Dla przykładu zawodowy szeregowy zarabia około 6000 zł miesięcznie netto. Dając np. 1000 zł rezerwiście to w kwocie 6000 zł można upchać aż 6 rezerwistów. Dzięki temu państwo nie musi stale utrzymywać bardzo liczebnej i kosztownej armii zawodowej.
No i w tym zdaniu wychodzi całe to ucieranie dupy szkłem jak to niektórzy mówią. Na starcie trzeba sobie zadać pytanie do kogo to w ogóle jest skierowane, bo te 6 tysięcy netto to wcale nie jest jakieś gigantyczne szaleństwo jakie by się mogło wydawać. Albo może inaczej- jest, pod warunkiem że jebiesz na minimalnej, bo każdy kto zarabia więcej powie ci bez ukrywania, że czasem lepiej jest zarabiać mniej i mieć większy komfort psychiczny.
A ten tysiak rezerwiście... no sorry powiem to wprost- wyobraź sobie podpisać cyrograf, na mocy którego dostajesz tego tysiaka miesięcznie, chociaż nawet i w połowę tej kwoty nie wierzę ale dobra, ale masz być dyspozycyjny 24/7, 365 dni w roku i praktycznie nie możesz swobodnie się poruszać ani wyjechać "tak se" na wakacje za granicę, za to w każdej chwili mogą cię wezwać pod byle pretekstem. Przecież to trzeba być jeszcze głupszym, niż pułkowy idiota obierający ziemniaki, żeby na takie coś pójść. A państwo jak to napisałeś może w tym momencie zacząć klaskać uszami, bo właśnie znalazło sprytny sposób jak mieć ciastko i zjeść ciastko. No tyle że jednak nie i to dalej jest sztuczne pompowanie cyferek- na papierze polant stronk bo wychodzi jakaś półmilionowa armia, a w rzeczywistości masz jakieś 120 tysięcy zawodowych, a reszta to dmuchany balon rezerwistów, z których nic nie ma poza tym, że trzeba ich opłacać, a co jakiś czas mieć ból głowy gdzie ich zakoszarować, czym wyżywić i kto ma się nimi zająć, bo to nawet zawodowi mówią, że nie ma na to zasobów, ani mocy przerobowej. @MostlyRenegade bardzo ładnie to podsumował- wojsko powinno iść na jakość, a nie ilość i się dostosowywać do obecnych metod prowadzenia wojny- ta na Ukrainie dobitnie pokazuje, że czasy mięsnych szturmów z szabelkami w dłoni i URAAAAAAAA na ustach się skończyły, wszystko przesunęło się w stronę sprzętu, gdzie nawet czołgi nie są już wiodącymi jednostkami. Teraz po prostu podlatuje się dronem na pozycje wroga i spuszcza mu granat na łeb. A w kontekście tego- co taki rekrut po jakimś gównoszkoleniu może, skoro nie będzie miał cały czas z tym obycia?