Napiszę swoimi słowami jak ja rozumiem tą technikę i jak ona wygląda z mojej perspektywy.
Po pierwsze, emocje są nierozerwalnie połączone z naszym ciałem – są pewnego rodzaju „reakcjami ciała”. Nie można odczuwać emocji i nie mieć odzwierciedlenia tych emocji w ciele (w postaci różnych odczuć, np. napięć). Jeżeli ktoś nie czuje, to znaczy, że ich po prostu nie zauważa albo je wypiera, tłumi lub robi jeszcze inne dziwne rzeczy – ale te tłumione emocje nie znikają, gdy zbierze się ich odpowiednia ilość, pojawią się później najczęściej jako dolegliwości psychosomatyczne.
Żeby móc zacząć używać tej techniki trzeba złapać kontakt ze swoim ciałem – zacząć zwracać uwagę na to, co dzieje się w ciele. To kwestia praktyki.
Kiedy już wiem, że pojawiła się we mnie jakaś emocja, to skupiam się na tym odczuciu z ciała i przyglądam się mu. Nie angażuje w to myśli - mielenie danej sytuacji w umyśle zazwyczaj jeszcze bardziej nakręca emocje. Trzeba pozwolić sobie na to, żeby „przepłynęła” i „wyczerpała się”, wtedy taka emocja trwa paręnaście sekund, może minutę – generalnie chwilkę.
Oto cała technika. Jest naprawdę bardzo prosta.
Zauważam taki trend ostatnio, że modne jest bycie wdzięcznym. Moda na bycie wdzięcznym atakuje mnie ze wszystkich stron - często spotykam się z tym na różnych warsztatach, podcastach, można nawet kupić dzienniki, "wdzięczniki" wydane na tysiąc różnych sposobów. I oczywiście nie ma w tym nic złego, to ważne, żeby doceniać to, co się ma, nawet jeżeli możemy sobie wyobrazić lepszą sytuację niż tą, w której się obecnie znajdujemy. Zastanawiam się tylko - czy my rzeczywiście czujemy tą wdzięczność, czy my bardziej "myślimy" wdzięczność? Wdzięczność jako koncept pochodzący z umysłu, myślę, że jest dostępny praktycznie dla każdego - prawie każdy tu i teraz potrafi zrozumieć, że są gorsze kraje do życia, że są miliony ludzi w gorszej sytuacji życiowej (nie tylko materialnej) niż my. Oczywiste. Ale czy rzeczywiście czujemy tą wdzięczność? Czy czujemy ją w ciele?
Pierwszy raz w życiu odczułam to "rozwibrowane" w ciele uczucie wdzięczności kiedy "uwolniłam", za pomocą właśnie tej techniki, wiele przykrywających wdzięczność emocji: smutku, gniewu, lęku. To było dla mnie naprawdę poruszające przeżycie.
#psychologia #emocje #davidhawkins #technikauwalniania
Dla zainteresowanych tematem polecam książki:
David R. Hawkins - Technika uwalniania (książka dotyczy samej techniki i emocji)
Gabor Maté - Kiedy ciało mówi nie. Koszty ukrytego stresu (książka dotyczy wpływu tłumionych/wypieranych emocji na choroby, które nas dotykają)
@koniecswiata - połączenie z naszymi emocjami i zaakceptowanie faktu ich posiadania to droga do kontrolowania naszych reakcji na nie - to tylko tyle i aż tyle.
Dzięki za podzielenie się tą techniką, będę musiał ją wypróbować. Wiem już, że nie będzie ona dla mnie zbyt łatwa do wykonania, bo mam tendencję do analizowania. Co prawda w trakcie medytacji jestem w stanie skupić się oddechu i nieraz udaje się wyciszyć myśli. Jednak skupienie się na emocji jest dla mnie czymś bardziej abstrakcyjnym, niż skupienie na oddechu
@splash545 Możesz zaprząc swój umysł, żeby "poszukiwał" co się dzieje w ciele i skupić się na tym jakie to są odczucia fizyczne. Czyli taki rodzaj medytacji
Wiem, że to na początku niełatwe.
