#perfumy
@JohnnMiltom przez fakt braku słodyczy i aromatyczno paczulowy wydźwięk często jest kategoryzowany jako dziad, co z mojej perspektywy jest błędem.
Od siebie dodam, że zapach przeszedł kilka sporych reformulacji i ta wersja sprzed lat (pierwsza) jest kilka klas wyżej, ale bardziej w kontekście jakości składników niż samego wydźwięku kompozycji. Jeżeli będziesz Miał okazję poznać vintage to śmiało, zwłaszcza że kwoty nie są ogromne za starsze butle, ale aktualny wypust nadal trzyma poziom i można przy nim spokojnie pozostać.
@testowy_test Wydał mi się mniej dziadkowy niż BDJ i przy okazji miałem wrażenie, że bliżej mu do Heritage niż TF. Polować na starą wersję raczej nie będę i chyba w ogóle wstrzymam się z zakupem, bo jestem na etapie redukowania kolekcji, niemniej jednak bardzo udane perfumy.
@JohnnMiltom Nie czujesz dziada, bo najpierw testowałeś BdJ. Ja spotkałem się z Zino w pierwszej fazie testów w tym hobby i skok z bestsellerów na Zino był bolesny, doceniłem Zino dopiero po wkręceniu się w dziady i docenieniu ich kompozycji. Potem sprawdziłem BdJ i uznałem, że nie jest warty tej ceny. Gdybym zaczął od BdJ i odkrył Zino, uznałbym go pewnie za swietną, niedrogą alternatywę.
@RumClapton To też prawda. W sumie jestem obcykany z dziadami i bardzo lubię klasykę stąd może Zino mi tak siadł. W BDJ tej lawendy jest dla mnie odrobinę za dużo co też może być dodatkowym argumentem za Davidoffem.
Ja szczerze mówiąc wogóle żadnego dziada nie czuje, i dla mnie jest to zapach zupełnie odbiegający od BDJ bliżej mu do Heritage od Givenchy dla mnie Zino to świetny zapach lecz mając Heritage nie za bardzo widziałem dla niego miejsce że względu na podobieństwo. Ale do Forda nawet nie myślał bym go przyrownywac Zino to super klasyk w śmiesznie niskiej cenie poprostu kawał pachnidła.
@Cris80 Takie same przemyślenia. A do tego muszę dodać, że sam w sobie flakon wygląda pięknie. Taki minimalistyczny, cieszący oko.
Tak naprawdę z Zino się postarali, i moim zdaniem jeśli ktoś lubi oldskulowe pachnidła mam na myśli stara dobra rzemieślnicza robotę gdy tworzenie zapachów było czymś więcej jak kolejnym flankerem, to jest to pozycja obowiązkowa chyba że ktoś ma właśnie Heritage, ale jeśli nie to za te pieniążki nic lepszego jakościowo chyba nie znajdziemy.
@JohnnMiltom a próbowałeś grey flannel? Albo lomani ph? Tanie jak cholera, a robią robotę. Chociaż lomani jednak trąci myszką. Ale flanela mnie zachwyciła. W porównaniu do zino, flanela to uniseks
@Pirat200 Ani jednego, ani drugiego nie testowałem. Do flanela odrzuciły komentarze, że wali zgniłymi kwiatkami i dziad w 100%. Chyba, że pomyliło mi się z Giorgio Beverly Hills.
@JohnnMiltom ja też czytałem komentarze i w ogóle nie myślałem o zakupie. Kiedyś miałem ochotę cokolwiek sobie kupić, i akurat była rozpakowana flanelka za 3 dychy.
Ja tu czuję mnóstwo kwiatowej wilgoci (pierwszy niuch i skojarzenie - Fathom V z tą swoją gorącą wilgotną szklarnią) , mokry piasek, no i fiołek z mydełkiem.
Dla mnie bomba, ale zauważyłem, że na ogół podobają mi się kontrowersyjne zapachy.
@JohnnMiltom mi najbardziej podobało się określenie "wyciąg z zapierdzianego tapczanu"
Osobiście miałem kilka nieudanych podejść do flaneli zanim się do niej przekonałem, teraz dość często psikam.
Warto mieć na półce bo kosztuje śmieszne pieniądze, a zapach jest ponadczasowy
Zino to najlepiej wydane 50zl w moim życiu. Uwielbiam go
Zaloguj się aby komentować