@Pan_Buk Z filmem nie mam teraz czasu się zapoznać, może później.
Obstawiałbym tu oprócz niskich kosztów pracy (to zresztą tylko ułamek całego budżetu) znaną z łagrów tuftę, czyli tradycję oszukiwania w raportach tak, żeby naczalstwo było zadowolone. Wyobraź sobie: jesteś pułkownikiem Iwanem Gawnojedowem z Nowopiździecka, służysz w wojskach rakietowych, konkretnie w jednostce strategicznych międzykontynentalnych pocisków nuklearnych. Jako człowiek na stanowisku dostajesz rewelacyjny jak na nowopiździeckie warunki żołd w wysokości 1500 dolarów plus dodatki funkcyjne. Jako człowiek sowiecki masz wdrukowane w rdzeń kręgowy pogardę dla słabszych i bezwstydne płaszczenie się przed silniejszymi, a ponieważ trudno w Nowopiździecku o kogoś z lepszym uposażeniem i stanowiskiem, to gardzisz wszystkimi w okolicy. Naczalstwo zagląda bardzo rzadko, bo drogi do Nowopiździecka nie najlepsze, ot sprawozdań żądają na co ta cała kasa idzie. No to proszę - tyle poszło na remonty, tyle na malowanie, tyle na przeglądy okresowe, tyle na części zapasowe, podpisano pułkownik Gawnojedow, ku chwale ojczyzny. Sporadyczne inspekcje można albo przekupić, albo ogłupić, bo co niby te wielkomiejskie białorączki mogą wiedzieć o prawdziwej robocie. I tak nikt tego nigdy nie użyje, bo burżuje i imperialiści srają po nogach na samą myśl o potężnej Rassiji, więc wystarczy im pogrozić palcem i tańczą jak zechcemy. Z milionowego budżetu na ów nigdy-nie-używany arsenał podprowadzasz dla siebie niemało, odpalając dolę podwładnym, zwłaszcza tej swołoczy Suchochujcewowi, jak nic donosi do naczalstwa suka bladź, no ale trudno. Żona zadowolona chadza w drogich ciuchach sprowadzanych od burżujów albo z Kitaju, rebiata też śmiga w nowych adidasach i biorąc przykład z ojca gardzi biedniejszymi kolegami, w telewizji mówią, jak wszyscy gną przed nami karki, życie jest wspaniałe.
A kiedy jednak przyjdzie rozkaz "odpalać", to wierny Makarow czeka naładowany w szufladzie biurka. Nie wezmą mnie żywcem sukinsyny, do łagru nie pójdę po dobroci!