Od półtora roku pracuję w korporacji. W międzyczasie udało mi się praktycznie wymóc awans na przełożonych.
Jakbym wiedziała, że praca w korpo polega głównie na przekazywaniu pytań (i odpowiedzi na inne pytania) z jednego dzialu do drugiego, to bym bardziej uważała na głuchym telefonie w przedszkolu.
jbc_wszystko

korporacje są tylko trochę bardziej wydajne od urzędów państwowych, bo wiadome, że zarząd tam zarabia na siebie więc się trochę stara i można zostać zwolnionym, więc pracownik też troszkę więcej się stara. Całe zarządzanie im korporacja starsza tym gorsze i tym bardziej przypomina najgłupsze urzędy z najgłupszymi procedurami.

fookingalien

Zawsze mnie zastanawiało czym zajmuje się takie typowe korpo. Co Wy tam robicie? Jakieś tabelki, ale z czym i po co? Jakie to przynosi wymierne korzyści dla firmy? Każdy jakieś tam asapy, deadliny itp.

Proszę mi to wytłumaczyć.

5tgbnhy6

@jbc_wszystko tam gdzie hierarchia opiera sie na relacjach politycznych, a nie ekonomicznych - tam beda patologie m.in. kolesiostwa, dupoliztwa i dupokryjstwa. O wiele lepiej wspolpraca dziala, gdy relacje oparte sa glownie na relacjach ekonomicznych, dlatego chcialbym sprobowac freelansjerki zamiast pracy na etacie.

Opornik

@jbc_wszystko W korpo znajomej wprowadzili "robota" (oprogramowanie) które miało automatyzować pewne procesy zamiast pracowników.

No to zwolnili 3 niepotrzebnych już pracowników, managery "yay wykazaliśmy oszczędności".


"Robot" nie działa prawidłowo od roku, od dnia wdrożenia, musieli zatrudnić 4 osoby do jego obsługi.

globalbus

@NigdyNieZgadnieszGdzieOtwarliParasol to stanowisko określam jako "senior forward manager"

dsol17

@NigdyNieZgadnieszGdzieOtwarliParasol : Obecnie też pracuję w czymś takim co organizacyjnie podchodzi pod korpo i zgoda. Generalnie papierologia i ograniczenia w dostępie do rzeczy ze względu na bezpieczeństwo wewnętrzne informacji firmowych i podział na działy robią swoje. W dodatku wadą jest to,że nie zawsze przełożeni ci jasno określą co masz zrobić i z czym - to jest problem. Drugi problem to jest to,że "każdy jest zajęty". (a trzeci to moje "uzdolnienia komunikacyjne" - no prawdopodobnie jestem trochę w spektrum ale diagnozy na to nie mam).


A wśród zwykłych pracowników (haha jak widzę to jest wszędzie) jak menadżerzy narobią redukcji to robią się różne fuckupy i zaległości i ktoś to musi posprzątać potem (haha, w sumie to ja to robię obecnie)


Organizacyjnie to chyba korpo nie różnią się od urzędów.




Jakieś tabelki, ale z czym i po co?


@fookingalien Zależy od firmy przecież. Większe z księgowością i bankowością to chyba jakieś księgowanie i analiza danych. W moim przypadku ponieważ jest to bliskie budowlanki i instalatorstwa (niestety, tak się trafiło bo potrzebowali ludzi - wolałbym robić analitykę bo na budowlance i geodezji się nie za bardzo obecnie znam) to to wygląda np tak:


1.zaaprobowanie papierów projektowych (raczej przełożeni) i zebranie dokumentacji od geodetów

2.zebranie do kupy papierów czy jest wszystko co jest potrzebne

3.pisanie pism i odpowiedzi na pisma - wszystko musi być zgodnie z ustawami,rozporządzeniami itd, masz kolizję różnego typu instalacji,wejście na działkę,rów - pisma do gmin,do ludzi itd o pozwolenie czasowe, czasem sądy nawet...

4.Analiza czy coś jest zrobione dobrze i zgodnie z procedurą,przepisami

5.Rozdzielanie zadań dla ludzi w terenie


do tego jak firma jest duża (no korpo) raporty czyli pisma że rzecz została załatwiona przez pracowników i jak dla przełożonych a może nie tylko a gdybyś coś księgował to zamiast robić "bazę danych" w excelach uklepać jakieś rozliczenia, jakieś polecenia przelewów może nawet. Po kiego grzyba na każdą głupotę jeden raport ? "Tak trzeba"...


