Polska jak zwykle upokorzona, PiS nie zna się nic a nic na dyplomacji

Polska jak zwykle upokorzona, PiS nie zna się nic a nic na dyplomacji

Onet Wiadomości
To, że Polska jest uzależniona w zakresie bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych, jest rzeczą całkowicie oczywistą. To, iż powoduje to zasadniczą i nieusuwalną nierównowagę w relacjach Warszawy i Waszyngtonu jest również oczywiste. Niezależnie od tego, czy Polską rządziły, rządzą lub będą rządzić Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, czy też Lewica – tak było, jest i będzie. W mojej ocenie jednak sytuacja, do której doszło wczoraj w Arkadach Kubickiego, była po prostu upokarzająca.

Komentarze (13)

Kontraktor_Cywilny

Wklejam jakby się wam wchodzić nie chciało

To, że Polska jest uzależniona w zakresie bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych, jest rzeczą całkowicie oczywistą. To, iż powoduje to zasadniczą i nieusuwalną nierównowagę w relacjach Warszawy i Waszyngtonu jest również oczywiste. Niezależnie od tego, czy Polską rządziły, rządzą lub będą rządzić Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, czy też Lewica – tak było, jest i będzie. W mojej ocenie jednak sytuacja, do której doszło wczoraj w Arkadach Kubickiego, była po prostu upokarzająca.


Polska polityka zagraniczna jest z racji naszego położenia geograficznego polityką bezalternatywną, co doskonale rozumie i – co logiczne – również w mniejszym lub większym stopniu wykorzystuje Waszyngton.


Elementarna znajomość polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych podpowiada, iż USA są państwem, delikatnie rzecz ujmując, dość asertywnie wykorzystującym tego rodzaju nierównowagi jak ta, która ma miejsce pomiędzy Warszawą a Waszyngtonem. Z historii wiemy jednak, że owa nierównowaga i amerykańska asertywność nie muszą przekładać się na upokarzanie partnerów.


Amerykanie, bardzo twardo grając o interesy, równocześnie, inaczej niż np. Rosjanie, z zasady okazują określoną dozę szacunku innym państwom. Jest to skądinąd normą w dyplomacji, w której — szczególnie w sytuacji dobrych relacji między państwami — przy sporej nierównowadze między państwami, tym bardziej dba się o to, by przynajmniej protokolarnie podkreślić ich równość.


Andrzej Duda w roli "warm-upa"


Sytuacja, do której doszło w Arkadach Kubickiego była tymczasem dla państwa polskiego upokarzająca. Najpierw bowiem wystąpił ambasador Stanów Zjednoczonych, a dopiero po nim prezydent RP. Żeby było jeszcze bardziej zawstydzająco, Andrzej Duda przemawiał pod nieobecność prezydenta Stanów Zjednoczonych, który przybył na miejsce już po zakończeniu jego wystąpienia.


Protokolarnie wyglądało to tak, jakby to ambasador, a nie prezydent Stanów Zjednoczonych był odpowiednikiem Andrzeja Dudy. Co gorsza, biorąc pod uwagę to, że ambasador Brzezinski przemawiał przed prezydentem Polski, można było wręcz odnieść wrażenie, że jest od niego ważniejszy. Duda w stosunku do Bidena pełnił mniej więcej taką rolę, jak mało znane zespoły rockowe, które przed koncertem gwiazdy mają rozgrzać publiczność. Prezydent był we wtorek zaledwie "warm-upem", czy też tzw. supportem.


Dlaczego Amerykanie tak postąpili?


Czy stało się tak dlatego, że Amerykanie do dzisiaj pamiętają obraźliwe i szkodliwe z punktu widzenia interesów państwa pseudogratulacje Andrzeja Dudy dla Joego Bidena po jego zwycięstwie wyborczym (co, jak donoszą rozmówcy Onetu, było pomysłem Krzysztofa Szczerskiego)?


A może to odgrywanie się za incydent z poprzedniej wizyty Bidena w Polsce, gdy prezydent Duda spóźnił się do Rzeszowa (oficjalnie miało dojść do awarii samolotu, choć według informacji Onetu ze źródeł w Waszyngtonie, Amerykanie są zdania, że do żadnej awarii nie doszło i że Duda chciał znów dać Bidenowi prztyczka w nos)?


Nie ma to większego znaczenia. Polska została bowiem upokorzona za zgodą Andrzeja Dudy, który zaakceptował upokarzający nasz kraj i siebie samego scenariusz uroczystości. Słowem: nie za bardzo możemy mieć nawet pretensje do Amerykanów.


Możemy i powinniśmy za to zadać sobie pytanie o to, jak prezydent Duda, jego doradcy i polska prawica są w stanie równocześnie mówić o wzroście znaczenia Polski i jednocześnie – w protokolarnym sensie – dać się sprowadzić do statusu bananowej republiki.

mk9

Tyle w kwestii polskiej polityki i dyplomacji.

