Pół godziny temu skończyłam drugi w moim życiu 24-godzinny post, tylko na wodzie, niesłodzonej herbacie i kawie bez żadnych dodatków (pewnie jakby była to kawa piernikowa, to jeszcze urosłyby mi od tego mięśnie. #pdk) Wiadomo - dla bardzo wielu ludzi to będzie żaden wyczyn, ale i tak #chwalesie Bo dla mnie taki post to jest pewne osiągnięcie. Jeśli chodzi o głód, to chyba tak naprawdę w ogóle go nie czułam, choć przez kilka godzin przed upływem zamierzonego czasu postu, nachodziły mnie myśli "kiedy wreszcie będę mogła zjeść :(" Ale nie były raczej podobne do głodu, a wydawały się mieć całkiem dużo wspólnego z odczuciami, jakie się ma np. gdy postanowisz sobie, że nie będziesz przez cały dzień siedział w internecie, a jest to twoja ulubiona czynność. W zasadzie czuję, że mogłabym pociągnąć tak jeszcze spokojnie do jutra. Ale jako że to mój w ogóle drugi taki post w życiu, a teraz czeka mnie trudny tydzień jeśli chodzi o pracę, nie chciałam na razie stawiać sobie dużego wyzwania. Ale może jak już wszystko się uspokoi z pracą to jeszcze w tym miesiącu zrobię post 48-godzinny. W każdym razie - nie rzuciłam się oczywiście na żarcie gdy minęło te 24 godziny.
#intermittentfasting #dieta #przemyslenia
mkon

jakos sie do tego szykowalas?

rain

@mkon w ogóle. Wczoraj po południu pomyślałam, że zrobię sobie taki post. Początkowo planowałam go dopiero na poniedziałek, ale potem uznałam, że w zasadzie nie ma powodu tego odkładać. Oprócz takiego, że jakoś trochę obleciał mnie strach, chyba przede wszystkim przed tym, że będę się źle czuć (psychicznie) z powodu głodu. Ale nic takiego się nie wydarzyło.

SuperSzturmowiec

ja ostatnio 14h - i nic nie piłem

rain

@SuperSzturmowiec czemu nic nie piłeś?

SuperSzturmowiec

@rain bo jakoś tak wyszło - nie chciało mi się pić. Ogólnie mało pije - z reguły 3 kawy - i szklankę wody

rain

@SuperSzturmowiec powinnam napisać, że "trzeba pić przynajmniej 2 litry dziennie", ale np. mój ojciec pije może ze 3 kawy dziennie i moje z 1 szklankę wody i to jest jego całe spożycie płynów, a jednak nie ma z tego powodu żadnych problemów zdrowotnych. Może więc niektórzy ludzie są zbudowani inaczej.

Lubiepatrzec

@rain Na co dzień stosujesz intermittent fasting czy to jednorazowa zabawa?

rain

@Lubiepatrzec w tym roku tak w marcu - kwietniu przez miesiąc byłam na IF. Ale zbiegło się to też z problemami z okresem itd., więc zluzowałam. Ale chyba wrócę do tego. I wejdę na low carb, bo wtedy mniej chce się jeść.

Lubiepatrzec

@rain Gorąco polecam. Lecę w ten sposób - niskie węgle w różnych odmianach i IF już kilka lat i to jest cudowna sprawa dla organizmu.

rain

@Lubiepatrzec jakie węgle spożywasz? I ogólnie - jakich produktów jesz najwięcej? Jeszcze nie chcę wchodzić np. na keto, bo u kobiet to nie jest tak proste jak u mężczyzn, na razie chcę tylko ograniczać węgle.

Lubiepatrzec

@rain


jakie węgle spożywasz?


kiedyś warzywa i owoce niskowęglowodanowe (na keto), potem żadne na carnivore (minimalne ilości w nabiale) a ostatnio ustawiłem się wyłącznie na owoce (w znaczeniu botanicznym a nie kulinarnym) ale, że redukuje to wybieram owoce o małej ilości węgli, głównie cukinię, czasem pomidor, ogórek. Jak skończę redukcję to włączę owoce o wyższej ilości węgli - jabłka, banany itp.


