Oczekiwania i rozczarowania. To towarzyszy wielu z nas w codziennej drodze. Kiedy dłużej się zastanawiasz to zauważasz, że wszystko co probujesz ze spobą zrobić zamyka się w kręgu oczekiwań i rozczarowań. Jak złamać ten ślepy schemat? Na to pytanie odpowiedź przynosi refleksja nad istotą tego co sprawia, że w życiu podejmujemy się jakichś działań. Takimi siłami sprawczymi są dwie rzeczy: motywacja lub zmuszanie się do działania. Czasem pod wpływem chwilowych uniesień odnosimy wrażenie, że te dwa czynniki się przenikają i dzięki wzmożonej motywacji możemy, wspierając się determinacją do robienia czegoś uzyskać satysfakcjonujący wynik naszych dążeń do zmiany, na przykład swoich nawyków. Jednak w dłuższej perspektywie motywacja gaśnie jak nagły płomień suchej trawy. Szukamy wtedy iskry i czegoś co znów da nam widoczny z daleka silny i gorący płomień motywacji ale trudno nam znaleźć podatny łatwopalny materiał. Wtedy pozostaje nam tylko zmuszanie samego siebie do działania. Umyka romantyzm przemiany i pozostaje mozolna walka z samym sobą. Jeśli znajdziemy wystarczająco siły w sobie by przez wystarczająco długi czas walczyć z własnym sobą to wypracujemy nawyk, który pozwoli nam wyrwać się z błędnego kręgu oczekiwań wobec siebie i rozczarowań wypalonych w mglistym płomieniu słomianego zapału.
Pokrzepiony tą refleksją przychodzę dzisiaj do was z deklaracją. Przez najbliższe 30 dni będę relacjonował moje zmagania z wewnętrzną naturą człowieka żyjącego we współczesności i borykającego się ze współczesnymi problemami. Codzienna myśl wynikająca z tych zmagań znajdzie się tutaj na hejto. Trzydziestodniowy blog podsumuje i skonfrontuje z hipotezą postawioną w pierwszym akapicie. Życzcie mi powodzenia w tym eksperymencie. Kto wie jakie wnioski uda się wyciągnąć…
#wieczornarefleksja
Pokrzepiony tą refleksją przychodzę dzisiaj do was z deklaracją. Przez najbliższe 30 dni będę relacjonował moje zmagania z wewnętrzną naturą człowieka żyjącego we współczesności i borykającego się ze współczesnymi problemami. Codzienna myśl wynikająca z tych zmagań znajdzie się tutaj na hejto. Trzydziestodniowy blog podsumuje i skonfrontuje z hipotezą postawioną w pierwszym akapicie. Życzcie mi powodzenia w tym eksperymencie. Kto wie jakie wnioski uda się wyciągnąć…
#wieczornarefleksja
życzę Ci powodzenia
Dziękuję. Oby się udało.
@Modnar Powodzenia życzę, zmaganie z samym sobą to najtrudniejsza walka ale też dająca najwięcej satysfakcji
Z doświadczenia mogę powiedzieć że motywacja powraca kiedy zaczynają się pojawiać efekty, dobrze więc zabrać się za coś co można łatwo zmierzyć np. spadająca waga będzie świetną motywacją żeby dalej ćwiczyć albo kontynuować dietę.
Może obrałem trochę inne podejście i nie jestem skupiony na wynikach, a na samym dążeniu do poprawy. Jednak jeśli namacalne pozytywne wyniki moich działań się pojawią to zapewne będzie mnie mocno motywowało.
Zaloguj się aby komentować