@koniecswiata Dzięki za wskazówki, teraz wygląda to trochę łatwiej.
Domyślam się, że to kwestia treningu, tak jak i w przypadku stoickich technik
Będę próbować, bo już wiem, że tego typu techniki mają prawo działać. A ta po opisie widać, że jak już się ją opanuje, to efekty są wielkie w porównaniu do czasu jaki trzeba na nią poświęcić
@splash545 Polecam. Na mnie to naprawdę działa. Nie zliczę ile razy czułam taką spontaniczną radość, bo byłam w stanie łatwo i szybko odpuścić trudne uczucia. To tak działa - po odpuszczeniu tych nieprzyjemnych uczuć w ich miejsce pojawiają się przyjemne jak radość albo wdzięczność.
@splash545 Widziałem że pisałeś do opki o skupianiu się na emocjach.
W technice uwalniania chodzi bardziej o skupieniu się na odczuciach jakie danej emocji towarzyszą.
Np. Kiedy się stresujesz to drżą i pocą się dłonie, czujesz ucisk w klatce piersiowej itp.
Sama emocja ani nawet jej nazwa nie ma zbytniego znaczenia tylko właśnie te odczucia jakie że sobą niesie
@Gepard_z_Libii Już mi trochę rozjasniliście, dzięki
@koniecswiata dlugo mi zajelo, zeby zrozumiec co to jest wdziecznosc i ja odczuwac. Przeczytalam x poradnikow ze trzeba byc wdziecznym, ale zawsze pojawialo sie tylko takie „ale za co ja niby mam byc wdzieczna?”.
Odkad mam bole kregoslupa roznego rodzaju, zrozumialam czym jest wdziecznosc - teraz jestem wdzieczna za dzien bez bolu, kiedy moje cialo czuje sie dobrze. Dziekuje takze za inne dobre rzeczy w zyciu. Zycie zaczelo byc latwiejsze odkad odczuwam wdziecznosc za wszystko co mam.
Probowalas tej techniki z negatywnymi emocjami jak np. Zlosc? I jaki byl rezultat?
@GtotheG Tak, używam tej techniki do każdej emocji, którą chcę odpuścić. Efekt jest zawsze taki sam. Jak czuję złość i skupiam się na odczuciach fizycznych, jakie niesie za sobą to uczucie, przy nie wchodzeniu w myśli i interpretacje tego co się stało pochodzące z umysłu - to złość szybko się wyczerpuje i mija.
@GtotheG Technika uwalniania pomaga również pozbyć się bólu fizycznego.
To żadne czary ani zabobony.
Pozornie może to tak wyglądać z logicznego punktu widzenia.
Dlatego zawsze powtarzam że przed rozpoczęciem stosowania techniki należy zapoznać się z kilkoma dziełami Hawkins’a
Po pierwsze, emocje są nierozerwalnie połączone z naszym ciałem – są pewnego rodzaju „reakcjami ciała”.
Dodam jako ciekawostkę - wg teorii.. nie pamiętam - jakiś Europejczyk, ale nazwisko chyba nie ma znaczenia
Jest to ciekawe o tyle, że teoretycznie w różnych kulturach te same reakcje mogłyby być identyfikowane jako różne emocje. I nie chodzi mi o to, że kulturowo różnie identyfikowany jest bodziec - cieszę się na widok szczeniaczka, a ktoś inny niekoniecznie, bo mechanizm reakcja<identyfikacja jest bardziej pierwotny. Ale to teoretycznie, bo nie znam żadnych badań, które by tę opcję potwierdzały
@KLH2 no chyba nie jest do konca tak jak piszesz, bo robiono badania na temat rozpoznawania emocji i niezaleznie od kultury kazdy czlowiek potrafi rozszyfrowac, ze smiech to radosc, a placz to smutek itd.
@GtotheG Napisałem coś o rozpoznawaniu emocji innych ludzi?
@KLH2 tak zrozumialam ten paragraf
Jest to ciekawe o tyle, że teoretycznie w różnych kulturach te same reakcje mogłyby być identyfikowane jako różne emocje.
