No i wielokrotnie nosiłem się z zamiarem pisania tutaj regularnie. Może nie wyglądam na takiego, ale całkiem sprytny ze mnie chłopak i jest sporo rzeczy, o których mam ciekawe rzeczy do powiedzenia - nie tylko o mojej pracy, ale też o zainteresowaniach. Chciałem m. in. prowadzić cykl wpisów o moich początkach w elektronice bądź o katastrofach lotniczych, w tym o katastrofie smoleńskiej w szczegółach. Ale wpisów nie będzie. I to wcale nie z lenistwa. I nie piszę tego dla atencji, albo żeby teraz mnie smyrano po jajach, że spoko pomysł i powinienem pisać. Bynajmniej - piszę o tym dlatego, że za każdym jebanym razem zniechęca mnie do tego sam portal.
Raz, że od strony technicznej mało co działa poprawnie; żeby to był projekt otwartoźródłowy, to z chęcią sam zategowałbym wkurzające mnie babole, zwłaszcza w apce mobilnej, ale gdzież tam, a na poważne zaangażowanie po prostu braknie mi godzin w dobie.
Dwa, że społeczność zdaje się być coraz bardziej spolaryzowana. Daleko jeszcze do Wykopu, ale coraz częściej widzę wpisy, na które nie powinno być tu miejsca. Ostatnio zgłaszałem wpis porównujący czarną kobietę do szympansa. Już nie mówię nic o politycznym trollowaniu i fejkach, które często zamiast zlecieć dostają niewidoczną do dziś w aplikacji mobilnej notę od moderatora.
Trzy, że moderacja raz za razem strzela sobie w stopę. I serio, myślę że każdy, kto prześledzi historię moich wpisów stwierdzi, że jestem raczej osobą pro-moderacyjną. Ale szlag jasny mnie trafia, jak moderacja nagle stwierdza, że wulgaryzmy to jednak NSFW (tak! mam wpis z założonym NSFW za wulgaryzmy), jak kombinuje z i tak już martwymi społecznościami i mąci chujem w wodzie nie wiedzieć po co zamiast robić swoją robotę - banować trolli i kasować syf. Ja wiem, że będąc moderatorem łatwo się jest zagalopować i stać się nazistą regulaminowym - ja temu ulegam łatwo i dlatego nie zgłaszałem się na tą pozycję. Natomiast jak moje wpisy mają być stawiane na równi z flakami ruskich żołdaków za wulgaryzmy (których zwykle we wpisach staram się mimo wszystko nie używać), albo jak wpisy mają mi spadać za złą społeczność, albo jak znowu wymyślicie coś, co do tej pory było akceptowane, ale da się jakoś wydedukować z tego badziewia pisanego na kolanie nazwanego regulaminem, to mój wniosek jest następujący.
Pierdolę tworzenie własnych, jakościowych treści na Hejto. Moim zdaniem grupa szanujących się odbiorców jest za mała. Wielki szacun dla tych, którym się chce kopać z koniem, natomiast mi się nie chce. Ja tu mogę co najwyżej kręcić bekę i komentować polską politykę.
I naprawcie w końcu tę cholerną aplikację. Albo upublicznijcie źródła, to zrobię to sam. Bo bez tego to nawet smieszkować mi tu ciężko.
#moderacja #hejto #drama