Kurde, przejeżdżałem dzisiaj obok chłopaków z Ukrainy po szkoleniu wojskowym. Siedzieli już spakowani z plecakami i czekali na transport. A my zatrzymaliśmy się i czekaliśmy jak się brama otworzy. I tak mnie rozkminia naszła, jak to w życiu różnie bywa. Ja przejmowałem się tym że robota miała nam zająć 3 godziny a zeszło 5, i czy zdążę dzieciaki z żłobka odebrać. A oni za tydzień pewnie już będą siedzieć w okopie, oby już nie twarzą do ziemi. Niektórzy to jeszcze szczyle, a niektórzy posiwiali po 50. Smutno mi się zrobiło :/
Putin ty kurwo