@GtotheG U siebie. Kontekst podyktowany był wcześniej
@KLH2 To trochę pokrywa się z moimi obserwacjami, zauważam napięcie w ciele jakieś milisekundy wcześniej niż mój umysł zdąży zinterpretować co się stało i jakie mam oceny na ten temat. Ale to moje odczucia, nie wiem czy są uniwersalne dla wszystkich:)
@koniecswiata Myślę, że fizjologicznie nie jesteśmy tak unikalni jakby się nam wydawało
Nie jestem pewien, czy było to konieczne i jakież to korzyści ludzkość z tego odniosła poza tym, że pojawił się nowy argument w akademickim sporze nt "jak powstajo emocje".
Chyba, że są już opracowane leki blokujące działanie wzgórza i zamieniające ludzi w zombie, ale jeszcze nie ma odpowiedniego klimatu, żeby je wprowadzić na rynek.
Chociaż może i są jakieś korzyści. Potencjalne. Może każdemu, który mówi "nic mnie nie cieszy" powinno się robic MRI głowy i potem jakieś operacje... Wszystko przed nami.
Dobra, sprawdziłem. Teorie: Jamesa-Langego, Cannona-Barda, dwuczynnikowa teoria emocji i https://en.wikipedia.org/wiki/Misattribution_of_arousal
BTW, to jednak nie Europejczycy
@KLH2 Dzięki, to ciekawe, poczytam
Przed rozpoczęciem uwalniania polecam najpierw przeczytać kilka książek.
”Siła i moc” „Technika uwalniania” i „Przywracanie zdrowia” to według mnie absolutne minimum.
Pomoże to w zrozumieniu pewnych zjawisk i pomoże ujarzmić ego, które doskonale wie, jak groźna dla niego jest technika uwalniania i zrobi wszystko aby przekonać Cię że ta technika, to tylko strata czasu.
Jakby kogoś interesowało to służę pomocą, bo swojego czasu byłem mocno zafascynowany Hawkins’em i mam dość sporą wiedzę w temacie.
@Gepard_z_Libii Dzięki za rekomendacje. Nie czytałam innych książek oprócz techniki uwalniania, zaczęłam po prostu stosować tą technikę, tak jak umiałam najlepiej - myślę, że jest prosta jak już zaczniemy ćwiczyć.
W kolejce u mnie czeka "Siła czy moc", na pewno wkrótce chcę ją przeczytać, a w dłuższej perspektywie może wszystkie jego książki, bo uważam, że mogę tam znaleźć dużo mądrości.
Ciekawi mnie Twoja perspektywa - używasz techniki uwalniania na co dzień? Co Ci sprawiło największą trudność w stosowaniu jej?
@koniecswiata od jakichś trzech miesięcy nie stosuje( to błąd), ale ja już jestem na takim etapie, że uwalniam na bierząco i dzięki temu nic nowego się we mnie nie kumuluje, ale wiem że jest we mnie jeszcze dużo z przeszłości.
Problem w tym, że pewne negatywne energię są z nami już od tak dawna że nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia.
Przyzwuyczajenie.
Mało tego sporo ludzi na początku zaprzestaje stosowania, bo albo nie widzą efektów, co jest dużym błędem, bo ludzie mają to do siebie, że to co od nich odpadło jest szybko zapominane i dopiero pewne okoliczności pokazują nam jak wielkie zrobiliśmy postępy, drugi powód jest taki jak mój czyli zbytnia pewność siebie, popadanie w samozachwyt i myślenie że już wszystko uwolnione.
To normalne że jak człowiek czuł się jak gowno przez pół życia i nagle dostaje coś, co zabiera z niego tyle bólu, to wydaje mu się jakby się na nowo urodził i w ogóle, ale to nie znaczy że nie mogło by być jeszcze lepiej.
