No dobra... pytanie egzystencjalne mam:

Jaki zasilacz na 1000W?

Znajomy komputerowiec odradzał zasilacze modularne, ale praktycznie innych nie ma w tym przedziale mocowym. Bequiet miał model PURE POWER 12, ale już praktycznie niedostępny.

Wymagania:
Certyfikat min. gold, jak najcichszy i jak najdłuższa gwarancja.

No i żeby komp nie wybuchł przy włączeniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Skłaniam się w kierunku Power Zone 2, względnie modularną odmianą tego Pure Power, ale może coś jeszcze poradzicie?

#komputery #pcmasterrace #technologia #pcbuild
10

Komentarze (10)

@MostlyRenegade

Znajomy komputerowiec odradzał zasilacze modularne

Z ciekawości - dlaczego odradzał? Z niemodularnymi można jobla dostać jest taki bajzel, zwłaszcza jak masz mniejszą obudowę niż duża... Wyleczyłem się ze zwykłych już dawno temu : /.

@MostlyRenegade ciekawi mnie jaki 'zajomy komputerowiec' ma problem z zasilaczami modularnymi? xD

@TheLikatesy @baklazan wychodził z założenia, że każda dodatkowa wtyczka to "słaby punkt" w którym może się coś zepsuć. Ja osobiście nie miałem do czynienia z zasilaczami modularnymi, więc nie wiem na ile to rzeczywiście problem.

@MostlyRenegade trochę chyba wydumany problem, imo brałbym bequeit lub msi mpg

@MostlyRenegade

wychodził z założenia, że każda dodatkowa wtyczka to "słaby punkt"

?? Ile razy będziesz to rozłączał i łączył, żeby połączenie mogło się stać słabym punktem? Jak wychodzi z fabryki to nim nie jest i, o ile dobrze przeprowadzono kontrolę jakości, jeszcze długo nie będzie. Skup się na jego sprawności i warunkach gwarancji, po dwuletnim okresie rękojmi.

@MostlyRenegade Większość z nas to amatorzy którzy pewnie widzieli max kilkadziesiąt kompów w życiu, ktoś kto widział ich np setki może widzieć więcej, to raz.


Dwa, że zaciski na tych kablach są strasznie ciężkie, więc szansa na to że coś tam się spierdzieli pewnie nie jest zerowa, ale niewielka - innymi słowy, musiałbyś mieć poważnego pecha żeby coś tam się wydarzyło.


Zyskujesz za to porządek w obudowie - z moich doświadczeń, to jest naprawdę warte takiego skądinąd niewielkiego ryzyka. Ułożenie kabli wśród takich, których nie ma gdzie schować, do tego grafika, zaburzony przepływ powietrza itp to po prostu wkurw przy jakimkolwiek otwarciu obudowy - nawet jeśli to robisz 3 razy w życiu.

@baklazan no właśnie, on zajmował się m.in. składaniem komputerów. Nie wiem tylko, czy odradzał z ostrożności, czy z doświadczenia. W każdym razie, na rynku wyboru nie ma praktycznie żadnego, więc zostaje modułowy.


Ew. mógłby wziąć mniejszy zasilacz, bo teoretycznie powinno wystarczyć nawet 850W.

@MostlyRenegade Nie miałem żadnych problemów z modułowymi, nie słyszałem też o takich problemach.


A tak jak mówię, wygoda jest tego warta.

@Fly_agaric może gość wszystko rozłączał po wyłączeniu kompa XD - zapłacił za modułowy to głupio teraz nie korzystać

@MostlyRenegade pierwsze pytanie, to czy na pewno potrzebujesz kilowatowe PSU? To ma sens w zasadzie tylko przy setupie z dwoma GPU, albo z potworkami pokroju RTXów 5090.

Jeśli chodzi o modularne - nie ma co się bać. Owszem, widziałem kiedyś wypalone gniazdo na zasilaczu, ale to nie był pierwotny problem i i tak gdzieś by się przysmażyło. Złącza są solidne, jedyne problematyczne to te Nvidiowe 12pin do nowszych kart graficznych - ale one mają dużo mniejsze piny niż "zwykłe" wtyki, no i problem też jest przy kartach pokroju 4080 i w górę. Ale jeśli się planuje kartę z takim złączem, to dobrze kupić taki zasilacz, który ma już na wyposażeniu takie złącze.

Za to ja uważam że, paradoksalnie, modularne zasilacze wcale nie są wygodniejsze. Tzn okej, jest mniej kabli do ułożenia, ale jeżeli mamy obudowę z w miarę dużą piwnicą, gdzie idzie zwinąć nadmiar kabli, to tak jest lepiej i wygodniej. Dlaczego? Dlatego, że za 5 lat jak będziemy chcieli dopiąć kolejny dysk czy coś innego, to nie będziemy przekopywać pół strychu - i to jest ta wygoda ale też modularne są standardem, więc na pewno nie warto z tego powodu skreślać jakiegokolwiek zasilacza. Żadna różnica jeśli chodzi o trwałość.

Szukając zasilacza certyfikat sprawności jest jakimś wyznacznikiem, nie mówi nic o konstrukcji zasilacza, stabilności napięć, etc. To tylko sprawność, czyli ile procent energii pobranej z gniazdka zostaje po przetworzeniu na napięcia prądu stałego w kompie. Mniej strat - lepiej, no i zawsze odrobinę niższy rachunek za prąd. Ale jest to jakiś wyznacznik o tyle, że śmieciowy zasilacz raczej nie będzie miał wysokiej sprawności - nie brałbym dzisiaj niczego poniżej certyfikatu gold.

I tutaj też jest ALE - jaki sprzęt planujesz? Bo jeżeli to będzie "średniak" biorący pod obciążeniem 500W w totalu, to taki 1000W zasilacz nie będzie pracował w optymalnym zakresie obciążeń - będzie zużywać więcej prądu, niż taki, powiedzmy 600-700W. Moim zdaniem nawet do trochę lepszej maszyny 750W powinno wystarczyć z zapasem, można użyć któregoś PSU Calculatora dostępnego w sieci.

be quiety są ogólnie raczej spoko, taki Power Zone 2 będzie fajnym wyborem na swojej półce cenowej, aczkolwiek dzisiaj trudno wtopić z zasilaczem, o ile nie jest to jakiś krzak - chociaż dalej zdarzają się w sprzedaży markowe zasilacze, które jednak miały premierę dekadę temu i trochę odstają od współczesnych konstrukcji. Warto googlować recenzje. Seasonic był kiedyś wyznacznikiem wysokiej jakości, i dalej jest, ale doszły tam budżetowe serie które są "tylko" OK i produkuje je kto inny - na przykład potrafią mieć relatywnie głośne wentylatory (czyli seria Core, a Focus i Prime są super ale swoje kosztują).


Z resztą - tutaj masz listę sprawdzonych PSU z wszelkimi gimmickami które mogą Cię interesować, gdzie A tier jest najwyższą notą, B trochę gorszy, itp.

https://www.reddit.com/r/pcmasterrace/comments/1iry3a3/new_and_updated_psu_tier_list_is_out/


Jak napiszesz co chcesz złożyć, to można pomyśleć czy czegoś nie pozmieniać, be quiet tak czy siak dobry wybór.

Zaloguj się aby komentować