Sprzedający po zaproponowaniu przeze mnie partycypacji w kosztach naprawy lub zwrotu samochodu zerwał kontakt. Jak ugryźć ten temat?
#motoryzacja #prawo
@TenTypTakMa udać się do kancelarii prawnej.
Ale czego oczekujesz od osoby prywatnej w tej kwestii?
@TenTypTakMa Jeśli sprzedawca nie poinformował Cię o istotnej wadzie auta, może to być uznane za wadę ukrytą, która podlega przepisom Kodeksu cywilnego (art. 556 i nast.). Wada ukryta to taka, która istniała w momencie sprzedaży, ale była niewidoczna lub trudna do wykrycia przy zakupie. Silnik w stanie, który prowadzi do jego nagłej awarii, mógłby być uznany za taką wadę.
Jeśli wada wystąpiła w krótkim czasie po zakupie, istnieje domniemanie, że istniała już w chwili sprzedaży.
Na podstawie rękojmi możesz żądać od sprzedawcy:
- Naprawy samochodu.
- Obniżenia ceny.
- Odstąpienia od umowy (w przypadku wady istotnej – awaria silnika jest często uznawana za taką wadę).
Rękojmia obejmuje rzeczy używane i jest ważna przez 2 lata od momentu zakupu. Możesz więc formalnie złożyć reklamację do sprzedawcy na podstawie rękojmi.
Upewnij się, że masz dokumentację potwierdzającą awarię – np. opinię z warsztatu, która stwierdza, że problem zepsucia silnika wynikał z wady istniejącej już w chwili zakupu. Wszystkie naprawy i ekspertyzy dobrze jest mieć udokumentowane.
Wyślij sprzedawcy list polecony za potwierdzeniem odbioru lub e-mail, w którym opiszesz wadę i zaproponujesz rozwiązanie – np. partycypację w kosztach naprawy, naprawę na jego koszt lub zwrot pieniędzy w zamian za oddanie samochodu.
Jeśli sprzedawca nadal ignoruje Twoje żądania, możesz wysłać mu wezwanie przedsądowe, w którym dasz mu ostatnią szansę na załatwienie sprawy przed skierowaniem sprawy do sądu.
Jeżeli sprzedawca nie odpowie na Twoje żądania, możesz skierować sprawę do sądu. Ważne jest jednak, abyś miał solidne dowody na to, że wada istniała w momencie sprzedaży (np. ekspertyza techniczna).
@Mor Jeśli sprzedawca nie poinformował Cię o istotnej wadzie auta, może to być uznane za wadę ukrytą
albo może to świadczyć że o niej nie wiedział.
@Gustawff W kontekście rękojmi, to, czy sprzedawca wiedział o wadzie, czy nie, nie ma większego znaczenia. Ważne jest, że wada istniała w momencie sprzedaży, a sprzedawca odpowiada za nią niezależnie od tego, czy był świadomy problemu.
@Mor Znam praktykę sądową e tej materii.
Nie wygra. Każdy sąd to uwali. Za wadę ukrytą odpowiada przedsiębiorca który ma obowiązek znać się na tym czym handluje. Osoba prywatna zawsze powołuje się na niewiedzę w zakresie mechaniki i sąd od razu oddala takie postępowania.
Wiem co mówię zhandlowałem w życiu z 200 aut i miałem z 30 różnych spraw po sądach. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@Ten_koles_od_bialego_psa Rękojmia dotyczy zarówno przedsiębiorców, jak i osób prywatnych. Sprzedawca, niezależnie od tego, czy jest profesjonalistą (np. handlarzem), czy osobą prywatną, odpowiada za wady rzeczy sprzedanej. Kodeks cywilny (art. 556 i nast.) nie wyłącza odpowiedzialności osób prywatnych. Różnica polega na tym, że osoba prywatna nie jest zobowiązana znać się na mechanice, ale to nie zwalnia jej z odpowiedzialności za wady, które istniały w momencie sprzedaży.
Jeśli wada była ukryta i istniała w momencie sprzedaży, kupujący ma prawo dochodzić roszczeń, nawet jeśli sprzedawca o niej nie wiedział. W takich sytuacjach musisz udowodnić, że wada istniała już w chwili zakupu (np. ekspertyzą z warsztatu).
