Wojna o amunicję. Miliardy w tle i osłabianie polskich zdolności [OPINIA]-kłamliwe tezy Onetu

Wojna o amunicję. Miliardy w tle i osłabianie polskich zdolności [OPINIA]-kłamliwe tezy Onetu

Defence24
Polska potrzebuje amunicji wielokalibrowej 155 mm. Obecne nasze zdolności produkcyjne oscylują w granicach 6 tys. sztuk rocznie co przy intensywności podobnej jak na Ukrainie wystarczyłoby na maksymalnie około 5-6 dni pełnoskalowej wojny. Polskie możliwości produkcyjne są więc dalece niewystarczające i są zlokalizowane wyłącznie w ramach grupy Polskiej Grupy Zbrojeniowej. PGZ odtwarza dzisiaj zdolności produkcyjne, ale jest to proces długotrwały. Nie ma szans, aby PGZ samodzielnie sprostała wymogom zapotrzebowania dla Sił Zbrojnych RP w najbliższych latach.

Onet to niemiecki lobbing

5. Donosy w walce o miliardy, czyli lobbingowa gra
W tekście czytamy: „ Do departamentu polityki zbrojeniowej MON zaczynają zgłaszać się zbrojeniowe firmy, których oferty — pomimo spełniania stawianych w programie NRA kryteriów i dysponowania lepszymi, niż Polska Amunicja warunkami mogącymi przyspieszyć produkcję amunicji 155 mm — zostały wykluczone z postępowań prowadzonych przez Komitet Sterujący”.* Ciężko sobie wyobrazić kto – spoza 2-3 zagranicznych oferentów, miałby „lepsze zdolności” niż konsorcjum Polska Amunicja. Ale jakoś nikt pozostały nie spełnił wymagań formalnych postawionych przez państwo polskie. Dlaczego więc nie ma ciągle umowy? Komu zależy na szukaniu „haków”, sianiu dezinformacji i czarnego PRu?
Produkcja w Polsce amunicji wielkokalibrowej to konieczność. To kontrola zasobów, logistyki i pewności zaopatrzenia na czas wojny. Pomimo trwającej tuż za naszą granicą od 2,5 roku wojny nie jesteśmy w stanie jako państwo podjąć decyzji o wzmocnieniu krajowego potencjału produkcji amunicji. Od prawie roku mogła być budowana polska fabryka, polskiej amunicji. Czy mamy – po raz kolejny w historii – nie mieć wyjścia i zamawiać po narzuconych cenach amunicję z zagranicy? A może o to chodzi? Skoro zamawiamy ogromne ilości sprzętu, to będziemy musieli kupować ogromne ilości amunicji. Cena na wojnie (i w sytuacji bezpośredniego zagrożenia) nie będzie miała znaczenia

Czy o to chodzi? Dzisiaj mamy jeszcze czas, aby rozwinąć polskie zdolności tym zakresie. Dziennikarze, politycy muszą być uważni na różnego rodzaju wrzutki osłabiające polskie bezpieczeństwo, potencjał i możliwości rozwoju na przyszłość.
W tym przypadku chodzi nie tylko o pieniądze, gdzie i ile będzie wydane. Tu chodzi także o zablokowanie strategicznych zdolności produkcyjnych, aby zagranicznym potentatom nie wyrósł polski konkurent. Na razie osiągają cel tanim kosztem. A nasze Kraby i kupione koreańskie armatohaubice K9 w przypadku wojny będą straszyły jedynie swoją liczbą, bo raczej nie będą miały czym strzelać.
Polska – w tym polska zbrojeniówka - ma możliwości i ambicje. Polski przemysł zbrojeniowy, zarówno państwowy, jak i prywatny ma produkty i możliwości, których obawiają się zachodni konkurenci. I tutaj mają cele w pewnym sensie zbieżne z rosyjskimi. Nie dopuścić do rozwoju polskiego uzbrojenia, polskiego przemysłu. Dyskredytacja trwa i będzie trwać.

