O co chodzi z tym słynnym "niedługo ludzi nie będzie stać na mieszkania"? Ja wiem że każdy chciałby mieć swój kwadrat albo i cztery, najlepiej w mieście wojewódzkim, ale mamy już obecnie brak zastępowalności pokoleń, więcej ludzi starszych niż się rodzi, ci ludzie będą zostawiać mieszkania dzieciom/wnukom, bardzo dużo ludzi w ostatnich latach mieszkanie kupiła. Praca zdalna więc mniej ludzi mieszkania wynajmuje, tak samo było podejście do nauki zdalnej i przewiduję że studia zdalne w jakiejś formie staną się normą w najbliższych latach (po co być fizycznie na wykładach skoro można oglądać stream?), więc ludzie nie będą mieli potrzeby wynajmować mieszkania tam gdzie studiują.
Sporo ludzi by chciało w wieku 20 lat wyjść z domu rodzinnego od razu na swoje mimo że nawet nie mają dobrej pracy i narzekają, że mieszkania drogie. Oczywiście że są drogie, ale nawet jakby były o połowę tańsze to by nie było ich stać, a zanim zaczną zarabiać na tyle żeby takowe kupić to zdarzyć się może dosłownie wszystko, krach na rynku, krach gospodarki, globalny kryzys, jeszcze może być taniej.
Ludzie są w gorącej wodzie kąpani i myślą że sytuacja z dzisiaj jest pewnikiem na kolejne 10 lat, mimo że w ciągu ostatnich 10 lat wydarzyło się tyle przełomów, że nie sposób wyrokować w którą stronę to pójdzie.
Inb4 tak, ja mam mieszkanie, ale nie zamierzam kupować kolejnych na inwestycje więc mi sytuacja na rynku totalnie zwisa. Nie jestem ani spadkowiczem ani wzrostowiczem, po prostu obserwatorem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Voltage
o to chodzi, że jak podstawą gospodarki jest budowlanka to się ją ręcami i nogami podtrzymuje, żeby się kręciła
ceny są chore, marżowość deweloperów to ok 30% a u nas niż demograficzny, p0laki z klapkami na oczach z nieruchomości urządziły sobie fundusze inwestycyjne z "pasywnym" dochodem, wynajem kosztuje tyle co rata kredytu, połowa ludzi nie ma zdolności..
czy to jest normlane?
ja już wgl przestałem myśleć o swoim mieszk tfu aparta tfu kurniku 40m2 z kredytem na 30lat
@Half_NEET_Half_Amazing to nie jest normalne, ale stany patologiczne nie utrzymują się raczej w nieskończoność. Kroplówka się w końcu skończy, w perspektywie kilku lat albo łączona inflacja przebije wzrost cen nieruchomości i będą realnie tańsze mimo nominalnego wzrostu, albo będzie nawet drobna korekta.
U nas problemem jest skupianie życia w największych miastach, niestety powiatowe/gminne nie są tak popularne i mało kto w nich zostaje. Myślę że tam realnie ceny zaczną spadać najszybciej. W Warszawie to nawet nie ma opcji.
to nie jest normalne, ale stany patologiczne nie utrzymują się raczej w nieskończoność
@Voltage W nieskończoność to może nie,ale tak ci dam do wysluchania piosenkę. To powstało w latach 90-tych !!!
@Half_NEET_Half_Amazing
ceny są chore
Ceny nieruchomości w Polsce są niskie a nie chore. Nie ma co przeliczać na zarobki, siłę nabywczą w stosunku do innych krajów bo powierzchnia do zabudowy się nie rozmnoży. Ceny są adekwatne do możliwości nabywców, schodzi się wszystko na pniu. Gdyby ceny były chore to mieszkania by kupowały tylko fundusze z wielomilionowym kapitałem a nie osoby prywatne.
marżowość deweloperów to ok 30%
A powiedz mi ile powinna wynosić stopa zwrotu z inwestycji w którą trzeba włożyć kilkanaście milionów? Zobacz jakie marże są np. w restauracjach. A to chciwe chuje ci restauratorzy, mają po 100 % marży za buielkę wody, powinni za darmo rozdawać albo dopłacać.
p0laki z klapkami na oczach z nieruchomości urządziły sobie fundusze inwestycyjne z "pasywnym" dochodem
No tak, lepiej trzymać na lokacie z oprocentowaniem poniżej inflacji. Iks kurwa de. Mają pieniądze to lokują w coś co przynosi dochód. Jakbyś miał to też byś tak robił.