Ale ja tylko kilka spraw miałem w sądzie i tylko kilkanaście aut sprzedałem, to Cię moje wygrane sprawy nie przekonają
@Mor banialuki piszesz
Ja to wiem ty to wiesz, ale wklejasz paragrafy licząc że ściana tekstu sprawi że komentarz będzie wyglądał "madrzej"
To nie wykop
@TenTypTakMa Musiałbyś udowodnić, że ta prywatna osoba wiedziała o tej wadzie. Może są jakieś próby tymczasowego zatuszowania usterki? Jeśli tak, to pewnie da się to odwrócić. Gorzej, jeśli miałeś pecha i po prostu coś tam pechowo padło akurat teraz.
@Nemrod nie trzeba udowadniać że sprzedawca wiedział o wadzie, trzeba wykazać że wada istniała w momencie zakupu i była wada istotną.
@dez_ Tak, ale: "Rękojmia nie obejmuje usterek wynikających z naturalnego zużycia pojazdu". Jeśli OP kupił trupa z 400k przebiegu za pińcet zł, to raczej nici z rękojmi, bo kupił trupa i zapłacił za trupa. Oczywiście nie wiemy co kupił i za ile, bo się nie przyznał.
[zakładając, że trup nie był jakoś specjalnie reanimowany na okoliczność sprzedaży]
"W przypadku zakupu samochodu od osoby prywatnej, rękojmia może być wyłączona lub ograniczona, jeśli taki zapis znalazł się w umowie." - to też jest ciekawe...
@Nemrod auto to BMW E92, 2008 r . 140 tys km przebiegu. Za auto dałem 34 tys zł. Cena była obniżona ze wzgledu na połamany błotnik po lewej stronie pojazdu i "nie nabitą klimę" jak to mówiła osoba od której kupiłem. Na 1000 zrobionych kilometrów w 3 miesiące 3x już byłem u mechanika bo ciągle wychodziły nowe problemy.
@TenTypTakMa 2008 r. i 140 tys. km. No tak.
Tu możesz mieć problem taki, że teraz będzie można zwalić winę na twoich mechaników. No nic, powodzenia.
@Nemrod po 3 mc to już sam mogłeś zajechać, nikt ci tego nie wygra. Co najwyżej stracisz hajs na prawnika. Chyba a że znajdziesz kogoś kto ci ogarnie pro bono.
@GordonLameman Jako człowiek z palestry powinieneś wiedzieć że sprawy o rękojmie wobec osób prywatnych są uwalane
@TenTypTakMa napisz moze co za auto, ile dalej, co umarlo jak umarlo i co mowi mechanik.
--------
sprzedalem chlopu auto ktorym 2 tygodnie wczesniej wrocilem z podrozy poslubnej (4000 km w tydzien) w samochodzie jakos 20000 km wczesniej byl robiony rozrzad. Facet kupil, dostal wszystkie papiery i faktury za rzeczy ktore robilem w samochodzie (8 lat i 200.000 km) dzwonil po miesiacu, ze zatarla sie pompa wody olaboga on musi placic.... a moze ja jej nie wymienilem bla bla bla kto zaplaci za mechanika teraz bla bla bla....
--------
Bardzo milo mu odpowiedzialem, ze:
-
Samochodem jezdzilem do samego konca bez problemow
-
ze bylem nim wczesniej na podrozy poslubnej i nie bylo problemow a tylko debil jechal by na koniec europy ze swiadomoscia, ze cos jest zepsute
-
ze ma fakture za czesci -> faktury za wymiane brak bo robil to znajomy mechanik
-
ze jak zdemontuje, to niech reklamuje u producenta jak chce sie mu czekac i szarpac o 500 PLN
w sadzie zeznalbym dokladnie to samo, bo w sumie to co ja moglem ukrywac? ja sie na tym nie znam, sprzedalem uzywane auto a wszystko o czym wiedzialem i co naprawialem bylo udokumentowane. Nie partycypowalbym w kosztach bo w sumie to nie wiadomo jak gosc przez miesiac tym autem jezdzil -> moze jezdzil tylko na 2 biegach?
Zaloguj się aby komentować