W zasadzie to zastanawiam się, czy kiedy mężczyzna mówi „nie zmieściłem się” powinno to być powodem do dumy, czy też raczej wręcz przeciwnie. No ale ja się nie zmieściłem. Nie umiem się ścieśnić, choć próbowałem, więc dostarczam ten piętnastowersowy pozakonkursowy (konkursowy już był, więc chyba mogę sobie na to pozwolić?) krzyk rozpaczy poza konkursem #nasonety w kawiarni #zafirewallem :

***

Zaburzenia afektywne dwubiegunowe
czyli Moje zmagania z dłuższą formą literacką

Już nie pamiętam od którego roku
bazgrząc, zapełniam kolejne stronice.
To radość rozpiera mnie, to znowu krzyczę
z rozpaczy. Spokój! Potrzebny mi tylko spokój!

Wątków mam powymyślanych w opór.
Spleść je? – Phi! Zadanie to jest rzemieślnicze!
Lecz jakbym ich nie plótł, to tylko na nice
nadają się. Nie jestem wcale dumny ze splotu.

I lecą do kosza ryzy kart zmiętych,
i kolejny bohater złożony w grobie,
i: – Żegnaj kolego! Nie będę po tobie,
bo nudny byłeś, nie będę tęsknił.

I myślę, że z tejże mojej udręki
mistrz jakiś może wybawić mnie może?
Mistrz, co doradzi mi coś. Co coś mi podpowie.

***