Opis: 27lat/186cm/108kg.
Moja wymarzona sylwetka to około 80-85kg.
Nie mogę się zmusić do ćwiczeń, jestem po prostu jebanym leniem.
Jak mam sobie z tym poradzić?
Wieczne przekładanie rzeczy na poniedziałek już mnie wkurwia..
Tryb kanapowy.
@bartlyo Nie chce cię zmartwić ale będziesz musiał ruszyć dupe albo mniej żreć. Najlepiej 2 opcje.
@frubel No nie da się mniej żreć, jak?
@bartlyo IF/ restrykcje kaloryczne to tylko połowa sukcesu.
Są badania na temat tego że osiadły tryb życia szkodzi tak samo albo i bardziej niż papieżosy
@bartlyo normalnie mniej żreć po prostu i zmienić dietę na więcej warzyw. A jeśli chodzi o ćwiczenia to możesz spróbować więcej się ruszać poprzez chodzenie zamiast jechać samochodem do sklepu obok który jest 1 kilometr od domu możesz iść tam pieszo zajmie ci to tylko 10-15 minut w jedną stronę, i czasem lepiej iść pieszo niż jechać komunikacją. Oczywiście "stracisz" czas na chodzenie, ale jak pójdziesz na siłownię to też tam będziesz musiał dojść/dojechać i siedzieć w środku godzinę XD Praca siedząca czy fizyczna?
@Legitymacja-Szkolna siedząca praca
@bartlyo Zobaczysz jak po 30 roku życia zacznie ci masa wskakiwać, wtedy skończy się śmieszkowanie
@Legitymacja-Szkolna Dobra rada na początek.
Polecam apkę fitatu (lub coś podobnego). Sam używam od listopada i już parę kg zeszło. Jest to apka do liczenia kcal. Ustawiasz w niej cel (np. w moim przypadku schudnięcie do danej wagi) i apka mówi Ci jakie jest Twoje zapotrzebowanie. Z czasem wyrabia się coraz zdrowsze nawyki odstawiając bardziej kaloryczne rzeczy na bok.
@bartlyo Sam byłem nieruchawym grubasem i wiem jak działa ten schemat. Człowiek nawet jak już zdecyduje, że chce zrobić coś z własnym ciałem, to organizm broni się ograniczaniem jedzenia. Choć jest to absurdalne z mojego obecnego punktu widzenia, to niestety popełniałem te same błędy. Myślałem, że pojeżdżę trochę na rowerku i zniweluję tym jedzenie ponad miarę. Niestety działa tylko deficyt kaloryczny i im wcześniej się to zaakceptuje, tym lepiej. Będąc zapuszczonym, otyłym człowiekiem, szczególnie na początku chudnie się w kuchni, a nie na siłowni.
Mam za sobą wiele redukcji na różnych dietach i to prawda, że można schudnąć na każdej.
Gdy jednak poznałem #lowcarb i #keto , to odchudzanie stało się dla mnie proste jak granie w gierki na czitach.
Ziom, pracując zdalnie i leżąc na kanapie potrzebujesz jakieś 2100-2200 kcal by funkcjonować. Nie wiem ile jesz obecnie, ale zakładam jakieś 3k kcal. By móc jeść te 3k kcal i chudnąć, musiałbyś zacząć chodzić min. 4h dziennie średnim tempem i traciłbyś miesięcznie ok. 2 kg. Jeśli masz na tyle samozaparcia i wolnego czasu, by zapuścić sobie jakiegoś audiobooka czy podcast i łazić codziennie te bite 4h, to tak, możesz jeść te przykładowe 3k i chudnąć.
Dla mnie łatwiej jednak byłoby zjeść te 2000 kcal, spacerować po półtorej godzinki co drugi dzień i mieć w cholerę wolnego czasu.
Tutaj pojawia się jednak kwestia głodu, ale polecam zapoznać się z założeniami diety keto/kwaśniewskiego/lowcarb. Jeśli zjesz dwa razy dziennie tylko kawał mięcha + pół kostki masła, to gwarantuję ci, że na tych 2k kcal, będzie cię bolał żołądek z przejedzenia
@naziduP ja od siebie jako protip dodam też przepijanie się.
Nie chcę mówić narazie o postach, ale pamiętam jak próbowałem przestawić się na właśnie taki deficyt to strasznie brakowało mi tego uczucia "objedzenia się".
Rozwiązaniem było zalewanie się wodą tak, żeby czuć się po prostu pełnym. Żołądek uwalniał leptynę, łeb wiedział że jest już pojedzony i przestawałem w kółko myśleć o czymś do "dobicia się". trzy- cztery dni takiej adaptacji i przestałem mieć potrzebę przepijania się. potem już wjechało 16:8, okresowe posty, OMAD, no ale to temat na osobnego posta
cc: @bartlyo
Dziękuję wam Panowie za wsparcie. Właśnie wstałem. Idę z psem na spacer. Chce aby ten dzień był początkiem czegoś nowego.
Zaloguj się aby komentować