26b04f28-f8d9-425a-9c5b-e2761ce3b21b
AmbrozyKalarepa

Dyplomacja w KL Polin - bezdyskusyjnie robić loda U$A, Izraelowi, UPAinie i €urokołchozowi.

kroach

Z tego kraju to już nic tylko wypierdalać, przecież to aż wstyd być kojarzonym na świecie z tym jebanym motłochem z polskojęzycznego rządu. Do tego jeszcze to udawane podniecenie Andrzeja, ciekawe czy miał gdzieś tam miskę pod sobą w razie gdybym miał się posrać, żal patrzeć na tego człowieka a jeszcze większy żal słuchać jego bełkotów.

kroach

@mk9 W sumie to Polska jest jebana przez tyle knag, że by jej dziur brakło.

mk9

@kroach polacy też się na okrągło wzajemnie jebią we wszystkie dziury.

SzwarcenegerKibordu

Oniet ... 'Polska upokorzona' chyba dalej nie trzeba czytać

Heyto

@SzwarcenegerKibordu Z punktu widzenia dyplomacji - upokorzona. A z innego punktu: żyjemy, mamy się "w miarę" dobrze

CzosnkowySmok

@Kontraktor_Cywilny oprócz tego, że Bidena nie było od początku spotkania to protokolarnie było prawidłowo.

Przemowę zaczyna najniższy rangą, więc zaczął ambasador. Później mamy 2 prezydentów równych rangą ale Biden jako gość dostaje z automatu pierwszeństwo więc przemawia ostatni. Nie ma tutaj też znaczenia kiedy który prezydent objął stanowisko bo jest to wizyta jednego państwa.

Jest jeszcze możliwość, że Biden był gościem honorowym więc także to on przemawia ostatni.

Tak czy inaczej jedynie nieobecność mogła być brana pod uwagę jako prztyczek w nos.

CzosnkowySmok

@Kontraktor_Cywilny aha, czasami odwraca się kolejność i wtedy zaczyna najważniejsza osoba, ale w taki przypadku znaczyło by, że to Biden byłby najmniej ważną osobą.

Peeleejin

Jeszcze trochę i zaraz pojawi się zdjęcie jak "Przez xyz biden z obrzydzeniem pluje na polską ziemie - zobacz zdjęcia" I jakieś losowe zdjęcie splunięcia XD

Griev

Onet... i wszystko jasne, ciężko o bardziej płytkie i bzdurne analizy. Wiele można powiedzieć o wizycie Bidena, wiele jest aspektów wartych analizy ale Onet jedyne co był w stanie wykorzystać do propagandowej zabawy to kolejność przemów i bardzo subiektywne wnioski z tego płynące


Skoro zgodnie z tezą artykułu Duda "rozgrzewał" publikę przed Bidenem to skąd twierdzenie o tym, że przemawiający przed Dudą Ambasador był ważniejszy niż Prezydent? To chyba dość typowe akurat, że prezydent nie rozpoczyna ot tak przemowy... lekko pokrętne twierdzenie.


Skąd wiadomo, że Biden nie słuchał przemówienia gdzieś zza kulis a jedynie wyjątkowe środki bezpieczeństwa nie sprawiły, że wyszedł w takim a nie innym momencie?


Który fragment protokołu dyplomatycznego wskazuje na "upokorzenie Polski" w opisywanym przypadku?


Jakim cudem w tak niezwykłym czasie historii w jakiej przyszło nam żyć i tak niezwykłych wydarzeniach, jedyne do czego możecie się przyczepić to wątpliwa analiza protokołu dyplomatycznego i twierdzenie o "upokorzeniu Polski"?


Przecież to po prostu trąci sporą przesadą w retoryce...

Kontraktor_Cywilny

@Griev Nie Onet tylko Witold Jurasz, były dyplomata i charge d'affaires Polski na Białorusi. Protokół dyplomatyczny ma znaczenie i nie jest winą Dudy że tak wyszło, ale już jego winą jest dobór miernot które protokołu dyplomatycznego nie ogarniają. Kolejna sprawa, proponuję wyjść z tego piekiełka i poczytać trochę więcej tytułów to może przejdzie ci myślenie - krytykują pis/po więc atakują nas(mnie). Krytyka za to się słusznie należy bo to obraza godności urzędu Prezydenta RP.


Odpowiadając na resztę pytań, wg protokołu dyplomatycznego otwierające przemówienie powinien rozpocząć nie ambasador a prezydent miasta gospodarza(jak widać nie przeszło zaproszenie czaskoskiego ) dwa, prezydent USA pojawił się w Kijowie, a w Warszawie miał się chować za kurtyną, żeby i tak zaraz wyjść? XD Wcale nie był to prztyk w nos dudy za nie pogratulowaniu mu wygranych wyborów(i brak krytyki wobec tvp, która twierdziała że demokraci sfałszowali wybory XDDD) czy też ostatnie spóźnienie sie Dudy do Rzeszowa(co amerykańska administracja również uważa za prztyk) i na koniec próba czołgania obecnego ambasadora USA twierdząc że musi się zrzec Polskiego obywatelstwa(którego nigdy nie miał)

Zaloguj się aby komentować