#klimat #ekologia #fitfor55 #samochodyelektryczne #energetyka
Politycy są od tego, jak będzie rządziła Konfederacja, to można protestować, Polska chyba idzie w dobrą stronę, więc nie wiem o co oni tam walczą
@smierdakow możesz sprecyzować od czego są politycy oprócz dbania o własne dupy?
@Ragnarokk czekaj, zaraz zjawi się konsorcjum nierealnych pomysłów typu wodór, bioetanol, paliwa syntetyczne czy zderzak Łagiewki i wytłumaczą Ci dlaczego lepiej płacić fiutinowi i arabusom za ropę xD
@Stashqo Ropa i tak jest potrzebna do produkcji tworzyw sztucznych, więc zawsze będzie jakiś arabus na tym zarabiał. Kacapia już coraz mniej, ale oni mają wewnętrzne problemy z wydobywaniem węglowodorów, odkąd technologie inostrańców im odcięto mniej lub bardziej skutecznie. Poza tym to i tak było 10% światowego wydobycia, można się bez tego obejść.
Na tym etapie rozwoju technologii, dopóki kontrolowana reakcja termojądrowa w słoiku pozostaje nieopanowana, najczystszym źródłem energii pozostają elektrownie atomowe. Tyle, że całym pokoleniom wdrukowano paniczny strach na pograniczu klinicznej fobii, a także od lat opłaca się krzykaczy, żeby blokowali ich powstawanie pod dowolnymi pretekstami, choćby najbardziej bzdurnymi. Na wiatrakach i panelach fotowoltaicznych nie da się oprzeć stabilnego systemu energetycznego, odpowiadającego potrzebom cywilizacji białego człowieka.
Oczywiście można też w drugą stronę - cofnąć się do realiów XVIII wieku, z czasem podróży między krajami liczonym w dniach, z ograniczeniami kalorycznymi żywności, z redukcją standardu życia w ogóle - siłową przeprowadzką do chowu klatkowego o przerażająco niskim metrażu na osobę, bo przecież infrastruktura do osiedli domków jednorodzinnych to koszt, a same domki to emisja tego wstrętnego CO2. Dziwić się, że takie podejście nie znajduje szerokiego poparcia mas?
@jonas no ja też bym zaczął od zbudowania wszędzie elektrowni atomowych, nawet można w biedniejszych krajach duże rabaty dawać. Bo te teorie degrowth, czy jak piszesz powrót do przeszłości, to są mrzonki
@jonas W sumie to elektrownie termojądrowe a klasyczne jądrowe, to "jeden huj". Z punktu widzenia rzeczywistych rozwiązań problemów energetycznych świata, to oba rozwiązania są równie obiecujące. Na razie nic nie wskazuje aby budowa tokamaka i całej reszty elektrowni miała być tańsza albo prostsza od budowy elektrowni jądrowej. Brak zużycia paliwa (to uproszczenie, bo zużywałby lit) przez elektrownie termojądrowe to coś budzącego wyobraźnię, ale niezbyt duża przewaga ekonomiczna - paliwo to tylko 10% kosztów EJ. (ciekawostka: dla węgla proporcje są odwrotne; budowa to 10% paliwo to 90%).
Oczywiście możemy śnić nie tylko o ustabilizowaniu fuzji, możemy też śnić o tym, że możliwe będzie implementowanie tych technologi tanio.
Tymczasem energetyka jądrowa istnieje i działa. Tak jak @HolenderskiWafel tu marzy, możnaby rozwijać przemysł atomowy tak aby budowa elektrowni nie była tak drogim przedsięwzięciem. Tylko niestety Polska nie jest tu potentatem, ledwo udaje nam się kupić 2 elektrownie, a co dopiero spekulować o rozwoju przemysłu i obniżaniu koszt przyszłych budów.
@Stashqo: no i kontynuując te rozważania, można przejść do paliw syntetycznych. Mając tanią energetykę atomową można bawić się w produkcję paliw syntetycznych konkurencyjnych cenowo z ropopochodnymi. No ale widzisz ile to wymaga odważnych założeń. Choć jak się o tym myśli, to te założenia nie są tak trudne do wyobrażenia jak dobrowolna rezygnacja z transportu indywidualnego przez wszystkie społeczeństwa na świecie.
@jonas pewnie, że potrzebujemy węglowodorów do ogromu procesów przemysłowych, produkcja nawozów, tworzyw sztucznych, smarów, stali etc to ogromne zapotrzebowanie na ropę, gaz i węgiel. Dlatego też uważam, że nie powinniśmy przepalać ich na potrzeby energetyczne jeśli nie jest to konieczne.
