Weźcie wy mi wytłumaczcie jaki jest w ogóle sens pchania się samochodem do ścisłego centrum miasta takiego jak Warszawa kiedy wiesz, że pokonanie 700-metrów może zająć Ci 100 minut? Przecież wolałbym już iść z buta niż jak debil zmarnować 2 h na stanie w takim korku. To jest dla mnie abstrakcja co Ci ludzie mają w głowach. Zapewne trociny.

Ja rozumiem, że jak ktoś mieszka na wsi albo w małym mieście to często nie ma innego wyboru jak prywatny samochód. Zbiorkomu albo nie ma, albo są 3-kursy na dzień, albo też godziny są totalnie z dupy. Nie wspomnę już o "komforcie" jaki oferują przewoźnicy w małych ośrodkach w 20-30 letnich busach bez klimatyzacji. Ja rozumiem, że jak ktoś dojeżdża do pracy 30-50 kilometrów w jedną stronę to samochodem jest po prostu o wiele bardziej komfortowo i sprawniej aniżeli pociągiem czy autobusem. Zwłaszcza jeśli pokonujesz te kilometry drogą ekspresową czy autostradą. Wszystko zrozumiałe i jasne.

Natomiast jakim trzeba być tytanem intelektu, żeby mieszkając w Warszawie albo jej ścisłych okolicach, w której jest metro, tramwaje, autobusy, hulajnogi, rowery elektryczne, Ubery, Taxi, Free Now itp. Pakować się samochodem do ścisłego centrum. Jak dla mnie tacy debile mogą stać nawet 300 minut, żeby pokonać te 700-metrów, bo są po prostu przygłupami umysłowymi.

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/srodmiescie/korki-w-srodmiesciu-warszawy-koszmar-mieszkancow-baczynskiego-wareckiej-boduena-i-jasnej-st8071311

#bekazpodludzi #warszawa #samochody #gownowpis
Ragnarokk

@Lukato

W ten piątek pierwszy raz od chyba roku pojechałem autem do centrum. Naprawdę trzeba mieć dupę przyspawaną do siedzenia żeby takie coś robić choć 2 razy w tygodniu.

Lukato

@Ragnarokk Po prostu zacofany mental i w 2024 roku traktowania auta jako synonimu wysokiego statusu XD Przypomnę, że w tym kraju jeszcze 5-10 lat temu telefon komórkowy z logiem jabłka uchodził za symbol bogactwa


Dla takiego Niemca Passat albo BMW w dieslu to zwykły wół roboczy, którym ma się jeździć codziennie po 100 kilometrów do pracy autobanhem czy w wolnych chwilach na wakacje i po 8-10 latach oddać na złom, żeby wymienić go na nowszy model. Dla "rednecków" w USA Jeep to to jest zwykłe narzędzie pracy, żeby móc sprawnie przewieźć sobie na swoje wielkie ranczo zwierzęta, jakieś maszyny, materiały budowlane itp.


A dla Polaka to jest symbol. On w tym 10-letnim BMW po Niemcu staje się kimś. Kimś tak ważnym, że musi stać w tym cudzie techniki prawie 2 h, żeby pokonać kilkaset metrów. Jak czytam żale takich imbecyli, że oni stoją 100-minut w korku to po prostu mam konkretną bekę. Dla znacznie bogatszych Angoli, Amerykanów z Nowego Jorku, Japończyków czy Niemców korzystanie z metra albo zbiorkomu to żadna ujma. A dla Polaka z 30-metrowego kurnika na osiedlu Bemowo, zakupionego dzięki 30-letniemu kredytowi to jest potwarz. On miałby jechać z chamami w tramwaju albo metrze?

bartek555

to jest jedna z najwiekszych zalet mieszkania w powiatowym. to ile czasu kazdego dnia traci sie w miescie na stanie w korkach to jest dramat.