I ogólnie - jakich produktów jesz najwięcej?


jem produkty odzwierzęce nieprzetworzone czyli mięso, jajka, ryby, też nabiał i do tego wspomniane owoce - cukinie itd. Teraz jadam bardzo prosto, bo to ułatwia redukcję czyli dwa posiłki, gdzie mam jeden komponent białkowy i jeden komponent roślinny plus masło. Na przykład dziś zjadłem na jeden posiłek wątróbkę drobiową z cukinią na maśle. Do tego sól i przyprawy. Na drugi posiłek camembert na ciepło i cukinia na maśle. Tyle.


Jeszcze nie chcę wchodzić np. na keto, bo u kobiet to nie jest tak proste jak u mężczyzn, na razie chcę tylko ograniczać węgle.


Znam kilka kobiet na keto i zwykle bardzo im to służyło ale to dieta wymagająca edukacji (większość ludzi robi to źle) no i dyscypliny. Z perspektywy czasu uważam, że keto bardzo dużo mi dało ale nie jest konieczne do poprawy zdrowia, redukcji itd. Teraz gdyby ktoś mnie zapytał o to jaką dietę polecam to na bazie doświadczeń sugerowałbym właśnie nieprzetworzone produkty odzwierzęce plus rośliny, w szczególności botaniczne owoce o poziomie węgli zależnym od aktywności i potrzeb. Ty możesz zajadać owoce słodkie, bo masz dobrą sylwetkę no i ćwiczysz a do tego wspomniane mięsko, jajka, podroby, nabiał, ryby.


Jak coś to pytaj


tutaj wkleję Ci listę roślin polecanych na keto czyli z małą ilością węgli:

Warzywa niskowęglowodanowe, czyli w zasadzie wszystkie oprócz skrobiowych (rosnące pod ziemią np. ziemniaki, marchewka, buraki itp.) oraz strączkowych ( groch, fasola, kukurydza, bób itp.). Polecam te zielone liściaste (mix sałat, rukola, jarmuż, roszponka, szpinak) oraz kiszonki, czyli ogórki i kapustę, sałaty, kapusty, cukinię, bakłażana, brukselkę, brokuły, kalafiora, fasolkę szparagową, szparagi, grzyby, pomidory, ogórki, paprykę itp. Owoce jagodowe: borówki, jagody, jeżyny, maliny, truskawki.

rain

@Lubiepatrzec dziękuję Muszę się sporo dokształcić o jedzeniu i przede wszystkim - zwiększyć ilość tłuszczów w diecie, bo z tym u mnie jest słabo. Jutro może zresztą wypróbuję "kuloodporną kawę", ale raczej z samym masłem, bo np. oleju kokosowego nie lubię.

Lubiepatrzec

@rain tłuszcze najlepiej spożywać przy okazji. Ja na przykład uwielbiam masło i mogę zjeść każdą ilość ale jak masz opory to wybieraj pełnotłuste wersje produktów które zjadasz. Do tego na przykład udo kurczaka zamiast piersi, łososia zamiast dorsza, dużo jajek, bo mają sporo tłuszczu w żółtku (możesz jeść nawet więcej żółtek niż białek aby podbić tłuszcz). Mleko ma tłuszcz i możesz sobie je popijać, pełnotłuste jogurty - np grecki, sery są tłuste a nie czuć tego gdy zjadasz. Da się przemycić spore ilości tłuszcz nijako przy okazji. Jest trochę takich patentów

No a tłuszcze jest niezbędny do gospodarki hormonalne kobiet i jak tego składnika braknie to wszystko zaczyna się sypać.

rain

@Lubiepatrzec tak naprawdę to będę musiała przebudować całą swoją dietę, bo jak dotąd (przez chęć zrzucenia wagi) miałam "fat fobię". Czyli wszystko, co jadłam miało być z małą ilością tłuszczu. A przecież jest tak, jak piszesz - tłuszcze są bardzo ważne dla gospodarki hormonalnej kobiet.

Lubiepatrzec

@rain Nie dość, że są ważne dla gospodarki hormonalnej to jeszcze są bardzo łatwą drogą do schudnięcia. Jest nawet powiedzenie, że należy "jeść tłuszcz aby spalić tłuszcz" i to serio tak działa. Tłuszcz daje cudowne poczucie sytości i razem z białkiem zwierzęcym jest najlepszą bazą diety. Dokładasz trochę owoców i nic więcej nie potrzebujesz. Jak coś wymyślisz w temacie nowej diety to dawaj znać

rain

@Lubiepatrzec a czy np. jesz orzechy? Lub masło orzechowe? Strasznie je lubię (i to i to :P) ale z uwagi na bardzo wysoką kaloryczność, staram się unikać.

