Po wyraźnej poprawie, jaka nastąpiła miesiąc temu, byliśmy na konsultacji onkologicznej 8 lutego i nefrologicznej 13 lutego.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni stan Fredka bardzo się jednak pogorszył. Od kilku dni nie chciał już jeść. Dodatkowo przez ten cały czas guz nie przestawał bardzo szybko rosnąć, widać było że sprawia mu duży ból i Fredek miał też już objawy neurologiczne spowodowane prawdopodobnie uciskiem/naciekaniem guza na mózg.
W środę 22 lutego byliśmy na kolejnej wizycie w poradni onkologicznej, gdzie mieliśmy poznać plan leczenia nowotworu, lecz zamiast tego usłyszeliśmy, że ze względu na lokalizację guz jest nieoperacyjny, a jedyną możliwością pomocy byłaby w tym przypadku radioterapia paliatywna, która zmniejszyłaby ból i zahamowała dalszy wzrost guza.
Niestety zrobione na miejscu badania krwi pokazały na tyle znaczne pogorszenie stanu zdrowia, że znieczulenie Fredka do radioterapii nie wchodziło w grę.
Wiedząc, że nie jesteśmy mu już w stanie pomóc i widząc, że bardzo cierpi, musieliśmy podjąć tę najtrudniejszą decyzję.
Dziękuję wszystkim Tomkom i Tosiom, którzy nas wsparli, dzięki Waszej pomocy udało się przedłużyć życie Fredka o 3 miesiące, podczas których daliśmy mu tyle miłości, ile byliśmy w stanie i odwiedziliśmy polecane adresy, pod którymi mieliśmy znaleźć pomoc. Jesteśmy rozgoryczeni tym, jak nas potraktowano w niektórych miejscach i ile bardzo cennego czasu przez to zostało stracone, ale to nie ma już znaczenia.
Najważniejsze, że Fredek już nie cierpi i miał szansę odejść bez bólu przy kochających go osobach. Choć niestety zdecydowanie za wcześnie…
#kitku #pokazkota #gorzkiezale
Wołam: @serotonin_enjoyer @mike-litoris
@konrey jestem za wydawaniem grubych pieniędzy na leczenie zwierząt bo przynajmniej weterynarze zarabiają.
szkoda kici, ale pomogliście mu jak mogliście, na pewno daliście mu dużo miłości i najważniejsze, że nie był sam
@konrey trzymaj sie
@JacekSasinPL adoptowałam psa i tak jak zbieram jego kupy z trawnika, kupuję mu karmę wcale nie najtańszą (akurat tą toleruje, bo niby obronny, a żołądek delikatny), to płacę również za weterynarza gdy potrzeba, ba nawet jakieś zabawki kupuję, o zjedzonych marchewkach i innych waflach nie wspomnę. A robię to, bo jestem odpowiedzialną osobą. Pies na siebie nie zarobi, o siebie nie zadba, ale ja podjęłam się tego zadania. Tak samo dbam i wspieram bliskich ludzi. Oni mnie też. Tak funkcjonuje ten świat, przykre, że tego nie doświadczasz.
@konrey biedny kitku, dobrze że o niego zadbaliście i najważniejsze, już nie cierpi. Trzymajcie się.
@konrey Piękny kiciuś o cudownych oczkach
@konrey Ogromnie mi przykro... Wiem jak okropnie się teraz czujecie, też musiałam już przez to przechodzić. Świadomość że nie można już pomóc istocie która ci ufa jest straszna ale zrobiliście dla niego wszystko co mogliście. Trzymajcie się
@konrey bardzo Ci współczuję, wiem jak to jest stracić kotka i to wiele za wcześnie
trzymaj się, możesz być dumny z tego co dla niego zrobiłeś
@yeebhany @ziel0ny @justypl @Balbina @serotonin_enjoyer @Shivaa dzięki za miłe słowa, no nie jest łatwo
Zaloguj się aby komentować