Nieznanymi mi ścieżkami i niespodziewanymi nawet dla mnie samego czasami moje myśli podążają. Czasami nazywam je „myślami z wolnego wybiegu”. I właśnie jedna z takich „myśli z wolnego wybiegu” przyszła mi do głowy, kiedy przed chwilą zapisałem słowo „wykładowca”. A owocem tej myśli, choć lekko nadgnitym, jest poniższy wierszyk, którym chciałem się z Wami, ale szczególnie to z kolegą @bojowonastaniona , podzielić:
A na uczelni raz wykładowca
zawołał: „Na wykład, raz, Owca!”
Owca bojowo chciał krzyknąć mu: „Nie!”,
ale nie wyszło, bo wyszło mu „Bee!”.
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
A na uczelni raz wykładowca
zawołał: „Na wykład, raz, Owca!”
Owca bojowo chciał krzyknąć mu: „Nie!”,
ale nie wyszło, bo wyszło mu „Bee!”.
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
Typowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@George_Stark nie znam kolegi @bojowonastaniona, kim on jest?
@bojowonastawionaowca To jest taki zabieg, który się czasami stosuje w poezji, jeśli chce się o kimś napisać, ale napisać tak, żeby nie było wiadomo, że to on. Tak, żeby się nie obraził.
@George_Stark to przejęzyczenie to na pewno z powodu wczesnych godzin porannych, i tak dobrze, że nie wyszło https://www.youtube.com/watch?v=KD4ElFb0QlA
@George_Stark ale owce to ty szanuj, hej
Chcesz, żeby wyszedł leśny koczkodan po łoscypki,hej?
Wuju Tomisław oszczegoł...
Zaloguj się aby komentować