Lubiepatrzec

@rain nie jem orzechów ponieważ nie jem żadnych nasion natomiast orzechy są bogatym źródłem tłuszczu i jeśli nie masz nic przeciwko to warto abyś jadła garść orzechów dziennie właśnie dla tłuszczu.

Lubiepatrzec

@rain no i gdy piszę, że czegoś nie jem to znaczy, że zwykle nie jem natomiast w czitach trafiają się i orzechy i parówki itd.

rain

@Lubiepatrzec co masz do nasion?

Lubiepatrzec

@rain Niektórzy twierdzą, że są bogate w substancje antyodżywcze a że dostarczam wszystkie niezbędne składniki z innych pokarmów to nasiona nie są mi do niczego potrzebne a mogą zaburzać wchłanianie z innych produktów.

rain

@Lubiepatrzec hmm zaciekawiłeś mnie - nasiona antyodżywcze? Jeśli chodzi o gluten, to może jest w tym coś, choć większości z nas on nie szkodzi. Orzechy podobno są zdrowe.

Lubiepatrzec

@rain Z dietetyką jest teraz ten problem, że jest masa specjalistów i każdy mówi coś innego. Ja wykluczyłem nasiona i zboża i nie brakuje mi ich jakoś szczególnie. Czasem wrzucę bułkę czy orzecha w ramach czitu i mi starczy. Czuję się z tym bardzo dobrze i niczego mi nie brakuje. Jeśli czujesz się po takich produktach dobrze to zajadaj śmiało.

Lubiepatrzec

@rain też można dodać, że zboża są całkiem nienaturalnym pokarmem dla człowieka i w swojej historii ludzie nigdy nie jedli zbóż a na pewno nie w takich ilościach. Nasze geny i organizmy są takie same jak tysiące lat temu a dieta większości z nas jest całkiem inna i stąd choroby cywilizacyjne. Moim zdaniem dietę należy zbliżyć do diety łowcy - zbieracza i jeść to co taki człowiek mógł mieć w jadłospisie, oczywiście w ramach dzisiejszych możliwości.

rain

@Lubiepatrzec też skłaniam się ku diecie, która mogłaby być podobna do tego, co mógł jeść człowiek pierwotny. Przecież nasze obecne jedzenie jest z nami dopiero od bardzo niedawna, więc nie zdążyliśmy jako gatunek jeszcze się do niego przystosować. A nawet nie powinniśmy próbować się dostosowywać, patrząc na to, co jest w tym jedzeniu. Nawet pomijając rzeczy, o których w ogóle nie chcę myśleć, to np w ogóle nie powinno być w jedzeniu aż tyle cukru.

Drathir

@rain ja polecam keto, low carb tak fajnie nie działa (przynajmniej u mnie)

Lubiepatrzec

@rain Dzisiejsze jedzenie bardziej mi przypomina tucz świń niż odżywianie i uważam, że z takiego jedzenia bierze się bardzo wiele problemów zdrowotnych. A co do cukru to nie powinno być go w zasadzie wcale, bo słodki smak był kiedyż rzadkością (sezonowe owoce, okazjonalnie miód dzikich pszczół). Podobno jeszcze w średniowieczu ciasto pszenne (mąka + woda) było odbierane jako coś słodkiego, gdzie dziś mamy tak zepsute odczucie smaku, że ludzie pakują w siebie czysty cukier i nie mają z tym problemu.

A co myślisz o jedzeniu surowego mięsa - jakiś tatar czy coś, bo mi niestety średnio przechodzi przez usta?

rain

@Drathir trochę boję się samego procesu wchodzenia w ketozę.

rain

@Lubiepatrzec tatara jadłam ze dwa razy w życiu - raz na weselu i raz w restauracji. Ten drugi był całkiem nieźle zrobiony, ale nawet małej porcji nie udało mi się skończyć. Chyba jest to taki typ jedzenia, do którego trzeba się dopiero przyzwyczaić. Jest jednak duże "ale" - patrząc na to, jak i z czego się teraz robi jedzenie, mam wątpliwości, czy surowe mięso jest zdrowe. Ostatnia epidemia ptasiej grypy u kotów najprawdopodobniej jest winą zarażonej wirusami karmy.

Lubiepatrzec

@rain Surowe mięso jest bardzo zdrowe. Docenisz zwłaszcza najlepiej wchłanialne żelazo. Wiele kobiet ma braki żelaza a surowa wołowina jest idealna do uzupełnienia tych braków. Nie ma lepszego źródła. Poza tym inne składniki też są lepiej dostępne w surowym mięsie.

