@Besteer
Część tych idiotycznych przepisów istniała zanim jeszcze dorośliśmy do praw wyborczych.
@Unix
To prawda. Chodzę na protesty, które mnie interesują i zwykle nie są zbyt liczne, jak istotnego tematu by nie obejmowały. Gdy wspominam komuś, że idę na protest widzę często w oczach takiej osoby rozbawienie, potem pojawia się komentarz: "A co to da? A po co? Przecież da się wytrzymać. Ja się obawiam [XYZ]..."
Dodatkowo wielu z tych, którzy nie protestują/nie angażują się, wyśmiewa wszelkie poruszenia w Internecie, umniejszając ich znaczenie. Często i media wygodnie pomijają różne tego typu akcje.
Osobiście chyba najbardziej dziwi mnie hierarchia wartości niektórych osób.
Protesty przeciw zmuszaniu kobiet do rodzenia martwych dzieci? "Haha, Julki protestują."
Protesty przeciw zamykaniu gospodarki/wprowadzaniu idiotycznego prawa podatkowego? "Haha, prywaciarze się zesrali."
Protesty przeciw budowaniu bloków w głównym centralnym parku miasta, gdzie do kolejnego parku jest bardzo daleko? "Haha, ekolodzy się zesrali."
Ale już np. "idziemy bronić TVNu"? Tutaj wszyscy powyżsi komentatorzy idą tłumnie na protest.