Zabijają ze złości i rozpaczy. "Zemsta na społeczeństwie". Nowy kryzys w Chinach

Zabijają ze złości i rozpaczy. "Zemsta na społeczeństwie". Nowy kryzys w Chinach

hejto.pl
Przeklejone z płatnego.
Seria brutalnych ataków wstrząsnęła Chinami w ostatnich tygodniach. Tragiczne i coraz częstsze incydenty znane są już w Państwie Środka jako "zemsta na społeczeństwie". Wśród przypadkowej przemocy i rosnących protestów narastają obawy o stabilność społeczną. Komunistyczna Partia Chin nie lubi rozmawiać o kryzysie, który może budzić wątpliwości co do sprawności jej rządów. Frustracja Chińczyków i fakt, że uciekają się oni do przemocy, aby wyrazić swoją rozpacz, jest jednak symptomem głębszych problemów.

11 listopada 35 osób zginęło, a 43 zostały ranne, gdy mężczyzna przejechał przez tłum w południowym mieście Zhuhai. Policja twierdzi, że był on wściekły na sposób podziału majątku po rozwodzie. Pięć dni później w mieście Wuxi na wschodzie Chin osiem osób zostało zadźganych na śmierć w szkole zawodowej przez byłego ucznia, który miał być niezadowolony z wynagrodzenia po ukończeniu szkoły.
Minęły zaledwie trzy dni i znów kilka osób zostało rannych. Samochód wjechał w rodziny czekające przed szkołą podstawową w Changde. Wszystkie te na pozór niezwiązane ze sobą, dziwne i tragiczne wydarzenia mają jednak coś wspólnego — coś na tyle groźnego dla władz, że głos w sprawie zabrał już sam przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping.

"Urzędnicy mają powody do obaw"

Jeszcze przed ostatnią falą zamachów, w tym roku doszło już do co najmniej sześciu innych ataków, w tym jednego w szkole w Pekinie i jednego w supermarkecie w Szanghaju. Wszystkie zostały popełnione przez mężczyzn używających noży lub samochodów jako broni.
Zazwyczaj wydawało się, że sprawca atakuje niewinnych przechodniów ze złości lub rozpaczy. Wielu Chińczyków szuka wyjaśnień. Niektórzy pytają, czy przemoc jest podsycana przez problemy gospodarcze.

Dwa dni po tragedii w Zhuhai Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej, zażądał od urzędników w całym kraju "ochrony stabilności społecznej" i "kontrolowania ryzyka u źródła".
Buda Mendes / Staff / Getty Images
Chiński przywódca Xi Jinping
27 listopada w komentarzu do ataków w "People's Daily", dzienniku Komunistycznej Partii Chin, wezwano obywateli do "zachowania wysokiego poziomu czujności, jakby stąpali po cienkim lodzie". Urzędnicy w całych Chinach rozpoczęli kampanię mającą na celu zwiększenie środków bezpieczeństwa, zidentyfikowanie potencjalnych wichrzycieli i rozładowanie napięcia.
Chińska ścisła kontrola nad mediami i badaniami opinii publicznej sprawia, że trudno jest określić, jak duże jest niezadowolenie. Urzędnicy mają jednak powody do obaw. Spadki cen domów po kryzysie na rynku nieruchomości pozbawiły wielu ludzi oszczędności życia. Niewypłacalność deweloperów pozostawiła innych z niedokończonymi domami.
Producenci bankrutują z powodu nadmiaru mocy produkcyjnych i słabego popytu. Freedom House, think-tank z Waszyngtonu, naliczył 937 protestów w Chinach w trzecim kwartale 2024 r. To o 27 proc. więcej niż w tym samym okresie w 2023 r. Głównie wywołane były one skargami na sytuację ekonomiczną.



"Cztery braki i pięć frustracji"

Młodzi ludzie, którzy często są źródłem niepokojów społecznych w Chinach, cierpią nieproporcjonalnie bardziej. Chiny "wyprodukowały" w tym roku 11,8 mln absolwentów swoich uniwersytetów i szkół zawodowych, co jest rekordową liczbą, ale nie ma dla nich wystarczającej liczby miejsc pracy. Stopa bezrobocia wśród młodzieży spadła na początku tego roku, ale w ostatnich miesiącach ponownie wzrosła. Niektórzy młodzi ludzie narzekają, że żyją w "śmieciowych czasach" w historii Chin.