I zgadzam się, budujmy atomówki, nikt nie chce cofać się w rozwoju. Dla mnie wciąż mamy szansę się sprężyć, trochę zwolnić, zmienić kurs i wyjśc na prostą bez obniżania standardu życia. Nie robienie niczego i liczenie, że jakoś to będzie skonczy się terapią szokową.
dobrowolna rezygnacja z transportu indywidualnego przez wszystkie społeczeństwa na świecie.
@matips ładny chochoł, więc bez komentarza.
Paliwa syntetyczne z wychwytywanego co2 dla mnie są spoko, na pewno znajdą zastosowanie w lotnictwie, wojsku, gospodarstwach rolnych czy pojazdach specjalistycznych. Tylko obecnie to wychodzi powyżej 60zł/litr a wydatek energetyczny ogromny. Ładując tę samą energię do baterii elektryka osiągniemy wielokrotnie lepszy rezultat w postaci liczby przejechanych kilometrów.
Tylko obecnie to wychodzi powyżej 60zł/litr a wydatek energetyczny ogromny
@Stashqo Dlatego mogą one działać tylko w przemyśle w którym w rewolucyjny sposób obniżono koszta energii.
Oczywiście baterie mogą okazać się lepszym rozwiązaniem. Są dobrym rozwiązaniem w warunkach miejskich - i to się udało. Być może technologię baterii uda się rozwinąć na tyle aby były tańsze i pozwalały na wygodny transport na dalszych dystansach.
Jednak na chwilę obecną nie ma ani tanich, pojemnych i szybko ładowalnych baterii, ani taniej energetyki (termo)jądrowej.
@matips Obserwuję rynek elektryków od paru lat, baterie błyskawicznie tanieją i systematycznie zwiększają się ich "osiągi". W tym roku CATL wypuscić ma pierwsze tanie baterie w cenie 56$/kWh kiedy pierwsze Leafy, jeszcze dekadę temu startowały z pułapu 1300$/kWh. Ogromny postęp. Prawdopodobnie w 2025/26 na rynek wjadą elektryki tańsze od spalinowej konkurencji.
@Ragnarokk Udawanie, że Europa jest na innej planecie i mamy na miejscu swoją atmosferę w której swoimi działaniami ustalamy poziom CO2 - to właśnie robimy.
Oczywiście - widać zmiany, bo też jednak oddychamy tym lokalnym powietrzem. I tu widać często ile jest jeszcze do zrobienia lokalnie. Też chciałbym, aby zimą nie było z tym problemów, żeby były czyste rzeki i lasy. Wycieczka na Ukrainę uświadamia jak kopciły jeszcze niedawno Kamazy i inne Krazy, przejedzie taki przez wioskę to czujesz przez następne 10 minut. Jedziesz za takim i masz nieodpartą ochotę na wyprzedzanie, żeby się nie zaczadzić.
Natomiast reszta to głównie wywalanie emisji poza UE i udawanie, że wtedy jest eco.
[jeździłem ostatnio elektrykiem po mieście i dupa mnie piecze, że nie mam małego elektrycznego autka właśnie do takich celów (bo diesla na trasy już mam)]
@Ragnarokk
przyklejanie się do ulic tylko ośmiesza sprawę, zamiast pomóc
Dzisiaj by się przebić z przekazem trzeba kontrowersji. Samo pikietowanie z ulotkami niewiele da.
Podam przykład:
- Chcesz niskim nakładem wypromować firmę graficzną?
- Nic prostszego, zwolnij panią co nie umie Corela
A gdybyś nawet pchał potężne pieniądze w reklamy, szeptanki, to nie nabierzesz tak rozgłosu jak kontrowersją.
Czy też schować głowę w piasek i udawać, że problemu nie ma i przerzucić ów na przyszłe pokolenia.
Ja widzę to tak: zachodnie społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że żyje w zanieczyszczonym środowisku. Ale żyjemy zbyt krótko by zauważać różnicę zmian na lepsze czy na gorsze. Próby poprawy sytuacji systemowo zajmują dużo czasu, a proekologiczne ruchy dobrze o tym wiedzą. Podbijają jednak stawkę, by temat nie ucichł, bo jak wspomniałem wcześniej - trudno zauważyć zmiany w skali lat czy dekad.
@spawaczatomowy zasada "nie ważne że mówią, ważne żeby mówili" nie pomaga przy pozyskaniu wsparcia. Zapytaj o ilość nowych klientów Pana który zwolnił Panią za nieznajomosc Corela
@redve temat dotyczy nacisku i rozgłosu aktywistów, przykład podałem jako przełożenie się afer na zasięg, nie poparcie.