Zdrowie zdrowiem ale ja też nie bardzo mogę się przekonać. Próbowałem się przyzwyczaić ale po prostu mi się cofa. Zjem trochę a potem już nie mogę.

Tak czy inaczej - jeśli kupisz dobrej jakości wołowinę z dobrego źródła i podasz ją ze smacznymi dodatkami to na pewno jesteś bezpieczna i zdrowo sobie pojesz.

I taka ogólna uwaga - uważam, że warto dbać o bezpieczeństwo ale nie wolno się przesadnie wszystkiego bać. Jemy tatara od wieków i jakiekolwiek zatrucia to rzadkość. Dobry sklep mięsny, czyste dłonie i smacznego

rain

@Lubiepatrzec chyba wszystko zależy od tego, czy tatar (albo carpaccio - Włosi też mają przecież danie z surowego mięsa) jest dobrze przyprawiony. W sumie to... zainspirowałeś mnie do tego, żeby może gdzieś iść i sobie zamówić takie danie. Kiedyś jeden profesor, z którym byliśmy na kolacji po konferencji mówił, że najbezpieczniej jest zamówić tatara w WARSie. Bo przecież muszą mieć dobre mięso, bo SANEPID ich rozjedzie.

Lubiepatrzec

@rain Z tym WARSem to nie wiem ale faktycznie możesz sobie skoczyć na jakieś surowe mięsko. Wersja w restauracji jest faktycznie niezła, bo mają na pewno swoich, sprawdzonych dostawców i raczej nikt restauratora nie naciągnie na nieświeże mięso. Smacznego i baw się dobrze!

Drathir

@rain nie przejmuj się tym - spróbuj (ale skonsultuj ew. z lekarzem)...u mnie mega zajebiście, u dziewczyny nie wytrzymała (ketoflu, nastroje etc.). Tylko nie rób od razu odcięcia węgli "i jedziemy" - stopniowe low carb ze zmniejszeniem węgli. Ja miałem tydzień obcinania węgli. Później do 30. Polecam tydzień <100...później tydzień do 50...następny keto ~30...ale warto skonsultować z lekarzem...u mnie pykło i jest zajebiście (poza okresami kiedy się wybijam :P).


Najlepsze jest to, że miałem problemy z przegrodą / oddychaniem...na keto to znikło - jak, nie wiem. Mogę oddychać całym nosem, nie chrapię...dodatkowo nie czuję się ociężały...wyleczyłem się ze spania po x godzin...przez rok: 5-6h spania (a często i mniej) i bez problemu wstaję...nie mówię, że tak to podziała. Ja jestem mega zadowolony, że wlazłem w keto.


Aha...i na keto zajebiście zgrywa się Intermittent fasting - nie jesteś głodna, możesz spokojnie zejśc do 2ch posiłków dziennie...niektórzy nawet do 1 (z czasem fajnie zrobić sobie "post", co nie jest ciężkie)

rain

@Drathir mówi się, że na keto można jeść ile się chce i się chudnie. Tzn. że tak naprawdę je się o wiele mniej niż na "normalnej" diecie. Zauważyłeś coś takiego u siebie? Ja mam problem z takim "binge eating". Gdybym nie ruszała się dość dużo i nie ćwiczyła, pewnie doprowadziłabym się do dużej nadwagi. Piszesz, że minęły Ci problemy z oddychaniem - też je mam, przez lata myślałam, że mam skrzywioną przegrodę nosową i dlatego mam cały czas zatkany nos (przynajmniej jeden przewód nosowy), a potem okazało się, że przegroda jest ok, a nos jak był niedrożny, tak jest. Fajnie by było gdyby udało się pozbyć tego. Jakie są wady przebywania na keto? I jak wypadniesz z ketozy to ile trwa powrót na nią?

tmg

Woda, kawa i herbata? Sorry ale to najbardziej bezsensowny post o jakim w życiu czytałem. Tak samo idea postu 48h. Po co to robisz nie mam pojęcia. Jak już chcesz mieć jakiś efekt to proponuję codzienny post polegający na wyłączeniu z jedzenia np. 8 godzin w pracy. Ja tak robię i sobie chwalę. Doszło do tego że nawet jak współpracownik wcina jakieś gulasze to ten zapach kompletnie ignoruję. Ja się skupiam wtedy na pracy a nie żarciu. Dodatkowo całkowicie odstawiłem cukier i waga stoi w miejscu chociaż jem co chcę i ile chcę.

