Nie kupiła domu, nie wyszła za mąż i nie założyła rodziny. Za to z jej wynalazków korzystał każdy z nas
gazetaplBeulah Louise Henry skonstruowała próżniową zamrażarkę do lodów. Miała na koncie ponad 110 wynalazków, założyła dwie firmy i zarządzała nimi. I to wszystko osiągnęła w pierwszych dekadach XX wieku.
Mówiono o niej "Lady Edison", choć jeśli się zastanowić, to w wielu kwestiach bardziej przypominała wielkiego Nikolę Teslę niż ogarniętego żądzą sukcesu Edisona. Podobnie jak Tesla wolała mieszkać w hotelowych pokojach niż we własnym domu. Projekty kolejnych wynalazków rodziły się w jej umyśle bez żadnego wysiłku z jej strony, zwykle podczas spaceru lub innej samotnej aktywności. W jednym z wywiadów powiedziała, że od razu są kompletne, ze wszystkimi szczegółami. Dokładnie tak samo mówił o swoich przełomowych pracach Tesla: że pojawiają się w jego głowie już skończone w każdym detalu i zostaje mu tylko je zbudować.
Beulah i Nikolę łączyła jeszcze jedna cecha – synestezja, która polega na odbieraniu świata wieloma zmysłami w sposób niedostępny dla większości ludzi. Dla synestetyka każdy dźwięk ma swój zapach i kolor, każda cyfra temperaturę, a litera smak. Współczesne badania nad synestezją kojarzą ją często z zespołem sawanta – zaburzeniem występującym wówczas, gdy osoba wybitnie zdolna, wręcz geniusz o szerokich horyzontach i znakomitej pamięci, jednocześnie cierpi na zaburzenia rozwojowe. Czy Beulah Louise Henry była sawantką? Jeśli tak, zaburzenia były wręcz niezauważalne dla otoczenia. Może była nieco ekscentryczna, ale trudno tak nie określać kobiety, która na początku XX wieku uzyskała 49 patentów na swoje wynalazki i założyła dwie firmy.
Usprawnić ten świat
Bez wątpienia była piękna. Owalna twarz, uroczy, nieco tajemniczy uśmiech. Włosy zawsze starannie ufryzowane w najmodniejszy sposób. Na szyi sznur pereł, ubrania od najlepszych nowojorskich krawców. Miała gust i odwagę. Pozując do zdjęć z kolejnymi swoimi wynalazkami, patrzy na nie niemal matczynym wzrokiem, za nic mając komentarze, co kobieta w tych czasach powinna zrobić ze swoim życiem i jakie decyzje podejmować.
Ten niezłomny charakter mogła dostać w spadku. W końcu była praprawnuczką Patricka Henry’ego, adwokata, plantatora i jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Autora słów "Dajcie mi wolność lub śmierć". To zdanie padło w mowie wygłaszanej przez niego na drugiej Konwencji Wirginii w 1775 roku i miało być zachętą do włączenia wojsk stanowych w wojnę o niepodległość. Słuchali go wówczas dwaj przyszli prezydenci USA: Thomas Jefferson i George Washington.
Dziadkiem Beulah ze strony matki był sam W.W. Holden, gubernator Karoliny Północnej, który wypowiedział wojnę Ku Klux Klanowi, za co został usunięty z urzędu i rehabilitowany pośmiertnie dopiero w 2011 roku.
Beulah Louise Henry urodziła się 11 lutego 1887 roku w Raleigh w Karolinie Północnej jako córka Waltera R. i Beulah Henry. W jej domu prym wiodły sztuka i szeroko rozumiana kreatywność. Ojciec przyszłej wynalazczyni był cenionym znawcą i teoretykiem sztuki, matka zaś przejawiała talent artystyczny. Nikogo więc nie dziwiło, że kilkuletnia Beulah Louise spędzała wiele godzin na rysowaniu, lepieniu i budowaniu swojego świata. Ponoć pierwsze szkice wynalazków wyszły spod jej ręki, gdy miała zaledwie dziewięć lat. Zadowoleni z pasji córki rodzice dostarczali jej wszelkich niezbędnych materiałów i zachęcali ją do rozwijania zainteresowań.
Odebrała też dobre wykształcenie. Uczęszczała do szkoły prezbiteriańskiej, a następnie do Elizabeth College w Charlotte w Karolinie Północnej, który ukończyła w 1912 roku. Roku, który okazał się dla niej przełomowym, a kręcił się wokół soli, cukru, mleka i lodu...