Z aktywistami jest podobnie - głośno o nich, ale nie zyskują w sondażach, wręcz tracą
@redve
zasada "nie ważne że mówią, ważne żeby mówili" nie pomaga przy pozyskaniu wsparcia.
dlatego normalnie myślący ludzie odczuwają co najmniej niesmak gdy widzą co ekogrupy robią. Ale ludzie ich widzą tylko przez to, że kontrowersyjne rzeczy przebijają się bardziej. A taki jest cel aktywistów, być zauważonym - poparcie jest na drugim planie (lub jeszcze dalej)
Edit: masz rację, napisałem wypromować, a to co innego niż nabrać rozgłosu. Przepraszam, skrót myślowy użyłem
Dobre pytanie Panie Grzybku.
Ciekawie jak sie potoczy dyskusja. Ja ze wzgledu na deficyty czasowe (ktoz ich nie ma...) dramatycznie uproszcze:
Jak masz drzazge w paluszku a gwozdzia w glowie to najpierw wypadaloby sie zajac tym w mozgu.
Czytaj: bierzemy pareto i patrzymy kto i gdzie najbardziej zanieczyszcza i tam sie zajmujemy - nastepnie dalej i dalej.
A zatem powinnismy naciskac na Chiny (okolo 30% swiatowych zanieczyszczen) i USA (nie znam obecnych szacunkow, ale wiesc internetowa glosi ze tez sa wysoko) zanim dojdziemy do Europy (pojedyncze procenty "winy" jako cala UE ).
Nawet pojedynczy czlowiek zastanawiajac sie nad zakupem kolejnego gadzetu moze sprobowac sobie go odmowic (bo na 90% bedzie pochodzil z Chin).
@Ragnarokk
@RedCrescent dobrze to ujął. UE stara się mocno naciskać na ekologię, tam gdzie może. Chiny mają to w żopie.
Natomiast UE zdaje się nie widzieć tego, że nie każdy kupi sobie elektryka, nie każdy jest w stanie mieć instalacje pv, nie każdy może mieć pompę ciepła i tak dalej i dalej. Najbardziej nie rozumiem tego, że forsuje się rozwiązania, które nie do końca są przemyślane. Chodzi mi np o usilne budowanie farm pv, kiedy instalacja w kraju nie jest przystosowana. Zakazy wjazdu do stref starym, małolitrażowym samochodom, który czasem emituje mniej tlenków i CO2, niż nowe.
Mała drobną praca u podstaw, niewiele zmieni w skali świata, ale może lokalnie - więcej.
Fajne są rozwiązania w niektórych miastach dotyczące dostarczania zużytej elektroniki. Oddaj szajs = dostaniesz bilet do kina (tak w skrócie).
@razALgul @RedCrescent Chiny akurat są bardziej ekologiczne niż Europa jeżeli chodzi o "zielone" inwestycje w ostatnich latach. Tutaj to jest walka z chochołem. Jasne, syfu też więcej wypuszczają ale to jest kraj rozwijajacy się, trudno więcej od nich wymagać, bo skalą inwestycji w ekologiczną produkcję energii, elektryczne pojazdy to właśnie UE jest za zacofanymi przecież Chinami gdzie stopa życiowa jest znacznie gorsza.
Już pomijając, że UE ma tendencję do wyrzucenia produkcji której nie da się robić ekologiczne poza swoje granice, z cementem chociażby tak się robi. Ktp inny syfi a UE chociaż mogłaby produkować cement ciut ekologiczniej przez chociażby bardziej eko produkcję energii ma to gdzieś.
Zaś niewpuszczenie samochodów od ubogich to nie jest zadne eko rozwiązanie tylko dosłownie to samo co było w średniowieczu. Wtedy na rynek chłopstwo miało zakaz wstępu, bo perfum nie uzwano, tutaj też chodzi o wypedzenie ubogiego plebsu z miast pod nośnym hasełkiem - identyczna logika. Gdzie swoją drogą dopłaty do aut elektrycznych... Biedni dorzucali się bogatym żeby bogaci mieli taniej auta? Jak się chce publiczne pieniądze przekazywać na rozwój technologii to na pewno nie w takiej formie.
I to jest główny kłopot, mnóstwo patologii po prostu przykrywa się ekologią chociaż wiele to z nią nie ma wspólnego. Później się samo słowo już negatywnie kojarzy... Zresztą kurna mać, piłem z kolesiem który z funduszy unijnych ekologiczne szkolenia robił. Ekologiczne techniki przy dbaniu o przestrzeń zieloną. Normalnie w miastach szkolenia robił z tego jak kosą trawę kosić zamiast używać tych podkaszarek, szkolenia szły ale nikt nie chciał za te same pieniądze robić kosą zamiast podkaszarek to jednak robiono tak jak wcześniej... Dosłownie jak u Barei.
@DiscoKhan masz rację z tymi Chinami. Zawsze są dwie strony medalu. A co do naszego europodwórka, to pasuje tu słowo (mimo, ze nie lubię w języku polskim wstawek z angielskiego) "greenwashing"...