#polska #wojsko #afera #polityka #militaria

Komentarze (21)

bleblebator-bombambulator

To że pisowcy przespali sprawę to jedno. Ale podstawowy bół dupy jest, bo kontrakt dostał między innymi WB Electronics. Zaszli bardzo daleko, mają kadrę inżynierską myślącą nieszablonowo. A konkurentem jest niemiecki Rheinmetall. Więc nie dziwne że temat dostał ONET

swansu

Przeczytałem Polska potrzebuje amunicji wielokalibrowej 155 mm i chyba dalej nie warto czytać. Chyba że napisali jak strzelać nabojem parabellum z armatohaubicy, wtedy odszczekam.

ZygoteNeverborn

@swansu Przypierdalasz się do literówki. Innych merytorycznych uwag nie masz?

maximilianan

@Only2Genders ale jakie kłamliwe tezy onetu? Prezes, który chciał stworzyć produkcję 155mm w Polsce został odwołany bez podania przyczyny XD

Ciuplowski

Nie wiem skąd założenie, że intensywność wykorzystania artylerii byłby jakkolwiek zbliżona. Doktryny NATO zakładają uzyskanie dominacji w powietrzu i jest to realne założenie. Artyleria wroga miałaby trudności, by znaleźć się w zasięgu do oddania strzału, nie wspominając już o zaopatrzeniu w amunicję przy zniszczonej logistyce. Przy walce obronnej ma się już całkiem dobrze przestrzelane pozycje, w jakich może znaleźć się wróg, zaś przy armatohaubicach, które mają zaawansowany system umożliwiający precyzyjny ostrzał oraz amunicję kierowaną, nie ma potrzeby zasypywania pola dziesiątkami pocisków z nadzieją statystyczną, że jeden trafi w cel. Lotnictwo oraz wojska rakietowe będą grać pierwsze skrzypce. Amunicja, jej produkcja i odpowiednio większe zapasy, jak najbardziej jest potrzebna, ale założenie, że w takiej ilości, co na Ukrainie jest moim zdaniem błędne. Priorytetem powinno być lokowanie środków w budowę i rozruch linii produkcyjnych u nas w kraju, a nie budowanie siatki pośredników importujących amunicję.

Jeżeli były nieprawidłowości i opisywane ostatnio przez różne media doniesienia się potwierdzą, to będzie grubo.

ZygoteNeverborn

@Ciuplowski Popełniasz jeden zasadniczy błąd. Zakładasz że nasi sojusznicy przybędą nam z odsieczą z dnia na dzień.

joasch

@ZygoteNeverborn @Ciuplowski

Zakładasz że nasi sojusznicy przybędą nam z odsieczą z dnia na dzień.

Mało tego! Oni mogą nawet nie chcieć w ogóle przyjść z pomocą, albo ograniczyć tę pomoc do wysłania hełmów. A może nakłaniać do kapitulacji poprzez ograniczenie dostaw, a jakże, amunicji. Gdybyśmy tylko mieli jakieś przykłady na takie działania w historii! Tak, nie przymierzając, z ostatnich dwóch - trzech lat...

Przepraszam, że się wyzłośliwiam trochę, ale już nie mogę zdzierżyć tej krótkiej pamięci i zakłamywania historii. Nawet tej najnowszej.

bleblebator-bombambulator

@Ciuplowski wierzyć niemcom to jak powierzyć cyganowi swój portfel na przechowanie

ZygoteNeverborn

@joasch Amerykanie raczej przyjdą, ale to zajmie czas. Natomiast zakładam, że na Niemców nie należy liczyć.

joasch

@ZygoteNeverborn Chodziło mi właśnie o tych "sojuszników" od hełmów i telefonów do putina.

Ciuplowski

@ZygoteNeverborn , dalej nie zmienia to faktu, że sposób prowadzenia wojny i obrony jest rozbieżny. Na miejscu mamy stacjonujące wojska USA i innych sojuszników. Jakakolwiek opieszałość we wspieraniu członka sojuszu oznaczałaby upadek paktu, a na coś takiego nikt nie pozwoli. Pomijam już fakt, że spora część krajów sojuszniczych wspiera obronę państwa niebędącego w sojuszu. Zgodzę się, że należy uwzględniać pesymistyczne scenariusze, jednakże pod tym względem nie mam powodu uważać, że NATO mogłoby nas wystawić i ryzyko wystąpienia negatywnego scenariusza jest szczątkowe.

