Podróż:
-
Dystans: 1 354,18 km
-
Przewyższenie: 12 995 m
-
Średni dzienny dystans: ~104,16 km
-
Średnie dzienne przewyższenie: ~1 000 m
Najważniejsze momenty i trudności:
-
Dzień 1: Łatwa rozgrzewka 12 km w Maladze od lotniska. Zaskakująco deszczowy początek.
-
Dzień 3: Przemoczony deszczem i miałem bliskie spotkanie z ruchem drogowym. Zdecydowałem się unikać dróg krajowych.
-
Dzień 4: Przesunięcie w głąb lądu dla wspaniałych widoków na wzgórza i świetnego jedzenia.
-
Dzień 5: Trudne wspinaczki, ale zakończyliśmy mocno z 1 900 m przewyższenia.
-
Dzień 6: Dzień odpoczynku w spa po mroźnej nocy w namiocie przy 5°C.
-
Dzień 8: Najgorsza pizza w moim życiu w Walencji, ale wynagrodzona niesamowitą paellą.
-
Dzień 10: Ustanowiliśmy nowe rekordy osobiste, średnia prędkość ponad 30 km/h.
-
Dzień 11: Szalony objazd do Montserrat z 2 071 m wspinaczki z powodu zamkniętego kempingu.
-
Dzień 13: Ostatni wysiłek do Girony, a następnie dodatkowy podjazd na Rocacorba.
Kamping:
-
Często musieliśmy improwizować z kempingami, zwłaszcza prywatnymi.
-
Doświadczyliśmy pełnego zakresu warunków kempingowych, od mroźnych nocy po niesamowite miejsca przy plaży. Jeśli chodzi o standard, to lepszy niż w Francji. Tylko jeden kamping nie miał desek klozetowych
Jedzenie:
-
Najlepsze tapas, to zaserwowane przez brytyjską panią w jakiejś małej wiosce, gdzie mieszka z mężem.
-
Z racji tego, że hiszpanie mają siestę, trzeba czekać do wieczora na porządny posiłek. Do tego czasu zapychasz się chlebem.
Ostateczne myśli: Ta podróż była mieszanką zapierających dech w piersiach krajobrazów, trudnych wspinaczek, niespodziewanych wyzwań i satysfakcjonujących chwil. Dobrze jest znać chociaż podstawy lokalnego języka. Bikepacking to naprawdę przygoda, która wykracza poza samo jazdę na rowerze.
@gastlich nie znam się, to pytam. Skąd były rowery?
@em-te rowery były nasze własne z którymi przylecieliśmy do Malagi i wylecieliśmy z Girony. Do pudeł z rowerami wsadziliśmy cały sprzęt i ubrania, żeby nie płacić za dodatkowy bagaż. Niektóre linie (np British Airways) pozwalają zabrać rower w ramach bagażu rejestrowanego, jeśli waga nie przekracza dopuszczalnego limitu, w tym przypadku 23kg.
@gastlich o Panie, piękna podróż! Ale z całą pewnością nie pierwsza, gdzie jeszcze byłeś?
@bojowonastawionaowca z większych wypraw, to bikepacking Londyn -> Hiszpania (Bilbao) dwa lata temu, cała Majorka w zeszłym roku, no i troche jedno/dwu dniowych wycieczek w weekendy.
W tygodniu tylko praca dom +/- 20km dziennie jeśli pogoda dopisuje.
@gastlich sądząc po wielkosci sakiew nie miales ze sobą zbyt wielu rzeczy, stad moje pytanie: prales i suszyles bieliznę i ubrania codziennie czy jezdziles w smrodach?
@GrindFaterAnona Więc tak, mam 3 sakwy:
-
pod siodełkiem 17l
-
handlebar 9l
-
extension 4.5l
Najwieksza przeznaczona jest na spanie (namiot, materac, śpiwór), klapki, dętki i narzędzia, torba na kierownicy 9l, to są tylko ubrania, natomiast extension z przodu na resztę. Jeśli chodzi o ubranie to mam łącznie:
-
4 pary bielizny
-
2 pary ubrań do jazdy
-
1 zwykla koszulka
-
1 zwykle spodenki
-
base layer do spania (skarpetki, leginsy, koszulka)
-
rekawiczki, czapka, bandana
-
kurtka z pierza, która jest poduszką jeśli jest ciepło
Zabierając tyle rzeczy, można przez tydzień obejść się bez prania, następnie wyprać wszystko i znowu mieć pranie tydzień z głowy. Oczywiście jeśli pogoda pozwala na wysuszenie rzeczy przez noc. Dołączam rozpiskę wszystkich rzeczy które zabrałem ze sobą. Większość kampingów ma płatne pralki, cenowo róznie 3-5 euro.
Jak możesz to napisz coś więcej o sprzęcie. Mam na myśli namiot, śpiwór i materac. Jakiej marki i jaki model.
@Kierownikkatedry cześć, co do sprzętu to musiałem trochę pokombinować, bo mam 195cm wzrostu
Namiot https://ultralightoutdoorgear.co.uk/2021-copper-spur-hv-ul1-bikepacking-tent/ z podkładką. Namiot jest wolnostojący, co mega ułatwia życie na kampingach, gdzie nie ma trawy/ziemi, tylko kamień i żwir. Dużo "kieszonek" i miejsca na sprzęt. Wystarczająco miejsca w środku, żeby się przebrać i usiąść.
Po rozeznaniu i stosunku cena/jakość, nie chciałem płacić kilka razy więcej, za 50 gramów lżejszy materac. To jest już moja druga sztuka. Pierwsza niestety po 5 nocach we Francji przestała trzymać powietrze i musiałem się co 3 godziny budzić i dmuchać
Śpiwór: https://www.alpinetrek.co.uk/nomad-orion-180-down-sleeping-bag/
Ogólnie spoko na "pierwszy" śpiwór, ale to zależy co kto lubi. Po miesiącu spania w tym śpiworze, dalej nie przywykłem do "mummy shaped" i jest mało miejsca na nagi. Druga sprawa to komfortowa temperatura. Przy 5 stopniach w nocy, spałem w wełnie merino i kurtce pierzowej, bo sam śpiwór nie dawał rady. Producent twierdzi, że 7 stopni powinno jeszcze być komfortowo, ale chyba nie dla mnie
Zaloguj się aby komentować