@zombek Żyje na „ziemiach odzyskanych”, a raczej pozyskanych. Za długo nie były nasze, żeby je odzyskiwać… żyłem w dwóch wsiach, w tych okolicach - między Gorzowem, a Stargardem. Dość dużo czasu spędziłem na badaniu histori miejsc w którym żyłem przez 20 lat i miejsc, z których pochodzą moi przodkowie.
Pozwoliło mi to zrozumieć, ze nie warto być kurwą i przez taki pryzmat oceniać wszystkich. Historie ludzi, to nie historie państw i polityki. Nigdy nic nie jest czarno-białe, a wojna dodatkowo zabarwia tę szarość krwią. Ocenianie wtedy kogoś przez pryzmat wielkich haseł, jest zwykłą głupotą. Moi przodkowie nikogo nie skrzywdzili, a nie mogli wrócić w rodzinny strony pod Brasławem.
Moja babcia miała niecałe 4 lata, kiedy trafiła do swojej, teraz rodzinnej wsi, i ukraińskie dzieci spod Lwowa (przeniesione tutaj, bo miały polskie nazwiska rodziców) rzucały w nią kamieniami, bo Polka; a polskie, bo mówiła tylko po niemiecku, więc „Niemra”. Te dzieci pewnie słyszały w domach, takie same „mądrości”, jak te Twoje tutaj…
Kiedy zająłem się rodzinną genaologią, okazało się, że tam, na ziemiach dzisiejszej Białorusi, mimo że wieś prawie nie istnieje, jest kilka osób dbających o też te polskie, nieprawosławne groby. Że dzięki temu, mogę przeczytać na zdjęciu imię mojej praprababki i zobaczyć, że gdzieś po niej jest jeszcze jakiś ślad. Nie mam więc oporów, pójść dziś na stary poniemiecki cmentarz w mojej wsi i dołożyć znicz, na jednej z nielicznych ocalałych mogił i zastanowić się, jak o to miejsce spróbować zadbać. Bo nie dam sobie wmówić, że komunistyczne władze miały rację - że Polak nie może sam o sobie decydować i mieć swojej moralności, a żaden Niemiec, który był tutaj 4,5, czy 6 pokoleniem i dbał o tę ziemie, jak my teraz, nie zasługuje na zapamiętanie.
Nie winię piekarza, w którego domu teraz siedzę i mam z niego wspomnienia dobrego dzieciństwa, za to, że ktoś uznał, że moja babcia nadaje się do zniemczenia i zabrał ją z rodzicami pod Dortmund. Umiem rozdzielać ludzi, tworzy też chcieli przeżyć wojnę o tych, którzy za nią odpowiadali, mimo że mieli dokumenty wystawione w tym samym języku.