Lubiepatrzec

@tmg autofagia, mówi to panu coś?

tmg

@Lubiepatrzec teraz mówi ale zupełnie bez przekonania

rain

@tmg czemu bezsensowny? Raczej jak najbardziej sensowny, tylko pewnie żeby było "idealnie" powinnam jechać na samej wodzie. Ale za bardzo lubię kawę. To, o czym piszesz to intermittent fasting i w zasadzie to właśnie zrobiłam, tylko nie wg schematu np. 16/8 tylko jako OMAD. A po co robić takie posty? Choćby po to, żeby organizm trochę odpoczął od wiecznego trawienia żarcia. I tak - żeby mógł też przeprowadzić trochę autofagii.

moderacja_sie_nie_myje

@rain Ja tam bym umarł pośrodku, ze smutku i z przetrenowania. A tu taka chudzinka sie glodzi- Odpocznij, łapy wrócą i będziesz napierdalać rekordy.

rain

@moderacja_sie_nie_myje no właśnie trochę się bałam, że będę mieć wrażenie, że się "głodzę". Ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Ale przetrenowanie faktycznie odczuwam. I ból w okolicach łopatki. Już od kilku dni. To skłania mnie do przemyślenia tego w jaki sposób powinnam trenować w moim wieku, bo może zamiast (jak było w założeniach) pomagać sobie zachować jak najdłużej siłę i sprawność, psuję sobie organizm, np. ćwicząc za ciężko i nie doceniając innych elementów sprawnego ciała, np. mobilności stawów.

moderacja_sie_nie_myje

@rain Twoje ciało wie co dobre - jak masz jakąś kontuzję, łapa niedomaga albo kostka - albo coś w pleckach - jak nakurwiasz na siłę to robisz sobie krzywdę. Nie bądź głupia, kontuzja się zaleczy - 3 tygodniej później będziesz mieć boskie ciałko - co to dla Ciebie, Chudzinko.

rain

@moderacja_sie_nie_myje dziękuję, że we mnie wierzysz Mam niestety tak, że jak w coś wejdę, to właściwie na maksa. A potem łapię - jak teraz - kontuzję (to już zresztą druga w tym roku) i przez x dni żyję z dotkliwym bólem.

moderacja_sie_nie_myje

@rain Kocham takich ludzi - albo grubo albo wcale. Jak masz kontuzje to znaczy ze sie nie opierdalasz. Jak za często łapiesz to może homocykl? Na rozgrzewkę? Ja odkąd skończyłem 35 w czerwcu to nie ma bata, trzeba sie rozciagac zeby dzwignac co trzeba zwłaszcza jak sie jest taką Chudzinką.

rain

@moderacja_sie_nie_myje homocykl? Co to? Nigdy nie słyszałam o tym. Jeśli masz 35 lat to w porównaniu ze mną jeszcze jesteś młody. W przyszłym roku skończę 40 lat.

moderacja_sie_nie_myje

@rain Homocykl to rowerek inaczej xD

rain

@moderacja_sie_nie_myje ha! Nie słyszałam jeszcze takiego określenia. Ale.. ma sens

Opornik

@rain Ja tam szanuję. Kiedyś się mówiło że takie krótkie posty to jakieś religijne oszołomstwo itd, ale ostatnimi laty co raz więcej profesjonalistów się wypowiada że to dobrze służy organizmowi, może nie tacy nasi przodkowie byli głupi.

sleep-devir

Paradoksalnie najgorsze w poście jest to, że jak już osiągniesz dany cel czyli np 24h jak u ciebie to tak naprawdę nie chce się jeść 😄 organizm się przestawia w tryb awaryjny i ciągnie z zapasów, człowiek się dobrze czuje wręcz ma więcej energii. No i wchodzi autofagia, czyli takie czyszczenie dysku i defragmentacja xD

nobodys

@rain Szanuję ale sam nie próbuję XD Już na redukcji czasami przez głód wszystko mnie denerwowało a na takim poście.. musiałbym być zamknięty w jakimś pomieszczeniu Co do kontuzji to niestety najczęściej własne ego na siłowni najbardziej boli większość osób chyba na swój sposób stara się z tym walczyć, żeby jednak sobie poprawić sprawność a nie nią sabotażować.