W obliczu tej presji w ciągu ostatniego roku urzędnicy zintensyfikowali wysiłki na rzecz zapewnienia stabilności społecznej. 21 listopada Wang Xiaohong, minister bezpieczeństwa publicznego, nakazał policji przygotowanie się do tego, co nazwał "zimową operacją". Inspekcje i patrole mają na celu "zapobieganie ekstremalnym incydentom".
Dwa dni później najwyższy rangą sędzia w Chinach zobowiązał się do karania aktów przemocy tak surowo, aby społeczeństwo "naprawdę poczuło uczciwość i sprawiedliwość". Samochody policyjne pojawiły się przed szkołami i przedszkolami w Pekinie.

Partia stara się również wykrywać osoby, które mogą sprawiać kłopoty. Urzędnicy koncentrują się na tych, którzy cierpią z powodu "czterech braków i pięciu frustracji". Obejmuje to wszystkich, od ludzi, którzy nie mają stabilnej pracy lub małżeństwa, po tych, których firmy upadły lub którzy mają duże długi. Wszyscy są uważani za potencjalne "źródła niestabilności". 16 listopada władze prowincji Guangdong (która nadzoruje miasto Zhuhai) ogłosiły, że wykorzystają systemy nadzoru, aby znaleźć takie osoby.
Urzędnicy chcą rozładować napięcia, zanim staną się one jeszcze większym problemem. 19 listopada najwyższy organ prokuratorski w Chinach zażądał od lokalnych rządów, by szukały oznak konfliktów i "tłumiły je w zarodku". Niektóre przedsiębiorstwa zostały poproszone o zastanowienie się dwa razy przed zwolnieniem potencjalnie niestabilnych pracowników. Lokalne władze w części Mongolii Wewnętrznej w północnych Chinach nakazały firmom oferowanie pracownikom porad psychologicznych.

Zwykli obywatele również są angażowani do pomocy władzom w wykrywaniu nadchodzących kłopotów. Podejście to, znane jako model fengqiao, czyli sposób mobilizowania społeczeństwa do wzajemnej kontroli, pochodzi z czasów Mao Zedonga, ale zostało wskrzeszone przez Xi. W ramach tego modelu obywatele są zachęcani do obserwowania swoich sąsiadów pod kątem oznak sporów. 15 listopada urzędnicy we wschodniej prowincji Fujian powiedzieli, że wykorzystają ten model do monitorowania wszystkiego, od sporów między sąsiadami po "kłótnie o miłość i małżeństwo".



"Zemsta na społeczeństwie"

Czy to wszystko zapobiegnie dalszym atakom? Minxin Pei z uczelni Claremont McKenna College w Kalifornii twierdzi, że jednym z problemów jest to, że chińskie władze po prostu nie mogą monitorować tylu osób, ile by chciały. Na podstawie dokumentów rządowych i raportów policyjnych szacuje, że mogą nadzorować 10-15 mln osób jednocześnie. To dużo, ale populacja Chin wynosi 1,4 miliarda, z czego ogromna liczba należy do kategorii zidentyfikowanych przez urzędników jako potencjalne zagrożenia.
Wiele samorządów lokalnych cierpi ponadto na brak funduszy. Niektóre z nich mają trudności z terminowym opłacaniem urzędników państwowych. Takie ograniczenia prawdopodobnie zmuszą urzędników do złagodzenia obecnych represji, mówi Liu Dongshu z uczelni City University of Hong Kong.

