#tworczoscwlasna #poezja #wiersze #zafirewallem
nie samym chlebem
nie bierz jej nawet wtedy, kiedy się będzie podkładała! -
z troską wyrzuciłaś na bruk, zasiewając parszywe ziarno.
chwasty wyrywa się gołymi rękami. zło trzeba wyplenić
w zarodku! - nie mniej niż słowa parzyły zwichnięte klamki.
skrzyp. skrzyp. wyważonymi drzwiami. dla równowagi
wlewała się barbórkowa zima. to nic, że rozbieli kości
aż popuszczą szczęki. skwierczące węgielki wydrzemią
pokłady zdrzewiałych paproci.
skrzyp, skrzyp. tajemnice wyszeptane nocą dołożą cieni
rysom Jasnogórskiej Pani. "Madonno, Czarna Madonno,
jak dobrze twym dzieckiem być. O pozwól, Czarna Madonno..."
- dodźwięczą znaczone paciorki
w modlitwach o dobrego męża.
nie samym chlebem
nie bierz jej nawet wtedy, kiedy się będzie podkładała! -
z troską wyrzuciłaś na bruk, zasiewając parszywe ziarno.
chwasty wyrywa się gołymi rękami. zło trzeba wyplenić
w zarodku! - nie mniej niż słowa parzyły zwichnięte klamki.
skrzyp. skrzyp. wyważonymi drzwiami. dla równowagi
wlewała się barbórkowa zima. to nic, że rozbieli kości
aż popuszczą szczęki. skwierczące węgielki wydrzemią
pokłady zdrzewiałych paproci.
skrzyp, skrzyp. tajemnice wyszeptane nocą dołożą cieni
rysom Jasnogórskiej Pani. "Madonno, Czarna Madonno,
jak dobrze twym dzieckiem być. O pozwól, Czarna Madonno..."
- dodźwięczą znaczone paciorki
w modlitwach o dobrego męża.
Nie wiem jak te impulsy tam w moim mózgu przeskakują przez te dziury między neuronami, ale w końcu, w skojarzeniu zaprowadziły mnie do wiersza pana Gałczyńskiego. Tutaj w kapitalnym wykonaniu pana Marka Dyjaka .
Zaloguj się aby komentować