Mam nadzieję że dość jasno piszę
@Gepard_z_Libii Tak, jasno piszesz. To jest ciekawe co teraz poruszyłeś - moje spostrzeżenia są takie, że ta technika jest świetna do uwalniania uczuć, które pojawiają się na bieżąco. Tak ją właśnie stosuję - zauważam uczucie i je odpuszczam w tej samej chwili. Jednak nie umiem jej zastosować do jakichś dawnych, zastałych emocji w ciele albo traum. Jeszcze nie dotarłam do tego etapu, łatwiej jest mi "poruszyć" moje ciało poprzez np. ruch i techniki odnoszące się do ruchu. Ciekawa jestem Twojej perspektywy odnośnie tych zakopanych gdzieś głęboko uczuć. Udawało Ci się uwalniać takie emocje dzięki tej technice?
@koniecswiata Czyli poślizgałaś się tylko po wierzchu
Chwilowo nie ma mnie w domu, ale jak wrócę poszukam link to jednego kanału z jutuba który mi sporo pomógł
@Gepard_z_Libii Ok, super, dzięki
@koniecswiata https://youtu.be/604adfu5PYY?si=aHPsg9cqFP6elt02
W sumie nic nie muszę dodawać, bo koleś wszystko świetnie tłumaczy, a co się tyczy twojego pytania, to tak, udało mi się uwolnić pewne głęboko zakopane traumy i poczucie winy.
Z tym poczuciem winy, to w ogóle niesamowita historia, ale sam nie wiem czy chcę o tym pisać, bo to było coś co mnie osobiście zszokowało, przestraszyło i zarazem utwierdziło w przekonaniu, że ten nasz świat nie jest czymś trwałym, zbudowanym z materii i nic co na zewnątrz nie ma takiego znaczenia jak nasz stan wewnętrzny.
Gdybym opowiedział tą historię samemu sobie sprzed kilku lat, to ten młodszy by wybuchnął śmiechem i szybko by znalazł dla tego co zaszło, jakieś logiczne wytłumaczenie.
@Gepard_z_Libii Ale się cieszę, że dodałam ten post, dzięki temu rozwinęła się dyskusja i mogę dowiedzieć się czegoś więcej. Dziękuję!
A co do Twoich przeżyć - może kiedyś będziesz miał taką potrzebę i przestrzeń, żeby się tym podzielić. Na razie nie namawiam
@koniecswiata Właśnie miałem to napisać.
Nic lepszego na hejto dzisiaj się nie wydarzyło, a siedzę tu cały dzień
Super że jest takie zainteresowanie tematem.
Postanowiłem że zacznę dodawać materiały o medytacji i ogólnym rozwoju duchowym.
@Gepard_z_Libii Super!
@Gepard_z_Libii @koniecswiata Namówili - "Technika uwalniania" pojutrze do odbioru w paczkomacie
@splash545
@koniecswiata dla mnie punktem zwrotnym w zyciu (doslownie) było jak dowiedzialem sie i przczytalem książkę, ktora tłumaczy nasz system myslenia. To znaczy, ze mamy 2 systemy, jeden automatyczny, niskoenergetyczny, który działa non stop i drugi wysokoenergetyczny. I nie mówimy tu jakiś hipotezach, tylko nagrodzie nobla za to odkrycie i eksperymentalne ugruntowanie tej teorii. Ten drugi to w praktyce 'my', używamy ta część, gdy staramy się logicznie cos przemyśleć, liczyć i wykonujemy wymagające skupienia zadanie umysłowe. Znowu ten pierwszy odciąża ten drugi, jest naszym błogosławieństwem i przekleństwem. Oraz nigdy nie powinnismy podejmować decyzji na podstawie tego co nam podsuwa, ze względu na to, ze jest mega głupi (z paroma wyjątkami).
Dam pare prostych przykładów, pierwszy to, dajmy na to, ze się nie przygotowaliśmy na lekcje w szkole, strasznie nas to stresuje. System automatyczny podsuwa nam pomysł, żebyśmy po prostu nie poszli na lekcje. No i nie idziemy, spełnił swoje zadanie - ochronić nas przed stresem. Szkopuł jest taki, ze on nie potrafi w myślenie przyczynowo skutkowe oraz nie widzi konsekwencji.