Bardzo słodka nauka
Ponoć sekret wyrobu lodów miał przywieźć do Europy z Chin sam Marco Polo. Inna teoria głosi, że lody to wynalazek Arabów, którzy mieszali śnieg lub kruszony lód z sokiem i kawałkami owoców. Problemem było jednak wytworzenie lodów w warunkach, w których nie dało się dostatecznie obniżyć temperatury. We Włoszech okresu renesansu zauważono, że jeśli naczynie z cyny wypełnione mieszaniną wody, cukru i syropu zostanie umieszczone w pojemniku z pokruszonym lodem i solą, dzięki której lód miał szybciej "oddawać" temperaturę otoczeniu, to po krótkim czasie jego zawartość zamarznie. To był pierwszy przełom. Desery lodowe stały się popularne głównie dzięki francuskiemu kucharzowi króla Ludwika XIV, a do receptury lodów dodano śmietanę i jajka. Jednak problemem wciąż był lód. Bryły lodu przechowywano w specjalnych głębokich piwnicach, ale nawet to nie zawsze zaspokajało zapotrzebowanie.
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku pojawiły się pierwsze chłodziarki na amoniak. Jednak sam proces wytworzenia kremowych, gładkich lodów był długotrwały i wymagał wielokrotnego ucierania zamrażanego produktu. W dodatku gotowy deser nie mógł być zbyt długo przechowywany. Wszystko to sprawiało, że upragnione lody były rarytasem dostępnym głównie dla zamożnych ludzi.
W tym momencie na scenę historii wchodzi 25-letnia Beulah Louise Henry i jej wiedza z zakresu fizyki. Młoda wynalazczyni wykorzystała podstawową zasadę fizyczną mówiącą o tym, że gdy gaz się rozpręża, czyli przepływa z małego pojemnika do większego, jego temperatura gwałtownie się obniża. Jest to tak zwane prawo Poissona, sformułowane w 1828 roku. Właśnie po to w jednej komorze jej lodówki na lody wytwarzana była próżnia, by gaz do niej uciekał, obniżając jednocześnie temperaturę w komorze z lodami. Proste, wręcz genialnie proste.
Patent na próżniową lodówkę otrzymał sygnaturę US Patent no. 1,037,762 i przyniósł młodej wynalazczyni zasłużoną sławę. Ale to parasolka okazała się przepustką do prawdziwego sukcesu i statusu "Lady Edison"
Z parasolką do Nowego Jorku
W 1913 roku Mario Prada zakłada w Mediolanie dom mody, który wiele lat później rozsławi na cały świat jego wnuczka Miuccia. Coco Chanel otwiera w Paryżu pierwszy sklep z tworzonymi przez siebie kapeluszami. A Beulah Louise Henry opatentowuje parasolkę z wymiennym poszyciem.
Z tych trojga tylko 26-letnia wówczas Beulah szybko zyskuje sławę i sprzedaje swój wynalazek za całe 50 tys. dolarów. Jaka to była kwota? Cóż, wystarczy powiedzieć, że cena przeciętnego domu w USA drugiej dekady XX wieku wynosiła 4 tys. dolarów, a słynnego forda T można było kupić już za 300 dolarów. Nic dziwnego, że zachęcona takim sukcesem Beulah spakowała dobytek i przeniosła się do przemysłowej stolicy ówczesnego świata, czyli do Nowego Jorku.
Odpinane różnokolorowe poszycia były hitem. W końcu elegantki mogły dopasować kolorystycznie parasolki do stroju bez konieczności kupowania kolejnych egzemplarzy. Wystarczył jeden model wyposażony w różne poszycia i każdego dnia można było zabłysnąć odpowiednio skompletowanym strojem.
Gdy amerykańskie modystki przechwalały się nowym nabytkiem, Beulah za otrzymane pieniądze założyła własne laboratorium. To w nim spędzała większość czasu, wymyślając nowe usprawnienia przedmiotów codziennego użytku. Jej pomysły dostrzegli redaktorzy cenionego periodyku poświęconego nauce i technologii "Scientific American". Określili młodą Amerykankę mianem "wybitnej wynalazczyni" i wróżyli jej świetlaną przyszłość. Nie pomylili się, talent Beulah miał dopiero w pełni rozkwitnąć.
