@Oczk
>no to o czym may dyskutować, jak zbijasz argumenty tym, że "im nie ufasz"? XDDDDD
Dlaczego niby mam ufać policji? Bo tak? Bo muszę? Bo nie mam wyboru?
Zaufam straży pożarnej, ale nie policji.
>Do tego kompletnie nie rozumiesz idei "swobód obywatelskich".
To jest swoboda iść o pierwszej rano i kupić coś w sklepie, który chce sprzedawać 24/7.
Ale jest usankcjonowane prawnie, że tego nie może robić.
To jest zabranie czegoś, co miałem, ergo utrata swobody.
Ale teraz pewnie będziemy się tłuc o semantykę, bo użyłem niepoprawnego słowa.
>Powiedz mi zatem, czemu nie zezwolić na posiadanie/handel/używanie dowolnymi substancjami?
Zadziwiające, że mogę dalej fajki kupić na stacji.... hmmmmm
Ale, nie znam na to odpowiedzi. Ale teraz mówimy o sprzedaży alkoholu, a raczej jego zakazu.
>Zakaz heroiny ogranicza twoje swobody obywatelskie?
Lol, desperacka próba analogii tak bardzo. No chyba, że chcemy wchodzić temat czy alkohol to narkotyk. PS to prawda
>Ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym, które przecież jeszcze kilka lat temu było większe w nocy, ogranicza twoje swobody obywatelskie?
>Znaki ZAKAZU wjazdu ograniczają twoje swobody obywatelskie?
Myślał, że przykład z heroiną był zły, ale teraz prawo drogowe?
Jeszcze "food analogy" Ci zabrakło, by napisać coś na poziomie redditarda.
EDIT: Takie ustawodawstwo to przykład "chcąc ograniczyć pewien problem wśród populacji X, zrobimy tak, że cała populacja X będzie miała ten problem". Przykład, że chcąc najniższym kosztem wprowadzać takie odgórne zakazy to machanie brzytwą.
Ta sama sytuacja jak z zakazem szyfrowanie, bo tylko pedofile go używają...
Natomiast co innego jak lokalne władze to sobie wprowadzają. Proszę bardzo. Obywatel ma większy wpływa na lokalne władze aniżeli na państwo.