rain

@nobodys bo to paradoksalnie jest prawda - trudniej jest wytrzymać na małej ilości jedzenia, niż w ogóle bez jedzenia. Gdybym dobrze poszukała, znalazłabym Ci filmy dokumentalne, które to tłumaczą. Na pewno wiesz o tym, że było coś takiego jak "eksperyment głodowy w Minnesocie". Badani mężczyźni dostawali chyba tylko ok. 1500 kcal dziennie i strasznie ciężko to znosili, do tego stopnia, że jedyne o czym w pewnym momencie wielu z nich było w ogóle w stanie myśleć to było jedzenie. Podczas gdy nawet obecnie ludzie poszczą po kilkanaście lub ponad 20 dni i nie odczuwają tego jakoś strasznie.

Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że np. jeśli nie zjem śniadania, to mogę sobie bez problemu nawet większą część dnia nic nie zjeść i czuć się ok. Ale jak np. zjem coś rano, a potem przez kilka godzin nic (i na dodatek nie robię nic tak angażującego, żeby zapomnieć o jedzeniu), to mogę być podrażniona.

Masz rację z tym "ego liftingiem" na siłowni. Chyba ostatecznie w niego wpadłam i trochę się tym uszkodziłam. Teraz (co prawda dopiero od soboty, czyli ledwie 3 dni) zaczynam dzień od 10 minut takiego "rozgrzewania" kręgosłupa i powięzi. A wieczorem - trochę dłuższy trening mobilności. Najpierw, tak jak pisałam, chciałam iść w "animal flow", ale zrobiłam jeden półgodzinny filmik i trochę mi się to nie podobało - bardzo obciążone są nadgarstki, więc może jestem za mało sprawna na takie coś w tym momencie. No więc znalazłam inny krótki trening mobilności, który wydaje mi się ok, a nie obciąża tak dłoni.

nobodys

@rain Nie znałem eksperymentu, ale jestem w stanie w to uwierzyć Ah.. i jakie to ułatwienie. Nie trzeba się zamartwiać co się zje i kiedy się zje cateringi dietetyczne i inne Huele szach-mat Z tą siłownią to na pewno ułatwiło by gdyby każdy miał trenera na miejscu.. Niestety większość osób musi się samemu bawić w siłownię i często (pomijająć gotowe plany które nie zawsze się sprawdzają) jest to metoda prób i błędów. Można się albo wzmocnić, albo połamać. Albo trochę jednego i drugiego XD nie ma nudy

e5aar

@rain Kondolencje dla Twoich biednych mięśni, stąd słyszę jak się utleniają

rain

@e5aar zapewne Dziś pół kilo mniej na wadze.

senpai

@rain Stosujesz na co dzień intermittent fasting? W jakich proporcjach

rain

@senpai na IF byłam przez ok. miesiąc na przełomie marca-kwietnia. Ale wtedy też byłam na sporym deficycie kalorycznym i w końcu dopracowałam się zaburzeń hormonalnych, więc musiałam zakończyć ten eksperyment. Wtedy było to 18/6 (6 to oczywiście okienko żywieniowe). Teraz znów zaczynam IF, ale może już bardziej z szacunkiem dla swego ciała. Schemat to będzie 16/8.

A Ty, robisz IF?

senpai

@rain Tak, w moim przypadku okienko jest w przedziale 12-20 i najlepiej się sprawdzka; myślę żeby jeszcze poeksperymentować i skrócić to okienko:) Jeszcze 1-2 kg body fatum mniej i będzie idealnie.

Will_De_Vill

@rain najgorsze sa pierwsze 2 dni a potem to juz z gorki. Ja na trzeci dzien juz w ogole nie bylem glodny I pociagnalem jeszcze jeden dzien zeby wzmocnic autofagie. Do tego sauna, zimny prysznic, czarna kawa I wrazliwocs dopaminowa jak po dropsach.

rain

@Will_De_Vill szanuję, że wytrzymałeś aż 4 dni Jak potem wychodziłeś z takiego postu? Zacząłeś jeść po prostu "normalnie", czy wprowadzałeś pokarmy stopniowo?

Will_De_Vill

@rain rosol bez klusek a na drugie wolowina, kiszona kapusta i szpinak w oliwie z oliwek. Niepamietam czy dalem rade wszysko zjesc ale planowalem zjesc normalnej wielkosci posilek. Generalnie nie polecam jesc weglowodanow po kilkudniowym poscie jako pierwszy posilek.

Zaloguj się aby komentować