Beulah skonstruowała między innymi lalkę z zamykanymi oczami i maszynę do szycia bez szpulki, a także taką szyjącą podwójnym szwem. Opracowała specjalną, dołączaną do maszyny do pisania kopiarkę, która pozwalała uzyskać dodatkowe cztery egzemplarze maszynopisu bez konieczności używania kalki, lokówkę do włosów, otwieracz do konserw oraz wiele, wiele innych projektów. Jest autorką około 110 wynalazków i usprawnień. I jedną z niewielu kobiet pierwszej połowy XX wieku mogących utrzymać się z własnych wynalazków.
Beulah Louise Henry założyła i prowadziła dwie firmy: Henry Umbrella & Parasol Company, produkującą parasole, oraz powstałą w 1929 roku B. L. Henry Company of New York. W 1939 roku rozpoczęła pracę w Nicholas Machine Works jako wynalazca. To stanowisko zajmowała do 1955 roku. Była również konsultantką wielu firm, między innymi Mergenthaler Linotype Company i International Doll Company. To właśnie dla tych przedsiębiorstw wymyślała usprawnienia maszyn do pisania i opracowywała ruchome części lalek.
W 1937 roku w Osace w Japonii otwarto poświęconą Beulah i jej wynalazkom wystawę. Miała zachęcać młode kobiety do większej niezależności i odkrywania swoich talentów.
Niewiele wiadomo o prywatnym życiu Beulah. Nie pozostawiła pamiętników, nie brylowała w kronikach towarzyskich tamtych czasów. Nigdy nie kupiła domu, nie wyszła za mąż i nie założyła rodziny. W wolnym czasie zajmowała się sztuką, wspierała nowojorskie muzea, wciąż chętnie malowała i pisała. Bardzo aktywnie udzielała się w Lidze Zwierząt oraz wspomagała rozwój Muzeum Historii Naturalnej.
Zmarła w lutym 1976 roku w wieku 89 lat. Równo 30 lat później została wprowadzona do National Inventors Hall of Fame, który przechowuje pamięć o tak wybitnych postaciach, jak Nikola Tesla, Thomas Edison czy Steve Jobs. Jej imieniem nazwano cykl artykułów przybliżających szerokiej publiczności wkład kobiet w rozwój nauki i technologii.
#historia #nauka
Mówiono o niej "Lady Edison", choć jeśli się zastanowić, to w wielu kwestiach bardziej przypominała wielkiego Nikolę Teslę niż ogarniętego żądzą sukcesu Edisona. Podobnie jak Tesla wolała mieszkać w hotelowych pokojach niż we własnym domu. Projekty kolejnych wynalazków rodziły się w jej umyśle bez żadnego wysiłku z jej strony, zwykle podczas spaceru lub innej samotnej aktywności. W jednym z wywiadów powiedziała, że od razu są kompletne, ze wszystkimi szczegółami. Dokładnie tak samo mówił o swoich przełomowych pracach Tesla: że pojawiają się w jego głowie już skończone w każdym detalu i zostaje mu tylko je zbudować.
Beulah i Nikolę łączyła jeszcze jedna cecha – synestezja, która polega na odbieraniu świata wieloma zmysłami w sposób niedostępny dla większości ludzi. Dla synestetyka każdy dźwięk ma swój zapach i kolor, każda cyfra temperaturę, a litera smak. Współczesne badania nad synestezją kojarzą ją często z zespołem sawanta – zaburzeniem występującym wówczas, gdy osoba wybitnie zdolna, wręcz geniusz o szerokich horyzontach i znakomitej pamięci, jednocześnie cierpi na zaburzenia rozwojowe. Czy Beulah Louise Henry była sawantką? Jeśli tak, zaburzenia były wręcz niezauważalne dla otoczenia. Może była nieco ekscentryczna, ale trudno tak nie określać kobiety, która na początku XX wieku uzyskała 49 patentów na swoje wynalazki i założyła dwie firmy.
Usprawnić ten świat
Bez wątpienia była piękna. Owalna twarz, uroczy, nieco tajemniczy uśmiech. Włosy zawsze starannie ufryzowane w najmodniejszy sposób. Na szyi sznur pereł, ubrania od najlepszych nowojorskich krawców. Miała gust i odwagę. Pozując do zdjęć z kolejnymi swoimi wynalazkami, patrzy na nie niemal matczynym wzrokiem, za nic mając komentarze, co kobieta w tych czasach powinna zrobić ze swoim życiem i jakie decyzje podejmować.