@razALgul ano pasuje. I właśnie wycieranie się ekologią prowadzi do tego, że hasło po prostu wielu osobom się niepowwznie kojarzy, bo rzeczywiście jest niepowaznie traktowane.
Dla mnie to jest ewenement, że chociażby eksport śmieci jest akceptowalny... Wszyscy dobrze wierza, że te śmieci wysyłane do Indii czy Filipin wylądują w oceanie ale na papierze jest ekologicznie. Gdzie nawet taka Szwecja z ich danymi co do tego jak ekologicznie pozbywają się śmieci to ewidencja na lewno nie zgadza się ze stanem faktycznym i to o znaczne wartości. Chociaż i tak przodują pod tym względem, nawet pomimo tego. Ale zamiast skupić się na ekologii to jest skupienie się na robieniu ekologicznego wrażenia czasami.
Tutaj skupiłem się głównie ns krytyce ale naprawdę można już przy obecnych technologiach robić sporo więcej. I też sporo złego robi to, ze się ludzi jak skonczonych idiotów traktuje, bo tego nikt nie lubi. Mi się zdarzało parę osób do swojej perspektywy przekonać jawnie mówiąc jak jest i chociażby to, że i owszem, ekologia będzie mniej wygodna z recyklingiem. Tylko też przejściowy okres będzie gorszy a później jak wszystko będzie się odbywać w bardziej zorganizowany sposób to naprawdę nie będzie nic poważnego żeby z tymi butelkami itd. ganiać. Zamist iść do sklepu z pustymi rękoma to coś się będzie targać w dwie strony ¯\_(ツ)_/¯
No ale też jest klasyczny problem z elitami które ostentacyjnie mają problem w samym środku wiadomo czego i nawet w minimalnym stopniu się nie przejmują ekologią w swoim życiu. Zaś jak świat światem, jak historia historią, kultura zawsze się tak kształtowała że zwykli ludzie naśladowali elity. Zaś w dobie internetu gówno prawda bardzo szybko wychodzi na jaw, nie ma tak fajnie, że się na zdjęciach ładnie wyjdzie i większość się uda oczarować tak jak to kiedyś robiono. Jakby ziemię próbować do tonącego statku to niższe pokłady zagoniono do wypompowywania wody, a na wyższych pokładach oficerowie leją ciepłym moczem na tych na dole i to naprawdę nie zachęca do tego zeby się starać.
@DiscoKhan a Ty mi nawet nie mów. Jestem po gospodarce odpadami, wszystko pięknie i ładnie wygląda na papierze. Też nie zawsze chodzi o to, że inni naśladują elity... Czasem dla "szarego Kowalskiego" przepisy są zbyt zawiłe, ewentualnie bywają utrudnione procedury. Przytoczę historię kobiety, której ktoś w nocy na działkę ROD sprezentował ok 40 zużytych opon. Wszyscy rozłożyli ręce. Musi na własny rachunek je zutylizować...
@razALgul ja pierdzielę
No ale u nas w zarządzaniu odpadami to naprawdę jest dosyć kiepsko, to już nie jest wina Unii tylko taki system Tusk zaczął a później PIS scementował, drut kolczasty im w poniżej pleców.
@DiscoKhan wina jest po stronie każdej partii, bo żadna nie planuje długoterminowo, tylko najdalej do końca kadencji. Chociaż jak pamiętam punkty selektywnej zbiórki odpadów w Szczecinie, to tam to się rozrastało bardzo prężnie. Mimo, że ten przypadek z oponami to też ze Szczecina. I ciągle jakieś takie głupie przepisy są przeciwko ludziom.
@DiscoKhan a te punkty, to rozrastały się w latach 2014 -2018 i dalej...
@Ragnarokk zdrowy rozsądek, geografia i dobranie się do dupy korporacjom.
Zdrowy rozsądek - np. plastik i tak robimy z odpadów, jak już nie da się bardziej przetworzyć - spalarnie. To lepsze niż śmieci w chmurze co sezon, no tam możemy filtrować spaliny
Geografia - np. jak żyjesz w miejscu gdzie mało słoneczka to emisyjności nie oszukasz, bez grzania zimą zmarzniemy. Naciskać na elektrownie atomowe i je w końcu postawić. Wtedy wspieranie fotowoltaiką czy innymi eko-pogodozależnymi cudami ma sens.
Korporacje - np. pierwsza z brzegu polityka opakowaniowa:
- obrót szkłem - wszycy takie same butelki
- owoce w opakowaniach zbiorczy, a nie awokado w tekturkach i folii na sztuki
- cała reszta - opakowanie adekwatne do zawartości, a nie zabawki w paczkach, gdzie 2/3 to powietrze, albo tubka pasty do zębów w zafoliowanym z zewnątrz kartoniku
Zaloguj się aby komentować