#originalcontent #biznes #nazizm #prawdziwehistorie
Byłem tuż po liceum, ale nie była to moja pierwsza praca, wcześniej pracowałem w firmie ubezpieczeniowej wieczorami, ale wkurzyli mnie jak wstecz obniżyli nam wynagrodzenie (tzn na koniec miesiąc powiedzieli że zapłacą połowę, bo za dużo zarabiamy).
Tak się złożyło, że trafiłem na bazar staroci gdzie znajomy handlował różnymi gadżetami, między innymi nazistowskimi reprodukcjami militarów: odznaki, naszywki, medale, klamry itp szpej. Słowo do słowa i wpadłem na pomysł: zacznę tym handlować w internecie. Generalnie kto pamięta te czasy, gdy jeszcze słowo allegro kojarzyło się jedynie z muzyką, w telefonach nie było aparatów, cyfrówki kosztowały kupę pieniędzy, a stałe łącze w domu to jeszcze był rarytas...
Szybko przeszedłem od słów do czynów i założyłem swój pierwszy sklep internetowy, postawiłem go sam na oscommerce. Trochę zdjęć, na GOLu zgłosił się chłopak który za 50 zł od paczki wycinał mi tła ze zdjęć żeby ładnie wyglądało (pozdro kolego!), trochę tekstów i ruszyłem. Od razu olałem polski rynek i zrobiłem tylko po angielsku, ceny w euro i dolarach, narzut +100%, grubo albo wcale. Do tego kampania reklamowa na adwords...
Strona nazywała się germanmedals.biz i oprócz niemieckich były też polskie i radzieckie, ale oczywiście najlepiej szły nazistowskie...
Pierwszym problemem były płatności:
Chciałem aby to szło automatycznie, tzn integracja z paypalem. Wszystko było OK, aż ktoś mnie po chyba roku podkablował paypalowi i się wkurzyli, kazali usunąć integracje i wszystkie wzmianki o PayPal ze strony. Pewnie Żydzi jak nic
Chciałem podpisać umowę z PolCardem, wtedy to jeszcze nie było tak jak teraz że pełno operatorów i to chwila żeby przyjmować płatności. PolCard zrobił umowę na kilkadziesiąt stron, kazali sobie zapłacić 2000 zł za uruchomienie, już było dograne i w dniu uruchomienia pisze jakis fircyk dyrektor że wszedł na stronę i się zszokował, że oni wypowiadają umowę. Trochę się pokłóciłem, ale nic nie dało. Na szczęście przynajmniej nikt nie poruszył kwestii tej kasy za uruchomienie a oni się nie upominali...
Kolejnym większym problemem był polski urząd celny.
Mniej więcej w tym czasie dostałem grzywnę za przemyt zabytków. Wkurzony byłem strasznie, bo miałem jakieś takie śmiecie: połamany medal, jakieś zniszczone guziki, pół nieśmiertelnika, wszystko sprzed 1945... Sprzedałem to na Allegro niemcowi za jakies 50 zł, wysłałem od Niemiec, a tu po kilku tygodniach wezwanie na policję: przemyt zabytków, prokurator, sprawa w sądzie. Odpowiedziałem, że to śmiecie a nie zabytki i żeby spadali. Cisza kilka miesięcy i bach, wyrok zaoczny grzywna 400 zł. Pomyślałem olać sprawę, 400 zł to nie pieniądz żeby się szarpać. O tym jak się myliłem dowiedziałem się kilka lat później jak chciałem zaświadczenie o niekaralności...
Podobny problem był z wysyłaniem tych kopii współczesnych. Co zobaczyli na cle swastyke i np. 1939 to od razu "mamy go! przemyt zabytków!". Pierwsze z dwa razy to poszło na policję, jak udowadniałem że to nie zabytek tylko reprodukcja, to oddawali i umarzali. Później na cle już mnie znali to tylko zatrzymywali i wzywali żeby złożyć zaświadczenie od konserwatora zabytków że to nie zabytek.
Byłem u konserwatora zabytków z tymi regaliami, a ten "ale ja jestem konserwatorem zabytków, a to współczesny śmieć, a nie zabytek, bardzo proszę wypierdalać". Wróciłem na cło i mówię że konserwator zajmuje się zabytkami a nie współczesnymi rzeczami i nie wystawi żadnych papierów, a ci dalej, nie puszczą tego za granice jak nie będzie papieru. Kwadratura koła.