Kolejny przykład: macie podejrzenia, ze wasz partner ma na was zły wpływ. Cały czas tak czujecie, umysł podrzuca to wam, czym więcej o tym myślicie, tym wsrodku lepiej się czujecie, bo w rzeczywistości, to wy jesteście winni sytuacji, która was zestresowała. Jednak, system jest głupi, i dopóki dopnie swego, jest z siebie zadowolony, uratował was.
Inny przykład, to jak czasami jesteście czegoś świecie przekonani, ze tak jest, bo mozg wam podrzucił (nie wiem, ze 2+2=5), jesteście pewni. Jednak jak sprawdzicie informacje, to potem zdziwko! jest zupełnie inaczej, no ale byliście pewni!
Ostatnim przykładem będzie prokrastynacja - jak odkładacie cos na później i robicie cos przyjemnego w danej chwili, system jest z siebie zadowolony! Zniwelował stres
Stad tez miesiące temu postanowiłem, ze nigdy nie będę podejmował żadnych decyzji, bo tak czuje, bo tak mi się wydaje, bo tak mi mówi instynkt (wyjątkiem jest jak jesteście mega specami w jakieś dziedzinie). Teraz jak mi się pojawia jakaś myśl w głowie i mnie probuje dręczyć, lub sprowokować u mnie jakaś reakcje staram się ja najpierw przemyśleć, rozumnie. Ofc, staram się, bo to praca do końca życia, nie jest proste, ale tez nie da się wszystkiego pilnować.
Komfort mojego życia zmienił się totalnie. Liczba złych decyzji diametralnie się zmniejszyła, a sam więcej robie to co lubie, świadomie.
@e5aar Jaka to książka?
@e5aar Dzięki, że się tym podzieliłeś. Rozumiem, że opisujesz w komentarzu sposoby działania umysłu. Wracając jeszcze do emocji - przypomniałeś mi o tym, że czytałam kiedyś książkę Antonio Damasio "Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg" - wniosek z tej książki jest taki, że nie da się podjąć dobrej (i właściwie żadnej) decyzji bez udziału emocji. Autor jest jakimś naukowcem badającym mózg (nie pamiętam szczegółów). W tej książce podaje dowody i przypadki ludzi, w których, czy to na skutek wypadku, czy na skutek operacji na mózgu, została uszkodzona kora czołowa odpowiedzialna za przetwarzanie emocji i ci ludzie nie potrafili podjąć decyzji. Potrafili przewidzieć skutki, nawet nie ucierpiał za bardzo ich iloraz inteligencji, ale wciąż pakowali się w kłopoty. Bardzo ciekawa książka, polecam, tu takie szybkie streszczenie tematu: https://www.tygodnikpowszechny.pl/emocjonalny-rozum-i-sprawy-beznadziejne-147641
@koniecswiata bardzo ciekawe! I (uwaga: chłopski rozum wchodzi) trzyma się kupy. To system automatyczny ostrzega nas przed niebezpieczeństwem. A ten drugi już ma za zadanie prawidłowe zidentyfikowanie tego niebezpieczeństwa i reakcje. Kolokwialnie mówiąc, możesz mieć najlepszy system monitoringu, jednak jak nie ma kto go włączyć, to jest zbyteczny.
To co mialem na myśli, to ze pod żadnym pozorem nie powinnismy podejmować decyzji tylko bazując na uczuciach, co według mnie wiele osób robi.
@splash545 thinking fast thinking slow Kahnemanna (pułapki myslenia w wersji polskiej)
@e5aar Dzięki!
@e5aar Bardzo ciekawe co napisałeś.
Ekhart Tolle mówi z kolei to samo o emocjach i zmysłach.
Mamy zmysły i emocje wewnętrzne i zewnętrzne. Zewnętrzne to te które każdy z nas dobrze zna, a wewnętrzne, to kiedy sobie przykładowo wyobrażasz gołą babę i widzisz ją oczami wyobraźni, to jest właśnie nasz wewnętrzny wzrok.
Zaloguj się aby komentować