Oczekuje on, że wzrost wysiłków na rzecz stabilności społecznej potrwa do końca obchodów chińskiego Nowego Roku, które przypadają pod koniec stycznia i zawsze są szczególnie wrażliwym okresem dla władz.
Krytycy rządowego podejścia twierdzą, że w ściśle kontrolowanym chińskim społeczeństwie brakuje sposobów, dzięki którym ludzie mogliby dać upust swoim frustracjom, więc żale narastają. Po niedawnych atakach Qu Weiguo, profesor Uniwersytetu Fudan w Szanghaju, opublikował esej na Weibo, platformie mediów społecznościowych.
Argumentował, że sprawcy ataków "zemsty na społeczeństwie" czują, że nie mają innego sposobu, aby zostać wysłuchani. Jego zdaniem częścią rozwiązania powinno być otwarcie większej liczby publicznych kanałów składania skarg.
Esej Qu został szybko usunięty. Partyjni urzędnicy wciąż wydają się przekonani, że tylko zaostrzenie kontroli może rozwiązać problemy. Lubią oni kontrastować swoje podejście do zarządzania z metodami stosowanymi przez zachodnie rządy, których kraje, jak zauważają urzędnicy, są często chaotyczne. W przeciwieństwie do Zachodu Chiny według nich jawią się jako wzór stabilności. Wydaje się jednak, że nie jest to sposób, w jaki zwykli Chińczycy widzą obecną sytuację.
#chiny

Komentarze (26)

L4RU55O

Wszystkie zostały popełnione przez mężczyzn używających noży lub samochodów jako broni.

Jak widać broń palna nie jest potrzebna żeby zrobić masowe kuku.

Spadki cen domów po kryzysie na rynku nieruchomości pozbawiły wielu ludzi oszczędności życia. Niewypłacalność deweloperów pozostawiła innych z niedokończonymi domami.

Producenci bankrutują z powodu nadmiaru mocy produkcyjnych i słabego popytu. Freedom House, think-tank z Waszyngtonu, naliczył 937 protestów w Chinach w trzecim kwartale 2024 r. To o 27 proc. więcej niż w tym samym okresie w 2023 r. Głównie wywołane były one skargami na sytuację ekonomiczną.

Górka się skończyła, kraj zaliczy recesję po raz pierwszy od 40 lat kiedy otwarli się na zachód.

Chiny "wyprodukowały" w tym roku 11,8 mln absolwentów swoich uniwersytetów i szkół zawodowych, co jest rekordową liczbą, ale nie ma dla nich wystarczającej liczby miejsc pracy.

Nie dali rady państwa o ludności większej niż miliard przekształcić w wielką bazę IT lub innego wyspecjalizowanego przemysłu jak kraje które są 20 razy mniejsze. Brak dalekiej wizji ich teraz gryzie w dupę bo mają za dużo dyplomów a presja społeczna nie pozwoli im pracować poniżej wykształcenia. Z dyplomem i tak zarabiają mniej niż chcą i frustracja rośnie.

Urzędnicy koncentrują się na tych, którzy cierpią z powodu "czterech braków i pięciu frustracji". Obejmuje to wszystkich, od ludzi, którzy nie mają stabilnej pracy lub małżeństwa, po tych, których firmy upadły lub którzy mają duże długi. Wszyscy są uważani za potencjalne "źródła niestabilności".

O tak, odpalamy jeszcze terror z raportu mniejszości, ludziom się spodoba.

Partyjni urzędnicy wciąż wydają się przekonani, że tylko zaostrzenie kontroli może rozwiązać problemy. Lubią oni kontrastować swoje podejście do zarządzania z metodami stosowanymi przez zachodnie rządy, których kraje, jak zauważają urzędnicy, są często chaotyczne. W przeciwieństwie do Zachodu Chiny według nich jawią się jako wzór stabilności. Wydaje się jednak, że nie jest to sposób, w jaki zwykli Chińczycy widzą obecną sytuację.

Wspaniałe podsumowanie, trzeba kupić popcorn na zapas bo będzie się działo.


Dobry artykuł tak w ogóle.

Only2Genders

@L4RU55O zwłaszcza że dominowała polityka 1 dziecka- rodzice/dziadkowie składali się na wykształcenie syna/ korepetycje/ w podstawówce/liceum by dostać sie na dobre studia, a teraz nawet po dobrych studiach nie ma szans na utrzymanie się w duzym mieście jak Pekin czy Szanghai


1/3 chinskiego PKB w swoim peaku bo to była deweloperka z budownictwem infrastrukturalnym (koleje wielkich prędkości, stacja/hydroelektrownie , duże inwestycje rządowe w infastrukturę ) -polecam obejrzeć kanał Planeta Abstrakcja - ogromny dworzec kolejowy pośrodku niczego w mieście 8h od Pekinu, gdzie pociąg zatrzymyje się dwa razy dziennie, dworzec wielkokrotnie większy niż potrzeby miasta