Nie każdy musi mieć nieruchomość na własność. Nigdy tak nie było i nigdy nie będzie. Przykre ale prawdziwe.
@moderacja_sie_nie_myje
-
gdyby ceny były normalne to ja i mi podobni już dawno mieliby mieszkanie(albo kredyt)
-
dla konsumentów im niższa tym lepsza
-
XD jaja se robisz chyba, nikt normlany nie trzyma kasy na lokatach, tylko w obligacjach indeksowanych inflacją, które robią większe zwroty niż wynajem nieruchów i są bezobsługowe (a to jest tylko pierwszy instrument pod ręka dla szarego kowalskiego)
@Half_NEET_Half_Amazing
gdyby ceny były normalne to ja i mi podobni już dawno mieliby mieszkanie(albo kredyt)
To ile wg Ciebie powinno kosztować mieszkanie w Warszawie albo w Krakowie za metr?
@moderacja_sie_nie_myje
zwyczajnie mniej, ceny są odklejone od rzeczywistości i zdolności ludzi, a najgorsze jest to, że jest to potężny problem rzutujący na siłę i jakość naszego społeczeństwa..
rynek stworzył zwyczajnie samonapędzającą się spiralę
@moderacja_sie_nie_myje
Gdyby ceny były chore to mieszkania by kupowały tylko fundusze z wielomilionowym kapitałem a nie osoby prywatne.
70% to inwestorzy. Nie fundusze co prawda, ale jednak inwestorzy.
@Voltage
kroplówkę to oni już podłączyli kredytem 0%, gdzie w Europie właśnie bańka na nieruchach pęka
moim zdaniem jeśli dojdzie tak jak mówisz do jeszcze większej popularyzacji pracy zdalnej to ceny na prowincji dopiero zaczną rosnąć a w miastach spadać
duże miasto jest ciężkie do życia wg mnie tylko rozbudowana oferta kulturowa przemawia za miastem w tych czasach
@Half_NEET_Half_Amazing
Jak ceny będą niższe to nikt Ci nie sprzeda mieszkania bo po co? Lepiej puste trzymać. Jak na rynku będzie kilka razy mniej dostępnych mieszkań to i tak ceny się wywindują. Nie ma rozwiązania obecnej sytuacji, należy się z nią pogodzić.
@Voltage i zycie dalej sie bedzie skupiac w miastach powiatowych bo prowadzenie swojego biznesu jest drogie i latwo mozesz skonczyc jako bankrut, a ludzi ciagnie do bezpieczenstwa finansowego - tzn. Cieplej posadki w korpo, ktora istnieje tylko w duzych miastach, bo zagraniczni inwestorzy nie chca odwiedzac miast syfow typu Bytom (bez urazy). To, ze ludzie sa w goracej wodzie kapani - ty sobie nie zdajesz sprawy, ze brak mieszkan jest jedna z glownych przyczyn braku dzieci - jakbys mial chlopa 25 lat z mieszkaniem to on by imponowal swojej kolezance 3 lata mlodszej, slub, dziecko. A ja mam 40-letnich kolegow, ktorych nie stac na mieszkania i zyja na pokojach jak studenci. I tak, mozna czekac az dziadki powymieraja, ale wtedy ostatnie pokolenie wyzy demograficznego, a dokladniej kobiety - beda juz bezplodne, menopauza, a wszystkie roczniki po 2000 juz sa tak malenkie, ze za nic sie nie utrzyma tego systemu. Dziecko urodzone w 2020 bedzie zapieprzac na 3-4 emerytow. Moze mieszkan bedzie wbrod, ale merytury/pieniedzy nie bedzie wcale.
@GtotheG sorry, ale jak ktoś ma 40 lat i nie ma mieszkania to co do tej pory robił? To by znaczyło że w okolicach 2013, czyli kiedy mieszkania były stosunkowo tanie, oni mieli 30 lat i nic nie kupili. Zaraz powiesz że nie wszędzie jest dobra praca itd - znam totalnych tłumoków robiących na budowach, z którymi nawet nie ma o czym porozmawiać, ale te 5k wtedy wyciągali i każdy brał kredo, niektórzy na deweloperkę w mniejszych wojewódzkich (np. Olsztyn).
