W sobotnim #piechuroglada
----------
Tytuł: Sunshine
Reżyseria: Danny Boyle
Moja ocena: 3/5
Słońce umiera, skazując ziemię na zagładę. W celu przywrócenia mu życia zostaje wysłana misja ratunkowa, która zmierza w jego kierunku na futurystycznym statku wyposażonym w potężną bombę.
Film zaczął się bardzo obiecująco, niestety kierunek, który ostatecznie obrał, pozostawił mnie ze sporym niedosytem i w jakimś stopniu rozczarowaniem. Pierwszy akt ogląda się bardzo przyjemnie - poznaje się załogę, statek, stosunek poszczególnych członków zespołu do siebie. W drugim pojawiają pierwsze problemy, z jakimi muszą poradzić sobie bohaterowie, a także element zagadki. Wszystko zmierza w dobrą stronę thrillera psychologicznego oraz analizy ludzkiej natury w sytuacjach kryzysowych, ale od połowy tego aktu i przez cały trzeci historia zmienia się w slashera z bardzo irytującym montażem. Nie rozumiem tej decyzji, uważam, że zmarnowano bardzo duży potencjał na niebanalny obraz. Mimo wszystko warto obejrzeć, choćby dla tej pierwszej połowy. Polecam tym, którzy lubią klimat podróży kosmicznych i nie przeszkadzają im elementy nieco kiczowatego horroru.
#filmy #ogladajzhejto #recenzje #sciencefiction
Polski tytuł W stronę Słońca.
@Piechur w tamtym czasie Cillian Murphy musiał nie być jakoś szczególnie popularnym aktorem bo ledwo znalazłem jego nazwisko na tym plakacie.
@TheVitt To chyba kwestia plakatu - film jest z 2007, a 2 lata wcześniej był już przecież w Batman Begins. W 28 days later wspomnianym na plakacie też miał główną rolę.
@Piechur kilka lat temu Danny Boyle kręcił na terenie naszej firmy (Szkocja here) oparty na faktach serial Trust
znakomite scifi
pomijając powód wyprawy, który jest kompletnie z dupy, to sama akcja i klimat podróży kosmicznych jest wspaniale zobrazowany.
I, jak wspominasz o trzecim akcie, to że ktoś kompletnie ześwirował w przestrzeni kosmicznej i odpierdoliło mu po całości, ma bardzo duże prawdopodobieństwo wystąpienia.
Aczkolwiek zobaczyć piekła w kosmosie to się nie spodziewałem.
Choć po oglądnięciu event horizon z 1997 wiem już z czego sunshine czerpał pełnymi garściami (´・ᴗ・ ` )
@VonTrupka Sam motyw oszalałego człowieka mi się podoba, w tym filmie nie podobała mi się egzekucja i sam sposób, w jaki to pociągnięto. Plus, jak wspomniałem, irytujący montaż - zdecydowanie nie dla osób cierpiących na epilepsję.
Jeśli chodzi właśnie o motyw członka załogi, który traci zmysły, to kojarzysz jeszcze jakieś filmy, gdzie to wykorzystano? Mi przychodzi na myśl tylko Pandorum, chyba jeszcze Passengers, ale nie mam pewności czy się kwalifikuje.
@Piechur tu przyznaję, że jak na tak wysokobudżetowy film to finalna walka to jakieś kino klasy B
co to tego o co pytasz, to jeśli nie widziałeś event horizon z 97. o którym wyżej wspomniałem, to koniecznie koniecznie oglądnij. Pandorum mam na watchliście, ale ja to może 2-3 filmy w ciągu roku oglądnę, a jak sam widzisz żadnych nowości, tylko jakieś starocie (☞ ゚ ∀ ゚)☞
Pasażerów też nie widziałem, nie wiem nawet o czym to.
Zanotowałem sobie aby oglądnąć jeszcze raz solaris. Tym razem będę rozumiał o co po prostu chodzi.
Może i tobie ekranizacja Lema by podeszła?
Czeknij jeszcze trailera Moon z 2009. Również jeszcze nie oglądałem.
Ale np. Prometeusz z 2012 bardzo fajnie. Może nie z popadającym w paranoję załogantem, ale jest sroga psychoza
Mam jeszcze origin z 2018 do oglądnięcia. Po trailerze wpisuje się w to o co pytasz.
@VonTrupka Solaris z USA czy ZSRR?
>Solaris z USA czy ZSRR?
@Piechur toś mi zagiął parola, całkowicie zapomniałem o tej radzieckiej produkcji (⌒ ͜ʖ⌒)
Co do prometeusza, to którą scenę masz na myśli pisząc o uciekaniu przed statkiem?
To jak rozdupili odlatującego precla a ten po glebie zaczął się turlać? (☞ ゚ ∀ ゚)☞
Event horizon gorąco polecam. Sam zobaczysz sporo zaczerpniętych z niego elementów w sunshine.
Natomiast, że tak je nazwę, "piekielne" scenki wyszły znakomicie. O dwa nieba - hmmm....kosmosy - lepsze niż piekielnik w sunshine
Ja już odnośnie sunshine miałem problem z uwierzeniem, że to film z 2007, a oglądnąłem go jakoś tak 3 lata temu.
Pomyśleć tylko, że EH jest 10 lat starszy.
Odrzucająca jest chyba głównie sama myśl, że to staroć. Ale efekty są znakomite. No dobra, może poza częścią wybuchów w kosmosie
W każdym razie ja się dobrze bawiłem oglądając.
@Piechur Solaris radziecki jest autorską wizją Tarkowskiego, ale mi przypadł bardziej do gustu (podobno o wiele mniej samemu Lemowi), chociaż oba Solarisy oglądałam lata temu - musiałabym powtórzyć seanse.
Zaloguj się aby komentować