Teraz wsród Chinczyków bedzie narastać frustracja- rodzina wypruła sobie flaki na wykształcenie, a przez gospodarkę nie jest w stanie a) kupić mieszkania b) znaleźć żony( polityka 1 dziecka- wiązała się z aborcja dziewczynek) , pracujące dziecko ma utrzymać rodziców

L4RU55O

@Only2Genders Pełna zgoda. Chiny tak się rozpędziły w budowaniu że od rzeczy potrzebnych przeszli przez gigantomanię/pokazówkę aż do betonowania juanów dla zasady.


Te dworce to akcja z budowaniem miast. Jeżeli mieszkasz w Pekinie to żeby iść do lekarza musisz mieć meldunek z Pekinu, to samo z wysyłaniem dzieci do szkoły, przedszkola. Dokładnego opisu nie pamiętam ale ruch ten wymusza wynajem lub kupno mieszkania. Dodatkowo nie mają emerytur w naszej postaci i to wymusza kombinowanie. Najlepiej oczywiście kupić mieszkanie w mieście bo dziecko będzie się uczyć studiować i żyć a potem się wynajmie żeby kasa z tego była. Całe rodziny robiły zrzutkę na M w dużym mieście żeby było na emeryturę z wynajmu.


Dopóki gospodarka rosła to taktyka działała ale ceny rosły a ludzie ze wsi szli do miast. Partia zaczęła budować miasta pośrodku niczego jak w Simcity bo przecież obywatele zawsze się znajdą. W końcu ceny wyjebało tak że wieśniacy nie osiedlali się w miastach pośrodku niczego, deweloperka zakredytowana pod korek stawiała kolejne bloki kiedy poprzednie projekty się nie sprzedawały.


Teraz jeszcze puchatek patrzy na Tajwan i wspiera małpę z kremla to zachód zrobił się ostrożny i w 2023 roku więcej dolarów było zainwestowane u nas niż u nich, nieźle biorąc pod uwagę że sam Pekin z Szanghajem ma więcej ludzi niż cały nasz kraj. Chiny potrzebują inwestycji i eksportu a zamiast tego dostają cłami na pysk plus społeczeństwo im się starzeje. Nie dość że gospodarka spowalnia to pracownicy stają się emerytami, których jest dużo. Dobrze byłoby przestawić przemysł na high tech ale popyt wewnętrzny jest zbyt mały.


Jak partia będzie dalej szła na starcie z zachodem to mogą zaliczyć niezły dołek a społeczeństwo już jest wściekłe, są dobrzy w ukrywaniu strajków i protestów ale wszystkiego nie wyczyszczą. Tam jest od dawna gorąco.

GrindFaterAnona

Jak widać broń palna nie jest potrzebna żeby zrobić masowe kuku.

@L4RU55O oczywiscie, ze nie jest. Jak chcesz to zawsze sposob znajdziesz. Bron palna po prostu jest latwa w uzyciu i masakra przy jej uzyciu wymaga mniejszego zaangazowania.

koszotorobur

@banita77 - czyli przymuszanie ludzi do okazywania szczęścia i karanie za okazywanie frustracji (nawet jeśli jest to ostracyzm wymuszony przez normy społeczne kreowane przez Państwo) nie kończy się dobrze - ciekawie te Chiny sobie ze swoim społeczeństwem eksperymentują.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@koszotorobur kto by się mógł spodziewać, nie? Takie niby cudowne, zaawansowane i w ogóle, a mentalnie jak się zatrzymali na debilnych racjonalizatorskich pomysłach Mao, tak dalej tkwią w tym samym miejscu i tylko kręcą kółka wokół komina szaleństwa, byleby tylko "pokazać", no ale czemu się dziwić, jak u władzy jest typ, który od małego był tresowany na partyjnego lidera, to dosłownie jest produkt końcowy partii komunistycznej. Chińczycy pozwolili na wymyślenie takiej dystopii, dali taką dystopię wprowadzić, więc mają co mają. Zresztą to nie są pierwsze odpały, tam już wręcz niechlubną tradycją jest zabijanie noworodków jako sposób na "odreagowanie". Zresztą nie tylko to- torturowanie zwierząt też im ładnie weszło i zamiast z tym walczyć, to dumna partia bardziej woli ocenzurować dosłownie cały ichni internet, usnąć wszystkie wiadomości na ten temat, założyć knebel każdemu kto odważy się opublikować dowody na takie rzeczy, zablokować całą ulicę, zdjąć jej tablice i dosłownie wymazać ją z map w internecie, żeby ludzie wpisując informacje w wyszukiwarkę nie dostali żadnego wyniku na ten niewygodny partii temat. Wszystko to... żeby tylko utrzymywać pozory i nie rozwiązać problemu.