Każdy szuka winy wszędzie tylko nie w sobie, nie trzeba było być programistą żeby kupić kiedyś mieszkanie.
@Voltage bierzesz osoby, które zapierdalały na budowach za 5 k, na czarno
Pierdolisz ogólnie od rzeczy, bo przedstawiasz przypadek osoby, która w 2013 zarabiała super hajsy i faktycznie mogła sobie odłożyć przy tamtejszych cenach.
@Voltage dodam, że mam kolegę lvl45, który się rozchorował, choroba przewlekła i leki na jego chorobę to 8k miesięcznie - on sam zarabia 9k - więc wszystkie jego oszczędności idą na normalne funkcjonowanie społeczne, tzn. na ten lek. NFZ nie refunduje tego leku, NFZ refunduje usunięcie jelita xD i chodzenie ze stomią xDDD także super wybór. Nie każdy jest zdrowym 20-latkiem, który sobie nielegalnie może nastukać drugą pensję na budowie.
@GtotheG Dobra widzę że mam do czynienia z jakimś narodowym socjalistą, mnie się należy czemu mam w ogóle płacić za cokolwiek xD Ucinam dyskusję.
5k zapierdalając po 12h na budowie w 2013 super hajsy xd
@Voltage nic takiego nie sugerowalam, a w tamtych latach to byly super hajsy, bo ludzie zarabiali po 1500 zeta.
@GtotheG sugerujesz tym, że traktujesz kredyt jako najgorsze zło, mnie matka też tak kiedyś chowała. Nigdy nie bierz kredytów, żyj całe życie jak robak, a najlepsza praca to ta w urzędzie. Na szczęście jej nie słuchałem, bo tak by właśnie wyglądało moje życie.
Kredyt to nic innego jak narzędzie, dźwignia finansowa, która pozwala wydać pieniądze które potencjalnie zarobisz w przyszłości. Owszem, nie jest to darmowe, ale wciąż lepsze niż oszczędzanie i patrzenie jak oszczędności zjada inflacja. A ta niestety jest nieuchronna na pewnym etapie, stabilność rynków to też mit. Czemu trzeba brać kredyt żeby mieć gdzie mieszkać? W sumie to nie trzeba, bo większość ludzi ma domy/mieszkania rodzinne, są też mieszkania socjalne, kryzysu bezdomności raczej jeszcze w Polsce nie mamy. Po prostu nastąpiło przepolaryzowanie na posiadanie swojego mieszkania jak najszybciej, ucieczka od rodziców, a ktoś musi te mieszkania budować i nie robi tego za darmo. Utopią by było żeby państwo rozdawało je za darmo ale z dwojga złego wolę mieć co jeść.
Ps. znajomy mieszkał z matką i dojeżdżał starą corsą przez 5 lat oszczędzając na wkład żeby też nie brać za dużego kredytu, mieszkanie kupił mając ~27 lat, na studia nie szedł, już jest spłacone. Ja kupiłem dużo później na dużo większy kredyt który będę dłużej spłacał. Jak wyląduję na wózku czy stracę zdolność do pracy to czy mam gdzie mieszkać czy nie mam jestem w dupie.
@Voltage jak robak to zyjesz majac kredyt xD
@Voltage i nie, nie masz gdzie mieszkac bo dostaniesz 600 zloty z mopsu i sobie radz. Bank Cie wypierdoli bo nie splacasz kredytu
@Voltage ale z tą pracą zdalną to bym polemizowała, obecnie jest trend żeby z powrotem zagonić ludzi do biura
@AndzelaBomba to zależy, sporo znajomych robi po korpo remote (banki, call center itd).
@Voltage banki akurat prawie nigdy nie mają roboty remote bo praca z danymi klientów i kasą.
@GtotheG obsługa klienta ma
IT w sumie też, po prostu mają lepsze procedury bezpieczeństwa i praca na własnym sprzęcie + monitoring.
@Voltage ale to raczej jakas ogolna, bez dostepow do kont,
Zaloguj się aby komentować