ZygoteNeverborn

@Ciuplowski Też liczę na NATO, a raczej Amerykanów. Natomiast trzeba być przygotowanym na postawienie "ściany ognia", na minimum 6 miesięcy i nie wiadomo w jakiej skali. Będziemy mieli tyle artylerii, że spoko możemy się bronić jeśli będzie amunicja. Lepiej dać sojusznikom czas na przerzut sił i porządne przygotowanie operacji, a postawienie maszynki do mielenia w postaci artylerii jest lepsze niż obrona piechotą.

Ciuplowski

@ZygoteNeverborn Myślę, że spokojnie na USA i UK można liczyć, na kraje skandynawskie również, podobnie na Czechy i wielu innych sojuszników. NATO stanowi 32 sygnatariuszy, dochodzą do tego kraje współpracujące/sympatyzujące z sojuszem.

Nie ma obecnie czegoś takiego, jak atak z zaskoczenia (pomijając użycie sił specjalnych), także wykrycie (co z przewagą technologiczną jest ułatwione) przygotowań wzbudza przygotowania i procedury zaradcze u samych zainteresowanych. Założenie lata temu było takie, że mamy wytrzymać 2 tygodnie, to było, zanim zaczęły u nas stacjonować wojska sojusznicze. Wiemy już, że bardzo dobrze spisują się miny, skutecznie opóźniają natarcie sił lądowych wroga. Siły powietrzne sojuszników mogą być w gotowości bojowej na naszym niebie w ciągu paru-parunastu godzin, a w ciągu paru tygodni wszystkie rodzaje sił zbrojnych gotowe do kontruderzenia i przeprowadzenia kampanii obrony poprzez atak przenosząc walki na terytorium przeciwnika.

ZygoteNeverborn

@Ciuplowski No tak. Ale ty ciągle zakładasz że wszystko pójdzie jak zaplanowano. A ja rozważam najgorszy przypadek. Miny mają jeden minus, trzeba je potem wydłubywać po wojnie, ograniczają także ruchy własnych wojsk w przypadku kontrataku. Jeśli nie chcemy się bronić długo, to miny nie są dobre.

Ciuplowski

@ZygoteNeverborn Jak pójdzie nie po naszej myśli, to będziemy parą wodną w atmosferze.

ZygoteNeverborn

@Ciuplowski To znacznie lepiej niż pod kacapskim butem.

Ziutson

Doceniam takie wpisy, od razu można zczarnolistować.

dziedzicpruski

W artykule na Defence24 jest napisane, że te firmy to są prawilne firmy, więc Onet kłamie. Jak tu nie wierzyć?

Najwięcej rozpisano się o WB. Firma jest uznana i ma swoje mocne strony. Tylko czy aby na pewno była dobrym wyborem? A może chodziło o przykrycie innych firm uczestniczących w tym przedsięwzięciu.

WB dostał zaproszenie do tego biznesu, to skorzystał. Kiedy ruszyłaby produkcja i skąd wziąć na to pieniążki? To zapewne nie było zmartwienie WB, tylko organizatorów przedsięwzięcia.

Z innych źródeł wiadomo, że były podmioty, którym było bliżej do uruchomienia produkcji amunicji 155 mm, np NitroChem, ale ich plany zostały udupione. Za to ktoś zaplanował, że biznes zrobią "zielonki" na rynku amunicji artyleryjskiej.

Zupełnie nie podejrzane. Zupełnie.

kodyak

Strasznie emocjonalny tekst z którego niewiele wynika. Wygląda nawet że co do artykułu Onetu to ma wątpliwości czy na pewno jest przeciw.


Swoją drogą pana autora nie zastanawia że tylko jedna firma spełniła warunki przetargu i to jest ok, wręcz pisze że to świetnie o niej świadczy że spełniła rygorystyczne wymagania a spełniła ja firma która nawet nie ma fabryki ani doświadczenia w budowie

Zaloguj się aby komentować