Jarasznikos

Nie dziwie sie młodym. Powiedziano im, że muszą ciężko się uczyć by w przyszłości mieć dobrą pracę. No i zakuwali. Ryli jak szaleni, wymagano od nich absurdalnych rzeczy, zapewne wielu opłaciło te studia własnym zdrowiem. I gdy już udało im się, okazuje się że to wszystko gówno warte. Że są dla nich tylko słabo płatne prace poniżej ich kwalifikacji. Że równie dobrze mogliby przez te 5 lat bumelować i się bawić i wyszłoby na to samo.

AndzelaBomba

@Jarasznikos aż ciśnie się na usta cytat z Kazika


Cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte, gdyby leżał całe życie mniejszą czyniłby on stratę

Taxidriver

@Jarasznikos z racji zawodu gadam sobie z Chińczykami studiującymi w UK.

Jeśli chcesz mieć pracę w Chinach po studiach w UK to tylko Cambridge, Oxford ewentualnie College of London.

Wszystko inne to tylko nieznaczący papier w Chinach. Nawet mój lokalny Universytet -Lancaster uni, bedacy w top 10 w UK, tam jest niczym znaczącym, bo niewiele osób o nim słyszało.

Papier-to wszystko co się liczy.

Enzo

@Jarasznikos "Nie dziwie sie młodym. Powiedziano im, że muszą ciężko się uczyć by w przyszłości mieć dobrą pracę."


To trochę jak u nas

Jarasznikos

@Enzo Ale u nas nie masz takiego zapierdolu. Owszem, jest trudno na studiach, ale nie jesteś poddawany aż takiej presji. Oni tam serio są ciśnięci w kosmos. W takiej japonii, która słynęła z pracoholizmu studia uchodziły na przykład za najlżejszy okres w życiu, miałeś bardzo ciężkie liceum, jak dostałeś się już na dobrą uczelnie to w miarę luźno po czym praca zawodowa ciężka. Aktualnie chińczycy mają trudne liceum, jeszcze trudniejsze studia a w robocie to najlepiej 996 (czyli praca od 9 do 21 przez 6 dni w tygodniu).

jimmy_gonzale

Jak to są śmieciowe czasy Chin to ja się poddaje. Problemy przeludnienia rozumiem, ale praca za miskę ryżu czy głęboka komuna chyba była gorsza. W sumie nie wiem bo Chiny to dla mnie księżyc Neptuna.

LondoMollari

@jimmy_gonzale Zapierdalali za miskę ryżu, bo była nadzieja na lepsze czasy. Teraz, kiedy światełko na końcu tunelu okazało się tylko wielkim neonowym napisem "ten tunel nigdy się nie kończy", frustracja bierze górę.

L4RU55O

@jimmy_gonzale Każde pogorszenie sytuacji rodzi frustrację. Jak Hans będzie musiał żyć tak jak Janek to się wkurzy a Dima z Ukrainy wziąłby to z pocałowaniem ręki.


Chiny od 40 lat tylko rosły i sprzedały ludziom bajkę o tym że zrobią studia i będą żyli jak królowie. A tak się nie da, część będzie biedna żeby inni byli bogaci, pompowanie nieruchów stworzyło fliperów i landlordów i obecną sytuacja wygląda tak jak w Kalifornii gdzie pracujesz w studiu np. Pixara i zarabiasz 200k rocznie ale na mieszkanie cię nie stać bo relatywnie jesteś biedny. Młodzi chińczycy bardzo walczyli o dobry dyplom ale sytuacja gospodarcza jest taka że ten dyplom jest nic nie warty. Nie stać ich na własne mieszkanie a wrócić na wioskę nie chcą.


