Przeczytałam moje zeszłoroczne podsumowanie i mogę powiedzieć, że mam powody do radości.
Zeszły rok był dla mnie... przełomem. Rozwiązały się wszystkie moje problemy, które miały sprawić, że bałam się jego nadejścia. Pojawiły się też nowe problemy, ale wszystkie znalazły swoje szybkie, nieoczekiwane rozwiązanie
Z rzeczy z teorii pozytywnych, w końcu przełamałam swój strach przed lataniem i w wieku 37 lat po raz pierwszy wsiadłam na pokład samolotu, obecnie mam za sobą już 5 lotów, a za 2 tygodnie wyruszam na samotny urlop do #hiszpania :3 natomiast lato przyniesie zapewne nowe loty, ale już wraz z całą rodzinką. Nie mówię, że strach przed lataniem minął całkowicie, ale już nie jest dla mnie blokadą.
Niestety ostatnia wiosna przyniosła też pożegnanie z moim kochanym #rower, którym zaliczyłam niezliczoną ilość kilometrów (oraz #rowerowyrownik) w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Co prawda jeździłam na rowerze męża ale jakoś bez przekonania, chyba musiałam przejść czas żałoby xD Na wiosnę kupię sobie nowy rower i mam zamiar nadrobić zeszłoroczne słabe kilometry.
Z porażek to nie udało się rzucić palenia ;[ Ale jest plan aby ponowić probę kiedy zacznę sezon rowerowy aby mieć coś czym skutecznie zajmę głowę.
Za porażkę uważam również zwiększenie ilości wypijanego alkoholu. Nie wiem jak to się wiąże z tym, że w tym roku w końcu skończyły się prawie wszystkie wieloletnie stresy i w końcu zaczęłam mówić, że jestem szczęśliwa? Na pewno muszę nad tym popracować.
Książek przeczytałam trochę mniej niż w zeszłym roku, ale to uważam za zaletę, bo niestety potrafiłam 2 tygodnie zimowego urlopu spędzić WYŁĄCZNIE na czytaniu, co w pewnym momencie sprawiło że niemalże traciłam kontakt z rzeczywistością xD co do książek to postaram się przeczytane pozycje wrzucać na #bookmeter, ale nie obiecuję, że nie stracę motywacji
W pracy udało się przetrwać mimo kryzysu w branży i fakapie na jednym z projektów. Wciąż pracuję całkowicie zdalnie i to jest najlepsze co dała mi ta branża.
Czy w wieku po 30stce, a właściwie to już przed 40stką można narzekać na zbyt intensywne towarzyskie zobowiązania? Owszem, można. Do tego stopnia, że ostatnie dwa dni zeszłego roku miałam wyłączony telefon aby się trochę zdystansować, szczególnie po 3 świątecznych dniach przyjmowania gości. Oczywiście znajomych i rodzinę bardzo cenię, ale moja introwertyczna dusza ostatnio się trochę dusi, szczególnie przez jedną osobę, która od kilu miesięcy zaczęła mnie nazywać swoją najlepszą przyjaciółką i pisze do mnie kilka razy dziennie o wszystkim. Do tego jest to osoba dość zaburzona, przez co do mojego zrównoważonego świata wkrada się dużo treści, które na portalu społecznościowym zablokowałabym po tagu. Nie mam serca jej odrzucić, ale ma to swoją cenę.
#gif przedstawia jedną z najlepszych rzeczy jakie widziałam w tym roku, nocny Dublin chwilę po starcie samolotu, może i Rzym był piękniejszy, ale ten widok chyba najlepiej opisuje poprzedni rok. Wystartowałam!
W 2025 życzę Wam i sobie aby udało się rozwiązać obecne problemy, a nowe się nie pojawiały. Oby #hejto wciąż trwało w swojej pięknej formie i pozwalało nam, anonom, dzielić ze sobą memy, newsy i przemyślenia.
Bezczelna, woła obserwatorów #bookmeter, żeby poinformować, że nie będzie jej się chciało brać udziału w bookmeter xd
@smierdakow właśnie będzie... tylko nie wiem na jak długo xD
@Shivaa do końca roku xD
Kupuj rower teraz, ostatnia szansa żeby było tanio przed sezonem.
@wonsz ja to muszę usiąść na spokojnie xD
@Shivaa Usiąść? Na rowerze? Z rowerami trza ostrożnie
@vredo the design is very human
Samotne urlopy są super
@ismenka ojj tak, rodzinne wyjazdy bywają męczące a samej mam wszystko pod kontrolą, co jem, ile śpię i gdzie idę 😄
Moja destynacja to Malaga, jestem bardzo ciekawa miasta i okolic 😀
@Shivaa o super, będzie to Twój pierwszy raz w Hiszpanii czy już byłaś?
@ismenka w Hiszpanii nigdy, masz jakieś doświadczenia z podróżowaniem tam?
@Shivaa nie
@ismenka dla mnie Barcelona to 100% Hiszpania 😄 (chociaż nigdy nie byłam xd). Idzie się z nimi dogadać po angielsku? Bo ja z hiszpańskiego to zdążę się nauczyć dzień dobry i do widzenia xD
To jest mój pierwszy solo trip za granicę, Polskę już sama zjeździłam więc przyszedł czas na coś bardziej ekstremalnego, nie powiem jestem trochę stremowana ale wiem że jestem w stanie się odnaleźć w każdej sytuacji i na szczęście mam orientację w terenie, tylko ten język...
Do Czarnogóry też planuję się wybrać ale to już z mężem. Krajobrazy są tam niesamowite (przynajmniej na zdjęciach) 😍
@Shivaa Ja byłam w Czarnogórze na moim pierwszym zagranicznym solo tripie w życiu, do tego pierwszy raz w Czarnogórze, bez znajomości miejsc i języka – tam o wiele ciężej jest dogadać się po angielsku niż w Hiszpanii. W miejscowościach turystycznych na pewno nie będziesz miała żadnego problemu, a Malaga takim jest.
Dasz radę!
@Shivaa Tu mój wpis o Czarnogórze, jakbyś chciała poczytać: https://www.hejto.pl/wpis/elo-w-czarnogorze-jestem-nie-moge-teraz-rozmawiac-pdk-chce-sie-pochwalic-ze-zali
@ismenka pocieszyłaś mnie z tym językiem, choć nie ukrywam że pewnie kiedyś trafię do krajów gdzie jak w Czarnogórze będzie z tym trudniej ;)
Twój wpis z Czarnogóry pamiętam 😊 szczególnie że wspomniałaś właśnie o samodzielnym tripie zagranicą a to już we mnie kiełkowało wcześniej pod wpływem relacji koleżanek 😄
Zaloguj się aby komentować