VonTrupka

@bartek555 śmiesz twierdzić że w powiatowych nie ma korków? ( ͠° ͟ʖ ͡°)

bartek555

@VonTrupka nie ma porownania

VonTrupka

@bartek555 kierowcy też wcale nie lepsi


kto widział blachy kli/kns/kn ten przestaje psioczyć że jeździł wśród kiepskich kierowców (´・ᴗ・ ` )

kodyak

Nie wiem. Generalnie raczej nie pcham się do centrum. Szkoda mi czasu a i tak lepiej się trochę poruszac

jimmy_gonzale

Jazda zbiorkomem wcale nie należy do najprzyjemniejszych, szczególnie jak taki gorąc.

emdet

@Lukato

Weźcie wy mi wytłumaczcie jaki jest w ogóle sens pchania się samochodem do ścisłego centrum miasta takiego jak Warszawa kiedy wiesz, że pokonanie 700-metrów może zająć Ci 100 minut?


  1. mieszkasz tam i wracasz/wyjeżdżasz z domu (tak, ludzie tam normalnie mieszkają, również w okolicy tych najbardziej zakorkowanych fragmentów). Podejrzewam, że czasem nie mają wyboru.

  2. NIE WIESZ, że utkniesz. To chyba najczęstszy przypadek, szczególnie wśród osób przyjezdnych lub takich które były w centrum raz parę lat temu i generalnie nie mają pojęcia jak bardzo można stanąć w miejscu bez możliwości ucieczki. Po prostu nie wiedzą w co się pakują.

  3. kurierzy - jest tam MASA siedzib przeróżnych firm, do których są dostarczane paczki dzień w dzień. Zresztą, samochody kurierów są między innymi odpowiedzialne za te korki, bo jak staną w takiej uliczce to większość samochodów już dalej nie przejedzie.

  4. ludzie co mają wyjebane w swój czas i wolą tkwić w furze niż przeżywać swoje życie - tych nie kumam, ale też są ¯\_(ツ)_/¯


W centrum samochodem aktualnie bywam już dość rzadko, ale to wcale nie jest jakieś aj waj. Trzeba wiedzieć gdzie i kiedy są korki i po prostu omijać te miejsca lub godziny. Miejsce przedstawione w linku jest bardzo specyficzne, jest tam bardzo ciasno, zapętla się tam wiele ulic jednokierunkowych, na to wszystko remont i godziny szczytu - tak, można tam spędzić z godzinę na luzie jak ktoś się np. uprze, że tam zaparkuje xD Ale generalnie poruszanie się autem po większości ulic w śródmieściu o ile nie są to godziny szczytu nie oznacza wcale stania w wielkim korku. Nie raz się zdarzało, że nawigacja prowadziła mnie przez środek miasta zamiast obwodnicą, bo tak było szybciej.

kama2

@emdet

ad 1: Tak, można tam mieszkać, ale o tym jest ten post. Te osoby mają do wyboru "metro, tramwaje, autobusy, hulajnogi, rowery elektryczne, Ubery, Taxi, Free Now itp."

mortt

nie wiem jak w warszawie bo zawsze staram się uniknąć szerokim łukiem. Mieszkałem wiele lat we Wrocławiu i czasem odwiedzam. Godziny szczytu to dramat ale cała reszta czasu jeśli potrzebujesz przejechać choć trochę inną trasę niż pojedyncza linia tramwaju to dotrzesz autem szybciej i bardziej komfortowo. A co ważniejsze - masz większe szanse, że dotrzesz. Z powiatowego obok mnie jedzie pociąg do Wrocławia, nawet dość często. Żona swojego czasu w miarę regularnie jeździła, średnio raz w tygodniu było opóźnienie ponad godzinę. Średnio raz w tygodniu miała też problem z tramwajem z dworca i decydowała się iść pieszo. Od jakiegoś roku jeździ już tylko okazjonalnie ale i tak nie ma szału - ścisk, dezorganizacja, upał, hałas i często też smród. Mimo szczerych chęci - komunikacja miejska nie zachęca skoro są bardziej komfortowe opcje.


Być może dla niektórych auto jest wyznacznikiem statusu, dla mnie jest po prostu bardziej komfortowe a chodzić bardzo lubię. Komunikacja miejska niestety jest tak źle zorganizowana od lat. Jak chodziłem do szkoły i mieszkałem 13km od szkoły (jeden tramwaj) to wolałem chodzić pieszo większość trasy, oprócz ostatnich kilku (ok.4.5) km bo nie było chodnika.

Zaloguj się aby komentować