Nie czaję jaki Amazon miał na to pomysł. Najpierw było normalnie, ze studiem z widzami w starej formule. Później stwierdzili że będą robić tylko superprodukcje, jak kiedyś speciale, gdzie jeden odcinek to w zasadzie cały dojebany film. Co widać było że jest przykre dla chłopaków. No i z tego powodu te odcinki wychodziły coraz rzadziej, chociaż nie powiem, produkcyjnie to mega jest, aczkolwiek scenariusze, jak z tą 1/4 mili w kopalni gdzie May się rozwalił, bo, dyskusyjne. Ale publika nie znosi próżni, toteż brak regularności musiał odbić się na oglądalności jak już po miesiącach nagle wyskakiwał odcinek. No i pewnie się to nie spina teraz.
A prawda jest taka, że to są faceci z taką charyzmą, że mogliby ich posadzić na sofach, pozwolić gadać o sytuacji na rynku, robić zwykłe testy na torze czy w mieście, a dojebane odcinki puszczać raz na sezon czy coś - jak kiedyś za czasów TG. Fajnie że mieli duże ambicje, ale mało w tym oryginalnego Top Geara tak naprawdę.
Na drugim końcu mamy farmę Clarksona, która jest regularnym serialem i ma chyba bardzo dobrą oglądalność. Mam nadzieję że ktoś wyciągnie z tego wnioski.