To tak jakbyś wrzucał absolwentów do Warszawy gdzie nie ma mieszkań a jak są to drogie plus słabo płatna praca. W Polsce spakujesz bety, wrócisz do rodziców, odkujesz się jakoś i znajdziesz pracę. Też mamy problemy z nieruchomościami ale jak masz działkę to z pomocą kredytu i rodziny postawisz dom, chińczyk sobie mieszkania w wieżowcu nie zbuduje.

Konto_serwisowe

@jimmy_gonzale Chińczycy pamiętają w jakiej głębokiej dupie byli kiedyś, ale to jako ogół. Młodzi liczyli na coś więcej, a pomimo edukacji mają dostęp głównie do pracy w fabryce po 12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu. To nie jest to na co liczyli, przegrywają w wyścigu szczurów i to powoduje frustracje.

Only2Genders

@L4RU55O nie no za 200k bedziesz spoko żyć w Californi, nie wiem na jakiej szeregowej posadzie w Hollywod zarabia się w studiu 200k.Bardzo nie wiele osób zarabia takie pensje


Kierowcy autobusów Sillicon Valley nie są w stanie mieszkać w SF, czy San Jose- za 85k rocznie nie da się utrzymać, jak najstansze mieszkania po 3-4k( czyli 50-60m2) , najpaskudniejsze domy od 5k-8k USD/month. Ogladałem jakiś dokument, to wiekszość kierowców to Latynosi, mieszkają 1-2h jazdy od San Jose, SF w miastach takich jak Monterey, czy Sallinas


tam to jest rzeźnie white collar


he estimated total pay range for a 3D Modeler at Pixar Animation Studios is $61K–$108K per year, which includes base salary and additional pay. The average 3D Modeler base salary at Pixar Animation Studios is $81K per year."

L4RU55O

@Only2Genders No z tą kasą to nie liczyłem. Chodziło mi o to że w kaliforni występuje zjawisko relatywnego ubóstwa gdzie dobrze zarabiający pracownik i tak jest biedny bo nie stać go na mieszkanie. Te kwoty z palca wyssałem, czytałem tylko narzekania że teraz trzeba zarabiać ze 100k żeby się nie martwić to pomyślałem że w silicon valley kasa będzie dwa razy lepsza no i studia filmowe to też kasowy biznes.


Ale to nie zmienia faktu że w każdym kraju powstają takie enklawy gdzie musisz się urodzić z mieszkaniem albo być w top 1% żeby je sobie kupić.

Afterlife

Czyli coś co Stany mają od kiedy pamiętam...

Al-3_x

@Afterlife Tyle, że USA przyznają, że mają z tym problem i nawet próbują coś z tym robić. Chińscy urzędnicy jedynie co zrobią to zwiększą represje.

Chrabonszcz

@Al-3_x taaa, w Stanach rozmontowali kompletnie leczenie psychiatryczne i zamiast pomagać, to ludzie lądują na ulicy, ćpają i zdychają...

A jak już mają jakieś programy pomocy, to w większości miejsc wciskają religię i akceptację Jezusa, nawet możesz nie wyjść z więzienia na warunkowe, jeżeli nie będziesz brał udziału w religijnych czarach.

Grewest

@Afterlife W USA nie mają systemu pracy 966

e3415d83-8ea6-4216-ae72-84295fb0b79b
Boski

Nie ma nic gorszego dla masturbujących się do PKB polityków, niż masowa rezygnacja z zapierdolu, w szczególności przez mężczyzn, którzy w wielu krajach utrzymują cały system.

dsol17

>masowa rezygnacja z zapierdolu, w szczególności przez mężczyzn, którzy w wielu krajach utrzymują cały system.


@Boski Ależ jest i o tym jest ten artykuł. Rozpierdalanie/atakowanie systemu. Ale chińczycy i tak są głupi, atakują byle kogo zamiast partyjnych urzędasów...

festiwal_otwartego_parasola

@Boski nie ma nic lepszego niż obserwowanie jak wszelakie dyktatury upadają pod własnym ciężarem i sobie głupi ryj rozwalają

dla_beki

Beczka prochu, Panie Xi.

Zaloguj się aby komentować