A że każdy dział niby jest samodzielną jednostką - to pismo piszesz i między działami.Albo jest spotkanie i czasem może być nawet tak,że jak są formalności to potem jest jakiś protokół ze spotkania zapisany. NO JAK W URZĘDZIE TROCHĘ. Co ja piszę trochę - bardzo.


Generalnie zatem:

A.Robisz za ludzki konwerter danych przerzucający dane z punktu A do punktu B (nie,nie wszystko zrobi tu komputer zwykle format danych nie jest powtarzalny na tyle by automatyzacja była łatwa - czasem i musisz od zera digitalizować np.)

B.Robisz dokumentację w ramach komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej

C.Musisz obgadywać rzeczy z ludźmi z innych działów robiących nieco co innego niż ty (masz wąski zakres obowiązków i uprawnień)

D.Wykonujesz jakąś robotę akurat ramach swoich kompetencji służbowych.


Nie wiem,czy ogarnąłem tu wszystko,bo po dłuższej przerwie z byle jakimi robotami i nie wszystko jest dla mnie jasne jeszcze.


Oczywiście jakieś ekonomiczne i finansowe instytucje to więcej danych finansowych i więcej typowej analityki na pewno (nie robiłem choć taką rzecz wolałbym,nie znam szczegółów)


Z kolei w IT zamiast w excelu te całe Scrumy nie scrumy (zarządzanie i koordynacja ot co) klepią np. w apce (GO) JIRA i to jest też takie rozdzielanie zadań i biurokracja (znów - nie znam szczegółów).


Pod fabrykę/fabryki - obsługa procesów produkcyjnych i dokumentacji,ale styl tego wszystkiego mniej więcej ten sam

w zakresie "zadań korporacyjnych".

Mikry_Mike

@Opornik to odpowiedzialni za to są devy, które tworzyły, testowały i implementowały tego robota. Proste, tak działa IT.

Niekiedy firmy, a raczej wyższy management, brnie w takie głupie pomysły, bo zainwestowano w to zbyt dużo, a sam pomysł jest czyimś "dzieckiem".

Jo, nienawidzę tych dzieci płodzonych przez wyższy management. Każdy musi pozostawić coś po sobie, choćby pomysł był debilny. Przykład? Rozwalono L2 IT supportu w moim pionie, bo tak. Bo to był pomysł nowego dyra. Rozbito nas na inne zespoły, sam zespół L2 podzielono na dwa: bardziej operacyjny i bardziej techniczny, no i zapanowała ta słynna essa!

Mi w to graj, bo wróciłem na L3 do mojego pierwotnego zespołu, mam już pozycję i zadania, które sporo mi otworzą w życiu, ale po co kręcić przez tyle czasu bata, gdzie nawet nawet tryby zaczęły działać i mielić to, by jedną decyzją rozwalić wszystko?

pokeminatour

@Mikry_Mike @Opornik ja pracowałem po drugiej stronie, jako konsultant (support IT) modułu księgowości ERP dla korporacji i urzedów państwowych, wytrzymałem psychicznie pół roku, wcześniej pracowałem w januszeksie który obsługiwał małe firmy przez 4 lata. Zajmowałem sie własnie projektowanie i wdrażaniem tych róznych robotów automatyzujących prace.


Urzedy Państwowe - na nizszym szczeblu równie dobrze mogłbym wdrazać rozwiązania z psem. Baby którym nic sie nie chce, nic nie umieją, mało co robią i notorycznie kłamią.

Mała firma - wdraża to co jej sie przyda, proste narzedzia zwiekszajace efektywność pracy. Kontakt bezposredni pomiedzy IT a osobą która chce to rozwiazanie. IT słucha co klient chce osiagnać, klient wie że to potrzebuje i kupi, dobiera odpowiednie rozwiazania, przedstawia je i wdraża. Jest problem ? zgłasza i czeka, nie pali się.

Korpo - wdraża rozwiazania dla samego procesu wdrażania i znajdowania sobie zajecia/ by móc sie wykazać. Rozwiazania te są nielogicznie, drogie, korpo mówi bezposrednio co i jak ma wyglądać. Tworzy się więc na potrzeby klienta gówno, które czesto jest nieużywane, a jak jest używane to sie psuje i jest problem by to naprawić bo zamiast ogólnego prostego narzedzia tworzy sie kombajn - próba automatyzacji tam gdzie to nie ma sens. Nie wspominajać o kontakcie z korpo które dostaje pierdolca gdy nie otrzyma pomocy natychmiast, plus zabawa w głuchy telefon i czekanie w nieskonczoność na decyzje.

Zaloguj się aby komentować