważam chociaż nie jestem ani ekonomista ani lekarzem :)

DiscoKhan

@matips jakby w Polsce była faktyczna kultura barowa to spoko ale dla mnie byl szok jak w Holandii w knajpie, godzina drogi od Amsterdamu, mieście piwo potrafiło kosztować mniej niż +10% więcej niż w sklepie. Jak miedzkam w okolicach Warszawy to typowy narzut to jest +150%, już pomijając że jak się schodzi z drugiej zamiany to żeby iść do baru to nagle robi się z tego ekstra 2 godziny jak bym się chciał ze współlokatorem parę piw napić w piątek po pracy.


Sam teraz nie piję tak naprawdę ale jak siebie umieszczam w scenariuszu sprzed paru lat to nagle się okazuje, że byłem za biedny na coś takiego - pewnie bym się na bimber z Podlasia mocniej przerzucił. Gdzie swoją drogą właśnie typowe meliny to jest trochę przeżytek, bo nie są potrzebne do skombinownia sobie nielegalnego alkoholu, można kurierem zamówić. Nawyki trzeba tylko zmienić.

matips

@Astro Ok, rozumiem, że to do ciebie trafia. Moim zdaniem handel detaliczny po prostu jest zbyt potrzebny by zniknąć. Zmiany w handlu alkoholem może zrobią przetasowania na rynku sklepów typu "convient", ale ich istnienie nie jest IMHO kluczowe dla gospodarki. Będzie mniej sklepów w jakimś formacie, ale ogólnie to będą istnieć.

GordonLameman

@AmbrozyKalarepa

Smutny idiota.

Zaloguj się aby komentować