Aktualnie już od początku 2024 roku - choć mało kto to zanotował - spadły ceny taryfowe prądu dla gospodarstw domowych. Aktualna cena za 1 kWh to 73 grosze, a cena w 2023 roku wynosiła 1,05 zł. Mało to kto zanotował, ponieważ nadal obowiązywało mrożenie, które ustalało maksymalną stawkę na 69 groszy, a resztę dopłacał rząd. Z czego w 2023 rząd dopłacał do 1 kWh 64 grosze (w limicie 2500 kWh) i 36 groszy (powyżej limitu 2500 kWh). W 2024 dopłacał już tylko - odpowiednio - 32 gr i 4 gr.
Aktualnie cena energii elektrycznej na rynku oscyluje ok. 40 groszy za 1kWh.
Co to oznacza? Że sprzedawca energii (PGE, Tauron, Enea itp) kupuje w tym roku 1 kWh za 40 groszy, a następnie sprzedaje ci ją za odpowiednio 41gr/69gr, a na dodatek jeszcze bierze od państwa dopłatę 32gr/4gr. Czyli kupują za 40 groszy, sprzedają za 73 grosze.
Teraz uwaga, przypomnienie - dopłaty powstały po to, żeby zrekompensować sprzedawcom straty ze sprzedaży gospodarstwom domowym prądu poniżej kosztów...
Tyle, że takich strat de facto już nie ma. Ceny prądu na rynku spadają i nie ma żadnego uzasadnienia, żeby konsument płacił więcej niż ~50 groszy, a rząd doatkowo jeszcze dopłacał koncernom za coś, na czym i tak zarabiają. Stąd jedyny sensowny ruch, czyli likwidacja dopłat oraz wymuszenie na sprzedawcach energii przedstawienia do URE na przyszły rok nowych taryf, oczywiście z uzasadnieniem czemu tak drogo.
Na jesieni powinniśmy się więc spodziewać złożenia przez sprzedawców do URE nowych cenników do zaakceptowania, a cenniki te muszą uwzględniać rzeczywiste koszty. Jeżeli ceny rynkowe energii spadają, to wszystko wskazuje na to, że również cenniki ponownie spadną, bo sprzedawcy nie będą mieli uzasadnienia, żeby nadal kroić prawie 2 x tyle niż rzeczywiste koszty zakupu energii. A co za tym idzie, mrożące krew w żyłach historie o prądzie za 2,50 zł/kWh można już teraz między bajki włożyć.
*) a zwłaszcza ci grzejący domy pompą ciepła
#energetyka #prad
czyli znowu odbywalo sie przepompowywanie pieniedzy z budzetu do spolek panstwowych?
@5tgbnhy6 Tak jakby. Od biedy można by powiedzieć, że taryfami w roku 2023 rekompensowali sobie straty z 2022, gdzie faktycznie sprzedawali poniżej kosztów. Ale z drugiej strony w 2022 też mieli zyski, a nie żadne straty
a dzięki dopłatom w 2023 gigantyczne zyski.
Słowem ruchanie konsumenta w dupę przez państwową spółkę, napędzając przy tym narrację że to wina ruskich i opłat ekologicznych narzuconych przez UE.
Jak myślisz czy wpłynie to na ceny gazu? Bodaj dziś PGNiG podał że podwyżka od lipa sięgnie okolicy 45%?
@Donald_Tusk Donek, to już może być akurat wola polityczna mająca na celu odcinanie się od gazu (gazowa pułapka)
@Donald_Tusk Ciężko powiedzieć, nie śledzę cenników gazu dla gospodarstw domowych. Na pewno rynkowe ceny gazu też spadły i są praktycznie takie jak przed wojną, więc ciężko mi powiedzieć z czego miałaby wynikać ta podwyżka. Może też jest cennik raz na rok ustalany i są jeszcze ceny z poprzedniego roku, a znikają od lipca dopłaty?
@Donald_Tusk dobrze że kopciucha nie wyrzuciłem
Zaloguj się aby komentować