Ten niezłomny charakter mogła dostać w spadku. W końcu była praprawnuczką Patricka Henry’ego, adwokata, plantatora i jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Autora słów "Dajcie mi wolność lub śmierć". To zdanie padło w mowie wygłaszanej przez niego na drugiej Konwencji Wirginii w 1775 roku i miało być zachętą do włączenia wojsk stanowych w wojnę o niepodległość. Słuchali go wówczas dwaj przyszli prezydenci USA: Thomas Jefferson i George Washington.
Dziadkiem Beulah ze strony matki był sam W.W. Holden, gubernator Karoliny Północnej, który wypowiedział wojnę Ku Klux Klanowi, za co został usunięty z urzędu i rehabilitowany pośmiertnie dopiero w 2011 roku.
Beulah Louise Henry urodziła się 11 lutego 1887 roku w Raleigh w Karolinie Północnej jako córka Waltera R. i Beulah Henry. W jej domu prym wiodły sztuka i szeroko rozumiana kreatywność. Ojciec przyszłej wynalazczyni był cenionym znawcą i teoretykiem sztuki, matka zaś przejawiała talent artystyczny. Nikogo więc nie dziwiło, że kilkuletnia Beulah Louise spędzała wiele godzin na rysowaniu, lepieniu i budowaniu swojego świata. Ponoć pierwsze szkice wynalazków wyszły spod jej ręki, gdy miała zaledwie dziewięć lat. Zadowoleni z pasji córki rodzice dostarczali jej wszelkich niezbędnych materiałów i zachęcali ją do rozwijania zainteresowań.
Odebrała też dobre wykształcenie. Uczęszczała do szkoły prezbiteriańskiej, a następnie do Elizabeth College w Charlotte w Karolinie Północnej, który ukończyła w 1912 roku. Roku, który okazał się dla niej przełomowym, a kręcił się wokół soli, cukru, mleka i lodu...
Bardzo słodka nauka
Ponoć sekret wyrobu lodów miał przywieźć do Europy z Chin sam Marco Polo. Inna teoria głosi, że lody to wynalazek Arabów, którzy mieszali śnieg lub kruszony lód z sokiem i kawałkami owoców. Problemem było jednak wytworzenie lodów w warunkach, w których nie dało się dostatecznie obniżyć temperatury. We Włoszech okresu renesansu zauważono, że jeśli naczynie z cyny wypełnione mieszaniną wody, cukru i syropu zostanie umieszczone w pojemniku z pokruszonym lodem i solą, dzięki której lód miał szybciej "oddawać" temperaturę otoczeniu, to po krótkim czasie jego zawartość zamarznie. To był pierwszy przełom. Desery lodowe stały się popularne głównie dzięki francuskiemu kucharzowi króla Ludwika XIV, a do receptury lodów dodano śmietanę i jajka. Jednak problemem wciąż był lód. Bryły lodu przechowywano w specjalnych głębokich piwnicach, ale nawet to nie zawsze zaspokajało zapotrzebowanie.
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku pojawiły się pierwsze chłodziarki na amoniak. Jednak sam proces wytworzenia kremowych, gładkich lodów był długotrwały i wymagał wielokrotnego ucierania zamrażanego produktu. W dodatku gotowy deser nie mógł być zbyt długo przechowywany. Wszystko to sprawiało, że upragnione lody były rarytasem dostępnym głównie dla zamożnych ludzi.
W tym momencie na scenę historii wchodzi 25-letnia Beulah Louise Henry i jej wiedza z zakresu fizyki. Młoda wynalazczyni wykorzystała podstawową zasadę fizyczną mówiącą o tym, że gdy gaz się rozpręża, czyli przepływa z małego pojemnika do większego, jego temperatura gwałtownie się obniża. Jest to tak zwane prawo Poissona, sformułowane w 1828 roku. Właśnie po to w jednej komorze jej lodówki na lody wytwarzana była próżnia, by gaz do niej uciekał, obniżając jednocześnie temperaturę w komorze z lodami. Proste, wręcz genialnie proste.