Ostatecznie już tak mnie znali, a ja ich, że jak moja przesyłka nie dochodziła przez 14 dni do adresata, to pakowałem kolejna i wysłałem, a ta wcześniejsza wracała do mnie po paru dniach z cła zwrot. Oni wiedzieli że to ja, więc już nawet nie chcieli mnie widziec tylko je zawracali, a ja wiedzialem że mi odeślą więc jej nie szukałem. Dotyczyło to jakiś 10-15% przesyłek więc dało się żyć.
Klientów mialem z całego świata. Nawet z Makau. Babka na poczcie nie wiedziała co to jest, myslała że się wygłupiam.
Wysyłałem to jako listy polecone bo wychodziło dużo taniej niż paczka, takie małe pudełko ale potrafiło ważyć dobre pół kilo. Babki mnie nienawidziły jak musiały na formacie A5 nakleić w rogu znaczki za 50 zł
Raz nawiązałem kontakt z jakimś Niemcem który zamówił duża ilość, ale chciał odebrać osobiście w Szczecinie. Na tyle dużo że wsiadłem w pociąg Warszawa-Szczecin i mu zawiozłem. Umówiliśmy się w jakimś centrum handlowym. Już dojeżdzam, dzwoni na komórkę telefon z Polski. Jakaś przestraszona babka mówi że jest tu jakiś łysy pan z Niemiec, nie może się do mnie dodzwonić (nie ogarniał roamingu) i czeka na mnie
Zarobiłem na tym wyjeździe 2000 zł w jeden dzień więc byłem mocno zadowolony wracając...
Ostatecznie zrezygnowałem z biznesu bo... nie chciało mi się pakować paczek
W kolejnym odcinku: spotkania dla kobiet z prezentacjami wibratorów
A gdzie w końcu wylądowałeś jak Polcard kazał Ci się zawijać?
@NatenczasWojski to ja się pytam: co poszło nie tak, że wylądowałeś tutaj? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak serio to fajna historia, szalone czasy, chociaż trochę szkoda takiego interesu.
@AndrzejZupa w końcu wysyłałem linka Do PayPala w mailu podsumowującym zamowienie
@NatenczasWojski alez sie zajebiscie to czyta. Biorac pod uwage, ze trzepnales w kat calkiem niezly biznes to mam nadzieje, ze tak czy owak jestes teraz ustawiony i zadowolony z obecnego zajecia
@SzalonyBombardier w swojej historii zdążyłem robić interesy ze 200 000zl w gotówce z ręki do ręki bez liczenia a potem bankrutowalem w UK u Turasa na zmywaku...
@NatenczasWojski Ciekawe. Teraz czym się zajmujesz??
@Mario_Puzon teraz prowadze firmę elektryczna. W swojej karierze mialem biznesy: pośrednictwo kredytowe, komis samochodowy, wibratory, mobilny skup antykow, biżuteria z diamentami, złoto i srebro...
@NatenczasWojski grube CV, nadajesz się śmiało do sprzedaży termomiksow ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@NatenczasWojski co nie poszło w komisie samochodowym? Wydaje się spoko jeśli już rozkręcisz
@Marlo_Stanfield allegro nas zabiło. Kiedyś to na każdej wylotówce byly komisy i ludzie chodzili od jednego do drugiego. Nie mieli też gdzie łatwo sprzedać.
My mieliśmy plac który kosztował 12 000 miesięcznie i 3 pracowników a konkurowaliśmy z Januszami co pojechali do Niemiec i przywieźli sobie trzy samochody które trzyma na parkignu.
A klientowi to obojętne gdzie stoi samochód który chce kupić....
Obecnie to jedyne komisy jakie idą, to te które mają dostęp do flot poleasingowych
@NatenczasWojski genialna historia, proszę o więcej
@NatenczasWojski Jeśli chodzi o tego typu pamiątki. Miałem w szkole takiego nauczyciela, który był bardzo podobny do towarzysza lenina (specjalnie z małej). Raz pojechaliśmy na wakacje, bodaj do Bułgarii i tam na ulicy dwóch kolesi sprzedawało różne poradzieckie pierdoły. Panu Nauczycielowi spodobała się czapka oficera radzieckiego (taka jak pic rel.) i postanowił ją przymierzyć. Wtedy ktoś z grupy podszedł i przystawił do niego figurkę lenina. Mina tych sprzedających i ogólnie ludzi, którzy tam akurat przechodzili bezcenna. Goście nawet pozwolili mu za darmo zabrać czapkę i figurkę.
Zerwałeś z dziewczyną za to, że rozwaliła Twój biznes?
@NatenczasWojski a jakieś szczegóły techniczne wykonywania tych replik? Warsztacik jakiś miałeś czy czym to robiłeś i jak?
Zaloguj się aby komentować