Patent na próżniową lodówkę otrzymał sygnaturę US Patent no. 1,037,762 i przyniósł młodej wynalazczyni zasłużoną sławę. Ale to parasolka okazała się przepustką do prawdziwego sukcesu i statusu "Lady Edison"
Z parasolką do Nowego Jorku
W 1913 roku Mario Prada zakłada w Mediolanie dom mody, który wiele lat później rozsławi na cały świat jego wnuczka Miuccia. Coco Chanel otwiera w Paryżu pierwszy sklep z tworzonymi przez siebie kapeluszami. A Beulah Louise Henry opatentowuje parasolkę z wymiennym poszyciem.
Z tych trojga tylko 26-letnia wówczas Beulah szybko zyskuje sławę i sprzedaje swój wynalazek za całe 50 tys. dolarów. Jaka to była kwota? Cóż, wystarczy powiedzieć, że cena przeciętnego domu w USA drugiej dekady XX wieku wynosiła 4 tys. dolarów, a słynnego forda T można było kupić już za 300 dolarów. Nic dziwnego, że zachęcona takim sukcesem Beulah spakowała dobytek i przeniosła się do przemysłowej stolicy ówczesnego świata, czyli do Nowego Jorku.
Odpinane różnokolorowe poszycia były hitem. W końcu elegantki mogły dopasować kolorystycznie parasolki do stroju bez konieczności kupowania kolejnych egzemplarzy. Wystarczył jeden model wyposażony w różne poszycia i każdego dnia można było zabłysnąć odpowiednio skompletowanym strojem.
Gdy amerykańskie modystki przechwalały się nowym nabytkiem, Beulah za otrzymane pieniądze założyła własne laboratorium. To w nim spędzała większość czasu, wymyślając nowe usprawnienia przedmiotów codziennego użytku. Jej pomysły dostrzegli redaktorzy cenionego periodyku poświęconego nauce i technologii "Scientific American". Określili młodą Amerykankę mianem "wybitnej wynalazczyni" i wróżyli jej świetlaną przyszłość. Nie pomylili się, talent Beulah miał dopiero w pełni rozkwitnąć.
Beulah skonstruowała między innymi lalkę z zamykanymi oczami i maszynę do szycia bez szpulki, a także taką szyjącą podwójnym szwem. Opracowała specjalną, dołączaną do maszyny do pisania kopiarkę, która pozwalała uzyskać dodatkowe cztery egzemplarze maszynopisu bez konieczności używania kalki, lokówkę do włosów, otwieracz do konserw oraz wiele, wiele innych projektów. Jest autorką około 110 wynalazków i usprawnień. I jedną z niewielu kobiet pierwszej połowy XX wieku mogących utrzymać się z własnych wynalazków.
Beulah Louise Henry założyła i prowadziła dwie firmy: Henry Umbrella & Parasol Company, produkującą parasole, oraz powstałą w 1929 roku B. L. Henry Company of New York. W 1939 roku rozpoczęła pracę w Nicholas Machine Works jako wynalazca. To stanowisko zajmowała do 1955 roku. Była również konsultantką wielu firm, między innymi Mergenthaler Linotype Company i International Doll Company. To właśnie dla tych przedsiębiorstw wymyślała usprawnienia maszyn do pisania i opracowywała ruchome części lalek.
W 1937 roku w Osace w Japonii otwarto poświęconą Beulah i jej wynalazkom wystawę. Miała zachęcać młode kobiety do większej niezależności i odkrywania swoich talentów.
Niewiele wiadomo o prywatnym życiu Beulah. Nie pozostawiła pamiętników, nie brylowała w kronikach towarzyskich tamtych czasów. Nigdy nie kupiła domu, nie wyszła za mąż i nie założyła rodziny. W wolnym czasie zajmowała się sztuką, wspierała nowojorskie muzea, wciąż chętnie malowała i pisała. Bardzo aktywnie udzielała się w Lidze Zwierząt oraz wspomagała rozwój Muzeum Historii Naturalnej.
Zmarła w lutym 1976 roku w wieku 89 lat. Równo 30 lat później została wprowadzona do National Inventors Hall of Fame, który przechowuje pamięć o tak wybitnych postaciach, jak Nikola Tesla, Thomas Edison czy Steve Jobs. Jej imieniem nazwano cykl artykułów przybliżających szerokiej publiczności wkład kobiet w rozwój nauki i technologii.
#historia #nauka